Spoko. Po kolei:
Antypaladyn to bardziej coś w rodzaju WFRPowego wojownika Chaosu - nie idzie za tym żadna ranga społeczna, bo obecne społeczeństwo najchętniej by takiego ubiło i spaliło na stosie, co najwyżej jakaś ranga w kulcie. A tam to już może się zwać dowolnie, czy lordem, czy Słońcem, czy senseiem, czy czymkolwiek innym. Grunt żeby antygiermkowie wiedzieli jak się zwracać... i żeby pasowało to tym jeszcze wyżej w hierarchii.
Bo jak się spotka taki 14-poziomowy
Dark Lord of Malefaction (Mroczny Lord Zbrodni? XD) z 1-poziomowym
miscreantem (łotrem), to lord lordowi nierówny.
Jakby u Sithów zamiast mistrza i ucznia było dwóch mistrzów.
Dla porównania klasycznym paladynom tutaj najbliżej do mitraizmu, bo w naszej pseudostarożytności stanu rycerskiego jeszcze nie wynaleziono.
Są co prawda ekwici, ale w późnym imperium nie pełnią już ważnej militarnie funkcji, a postać na startowe gp wyrzuciła 110, więc to zaledwie się na plebejusza kwalifikuje. Gorlatanowi obecnie najbliżej do legionisty czy najemnika, który za mocno się wkręcił w kult chaotycznych bóstw. Ewentualnie można jeszcze pokombinować i coś zmienić.
e. Status w imperium ogólnie jest ważny, dlatego dopiero od rzutu na gp równego 160 i wyżej można powiedzieć, że postać ma szlachetną krew. To jakby taka siódma cecha obok Siły i innych.