Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2020, 19:07   #206
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Otworzyła drzwi bez pukania.
- Zgarnęłam imprezowego kierownika klubu. Zamierzam go zostawić na dobę, żeby skruszał przed przesłuchaniem - powiedziała do Sinclaira od progu. Ten podniósł wzrok i wykonał nieokreślony ruch dłonią, który można było traktować jako przyjęcie do wiadomości.
Telefon zawibrował jej w kieszeni chwilę potem, więc wychodząc z gabinetu szefa spojrzała na wyświetlacz.

Cytat:
Napisał od Charles
Mam klienta.
Cytat:
Napisał do Charles
Dostosuje się do twoich planów
Odpisała mu i wróciła do swojego biurka. Odpowiedź przyszła gdy tylko usiadła.

Cytat:
Napisał od Charles
Nie wiem kiedy skończę i nie wiem jaki będę miał wtedy nastrój. Dam Ci znać.
Cytat:
Napisał do Charles
Chętnie Ci poprawię humor, ścierpię Cię nawet jak będziesz pałał chęcią mordu
Wątpiła, że prawnik złapie aluzję ale i tak mu w tej formie wysłała.
Nie musiała czekać długo.

Cytat:
Napisał od Charles
Nie kuś, bo potem będę tego żałował.
Zaciekawiło ją, czy był świadom, że tak to ujmując tylko ją zachęca.

Cytat:
Napisał do Charles
W takim razie wieczorem? Załatwię dobre jedzenie, a później wypijemy piwo oglądając jakiś kiczowaty film. Nawet pozwolę Ci wybrać tytuł.
Cytat:
Napisał do Charles
Jakoś przeżyje jeśli wybierzesz romansidło
Uśmiechnęła się pod nosem po dosłaniu mu ostatniej wiadomości. Nie odkładała telefonu. Wpatrywała się w ekran licząc, że od razu odpisze. Zrobił to.

Cytat:
Napisał od Charles
Dam znać jak będę kończył.
Teraz nie mogła wykluczyć, że dla samego pastwienia się, Charles zechce wybrać ckliwe romansidło na seans filmowy. Ledwo stłumiła w sobie śmiech, w efekcie czego na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Cytat:
Napisał do Charles
Będę czekać z utęsknieniem
Wysłała i wróciła do pracy. Miała jeszcze dość czasu, żeby przekopać się przez nagromadzone na jej biurku raporty. W międzyczasie Inspektor przekazała Amy, że informacje które poleciła jej znaleźć, będą jej potrzebne na następny dzień, zanim podejdzie do przesłuchania kierownika klubu. Poinstruowała jeszcze podwładnych, żeby “nie zakłócali spokoju” jej zatrzymanemu, głównie po to by w odosobnieniu miał czas na przemyślenie swojej sytuacji. Czy takie traktowanie pomoże w przesłuchaniu, czy nie zależało od charakteru przetrzymywanej osoby. Wolf przejawiał pewne braki w pewności siebie, więc Irya liczyła, że się przestraszy, że jego szef wystawi go samego na pożarcie korporacyjnym. Oczywiście nie mogła wykluczyć, że Bertrand faktycznie nie wiedział co wyczynia jego podwładny i jakikolwiek miał Wolf układ z Yamadą, to omijał on właściciela klubu. Ciekawym jednak było to czy Yamada przyjdzie Wolfowi z pomocą.

***

Moonshine przywitał Iryę już przy drzwiach i z miejsca zaczął domagać się jej uwagi. Kobieta zamknęła za sobą drzwi i schyliła się, żeby pogłaskać swoją podróbkę kota. Niezależnie czy jego tęsknota za właścicielką była prawdziwa czy sztuczna, było to miłe.

Razem przeszli do kuchni i Irya zjadła coś na szybko, żeby nie musieć zatrzymywać się po drodze. Cyber-kot wskoczył na blat stołu chcąc jej towarzyszyć, ale kobieta zgoniła go machnięciem ręki, ograniczając jego przestrzeń do fotela naprzeciw niej.
- Żeby mi to było ostatni raz - Corday z niezadowoloną miną pomachała grożąco palcem w jego kierunku.
Moonshine zmrużył oczy, ale nie skomentował tego, bo przecież nie mógł, ale zastosował się do jej wytycznych. Przynajmniej na razie.

Po posiłku udała się na górę, żeby przebrać się i spakować dodatkowe rzeczy na odwiedzenie katedry. To co zamierzała zrobić wymagało przygotowania. Dwie czapki z daszkiem, dwie bluzy, dwie pary butów sportowych, jedne spodnie dresowe i jedne spodnie jeansowe. Każde w różnych i raczej nijakich kolorach tak by ubiór różnił się, ale nie na tyle by zapadał w pamięć.
Do tego dwie peruki, z czego jedna czarna z prostymi włosami do ramion i druga ruda z kręconymi włosami do połowy pleców. Jeszcze znalazła się mała butelka spirytusu wraz z zapalniczką. Wszystko zapakowane w szarą torbę sportową. Nic z tego zestawienia nie było markowe. Celowo. Spakowała rzeczy do torby sportowej, również z dodatkową torbą sportową. Oczywiście broń jak zawsze miała przy sobie, ale tym razem dyskretnie skrytą.


Ktoś na pewno uznałby to za przerost formy nad treścią, ale kiedy chciało się donieść do Bractwa na kogoś, ale jednocześnie NIE chciało się zdradzić swoich danych osobowych, to było to konieczne minimum zabezpieczenia się. Przebranie, tłum podczas kazania i nie pokazanie twarzy do monitoringu w Katedrze, na tym musiała polegać, by nie ściągnąć na swoją osobę zainteresowania braciszków. Zabiegi te jednak były niezbędne i Irya nie założyłaby się, że jest na Lunia inna osoba odnosząca na jednego heretyka, jednocześnie chroniąc innego. Ryzyko było duże.

Donos napisała w swoim gabinecie, z którego uprzednio wyprosiła Moonshine’a. Tak na wypadek gdyby ten cyber-kot był szpiegiem Cybertroniku.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline