Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2021, 11:12   #232
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Szybkim krokiem przemierzyła odległość od wejścia do biura jej wydziału i za nim drogę przez salę, aż do wydzielonego pokoju Komendanta.
Wparowała do niego z zadowoleniem godnym kota, który upolował mysz.
- Jak tam obstawia pan, że ma się nasz Yamada? - zapytała go, poszerzając tylko uśmiech.
- Twój Yamada - poprawił złośliwie. - Specjalni się do niego dobrali?
- Nie zdążyli - odparła ucieszona, ale pozwoliła mu zgadywać dalej.
- Zapadł się pod ziemię?
- Nawet się pan nie stara - zrobiła zawiedzioną minę. - Został znaleziony we własnym łóżkiem w kałuży krwi. Podcięte gardło.
- Sprawa rozwiązała się sama? - ożywił się na tyle, że spuścił nogi ze stołu i poprawił w fotelu.
- No, raczej już nie złoży na mnie skargi - odparła z rozbawieniem.
Sinclair odliczył na palcach do trzech jakby odfajkowywał sprawy do załatwienia.
- Czyli sprawa jest rozwiązana! - powtórzył jakby teraz to do niego w pełni dotarło. - Dobra robota! W zasadzie lepszego jej zakończenia sobie nie wyobrażam.
Korciło ją żeby pozwolić sobie na kąśliwą uwagę w stylu, że ma więc on ograniczoną wyobraźnię, ale jeszcze było na takie docinki za wcześnie w ich relacji. Spojrzała na zegarek.
- Za niecałe dwie godziny kończę robotę, coś pan do mnie ma? - zapytała, bo w sumie chciała się jak najszybciej zabrać za zwiedzanie mieszkania denata.
- Nie. - Inny przełożony dodałby coś w stylu “możesz zmykać” lub “jesteś wolna”, ale to nie był styl jej komendanta.
- No to świetnie. W razie czego jestem pod telefonem - skinęła głową i opuściła jego gabinet.

Po wyjściu skierowała się prosto do biurka Amy.
- Mogłabyś mi sprawdzić do kogo należy The Nines Hotel? - poprosiła podwładną. - Podejrzewam, że jest jakiegoś Freelancera, ale wolałabym mieć pewność.
- Jeffrey King. Capitolczyk - odpowiedziała po chwili zastanowienia.
- Tak z pamięci? Niezła jesteś - pochwaliła ją Inspektor, która była tylko odrobinę zaskoczona że Yamada mieszkał w hotelu nie freelancerami. Z drugiej strony najlepsze hotele należały do korporacyjnych.
- Każda z dzielnic ma charakterystyczne dla siebie główne hotele. Z każdym mieliśmy już coś do czynienia. Ten, że należy do Capitolu jakoś mi utkwił - wyjaśniła Lewis, ale Corday miała wrażenie, że wiele podobnych informacji też potrafiłaby udzielić “z biegu”, jak to nieraz już pokazała.
- A przy okazji czego ci on zapadł w pamięć? - zaciekawiła się Corday.
- Nie jestem pewna. Chyba ktoś znany tam zmarł kilka miesięcy temu. Coś jak ten Evans. Ale to może to był inny hotel - zmarszczyła brwi. - W każdym razie na pewno King to szef The Nines Hotel..
- Hymm... Będę to miała na uwadze - mrugnęła do podwładnej i ruszyła do wyjścia.

***


Parking przed The Nines Hotel był zapełniony, ale na szczęście dla Iryi miejsce dla auta z wyższej półki zawsze można było liczyć w każdym ekskluzywnym przybytku. Inspektor wysiadła z pojazdu i ruszyła ku głównemu wejściu do budynku. Wewnątrz skierowała się prosto do recepcji.
- Inspektor Corday, policja Capitolu - wylegitymowała się kobiecie za kontuarem, gdy ta tylko podeszła blondynki i nie zdążyła zadać standardowego pytania "w czym mogę pomóc". - Jesteśmy w trakcie zamykania sprawy śmierci pana Yamady - dodała Irya. - Potrzebuję obejrzeć jego apartament.
- Oczywiście - odparła kobieta i nachyliła się do identyfikatora. - Nie wygląda pani jak tamci.
- Tak wiem, ubierają się bez gustu, nic na to nie mogę poradzić - rozłożyła ręce bezradnie.
Na te słowa skinęła głową i podeszła do ściany za swoimi plecami i wróciła kładąc klucz z drewnianym brelokiem zaopatrzonym w numerek.
Irya wzięła go do ręki, przelotnie spoglądając na numer i już bez słowa udała się do windy.

Penthouse jak można było się domyślić był na najwyższym piętrze.
Zaraz po wyjściu z windy jej oczom ukazał się korytarz.


Szybko przeszła po pomieszczeniach aby rozeznać się po ich układzie i wróciła na korytarz. Stamtąd zaplanowała sobie przeszukanie mieszkania. Poprawiła związane z tyłu głowy włosy i założyła rękawiczki. Na pierwszy ogień poszedł pokój, który najbardziej ją ciekawił. Sypialnia.


Po przekroczeniu drzwi zaczęła metodycznie, kawałek po kawałku przyglądać się wszystkiemu od wejścia do końca pokoju. Przeglądała szafki, nasłuchiwała skrzypienia podłogi, zwiastującego możliwe ukryte schowki.

Nie znalazła jednak nic odbiegającego od normy. Jeśli w ogóle takie istniały, to ciekawsze przedmioty mogły być już zabrane przez Specjalnych, choć nie mogła pozbyć się wrażenia, że specjalni po zobaczeniu trupa nie wysilali się dalej. W końcu uznali, że trup to koniec śledztwa, a jej wspominali jedynie o nagraniach. W meblach zostały wysokiej klasy ubrania i przedmioty użytku codziennego. Corday wchodziła z założenia, że każdy ma jakieś fetysze. Jednak nic co znalazła nie sugerowało, że fetysze Yamady krążyły wokół sypialni. Nie było ani schowków na akcesoria, ani śladów nie powiązanych bezpośrednio z morderstwem.

Przeszło jej przez myśl, że powinna była zabrać tu ze sobą Charlesa,. On na pewno miałby pomysły gdzie Yamada trzyma obciążające siebie materiały. Inna sprawa czy prawnik chciałby się przed nią zdradzać z tym. Niby Irya miała okazję przetrząsnąć Morganowi dom, ale tak jak nie dorobiła sobie kluczy, tak też i nie zrobiła tego. Szanowała jego prywatność. Zresztą wystarczyło, że zapytała to chętnie zaspokajał jej ciekawość.
W każdym razie konkluzja była taka, że nie było sensu wyręczać się doświadczeniem Morgana przy byle okazji, sama była wystarczająco dobrym śledczym, żeby znaleźć to co chciała. Jeśli w ogóle to znajdowało się w tym mieszkaniu.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline