ㅤ ㅤNiestety jak widać najczarniejszy scenariusz najwyraźniej się ziścił, Gudrun nie miała wątpliwości, że to zapewne owa grupa którą dostrzegła już wcześniej podczas podróży. Mając więc tylko nadzieję, że Semenowi i Łasiczce nic się nie stało poprawiła na sobie sfatygowane odzienie, wciskając pod obwiązaną bandażem ranę jakowyś materiał.
ㅤ ㅤPo tym co tego dnia przeszli miała nadzieję, że przynajmniej na chwilę nie będzie musiała znowu zabijać, z resztą po cóż się oszukiwać, w tej chwili nie była dostatecznie sprawna by stanowić dla kogokolwiek realne zagrożenie, toteż chwyciła tylko stalowe wieko od kociołka mogące w razie potrzeby podziałać jako tarcza i wskazując Ingwarowi po tym jak zastawił drzwi garniec z wrzątkiem po gotowaniu ziół, przeniosła palec na ścianę po drugiej stronie drzwi, tak by mężczyzna mógł oblać przynajmniej pierwszego z napastników wrzątkiem, a skryty po drugiej stronie Tupik ewentualnie tylko dobić adwersarza. Z chęcią zrobiłaby to sama, ale zdawała sobie sprawę że niestety nie była w stanie zdobyć się na tak szybką i sprawną akcję. Pozostało więc tylko z nożami na podorędziu i stalowym wiekiem w dłoni wycofać się za murowany kominek.