Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2022, 10:47   #272
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ciemność nie ustępowała Iryi i ciągnęła się w nieskończoność. Kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund później zostały wyważone frontowe drzwi.
- Inspektor Corday? - znajomy głos zabrzmiał od drzwi, a zmysł wzroku powolutku zaczął wracać.
- To Heretyczka - odpowiedziała, nadal celując bronią w kierunku gdzie ostatnio czuła obecność Heretyczki. - Oślepiła mnie - ostrzegła i lewą dłonią zaczęła odruchowo pocierać oczy.
- A-ha - powiedział przepełniony wątpliwościami głos Robertsa z okolic biurka.
- Nie żyje - dodał Johnson kucając przy zwłokach.

Wszystko było rozmazane, ale z każdą sekundą ze wzrokiem Iryi było coraz lepiej.
- Dobrze - Inspektor odetchnęła z ulgą na potwierdzenie zgonu. Próbowała skupić na czymś wzrok, ale na razie tylko przyprawiało ją to o irytację i początek bólu głowy. Zabezpieczyła swoją broń i na pamięć schowała ją do kabury pod koszulą. - To jaka jest procedura po zlikwidowaniu Heretyka, co chłopaki? - zapytała żartobliwym tonem, głównie dla przerwania niezręcznej ciszy, czując na sobie wzrok Specjalnych.
- No właśnie - Johnson potarł brodę. - Póki co nic na niego nie wskazuje, a zginęła od broni inspektora, a nie agenta specjalnego.
- Będzie musiało wystarczyć moje zeznanie z rozmowy z nią i o tym jak mnie zaatakowała swoimi czarami. Plus pewnie jakiś Cleaner w krematorium potwierdzi obecność mrocznej harmonii na zwłokach - odparła Corday. Chwyciła się brzegu biurka, żeby łatwiej jej było utrzymać równowagę. Na przemian pocierała oczy i intensywnie mrugała, jakby to miało jej pomóc w odzyskaniu ostrości widzenia.
- Cleaner nie stwierdzi mrocznej harmonii na zwłokach heretyka - wtrącił Johnson obdarowując ją dziwnym spojrzeniem - W martwym heretyku nie ma co wykrywać, bo jest martwy.
Corday rozłożyła ręce w geście, że nie wie co mu na to odpowiedzieć, ale przynajmniej potwierdziło się to co sama zaobserwowała tu, czy w sytuacji że świadkiem w sprawie Andersona.
- No to będzie musiało wystarczyć to co mi powiedziała, plus moja nieskazitelnia kartoteka - uznała i widząc już coraz lepiej kształty, zaczęła rozglądać się po gabinecie martwej Heretyczki.
- Nieskazitelna kartoteka będzie pomocna, ale z tego co mówiła to jej główne przewinienia to opieprz Yamady w miejscu publicznym i chodzenie do niego na obiady - Johnson zrobił krzywy uśmiech.

Irya nie odpowiedziała na to od razu. Najpierw zamknęła oczy na dłuższą chwilę, a gdy je otworzyła, w końcu widziała normalnie.
- Nareszcie - powiedziała pod nosem i ostatni raz przetarła oczy. - Podsłuchiwaliście? - zapytała. Retorycznie bo zaraz odpowiedziała za nich. - Nie, nie podsłuchiwaliście, bo byście nie mieli wątpliwości - stwierdziła. Podeszła do biurka Heretyczki i zaczęła przeglądać szuflady. - Na pewno znajdę jakieś trupy w jej szafie.
- Nie mielibyśmy wątpliwości odnośnie czego? - agenci popatrzyli po sobie. - Do niczego się nie przyznała. Nawet nie ma mocnego dowodu na to, że wiedziała co je u Yamady.
- Na tym etapie znajomości już byście mogli mieć do mnie nieco zaufania - powiedziała Inspektor z ironią w głosie. - Z resztą co to za Cleanera macie że tylko u żywych Heretyków stwierdza mroczną harmonię? My w Southside płacimy za usługi takiemu co i u trupa rozpoznaje jej ślady - wspominając o tym, zajrzała pod blat biurka, szukając tam skrytek na jakie natrafiła u Yamady. Skrytek żadnych na pierwszy rzut oka nie było widać. Za to w szufladzie biurka znalazła terminarz. Przeglądając z grubsza, był wypełniony spotkaniami z klientami. Adresownika nie było, ale za to natknęła się na wizytownik.
- Nie chodzi o zaufanie tylko o papierologię jak przyjadą technicy. Mamy trupa i papiery nie powinny budzić wątpliwości dlaczego jest trupem - stwierdził Johnson, a chwilę po nim odezwał się Roberts.
- Cleaner to żaden wyznacznik i dlatego z nich nie korzystamy. Ich opinia to jak ekspert na rozprawie sądowej. Opinia do podważenia, a nie dowód. A ten wasz cleaner to chyba za kasę wam jakieś pierdoły opowiada. Jak od trupa czuć harmonią to dlatego, że był nią potraktowany, a nie, że był heretykiem.

- To w takim razie trzeba by zbadać obiekt, który Heretyk potraktował czarami. Mnie? - sarknęła i spojrzała po Specjalnych.
- W zasadzie to nie taki zły pomysł - Roberts rzucił do Johnsona. - Dzwoń do techników i po kogoś z Bractwa. Jak będą jakieś nieprzyjemności to ich opinii nikt nie będzie podważał.

- Eeee... - w pierwszej chwili chciała odmówić, ale to była najlepsza opcja. Zapewne Charles się wkurwi, ale przynajmniej miała pewność, że ma na sobie pewne ślady mrocznej harmonii. - Dobra, nie ma się co zastanawiać, dzwońcie - pokiwała głową. Przy okazji podeszła do zwłok i przeszukała kieszenie, chcąc znaleźć telefon. Nie miała go przy sobie, ale leżał na podłodze niedaleko ciała. Musiał wypaść jej z dłoni.
Agenci wydziału specjalnego chwycili za swoje telefony i przystąpili do czynności proceduralnych. Krzywo na nią patrzyli kiedy kręciła się po gabinecie, więc z tym co już znalazła usiadła sobie w fotelu i zaczęła przeglądać, szukając na szybko czegokolwiek co może potwierdzić że Bonnet jest Heretykiem. Bo swoje bycie Cleanerem wolała zachować w tajemnicy najdłużej jak to było możliwe. Gdy po pierwszym przekartkowaniu terminarza Bonnet i porównaniu go z datami jakie były w datowniku Yamady znalazła powiązania to przypomniało jej się, że warto poinformować komendanta jak rozwinęła się sytuacja, żeby nie czepiał się, że dowiaduje się o tym z drugiej ręki. Na chwilę więc odłożyła swoje znaleziska i sięgnęła po swój telefon.

Cytat:
Napisał do Szefu
Melduję, że Bonnet potwierdziła się być heretykiem, a że użyła na mnie swoich czarów to ją kropnęłam i teraz Specjalni pomagają mi ogarnąć procedury
Wysłała wiadomość do Sinclaira i wybrała kolejny kontakt.

Cytat:
Napisał do Charles
Nie wiem czy się wyrobię z robotą do kolacji, bo napatoczył mi się heretyk i źle się to dla niego skończyło. Nie wiem ile zajmą procedury. Dam znać jak mnie puszczą. Pamiętaj o lekach
Posłała to do Morgana. Przynajmniej nie będzie miał miejsca na pretensje, że go nie uprzedza o czymś co jest ważne.

Żaden z nich nie odpisał, ale nie było to nic co by ją zdziwiło.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline