Towarzystwo rozeszło się i patrząc za odchodzącym Rogaczem, Sikorka przypomniała sobie, że ciągle nie przekazała wujowi wieści o swoim udziale w misji. W karczmie było gwarno więc ciężko było prowadzić rozmowę, dlatego po wypiciu piwa do końca i ostatni udali się na spoczynek.
Wychodząc Halla włożyła dwa palce do ust i donośnie zagwizdała. Nie tylko zwróciła uwagę stojących najbliżej, ale przede wszystkim zaraz przybiegł do niej wielki pies. Poklepała go po łbie i ruszyli drużką w kierunku placu targowego. Tam, przy wozie, rozstawiło się z namiotem jej kuzynostwo. Lepiej było spać przy swoich dobrach na sprzedaż i ich pilnować, niż płacić za nocleg w którejś z pobliskich chat.
Cisza grzał się przy niewielkim ognisku, nad którym na trójnogu wisiał garnek z resztką gulaszu, a wuj i Szybki pochrapywali w namiocie.
- No gdzie żeś się szwendała? - zapytał kuzyn, wstając od ognia i idąc naprzeciw kuzynce.
- A no rozglądałam po okolicy - odparła od niechcenia Halla i podeszła do wozu od strony gdzie skryty był jej plecak z dobytkiem. Cisza poszedł za nią, jakby ciekawy co robi.
- Czego chciał? - prychnęło dziewczę.
- Nie robisz niczego głupiego? - zapytał ją kuzyn.
- A ty co taki rozgadany?! - fuknęła.
- Jutro dzień targowy, nie zniknij, pomoc potrzebna będzie przy handlu - upomniał ją.
- Wiem wiem - pokiwała głową.
Grim tymczasem zajął miejsce obok wozu, przy równie dużym psie jak on sam. Nevrast zwał się ten osobnik i druchem wiernym był Powsinogi. Mądry to był pies i doświadczony, choć nie tak łowny jak psisko Halli.
Halla mimo, że w karczmie zjadła nie mało, to nie mogła pozwolić by resztki gulaszu się zmarnowały. Jeszcze przed snem dojadła to co było w garnku. Przy posiłku, którym jeszcze podzieliła się z Grimem, zdecydowała, że nie będzie się tłumaczyć przed wujem z tego, że dołącza do Rohimskich oddziałów. On na pewno by się nie zgodził, zakazał jej brać w tym udziału. Spokojna głowa gdy nie wie.
Temu więc Sikorka planowała rankiem wymknąć się, korzystając z zamieszania jarmarcznego i dołączyć do swoich nowych kompanów.