Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2020, 14:03   #204
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Nie kręci mnie seks ze zwłokami - obdarował inspektor urażonym spojrzeniem.
- Nie mi oceniać czyjeś preferencje seksualne - wzruszyła Inspektor ramionami obojętnie. - Czemu pan Yamada wyprowadził stąd dziewczynę?
- Nie moja sprawa - powtórzył obojętny ruch ramion po inspektor.
- Będę potrzebowała nagrań z jej pobytu w tym klubie - powiedziała Irya.
- W trosce o prywatność naszych klientów nie prowadzimy nagrań w sali dla VIPów - stwierdził stanowczym tonem i ciężko było Iryi stwierdzić czy mówi prawdę.Inspektor na te słowa uniosła spojrzenie i rozejrzała się po sali, ale żadnych kamer nie było widać. To oczywiście o niczym nie świadczyło.
- Oczywiście - odparła z sarkazmem w tonie głosu. - Ale czy przypadkiem początek waszego spotkania nie miał miejsca w sali ogólnej?
- Był - potwierdził. - Ale miałbym w tym interes te nagrania udostępnić?
- Oczywiście - uśmiechnęła się Inspektor. - Przecież potwierdzą to o czym do tej pory rozmawialiśmy. Prawda?
Bertrand zmarszczył brwi nieco zbity z tropu.
- W zasadzie tak - ponownie zgodził się. - Dostanie pani te nagrania. Prześlę je na posterunek.
- Nie macie w tej chwili obłożenia i zauważyłam, że potraficie sprawnie wyciągać nagrania, a żę mi się nie śpieszy, to mogę poczekać na ich zgranie - zaproponowała Corday.
Właściciel wyraźnie niezadowolony wstał z ociąganiem i poszedł w kierunku głównej sali.

Zniknął w drzwiach na niecałą minutę, po czym wrócił.
- Za kwadrans będzie je pani miała - powiedział siadając na poprzednim miejscu.
- Wspaniale - odparła na to Inspektor. Nie okazywała tego, ale była miło zaskoczona, że Bertrand był tak pomocny. - Jakby pan opisał pana Yamadę, jako osobę? - zapytała. Głównie chodziło jej o podtrzymanie rozmowy przez ten kwadrans, bo kolejny swój ruch mogła zrobić dopiero jak nagrania będzie miała w ręce.
- Zło konieczne - stwierdził jakby w przypływie szczerości.
- Czyli?
- Nie wchodząc w szczegóły to tacy klienci sprawiają więcej problemów niż zysków - uzupełnił.
- Skoro tak to czemu nie zakończy pan tej znajomości? - Inspektor specjalnie zrobiła minę jakby tego nie rozumiała.
Bertrand już otworzył usta żeby coś odruchowo odpowiedzieć, ale po chwili je zamknął.
- Z niektórymi osobami ciężko zakończyć znajomość, szczególnie gdy ma się w stosunku do nich pewne zobowiązania - stwierdził po chwili.
- Jakoś nie wyobrażam sobie takiej przysługi, która by wiązała nie dając korzyści z danej znajomości - odniosła się Corday niby beztrosko do jego dotychczasowych odpowiedzi, by gościa podpuścić.
- Więc ma pani szczęście - skomentował w nieco inny sposób niż tego oczekiwała.
- Nie narzekam - odparła Inspektor z szerokim uśmiechem. - W jakim celu przychodzi pan Yamada do pana klubu?
- Zapewne sprawdza płynność swojej inwestycji. - Odpowiedź, według Iryi, była zgodna z prawdą, ale pozostawiała wiele do życzenia.

- Więc pan Yamada zainwestował w powstanie pana klubu? - dopytała Corday.
- Można tak to ująć - przekrzywił kilkukrotnie głowę na boki.
- Zapożyczył się pan u niego?
- Nazwałbym to bardziej wsparciem finansowym - doprecyzował.
- Jest pan odosobnionym przypadkiem, czy raczej inne osoby również korzystają z jego "finansowego wsparcia" przy prowadzeniu klubów?
- Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć, a na pewno o nie nie pytać - spoważniał.
- Nie pytał pan czy troszczy się o moje bezpieczeństwo, nie chcąc powiedzieć? - Irya uśmiechnęła się z rozbawieniem.
- Nie pytałem troszcząc się o swoje bezpieczeństwo, a wszystkich dookoła przy okazji. - Nie wyglądało na to, że kierował się przy tym tylko egoizmem.
- Więc znał pan opinię swojego kredytodawcy przed zdecydowaniem się na proszenie o pożyczkę?
- Opinię? - Bertrand zmarszczył czoło. - Nie słyszałem żadnej opinii. Nikt przy zdrowych zmysłach pewnie żadnej opinii by też nie wystawił. Nigdy nie prosiłem o pożyczkę. Popełniłem błąd, że przyjąłem jego ofertę. Założę się jednak, że nie jestem jedyny.
- Ja znam ciekawe opinie o nim. Więc to on przyszedł do pana z intratną z pozoru propozycją?
- Właśnie tak - przyznał z wyraźną ulgą.

Corday sięgnęła za pazuchę płaszcza i wyciągnęła mały kartonik.
- Gdyby zechciał pan powiedzieć mi coś jeszcze, na przykład coś sobie przypomniał w poruszonym temacie to proszę dzwonić - położyła wizytówkę na stół i palcem przesunęła ją po blacie ku Bertrandowi, który po chwili wahania wziął ją w dłoń.
- Nie sądzę - stwierdził patrząc w skupieniu na litery, po czym oparł się o tapicerkę.

Corday usłyszała za sobą kroki. Po chwili ich stolika podszedł Wolf, który na środku blatu umieścił kwadrat z przezroczystego tworzywa. W środku znajdował się srebrny krążek płyty.
Inspektor wzięła dysk z danymi i schowała w wewnętrznej kieszeni płaszcza.
- Dziękuję - powiedziała i wstała. - A pana zapraszam ze sobą - powiedziała do Wolfa tylko oficjalnie uprzejmym tonem.
- Możecie zostać tutaj. Ja mam coś do załatwienia - zaoferował właściciel kierując się do wyjścia.
- Z panem Wolfem niestety musimy pomówić na posterunku - odparła na to Inspektor nie spuszczając wzroku z kierownika sali.
- Nie ma mowy! - wzdrygnął się mężczyzna. - I tak już wykazaliśmy sporo dobrej woli.

Policjantka oparła ręce na biodrach co miało za zadanie lekkie, ale i wymowne, odsłonięcie kabury z pistoletem.
- Współpracował pan Bertrand - podkreśliła. - Na panu natomiast, panie Wolf, ciążą zarzuty napaści, odurzenia i przetrzymywania wbrew woli obywatela Capitolu. Radzę nie utrudniać, bo zapewniam, że woli pan opuścić to miejsce bez rąk skutych za plecami, co może pan osiągnąć idąc ze mną teraz - spokojnym tonem wyjaśniła mu Corday. - Tylko współpraca wyjdzie panu na dobre, bo stawianie oporu tylko pogorszy pana sytuację.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline