Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2022, 23:28   #34
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Dziwne deja vu ogarnęło Tupika gdy tak dyndał nad ziemią wznoszony przez klanowca którego stalowy uchwyt na szyi był niczym tak dobrze znany mu sznur z szubienicy. Przez ułamek sekundy widział w klanowcu Lorda Berengera. To dziwne wszak Berenger już nie żył, pozostał po nim jedynie jego syn – okrutnik… Być może brak tlenu już powodował zaburzenia w spojrzeniu halflinga? ... Tak szybko? ... Przecież był już zaprawiony w podduszaniu…




Tupik zebrał w sobie wszystkie siły , wtedy na zamku w Bretonii nie miał jak walczyć do końca, nie ze związanymi łapami. Tym razem jednak sytuacja była diametralnie inna, miast ku twarzy klanowca który wydawał być się pewny swego, sięgnął za pas wyjmując sztylet i wbił go po rękojeść w dłoń która zaciskała się na jego szyi. Wojownik z rykiem wypuścił swą zdobycz i miał już po chwili rozpałatać Tupika jego własnym mieczem, jednak po chwili – to było stanowczo zbyt długo... Zbyt późno dla przeciwnika.

Tupik nie próżnował w ostatnim czasie, sztychy , ćwiczenia, uniki, zwody. Walki… sporo walk, które przeżył zaprawiły go niczym doświadczeniem którego mógł mu pozazdrościć nie jeden weteran. Tupik nie czekał na cios, zaraz po upadku zręcznie wyskoczył do przodu , między nogami wielkoluda po drodze zadając drugi cios kolejnym z ukrytych sztyletów tym razem przecinając ścięgna nad stopą wojownika i praktycznie wyskakując do przodu w uniku przed przypuszczalnym ciosem draba. Być może na wyrost – jednak nie zamierzał stać w miejscu.

Wściekłym spojrzeniem omiótł okolice ciężko jeszcze łapiąc oddech i rzucił się do ucieczki – pozbawiony tarczy i miecza , z samym tylko sztyletem nie miał szans z klanowcem choćby ciężko rannym. Zamierzał wrócić na zajmowaną wcześniej pozycje, lub choćby w jej pobliże , licząc że odwody zajmą wojownika. Gdzie do k… nędzy były odwody ? Czyżby jak ostatni głupek sam rzucił się do walki mając jedynie Semena przy boku? Pieprzeni tchórze ! – Wykrzyczałby gdyby tylko gardło nie ściskało mu się jak imadło.


K100: 88, 98, 57, 16, 14

 
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem