Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2020, 22:38   #208
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

Do pierwszego punktu przesiadkowego dojechała inną trasą. Tak na wszelki wypadek. Później, do drugiego, miała już jechać tak jak za pierwszym razem, ale w połowie drogi dostała napadu paranoi i nieco zmodyfikowała drogę, kilka razy zmieniając kierunek trasy. Dla upewnienia się, że nikt jej nie śledzi. Dopiero w drugim aucie spojrzała na wyciszony telefon, jakby przypomniała sobie, że go ma. Szczęśliwie nikt się do niej nie dobijał. Oczywiście nie zapomniała, żeby za każdym razem zmienić przebranie, powracając do poprzednich. Po oddaniu ostatniego auta, taksówką pojechała w kierunku swojego mieszkania w Gotland, ale kierowcy kazała zatrzymać się dwie przecznice wcześniej i pieszo, korzystając z bocznych uliczek, dotarła do budynku.

Odetchnęła z ulgą dopiero jak zamknęła za sobą zbrojone drzwi mieszkania. Rzuciła torbę w kąt i poszła do salonu, gdzie od razu padła na kanapę, tak jak stała.
- O ja pierdole... - westchnęła ciężko, wgapiając się w sufit. - Dawno się tak nie skradałam... - przekrzywiła głowę by patrzeć przez okno, na panoramę dzielnicy. Miała nadzieję, że udało jej się pozostać anonimową i żaden Inkwizytor nie złapie jej tropu. Niestety tego prędko nie będzie mogła być pewna. - ...Muszę się napić.


Wstała z kanapy i podeszła do barku. Chojnie nalała sobie porto do szklanki od whisky, dorzuciła lodu i napiła się, biorąc do ust spory łyk. Alkohol zawsze dobrze działał na kojenie nerwów, ale do pełni spokoju brakowało jej zobaczyć się z Charlesem. Przeszła do okna i wyciągnęła telefon. Jeszcze nie było od niego wiadomości. Ale kiedy emocje w niej zaczęły opadać, przypomniała sobie, że przynajmniej oficjalnie, Morgan nie wie, że ma to mieszkanie. Warto było, więc go uprzedzić, żeby przypadkiem się z nim nie minąć.

Cytat:
Napisał do Charles
Jestem w Gotland
Wysłała Morganowi krótką wiadomość i dopiła wino. Zostawiła telefon oraz pustą szklankę przy barku i poszła wziąć prysznic.

Wychodząc z łazienki zobaczyła wiadomość na wyświetlaczu telefonu. Wycierając mokre włosy ręcznikiem, od razu poszła sprawdzić co napisał.

Cytat:
Napisał od Charles
Przecież nie masz moich kluczy.
Irya parsknęła pod nosem. Chciałaby widzieć jego minę kiedy to pisał i pewnie gdyby nie to że miała dość wrażeń na ten dzień to by się teraz z nim podroczyła. Teraz po prostu chciała się z nim w końcu spotkać.

Cytat:
Napisał do Charles
Zgadza się, nie mam. Kiedy kończysz? I gdzie chcesz się spotkać? U mnie w Southside czy u Ciebie?
Od razu odpisał.

Cytat:
Napisał od Charles
Niedługo kończę. Gdzie masz bliżej. Ty zdecyduj.
Szczerze to nie miała ochoty fatygować się taki kawał drogi do Southside. Poza tym jak mu opowie co dziś zrobiła to może się co najmniej obrazić i gdyby byli u niej, nawet tu gdzie teraz, to zwyczajnie mógłby wyjść.

Cytat:
Napisał do Charles
U Ciebie
Zdecydowała, że jak już miałby chcieć ją mordować, to niech brudzi przy tym własną posadzkę. To na pewno oszczędziłoby traumy gosposi jej rodziców.

Na odpowiedź nie musiała długo czekać.

Cytat:
Napisał do Charles
OK, będę za pół godziny.
Nic tak nie mówi, że facetowi zależy jak to jak szybko odpowiada na wiadomości. Irya odniosła wrażenie, że prawnik zawsze wręcz wyczekuje kontaktu z jej strony. A to było miłe.

Cytat:
Napisał do Charles
To się zbieram
Wróciła do łazienki wysuszyć włosy i ubrać się. Później wzięła torbę którą miała ze sobą na akcji i zaniosła ją do spalarni. Wrzuciła całość do pieca na odpady. Później w swojej sypialni wyciągnęła kolejną torbę i zapakowała ubrania na zmianę. W kuchennej szafce znalazła ulotkę cateringu, który bardzo lubiła, gdy tu mieszkała na stałe i zamówiła jedzenie na adres Morgana.

***

Dokładnie 30 minut później taksówka Iryi dojechała pod dom prawnika, jego samochód stał już na podjeździe. Ucieszyło ją to, bo nie miałaby ochoty stać przy furtce i czekać aż się pojawi. Wysiadła zarzucając torbę sportowa na ramię i ruszyła do wejścia. Nacisnęła klamkę. Drzwi były otwarte. Wchodząc do środka zauważyła Charlesa wychodzącego w szlafroku z łazienki i wycierającego włosy.
- Już jesteś? - zapytał z lekkim zaskoczeniem.
- Byłam niedaleko - odpowiedziała i spojrzała na zegarek. - Za dwadzieścia minut powinno przyjechać jedzenie - dodała i uśmiechnęła się. Zadziwiające było, że samo przebywanie z nim poprawiało jej nastrój. - Pracowity dzień? - zapytała i podeszła do niego, żeby dać mu buziaka na powitanie.
- … i męczący - uzupełnił i odwzajemnił pocałunek. - Zaraz wracam - rzucił i ruszył w kierunku schodów na górę.
- To ja wstawię piwo do lodówki - odparła patrząc za nim i gdy zniknął jej z pola widzenia, poszła do kuchni. Wyciągnęła z torby butelki kupione po drodze i wstawiła na półkę, żeby się schłodziły. Wróciła na korytarz i poszła do pokoju gościnnego. Zostawiła torbę w nogach łóżka i wyszła, kierując się do salonu.

Rozsiadła się wygodnie na kanapie i włączyła telewizję, bo jakoś tak teraz zupełna cisza była dla niej niekomfortowa. Zupełnie nie zwracała uwagi na to co było na ekranie. Emocje opadły i jej myśli przestawiły się z działania na analizę. Cieszyło ją niezmiernie, że ma to już za sobą, bo na Yamadę nie było innego sposobu i była o tym przekonana po akcji z Billym, ale mimo to siedziało w niej drobne ziarno obawy, że może zostać namierzona przez Inkwizytorów. Krok po kroku analizując w myślach swoje działania, zapewniała siebie samą, że zachowała wszelkie możliwe środki ostrożności.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline