Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2021, 11:32   #214
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

Powrót do biura opóźnił się o krótki wypad po coś do jedzenia. Trzymając w ręku papierową torbę skrywająca coś smacznie pachnącego, Irya weszła na posterunek. Nie udała się prosto do swojego biurka, tylko zatrzymała się obok Amy.

- Mamy jedno trafienie - powiedziała z zadowoleniem Inspektor do swojej podwładnej i wręczyła jej zawiniątko ze starannie przygotowaną kanapką. - A to twoja zasługa, bo ją wyłapałaś z rejestrów.


Oczy Amy zamieniły się w pytajniki, które przeskoczyły na trzymaną przez inspektor pachnącą łapówkę.
- Nie trzeba - zaczęła, ale jej żołądek dosyć wyraźnie się z nią nie zgodził. Zarumieniła się i uciekła wzrokiem.
Corday nic nie odpowiedziała na to, tylko położyła kanapkę na blacie przed Lewis, po czym udała się do swojego biurka. Usiadła przed nim poświęcając chwilę na przejrzenie notatek i zebranie myśli przed przesłuchaniem. Lewis tymczasem patrzyła się na zawiniątko jakby miało zaraz skoczyć jej do gardła. Zerknęła na lewo i prawo po czym odwijając kawałek kanapki, wbiła w nią zęby. Wyraz jej twarzy był mieszaniną zachwytu i świadomości robienia czegoś niestosownego. Najwyraźniej nie miała zamiaru poprzestawać na jednym kęsie.

Po dłuższej chwili Irya wstała i poszła do Komendanta dla dopełnienia formalności.
- Idę przesłuchać Wolfa - oznajmiła od progu, ale nie przekraczając go.
- Informujesz mnie czy ostrzegasz? - zapytał swoim nie-do-końca poważnym tonem.
- Może sobie pan wybrać - wykrzywiła usta w zadziornym uśmiechu. - Jest cień szansy, żeby powiązać ich z innymi zaginięciami dziewczyn z tamtego rejonu - dodała już poważniejszym tonem.
- Masz dowody czy liczysz, że się przyznają? - Sinclair wyglądał na zaintrygowanego.
- Mam poszlaki i liczę, że się przyznają - poprawiła go udając poważny ton. - A dokładniej rzecz ujmując, że wybrany na kozła ofiarnego osobnik zechce być rozmowny by ratować własny tyłek - wyjaśniła.
- Próbuj - zachęcił komendant. - Jak nie zadziała to zawołaj Ramseya - mrugnął porozumiewawczo i zaśmiał się.
- Więc rozumiem, że pan jest pan zajęty i nie chce sobie popatrzeć jak go biorę w obroty? - zapytała.
- Chcesz mi pokazać jak moja mała dziewczynka dorasta? Obawiam się, że nikt by nie przeżył naszego wspólnego przesłuchania.
- Oj, źle mnie pan zrozumiał - zaśmiała się Irya. - Ja do pokoju pana nie wpuszczę. Może pan jedynie patrzeć zza lustra i nie psuć mi przesłuchania.
- Nie jestem z tych co lubią tylko patrzeć - urwał na chwilę, ale widocznie stwierdził, że wytłumaczenie może nie być wystarczające. - To twoja sprawa. Buduj swoją renomę, Corday - Komendant celowo wypowiedział jej nazwisko i zrobił to w szczególny sposób. Próbowała doszukać się w tym złośliwości i odniesienia do jej “pleców” w postaci Davida. Jednak zdanie, w którym go użył bardziej brzmiało jak porada. Być może sugerował, że Irya jest postrzegana przez pryzmat jej ojca i powinna, według niego, coś z tym zrobić.

Blondynka poszerzyła uśmiech.
- No, wiem. Nazwisko w końcu zobowiązuje, co nie? - rzuciła tym swoim tonem co mógł zarazem zostać wzięty za sarkazm jak i faktyczne zadowolenie z danego faktu. Inspektor nie traciła więcej czasu i opuściła gabinet.

Przy swoim biurku dorzuciła trochę kartek do akt by te wyglądały na cięższe i grubsze, czyli wiadomo, że poważniejsze.
- Cooper, idź do aresztu i każ zaprowadzić Wolfa do sali przesłuchań - poleciła swojemu podwładnemu, samej szykując się na przedstawienie. - Amy będziesz siedziała za lustrem i wywołasz mnie z sali jak udam ziewnięcie.
- Tak, psze pani - Dennis wstał od biurka i ruszył w kierunku drzwi. Amy natomiast skinęła głową, że zrozumiała i zaczęła kończyć to co robiła do tej pory wiedząc że ma jeszcze trochę czasu.

***

Cooper stał przy drzwiach sali przesłuchań gdy Corday dotarła na miejsce.
- Wolf siedzi w środku, a Amy czeka za szybą jak pani prosiła - poinformował prostując się.
- Świetnie - skwitowała to Irya i spojrzała na drzwi. - Dołącz do Lewis - dodała i weszła do pokoju z podejrzanym

Wolf siedział ze wzrokiem wbitym w blat, a na odgłos otwieranych drzwi spojrzał w kierunku wchodzącej inspektor. Wcześniejsza pewność siebie została w jakiejś części zastąpiona zrezygnowaniem.
- Witam panie Wolf. Jak zapewne pan pamięta jestem Inspektor Irya Corday - odezwała się policjantka, zamykając za sobą. Nieśpiesznie zbliżyła się do stolika, na którego blacie położyła grubą teczkę z aktami, grzbietem w kierunku mężczyzny, a następnie odsunęła sobie krzesło i usiadła na nim, zakładając nogę na nogę. Rozsiadła się wygodnie, podpierając łokciem na stole.
- Pamiętam - potwierdził bez entuzjazmu.

- Żeby dopełnić formalności dodam, że przesłuchanie będzie nagrywane. To jak będzie wyglądała pana sytuacja po jego zakończeniu zależy wyłącznie od pana chęci współpracy - kontynuowała, kładąc dłoń na teczce, po której zaczęła rytmicznie stukać paznokciami. - Co chciałby mi pan powiedzieć? - zapytała, patrząc na jego twarz.
- Macie niewygodne prycze - pytanie inspektor jakby przywróciło mu szczyptę wigoru.
- Czyli idealny przedsmak tego jaki komfort dają prycze więzienne, bo chyba ta sama firma je dostarcza - odparła na to z lekkim rozbawieniem. - Został pan zatrzymany pod zarzutem porwania i odurzenia obywatelki Capitolu. Zebrane w toku śledztwa dowody są wystarczające, żeby najbliższe lata spędził pan na równie wątpliwej wygody leżance - powiedziała z odrobiną znudzenia w głosie.
- Porwania? - zdumiał się Wolf. - Nie przetrzymywałem jej wbrew jej woli i cały czas przebywała w miejscu publicznym. Co do odurzania to nie zauważyłem żeby się broniła.
- Na pewno sala VIP jest miejscem publicznym - zaśmiała się ironicznie Inspektor. - A jak wytłumaczysz się z utrudnieniu poszukiwań zaginionej, hymm? Chociaż to było zwyczajnie składanie fałszywych oświadczeń.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline