Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2023, 14:07   #9
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Centralna, ul. Awanturników; karczma “Waran i baran”
Czas: 2527.01.27; Marktag; południe
Warunki: sala narad; jasno; gwar rozmów; ciepło; na zewnątrz: jasno, zachmurzenie, d.sil.wiatr, mroźno (mod -15)

Po zakończonej naradzie Kruger podszedł do Jose i na uboczu, tak by inni nie mogli podsłuchać zwrócił się do niego prawie szeptem.
- Niektórzy słudzy Pana Zarazy używają zaklęć by usunąć symptomy choroby, tylko po to by skusić chorych w zgniłe łapska ich pana, a potem zmieniają ich w żywe naczynia na wszelakie choroby. Pamiętaj o tym przyjacielu.- Magister powiedział zimno.
Przed wyruszeniem, Warmund zdjął i zostawił swój łańcuch koło plecaka pod ścianą.

Miejsce: Hr. Skogland; Ebenstadt; Dzielnica Centralna, ul. Uczonych; Dom magów i uczonych
Czas: 2527.01.27; Marktag; popołudnie
Warunki: parter; jasno; gwar rozmów; ciepło; na zewnątrz: jasno, zachmurzenie, d.sil.wiatr, mroźno (mod -15)

We wnętrzu biblioteki, Piromanta od razu udał się do frontowego biurka gdzie siedział Nathan. Magister Kruger przywitał się ciepło ze starszym bibliotekarzem, po czym zaczął wypytywać o panią von Schwarz.
Nathan stwierdził, że milady nie ma w placówce swojej kwatery ani gabinetu i odwiedza ich jako mile widziany i ceniony gość. Bibliotekarz powiedział, że Viviane von Schwarz zatrzymała się gdzieś na mieście, jednak nie miał pojęcia gdzie.

Po zakończonym “przesłuchaniu” czarodziej wraz ze swoimi towarzyszkami przeszli do sali spotkań. Magister płomienia rozpoznał parę znajomych twarzy, a po wysłuchaniu obu pań odpowiedział.

- Na razie poczekajmy z pracowniami. Nathan mówił, że von Schwarz nie ma tu swojego kąta, a jedynie wpada gościnnie. Być może ktoś z obecnych miał okazję poznać naszą specjalistę i wie gdzie ona nocuje lub gdzie lubi jadać. - Kruger już miał zagłębić się w temat jak to ludzie mają swoje przyzwyczajenia, a poznając je można odnaleźć ich “leże” i bardzo łatwo “schwytać”, jednak zatrzymał język.

- No to trzeba będzie zasięgnąć języka gdzie ona mieszka. - Rosaria nie wydawała się zbyt tym przejęta. Bo to, że w sali gościnnej nie ma milady von Schwarz to akurat już całą trójką zdążyli się zorientować.

Franziska pokiwała głową zgadzając się z opinią koleżanki.
- To za kogo się bierzemy najpierw? I chcecie pytać ich razem czy z osobna? - Marienburska magister skinęła głową komuś kto akurat na nich spojrzał i uśmiechnęła się grzecznie. Szkoda było tak stać w przejściu i zwracać na siebie zbędną uwagę.

- Nie stójmy więc tak. - odpowiedział Warmund. - Zacznijmy od Erika, potem przejdziemy do innych. - Kruger spojrzał na szlachciankę.- Rosario, my za tobą. Chyba, że wolisz w pojedynkę odhaczyć geomantę. -

- Oh nie chcę was sama wyręczać w zadaniu jakiego się także podjęliście. - odparła z przekąsem elegancka dama pozwalając sobie na drobną uszczypliwość. Franzeska zaśmiała się cicho z rozbawienia i zdjęła ku szlachciance niewidzialny kapelusz w niemym ukłonie. Ruszyła jednak ku geomancie i przywitała się z nim ciepło i życzliwie. Rozmawiała z nim przez dłuższą chwilę i nie zanosiło się aby lada chwila mieli skończyć.

- To albo niech się nagadają do woli albo do nich dołączymy. Albo bierzmy kogoś innego. - zaproponowała Franziska widząc, że tamten pierwszy duet coś nie zamierza kończyć tej rozmowy.

- Powiem szczerze. Liczyłem, że uda mi się podpatrzeć dworskie taktyki Rosarii. Brak mi tej etykiety i obycia na dworach. Obydwoje jesteśmy Imperialnymi Magistrami ale przyznasz sama, że bliżej mi jest do łowcy nagród, niźli szlachetnego uczonego. - Kruger odpowiedział Franzesce. - Skoro o szlachetnym uczonym mężu mowa. Uderzmy do Adelharda i jego rozmówcy. Nie kojarze tego młodziana. - Warmund zaczął powoli podchodzić do dwóch rozmawiających mężczyzn.

- Marienburg nie jest częścią Imperium. I ja też nie jestem imperialnym magistrem. - przypomniała mu nonszalancko białowłosa uśmiechając się przy tym ironicznie. - Ale dobrze, chodźmy porozmawiać. - zgodziła się aby nie tracić więcej czasu na bierne przyglądanie się toczonym rozmowom. Podeszli więc oboje do starszego już pana jaki specjalizował się w geografii i kartografii bliskich i dalekich krain.

- Mistrzu Escalante. - Magister przywitał się szeroko i wyciągnął dłoń w przyjacielskim geście.- Jakże miło Cię znów widzieć. Mam nadzieję, że znalazłem Cię w dobrym zdrowiu, mimo okoliczności jakie nawiedziły miasto.

- A witam, witam, dawno was tu nie widziałem. I to razem. Uważajcie bo powstaną niestosowne plotki na wasz temat. - mistrz kartograf odezwał się z jowialnym uśmiechem żartując sobie co nieco z młodszego towarzystwa. - I tak, dziękuję, nie narzekam. Na razie mam co jeść, gdzie spać i czym palić w piecu więc się nie uskarżam. - dodał jeszcze odpowiadając na to pierwsze, grzecznościowe pytanie.

- I pozwólcie, że was sobie przedstawię. To Giacomo Trevisano. Bardzo obiecujący kartograf i nawigator. Spędzał u nas zimę i niestety zastała go tutaj ta nieszczęsna zaraza i kwarantanna. No i teraz musimy sobie nawzajem dotrzymywać towarzystwa na co bynajmniej się nie uskarżam. A to drogi Giacomo jest magister Warmund z Imperium oraz magister Franzeska z Marienburga. - starszy wiekiem nauczyciel przedstawił sobie trójkę na oko o pokolenie młodszych ludzi. Bladolica magister dała sobie ucałować dłoń nawigatorowi a ten do Warmunda wyciągnął swoją.
Kruger uścisnął dłoń nawigatora i skinął głową z uśmiechem.

- Miło mi was poznać. Chyba się rozmijaliśmy bo widzę, że pierwszy raz się spotykamy. - przywitał się nawigator z dwójką nowych znajomych.

- Niestety ostatnie wydarzenia nie zachęcały do wychodzenia z domu.- Kruger roześmiał się. - Ale być może da się coś na to poradzić. - Warmund nagle spoważniał. - Razem z moimi towarzyszkami z kompanii De Soto poszukujemy Viviane von Schwarz. Z rozkazu Księżnej Asy mamy przyprowadzić ją przed oblicze Maestro Maximo. Niestety nasz trop urywa się w tym miejscu. Czy któryś z panów posiada może wiedzę, która pomogłaby nam w dalszych poszukiwaniach? Być może mieliście okazję poznać panią von Schwarz i wiecie, gdzie się w mieście mogła zatrzymać? -

- Warmundzie nie strasz panów jakbyśmy mieli tu być jakąś estalijską Inkwizycją co ma zaraz przypalać jakiegoś heretyka. - marienburska magister spojrzała i odezwała się do kolegi z delikatnym wyrzutem. Bo przez chwilę obaj rozmówcy rzeczywiście zrobili niewyraźne miny. - Szukamy naszej uczonej milady ponieważ chcemy ją poprosić o pomoc w pewnych badaniach. Została nam ona polecona przez Maestro Maximo ze względu na swoje nietuzinkowe zdolności językowe jakie mogą się okazać niezwykle przydatne. - koleżanka ze śmiałków zdecydowanie wygładziła odpowiedź Warmunda wyjaśniając przy okazji rozmówcom dlaczego szukają owej imperialnej uczonej.

- Obiecuję, żadnego przypalania. - Kruger uśmiechnął się szczerze.

- Ah, tak się sprawy mają. - przyznał Adelhard i pokiwał głową gdy takie rozjaśnienie sprawy widocznie go uspokoiło. - Nawet nie wiedziałem, że Maestro jest w mieście. Myślałem, że nie wrócił zanim zamknięto bramy. Zwykle jak jest to często nas odwiedza chociaż na lampkę wina czy koniaku. - przyznał nauczyciel i kartograf jednocześnie. I miał rację bo w końcu nadworny mag księżnej był tu honorowym gościem a i często tu wizytował jeszcze w czasach zanim de Soto przybył do tego miasta.

- Cóż, to prawda nie widziałem dzisiaj ani wczoraj milady. Ani przez ostatnie parę dni jak tak o tym teraz myślę. Jednak mogę wam powiedzieć gdzie ją możecie zastać. - odparł starszy pan z łagodnym uśmiechem. Po czym podał adres w mało luksusowej dzielnicy. Chociaż nie miała też jakiejś zaszarganej reputacji a do tego cieszyła się metką bohemy artystycznej.

Magister płomienia uznał, że mają po co przyszli więc pożegnał się dwoma mężczyznami, jednocześnie dodał do Giancomo, że jeśli ten będzie potrzebował kiedykolwiek pomocy najemników, to może ich znaleźć w Baranie i Waranie, a samego Krugera też można wynająć do bardziej piromanckich zajęć w jego biurze przy targu.

Gdy już wychodzili z budynku całą trójką Warmund zwrócił się do swoich towarzyszek.
- Szybko poszło.- Czarodziej rozejrzał się po okolicy szukając wzrokiem czy może przypadkiem jedna z jego Kijanek akurat nie kręci się w pobliżu. Kruger chciał przekazać wiadomość do karczmy de Soto, że Viviene von Schwarz nie było w Domu Magów, ale mają drugi adres.

Po drodze Kruger chciał wyjaśnić Marienburskiej Magister, że w jego rozumieniu, ona posiadała dyplom z Piramidy Światła w Altdorfie, a porównanie to, mimo że błędne, to jedynie miało być komplementem na poziom jaki Franziska reprezentowała sobą.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 16-08-2023 o 14:20.
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem