Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2022, 23:38   #120
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=nUbYdjO7tE4[/media]

Hakerka odetchnęła z ulgą widząc, że droid medyczny ma sytuację pod kontrolą. Wraz z Lydą podeszły do niego, opuściła nieśpiesznie karabin, po czym wyciągnęła z kieszeni przedmiot, który znalazła wcześniej.
- Więc dobrze myślałam, że to z ciebie wypadło - odpowiedziała Lyn Emreiowi, gdy ten przedstawił im szybki raport z tego co się wydarzyło. Schowała i skupiła się na celu, ponownie sięgając po broń i mierząc z niej w Pau'Ana.

- I niby dlaczego, po tym jak nas potraktowałeś, miałoby nas obchodzić to co o nas myślisz? - prychnęła Lyn. Wciąż w niej się gotowało. Ktoś inny na ich miejscu skończyłby bardzo marnie, w cierpieniach i upokorzeniu.

Hakerka wiedziona głównie emocjami, ustawiła się w wolnej linii strzału, uniosła karabin i przyłożyła policzek, celując w Marvela.
- Chcesz wiedzieć czemu to wszystko? - syknęła. - Bo byłeś dla nas kurewsko niemiły - wycedziła i nacisnęła spust. Ładunek energii z bliska trafił w pierś Pau'ana, wypalając sporą dziurę, z taką siłą, że aż odrzuciło go w tył.

Lyn opuściła broń, oddychając cieżko. Zrobiła ruch jakby jakby miała ochotę jeszcze kopnąć truchło, ale udało jej się powstrzymać. Ewidentnie cała ta sytuacja z tym co wydarzyło się tu w tak krótkim czasie rozsierdziła Lyn do tego stopnia, że musiała tak odreagować.

- Ale po co go... - Rot była zaskoczona reakcją niebieskowłosej, ale widząc jej minę zamilkła. Zapadła cisza podczas, której ich trójka po prostu stała i trawiła to co się wydarzyło.

- Nasz środek transportu jest uszkodzony - dopiero Emrei po chwili przewał to milczenie, komunikując nowy problem.

Słowa te jakby wyrwały Lyn z transu. Popatrzyła na kompanów bardziej trzeźwym spojrzeniem. Gniew z niej uszedł i wyglądała na wykończoną.
- No tak, nie mogłoby obyć się bez problemów... - mruknęła. - Johnny, wychodzimy, wykasuj nas z monitoringu i wynosimy się - przesłała komunikat do małego droida, myśląc już nieco trzeźwiej.

Rot tymczasem zgarnęła torbę z kosztownościami Marvela, zarzucając ją sobie na ramie i skontaktowała się z Allaxem.
- Ogarnęliśmy temat, gdzie się szlajasz? Spotkajmy się i wynosimy stąd.

Lyn wyszła przodem z pomieszczenia i wskazała Emreiowi Horusa, schowanego za rogiem, teraz wyglądającego zza niego.
- Pomóż mu iść - powiedziała tonem prośby, bo sama czuła się jak pijana po tym wszystkim co się wydarzyło.
Droid mało delikatnie uchwycił przedramię mężczyzny.

- Szukamy Egde'a i wymeldowujemy się z tej miejscówki - oznajmiła Lyda, mając na oku Lyn.

 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline