Sam Dick nie był cyberpunkowcem, raczej z niego czerpano (Gibson). Natomiast to, co filmowcy robią z Dickiem to już inna śpiewka. Cudownie schrzanione opowiadanie "Model nr 3(albo 5?)" w filmie "Tajemnice Syriusza".
Albo to , co zrobiono w "Total Recall", niewiele miało z Dickiem wspólnego.
Dwie ekranizacje, poza ukochanym Łowcą, trzymają wedle mnie klimat pierwowzoru: "Scanner Darkly" i "Impostor". Co ciekawe oba mają lekkocyberpunkową otoczkę. "Raport mniejszości" to oglądadło, zrobione sprawnie, ale nijak mające się do Dicka.
Nie widziałem jeszcze "Paycheck" i "Next", ale za wiele po nich (zwłaszcza po drugim, gdzie gra wspaniały, zapłakany idol Ameryki) nie oczekuję. Efekty pewnie na poziomie, ale co z tego?
Ja czekam na ekranizację "Dr. Bluthgelda" z prawdziwego zdarzenia.
Pozdr |