Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2021, 14:48   #69
M0n
 
M0n's Avatar
 
Reputacja: 1 M0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputację
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤGdyby jeszcze niedawno zapytać Gudrun, na kogo w całym tym bagnie które zalało Wissenland skora byłaby postawić, wybrałaby szlachtę, z racji środków, czegoś co umni w wojaczce określali myślą strategiczną czy zwyczajnie, że nie latali jak bezładna kupa rżnąc co się nawinie. Niestety jednak, gdy tylko dotarli do obozowych przyległości, gdy ujrzała jeden wielki bezład, przerażenie i degrengoladę, przyszło jej zweryfikować swój pochopny osąd i już nie była przekonana co do wyższości panów. Oznaczało to, że już niebawem obawy rudowłosej się ziszczą, i żagiew rewolucji poniesie się dalej, a Prokurator jak wiedziała był zawistnym i mściwym skurwysynem, nie zapomni.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤNajwyraźniej bogowie przynajmniej zdecydowali się im dla odmiany nie dopierdalać, bo zdobywszy dwa wierzchowce mieli jakieś szanse na wyniesienie swych pokiereszowanych łbów cało, o ile nikt im rzeczonych dóbr w tym samym celu nie zdecyduje się odebrać, a w ich stanie wiele by się nie natrudził.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤWidok pozostawionych przez możnych na pastwę losu rannych żołnierzy, z jakiegoś powodu nieco wstrząsnął dziewuchą, wiedziała wszak dzięki całej tej szkole życia, że ludzie to z reguły kurwy i wartości wyższe, czy choćby ludzka przyzwoitość obowiązuje gdy jest to wygodne. Ale wiedziała też jaki los czeka tych chłopaków, gdy dotrą tu Odnowiciele, mogła im tylko życzyć by nie dali się wziąć żywcem, i tak jak każdy zadbać o siebie.
A dbać było o co, bowiem sama ledwo trzymała się w jednym kawałku, i tylko Tupikowi wraz z resztą kompanii zawdzięczała fakt, iż owy kawałek jako tako w kupie się trzymał, nie stając kolejnym bezimiennym ścierwem, kolejną ofiarą tej dziwnej wojny.
Gdy więc przyszło do łatania, a ona czekając na swą kolej przemyśliwała kolejny krok, z trudem starając zagłuszyć dzwonienie we łbie po oberwaniu obuchem w walce, rzuciła nieco skrępowane.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ— „Dzięki” — W stronę towarzyszy, w następstwie czego zanosząc się rzężącym kaszlem charknęła jakąś krwistą plwociną, co ułatwiło jej nabranie głębszego oddechu, i możność wysłowienia. Rychło w czas jako że w tej samej chwili odgłosy właściwe rejterującym obozowiczom przeszył znajomy krzyk kolejnej zbłąkanej duszy.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤGdy jeszcze bytowała na przymusowych wczasach pod kuratelą Odnowicieli w Wusterburgu, nie miała zbyt wielu powodów do uśmiechu, każdy szary dzień był walką o kolejny, aż paradoksalnie żyć się niekiedy odechciewało, choć możliwość szybkiej życia utraty pchała łowczynię do przodu. Tymi krótkimi momentami, które rozświetlały tenże mroczny czas były okazyjne pogawędki z Łasiczką, choć nie do końca rozumiała dlaczego. Może przypominała jej kuzynkę i lepsze czasy, może fakt iż nie była kimś z kim obcowała na co dzień, a może po prostu miło było dla odmiany popatrzeć na ładną buzię, miast chmurne, i tak jak jej własne dość podłe oblicza kompanów. Czasem nawet miała ochotę zaproponować Eleonorze dołączenie do nich, ale gdzieś w głębi duszy podskórnie czuła, że w tej skądinąd bardzo sympatycznej dziewczynie, niby w cebuli kryją się kolejne warstwy. Nie było to niczym dziwnym, gdyby nie kompani sama już dawno zostałaby zapewne zgwałcona i ubita, więc fakt iż Łasiczka wiedziała jak sobie radzić był czynnikiem zapewniającym jej przetrwanie, nawet jeśli nie wzbudzał większego zaufania.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤI możliwe, że przez wzgląd na te umiejętności a po części sympatię do dziewczyny uradowała się na myśl, iż wesprze ich w położeniu w jakim się akuratnie znaleźli. Toteż starając się przy tym nie nadwyrężać gęby rzuciła.
⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ ⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣⁣ㅤ— Ledwo na oczy widzę, ale poznaję. A jeszcze bardziej poznam jak mi pomożesz. — Dodała wymownie wskazując na swój stan.
97, 84, 56, 56, 43

 
M0n jest offline