Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2021, 15:24   #220
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

- Wyszło nienajgorzej - skomentowała Irya wieczorek zapoznawczy, gdy wyjechali z posiadłości. Była w dobrym nastroju, więc w jej głosie nie było ironii. Ilość wypitego z matką wina też robiło swoje.
- Myślisz, że dobrze wypadłem? - Charles zerknął na pasażerkę.
- Cóż, niby mogłoby być lepiej, ale wtedy byłoby, że się podlizujesz, a to też nie dobrze... więc w sumie było dobrze - rozwinęła.
- Czy kiedykolwiek widziałaś żebym się podlizywał? - tym razem obdarował ją spojrzeniem o sekundę dłużej.
- Nie i dlatego przedstawiłam cię rodzicom - powiedziała z rozbawieniem. - Ćwiczyłeś rozmowę z nimi przed lustrem?
- Poszedłem całkowicie na żywioł. Doszedłem do wniosku, że to tylko formalność, bo niezależnie od ich opinii i tak zrobisz co będziesz chciała - tym razem wzrok utkwił w niej tak, żeby odczytać reakcję.
- No widzisz jak ty mnie znasz - mrugnięła do niego i wygodnie wtuliła się w fotel pasażera. - Ale przyznasz, że miło z ich strony, że nie narzucali się z tym co o tobie wiedzą, tylko pozwolili ci samemu o sobie opowiedzieć.
- Dowiedzieli się kim jestem, a teraz sprawdzali z kim mają do czynienia. Pobudki bywają różne, ale koniec końców zawsze sprowadza się do oceny czy i w jakim stopniu dana osoba będzie niewygodna.
- Uwielbiam to jak jesteś otwarty na ludzi - sarknęła i roześmiała się. - Jesteś całkiem wygodny - dodała i uśmiechnęła się zalotnie.
- Ty też - odwdzięczył się komplementem i z zawadiackim uśmiechem wymownie zerknął na jej uda.
Wstawiona Irya odrobinę podwinęła rąbek sukienki, bardziej odsłaniając nogi i zaczęła chichotać jak nastolatka, kiedy zaczęła sobie wyobrażać rzeczy jakie teraz chętnie by z nim robiła.
Opanowała się dopiero po chwili.

- To co moi rodzice myślą o tobie dowiem się najpóźniej za dwa dni, bo góra tyle wytrzymają bez komentarza, ale ciebie o to co myślisz o nich mogę zapytać już - powiedziała przyglądając mu się z zainteresowaniem.
Morgan zatrzymał się na czerwonym świetle i popatrzył jej prosto w oczy jakby zastanawiał się co powiedzieć. Irya znała go już wystarczająco dobrze, że wiedziała co chodzi mu po głowie.
- Nie planuję częstych interakcji z twoimi rodzicami - zdecydował się w końcu, którą formę odpowiedzi wybrać. - Z Madeline nie mam raczej punktów styku jeśli chodzi o zainteresowania. Z Davidem jest ich nieco więcej, ale wolę nie wchodzić z nikim w tak bliskie relacje aby ujawiniać swoje poglądy. Na dłuższą metę jest to dla mnie męczące. Jednak w ramach przyzwoitości nie będę unikał wizyt u nich jeśli nie będziesz przesadzać z ich częstotliwością.
- Czyli ich polubiłeś - Irya wyszczerzyła równe ząbki w uśmiechu.
- Nie zdarza mi się lubić ludzi - prychnął.
- A jednak się zdarzyło - cieszyła się dalej.
Morgan w odpowiedzi tylko przewrócił oczami.
- A jak ty oceniasz tą wizytę?
- Myślę, że też cię lubią i widzą, że jesteś wyjątkowy - mrugnięła do niego.
- Bo się mną zainteresowałaś czy, że nie uciekłem przed tobą?
- To pierwsze... ale też trochę to drugie. No i nikt wcześniej w prezencie nie wysyłał na mnie gościa z nożem - powiedziała to takim tonem jakby dostała od niego co najmniej pudełko pysznych czekoladek.
- I to cię tak ujęło? Jeśli kręcą cię jeszcze inne fetysze to daj znać. Nie twierdzę, że to również mój konik, ale zawsze możesz negocjować - udał całkowitą powagę.
- Hehe... Nie. Raz wystarczyło. Teraz mi się bardziej podoba jak działamy razem, nie przeciw sobie - pogłaskała go po ramieniu. - Zgrana z nas para. Świetnie nam się udało z ratowaniem tamtej dziewczyny. Kierownika klubu udało mi się przycisnąć i sprawa Yamady poszła do Specjalnych.
- Zajmą się nim? - zapytał zdawkowo. Może trochę za bardzo.
- Pewnie by się nie zajęli, gdyby nie fakt, że możemy go powiązać z porwaniami dziewczyn, które były potencjalnie dziewicami... Sam przyznasz, że to dziwne i budzi dość jednoznaczne skojarzenia.

- Co to znaczy potencjalnie dziewicami? - zaciekawił się.
- A widzisz, ciebie też to zaintrygowało - zaśmiała się. - No więc mój zatrzymany powiedział mi, że Yamada kazał mu i właścicielowi klubu od roku załatwiać mu co miesiąc dziewicę. Zapytałam jak to sprawdzali, bo to wręcz fascynujące, to niechętnie przyznał, że wystarczyło żeby dziewczyna była w typie. Czyli taka w stylu co czeka z seksem na tego jedynego. Jakby tak się zastanowić to Yamada powinien był pójść grozić jakiemuś ginekologowi... - zamyśliła się nad tym.
- Czyli okazuje się, że kompletnie nie jesteś w typie Yamady - zaśmiał się. - Może on ma takie preferencje? Lubi niechętne i wstydliwe.
- Albo potrzebuje takich do swoich mrocznoharmonijnych sztuczek - zasugerowała. - Masz w tym temacie jakieś sugestie?
- Nie jestem wyznawcą Semai. Mnie dziewice nie są do niczego potrzebne. Do niczego też się nie nadają - powiedział kładąc dłoń na wewnętrznej stronie uda Iryi.
- Dziewice kręcą chyba tylko tych co nie wiedzą jak się zabrać za seks - wzruszyła ramionami. - Spróbuję Specjalnych pociągnąć w tej sprawie za język jak będę miała do tego okazję.
- Specjalni raczej nie będą wiedzieć. A jak będą wiedzieć to się nie przyznają. Jestem prawie pewien, że Bractwo nie chciałoby tego. Ich interesuje tylko skuteczna eliminacja i zabezpieczenie wszystkich i wszystkiego co mroczne więc do tego muszą się ograniczać.
- Oj tam, ja potrafię wyciągać z ludzi informacje jak mało kto - wymownie popatrzyła na kierowcę.
- Jeśli swoje zdolności oceniasz przez mój pryzmat to możesz się rozczarować - uśmiechnął się tajemniczo.
- Jeden ze Specjalnych na mnie leci, więc kto wie - zaśmiała się.
Jego dłoń przesuwająca się po skórze uda zastrzymała się na moment.
- Poważnie? I co masz zamiar zrobić żeby pozyskać te informacje? - zapytał rzeczowym tonem.
- Nie wiem co ci się teraz urodziło w tej twojej głowie - zachichotała. - Zamierzam być miła, Charles. Tylko i wyłącznie. Nie musisz się martwić, że znajdę sobie kogoś na boku, kiedy ty wpadniesz w ciąg pracoholizmu - roześmiała się. - Będąc po prostu miłym też można wiele osiągnąć. To że ktoś na mnie leci sprawia, że będzie bardziej chętny do prowadzenia rozmowy.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline