Wątek: Sodraland 2527
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2024, 15:09   #86
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Kruger odłożył czytaną książkę na stoliczek i przywitał się z kobietą.

- Griffa jak mniemam.

Czarodziej płomienia przez chwilę zbierał myśli.

- Tak. Tak się składa że nasz wspólny znajomy, baron Ekbert polecił panią jako eksperta z którym winnem porozmawiać, ale proszę pozwolić, że zacznę od początku. Nazywam się Kruger, Warmund Kruger i należę do grupy De Soto.-

Czarodziej wyjaśnił, swoją pozycję. Misję odnalezienia von Schwarz i jak on przypuszcza, wiąże się ona z tajemniczą chorobą w mieście.

- W tej chwili moi towarzysze szukają tropów na ulicy Dziurawych Dzbanów, chodzi o działalność szarlatanów, ja jednak jestem ciekaw pani zdania na temat tej choroby która nie przypomina typowej zarazy jaka trawi ciało.-[a][b]

- No nie. Nie przypomina. - zgodziła się ciemnowłosa magister. Weszła do środka i podeszła do barku aby przygotować sobie coś do picia.

- To w ogóle mało co przypomina. Widziałeś jakiegoś zarażonego z bliska? - zapytała zerkając na niego spod ozdobnego kaptura. - Miałam podejrzenie, że to jakaś magiczna choroba. Ale wtedy wpływałaby jakoś na Eter. Spodziewałam się, że to dzieło mrocznych potęg. Ale nie wyczułam takich mrocznych emanacji jakie zwykle im towarzyszom. Zarażeni emanują niewiele więcej niż tło w okolicy w jakiej się znajdują. Za mało, za słabo aby uznać, że to magiczna choroba. - mówiła wpatrzona gdzieś w ścianę jakby dzieliła się z nimi swoimi przemyśleniami. Pozostała dwójka temerarios nie wtrącała się na razie w dyskusję magów.

- Czyli to zwykła zaraza? Jeśli taka plaga może być zwykła. - zapytał w końcu Philipp. Magini chwilę trawiła w głowie jej pytanie.

- Nie. Nie ma bąbli, parchów, gorączka w pewnym etapie jest ale ona jest przy wielu chorobach. No i ten obłęd jaki wywołuje. To jest najdziwniejsze. Ten pęd i agresja. Nawet u osób jakie wcześniej wedle rodzin były łagodne. A na końcu znikają. To jest najdziwniejsze. Nie umierają, nie wybuchają, nie zapalają się tylko znikają. Gdzieś odchodzą. Nie jeden czy dwóch bo to by jakieś lunatykowanie mogło być. Ale większość o jakich słyszałam, że doszli do tego zaawansowanego etapu choroby. Więc jednak wpływa na umysł i zachowanie zarażonych. Nie czują bólu ani zmęczenia, zdają się nie rozpoznawać bliskich. Tylko pogrążają się w tym dziwnym obłędzie. A na końcu gdzieś odchodzą. Nie to zdecydowanie nie jest typowa zaraza. - uznała w końcu magini gdy podsumowała swoje obserwacje na temat plagi noworocznej jaka nawiedziła to miasto.

- Chciałabym zbadać jakieś ciało. Ale właśnie o nie trudno. Albo kogoś kto już ma etap tego dzikiego pędu. Ale to też trudne. Udało mi się zbadać te wcześniejsze etapy. Najpierw jest gorączka jaka powala do łóżka. I łatwo ją pomylić z innymi chorobami. Potem jest letarg. Też trwa dzień czy dwa. Zapewne przed gorączką jest trudno wykrywalny etap gdy objawy nie są wyraźne widoczne. A teraz to i ludzie boją się do nich przyznać. Nie dziwię im się. Ale przez to ten pierwszy etap też jest trudny do zbadania a więc trudno określić okoliczności zarażenia. - magiczka upiła łyk ze swojego kielicha gdy dorzuciła coś jeszcze. Odwróciła się frontem do trójki jaka siedziała rozsypana po różnych krzesłach biblioteki.

- A wy? Co się dowiedzieliście o tej zarazie? - zapytała czekając na to czy mogą się z nią podzielić swoimi obserwacjami.

- W sumie…Nie więcej niź ty. Może moim przyjaciołom uda się więcej ustalić dziś wieczorem. Gdzie mamy cię szukać jakbyśmy znaleźli chorego we wczesnym stadium choroby?-

Po rozmowie z Griffą, Kruger dokończył czytać rozdział w księdze Molly, a następnie wrócił do domu.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem