Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2022, 17:28   #268
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

Zadzwonił jej telefon. Wyświetlacz poinformował o tym, że jest to Collins. Akurat przerwało to jej litanię wytykania błędów merytorycznych w raporcie jednemu z podwładnych.
- Do wieczora ma być poprawione - nakazała posterunkowemu i machnęła ręką by wrócił do swojego biurka. Tego dnia Inspektor była wyjątkowo czepliwa. Odebrała telefon.
- Panna Corday. Mam dla pani informacje o jakie pani prosiła - poinformował oddając jej inicjatywę.
- Wszystkie ? - spytała i spojrzała na swój zegarek. - Mogę być u pana w ciągu godziny.
- To co udało się zdobyć. Zapraszam. - Ostatni wyraz specyficznie zaakcentował jak przedstawiciel handlowy.
Irya dokończyła na szybko to co miała jeszcze rozgrzebane na biurku po czym wyszła z biura, uprzednio informując Lewis, że jedzie ogarnąć informacje na temat heretyków kanibali.

***

- Oto co dla pani mam - podsunął teczkę w jej stronę.
Corday od razu wzięła do ręki papiery i zaczęła je wertować.
- Adres zamieszkania - kontynuował. - Biurowy jest ten sam, ale nie wydaje mi się, że tam przyjmuje klientów. Współpracowników nie ma. No z wyjątkiem jakichś podwykonawców, ale żaden nie współpracuje z nią na wyłączność. Firmy remontowe, sprzątające. Kilka kontaktów, ale tutaj ciężko stwierdzić czy to znajomy czy wolni strzelcy. Rodziny raczej brak. W każdym razie nie taka z jaką utrzymuje kontakt. To by było na tyle - zakończył, ale zdanie zawisło w powietrzu jakby niedopowiedziane.
- Jaki ma schemat dnia? - zapytała, szukając przy okazji zapisu o tym w teczce.
- Nie ma schematu. Są jakieś wyjątki jak kawa na wynos, ale raczej przy okazji, a nie konkretnej godzinie.
Słysząc tą podpowiedź krzywiła się na twarzy z niezadowoleniem.
- A lista rzeczy, które robiła i miejsca, które odwiedzała w trakcie obserwacji? - pytała dalej.
- Spotkania w miejscach publicznych ze znajomymi czy klientami. Po poziomie relacji ciężko stwierdzić. Kilka pokazów nieruchomości, ale tu akurat pewność, że to byli potencjalni klienci - Irya miałą wrażenie, że Collins powtarza po kimś informacje niż, a nie sam był świadkiem wspomnianych sytuacji.
- Mieszka sama? Ma jakąś stałą pomoc domową?
- Sama - potwierdził.
- Zdjęcia osób z którymi się spotkała?
- Są w środku - wskazał teczkę dłonią.
Corday zamknęła teczkę i spojrzała na Collinsa.
- W takim razie to wszystko - wzięła akta pod pachę i odwróciła się, idąc do wyjścia.
- A druga część wynagrodzenia? - usłyszała za plecami.
Corday zatrzymała się, gdy jej o tym przypomniał. Sięgnęła do kieszeni, wyciągnęła czerwony skórzany portfel, a z niego monetę i rzuciła mu ją na biurko.
- Dzięki - dodała jeszcze na koniec i wyszła. Po drodze nie zauważyła śladów bytności Andersona, jego ludzi, ani bałaganu jaki mogli pozostawić agenci za nimi wysłani. Może byli w terenie, a może znudziło się im pracować dla Collinsa i poszli na swoje. Cokolwiek mogło to oznaczać… Teraz Irya i tak miała ciekawsze rzeczy do zrobienia.

Wkrótce znalazła się w swoim samochodzie, rzuciła teczkę na siedzenie pasażera i wyciągnęła telefon. Zadzwoniła do Specjalnych, zgodnie z tym jak się z nimi umawiała.

- Panna Corday. Co się stało? - usłyszała w słuchawce.
- Czas odwiedzić podejrzaną - odpowiedziała. - Mam nadzieję, że nie macie planów na wieczór.
- Już nie mamy - zapewnił Johnson. - Gdzie i kiedy się spotykamy?
- Podam jej adres gdy się zobaczymy. Zapoznacie się bliżej z tym co zebrało się do jej teczki i pojedziemy do niej - wyjaśniła plan działania na wieczór.
- W takim razie proszę podać czas i miejsce spotkania - specjalni nie oponowali.
- Ok, wkrótce wyślę wam wiadomość - odparła i się rozłączyła. Musiała wpierw sprawdzić w dokumentach gdzie dokładnie mieszkała Bonnet.

***

Wróciła na posterunek i stojąc w podziemnym garażu przejrzała na prędce akta szukając informacji o adresie podejrzanej. Po znalezieniu i sprawdzeniu go na nawigacji swojego samochodu ustaliła miejsce zborne dla chłopaków ze Specjalnego. Wysłała im miejsce i czas spotkania. Wybrała wieczór, po swojej zmianie i parking przed stacją paliw. Następnie udała się do biura, po drodze wysyłając upomnienie Charlesowi.

Cytat:
Napisał do Charles
Pamiętaj o lekach
Wypełniwszy swój obowiązek, zasiadła przed biurkiem, po uprzednim przywitaniu się skinieniem głowy z Lewis. Odsunęła stertę akt, robiąc miejsce na tą nową teczkę, z nieoficjalną sprawą. Otworzyła ją i zaczęła studiować, chcąc jak najlepiej się przygotować do konfrontacji z nią.

Teczka niestety zawierała tylko informacje dotyczące Bonnet jako agenta nieruchomości. Z akt wynikało tylko, że była skuteczna. Nie było śladów niezadowolonych klientów czy pozwów o odszkodowanie, co nierzadko zdarzało się w tym zawodzie. Mając świadomość, że była heretykiem Semai, układało się to w logiczny obrazek.

Po przejrzeniu wszystkiego, złożyła materiału na powrót do teczki i zamknęła ją. Wstała i poszła do gabinetu Sinclaira.

- Dziś wieczorem jadę spotkać się z tą Bonnet - oznajmiła mu od progu.
Sinclair zmierzył ją spojrzeniem.
- Ze wsparciem specjalnych? - zapytał z niesmakiem.
Skinęła głową dla potwierdzenia.
- Uprzedzasz, że możesz dzwonić jak coś się spieprzy? - poprawił się na fotelu.
Inspektor zaśmiała się.
- po prostu informuje w sprawie, o której prosił pan żebym informowała o jej rozwoju - uśmiechnęła się. - I nie, nie potrzebuję więcej wsparcia. Trójka to już i tak tłum.
- Poradzisz sobie - zabrzmiało niemal jak pocieszenie. A może jak życzenie. Corday nie była do końca pewna.
- Wiem - uśmiechnęła się. - Zbieram się z biura. Będę jutro - oznajmiła mu.
Sinclair w odpowiedzi tylko coś chrząknął i uznał temat za zakończony.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 12-08-2022 o 13:40.
Mag jest offline