Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2024, 21:22   #505
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
1 tura eksploracji (ok. 10 min od zejścia do lochu) | 31 tura eksploracji tego dnia

Richbert zasłonił dłonią oczy, oślepiony światłem, które emanowało z zaklęcia Fulgrima. Spędził wiele lat na wygnaniu, gdzie jego spojrzenie przyzwyczaiło się do ciemności podziemnych korytarzy. Zaczął odpowiadać na pytania Albura:

- Znam to wyjście - pokazał na schody. - Te kamienne stopnie, którymi tu zeszliście. Prowadzą do góry, ale na samym końcu jest ściana; ślepy zaułek, przy którym spędziłem wiele czasu. Nawet nie tyle na próbach otworzenia przejścia, co na słuchaniu, bo słychać płynącą wodę, słychać rozmawiających ludzi… koła wozów jadących po kamiennych łbach. To jak siedzieć we więziennej celi i słuchać dobiegającej muzyki, bez szansy na wyjście.

- Trzy mantykory. Jakby to miało cokolwiek zmienić. Nie ma to już znaczenia. To wszystko, co zobaczyłem. Te bestie, to potworne stworzenia, jakieś złowrogie demony. Ich siedlisko to mroczna, nieprzenikniona komnata; długa i wysoka, nic nie można dojrzeć w tej ciemności. Słyszałem jedynie szmer ich skrzydeł i te straszliwe, piekielne głosy, które obiecywały wyzwolenie, stawiały zagadki... i szydziły z mojej bezsilności. Co więcej mam jeszcze powiedzieć? Nic. To koniec.

Desperacja, brak nadziei i rozpacz, jak gorzka woń trucizny, wypełniała słowa Richberta. Czy był wam wdzięczny za uratowanie życia? Tak wdzięczny, jak bandyta i degenerat być może? Niekoniecznie. Mógł uważać, że wielkoduszność Albura, która go spotkała, nie była wcale darem… Musiał być świadomy, kim jesteście i dlaczego jest z wami Cornelius. Zerkał na niego podejrzliwie - niepewien, jaki układ był między wami; zaintrygowany dziwacznym zachowaniem kogoś, kogo dobrze znał. Póki co odpowiadał na pytania i się was słuchał, bo to gwarantowało mu przeżycie w kakofonicznej symfonii chaosu wygrywanej przez Szalonego Maga, ale musieliście mieć się na baczności. Tak jak każdy miłujący dramaty aktor, żył przecież od jednego zwrotu akcji do drugiego…

Drzwi bez widocznej klamki czy gałki były zamknięte. Między kolumnami wojowników dostrzegliście drugie, podobne drzwi. Zapytany, którędy, Corneliusowi było to obojętnie - i tak prowadziły w to samo miejsce, do kryjówki pseudowampirów.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman
Lord Cluttermonkey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem