[Storytelling/autorski/+18] - Lionheart: W poszukiwaniu potomka Ryszarda Lwie Serce

SWAT · 18-06-2011, 21:39

Wstęp do sesji

Barcelona, cmentarz miejski
Dwóch rycerzy z zakonu Templariuszy, szło powolnym krokiem przez ciemny korytarz. Oświetlany był tylko migotliwym światłem starych pochodni, to też musieli wytężać wzrok aby nie zostać zaskoczonymi, albo po prostu się nie potknąć o nierówno ułożoną podłogę. Mężczyźni nie rozmawiali ze sobą, maszerowali w milczeniu. W podziemiu słychać było tylko szczęk ich zbroi oraz ciche zawodzenie, gdzieś z końca tunelu.

To ich tu właśnie sprowadziło. Zostali wezwani, aby zgładzić coś, co nie pozwalało mieszkańcom Barcelony odwiedzać kryptę, gdzie spoczywało wiele znamienitych rycerzy oraz inkwizytorów. Brat Lopez szedł po prawej stronie, jego tarcza z czerwonym krzyżem, majestatycznie odbijała światło pochodzące z pochodni. W prawej dłoni spoczywał miecz póltoraręczny. Brat Emanuel idący prawą stroną korytarza, okrzyknięty Rębajłem z Monachium, z sobie tylko charakterystycznym krokiem, niósł miecz dwuręczny Magii Ognia i Zimna. Ostrze w które wkuto dwa nienawidzące się duchy żywiołów, przez wiele lat uważane za zagubione. Znalezione zostało dopiero pięć lat temu w płytkim grobie nieznanego rycerza pod Wiedniem, który omyłkowo znalazł jakiś pastuch. Nieświadom swojego znaleziska, sprzedał ostrze pierwszemu lepszemu rycerzowi za dwieście sztuk złota.

Wielki i szary cień, śmignął po suficie katakumb. Drugi rzucił się na Brata Lopeza, na szczęście ten w ostatnim momencie zdążył zasłonić się tarczą. Wróg uderzył w nią pazurem, odrzucając Lopeza na znaczną odległość. Emanuel starał się walczyć, ale jego broń nie sprawdziła się w ciasnym korytarzu, ale i tak zdążył ubić dwa cienie, nim te dopadły go ze wszystkich stron i rozerwały na sztuki. Inaczej było z drugim Templariuszem. Jedyne co mógł robić to kontrować, w końcu był zmuszony użyć zaklęcia.
Wycelował mieczem przed siebie i wykrzyknął formułę, gdzie z jego dłoni i miecza buchnęła duża kula ognia, która z sykiem i trzaskiem przetoczyła się po tajemniczych cieniach.

W świetle toczącej się kuli, na końcu korytarza zobaczył mężczyzną, w długiej szarej szacie. Mężczyzna uniósł głowę i ukazał templariuszowi swoją twarz, skrytą pod kapturem. Była ona oszpecona bliznami i jedno oko musiało być magicznym efektem jakiś czarów, ponieważ jarzyło się na ostry, czerwony kolor. Odziany w szatę człowiek, zrobił gest ręką, a jego ciało spowiła Magiczna Tarcza. I nawet nie wzdrygnął się przed zbliżającym ogniem, po prostu kula rozbiła się na nim nie czyniąc mu żadnej szkody.
- Co jest… - powiedział sam do siebie rycerz – To niemożliwe!
Ale niemożliwe zaczęło się za chwilę. Mag w szacie wyciągnął przed siebie ręce, i opuszczał je powoli szepcząc jakieś zaklęcie. Po chwili wokół niego, pojawiło się sześć szkieletów które po prostu wyszły z posadzki. Powoli ruszyły na zdziwionego rycerza.
Ten tylko przeżegnał się szybko i poprosił Boga o wsparcie, po czym ruszył na nich z bojowym okrzykiem.
Ciał obu Templariuszy, nigdy nie odnaleziono.

Polskie Pomorze, Oleśnica mała
- Co ty robisz! Atakuj, atakuj! Źle, źle! O, skaranie Boskie, gdzie kontra! – z drewnianego podwyższenia, wrzeszczał stary, siwy już Templariusz do ćwiczących na placu rekrutów, wytykając im błędy w obronie i ataku.
Był to Brat Roland, wycieńczony już latami walki rycerz, teraz trenujący młodych chcących wstąpić w szeregi braci zakonnych. Ku niemu, po drewnianych schodkach kierował się młodszy znacznie, ale też pamiętający lepsze czasy Brat Karol, polak.
- Witaj Bracie. Wiesz że dzisiaj będziemy gościć Wielkiego Mistrza z ważną sprawą oraz prawą rękę samego, Wielkiego Inkwizytora, Brata Rafaela? – zapytał rycerz.
- Wiem Bracie. Ciekawe czego chcą od naszej małej komandorii
- Podobno wybiorą dzisiaj kilku z pośród naszych najlepszych rekrutów i wcielą ich do zakonu, bo mają niedobory na posterunkach w Barcelonie.
-To by się zgadzało, ale nasi rycerze nie są gotowi do takich obowiązków, jeszcze nie. Naprawdę nie wiem, kogo będę mógł im zaofero… – w tym momencie z kryształ ulokowany na środku placu błysnął gęstym światłem, z którego wyszedł Mistrz Zakonny, prawa ręka Wielkiego Inkwizytora oraz straż przyboczna składająca się z dziesięciu rycerzy i pięciu Inkwizytorów. Szybko ustawili się w orszak, a ćwiczący na placu mężczyźni szybko oddali odpowiednie honory dla zakonnika i Inkwizytora. Roland i Karol szybko stanęli przed orszakiem, zapraszając ich w mury zamku, gdzie czekała już od pewnego czasu ciepła strawa i napoje. Goście ruszyli ucztować, by potem przedstawić swoją prośbę Bratu Rolandowi. Szybko się zorientował, że Brat Karol miał rację.
Mistrz przybył po kilku najlepszych rekrutów, aby uzupełnić braki w Barcelońskim posterunku, który ze względu na wojnę Hiszpanii z Anglią, był bardzo uszczuplony. To wielka szansa dla twoich podwładnych, przekonywał Rolanda Mistrz, choć on sam wiedział że decyzja już dawno została podjęta.
Następnego dnia Mistrz wrócił do Barcelony z kilkoma nowymi rycerzami.

Kogo poszukuję

Poszukuję ludzi chcących oddać się temu niesamowitemu fantasy, jakim jest Lionheart. Poszukuję od 1 do 4 graczy, w porywach do pięciu.
Termin na odpisy to od pięciu, do siedmiu dni, czyli standard.
Czas rekrutacji to dwa tygodnie, co może się przedłużyć w zależności od nadesłanych kart i liczby graczy.

Z góry też proszę o wyrozumiałość, to moja pierwsza sesja z namiastką mechaniki i choć będę się jej wystrzegał, może się przydać.

Reszta rekrutacji wraz ze światem i opisami Barcelony, historii, cech w linku niżej:
Opis sesji

Karta postaci

Imię i nazwisko - jak się nazywa wasza postać? Może ma jakąś ksywkę?
Wiek - wiadomo... Najlepiej postaci niezbyt stare. Takie do tańca i do różańca, ale jak będzie ktoś chciał zagrać leciwym Templariuszem, nie widzę problemu.
Narodowość – jako iż zakon przyjmował w swoje szeregi ludzi z całej Europy, więc wymyślajcie
Charakter - wiadomo, miej więcej jakim jest człowiekiem. Czy ponurak, czy szaleniec. Indywidualista, czy pracuś itp. itd.
Motywacja/cele - czyli co was motywuje, daje iskierkę nadziej, co skłoniło was do zostania Dzierżycielem, Templariuszem, Inkwizytorem albo Złodziejem. Albo co was trzyma z daleka, od wszelkich frakcji i żyjecie sobie np. głęboko w lesie prowadząc zwierzoczłeka.
Historia - no, właśnie. Opowiedzcie coś o sobie.
Awatar - facjata waszej postaci.
Rasa plus cecha rasowa – są powyżej
Atrybuty – są powyżej. Do rozlokowania jest 41 pkt. przy czym wartość minimalna każdego atrybutu to 1, a maksymalna 10.
Cechy – dwie do wyboru (jak zauważyliście, trzeba je jakość wpleść w historie naszej postaci, albo żeby chociaż koło nich orbitowały.)
Umiejętności – do wyboru trzy,
Zaklęcia – jeśli wybraliśmy w umiejętnościach, jakąś gałąź magii, to otrzymujemy na start z tej dziedziny dwa pierwsze zaklęcia na słabym poziomie. Dopiero w grze uczymy się ich więcej, więcej i więcej aż w końcu przechodzimy na inną gałąź. Jeśli nie wybrałeś żadnej dziedziny magicznej, mi to nie przeszkadza. Będziesz się mógł ich nauczyć.
Czy twoja postać posiada w sobie ducha? – ważne pytanie na tyle, że przy odpowiedzi „nie” nie wolno nam wybrać żadnej dziedziny magicznej, tylko walkę i złodziejstwo. Jeśli odpowiemy „tak”, a mimo wszystko nie wybierzemy zaklęć i gałęzi magicznej, bo np. postać na aktualnym poziomie gry nie zdaje sobie z tego sprawy, będzie mogła później się nauczyć jakiegoś zaklęcia.
Frakcja - postać nie musi być przypisana żadnej frakcji, ale najlepiej żeby chociaż jedna była.

Dane kontaktowe

E-mail: swat.kozak@gmail.com
GG: 6068534
Oraz PW.

Ziutek · 18-06-2011, 21:55

Ja *piiiiiiiiiiiiiiiiiip*!!! Wchodzę na ślepo, nawet jak miałbym noce zarywać żeby odpisać! Człowieku, masz mnie!

Spłodzę sobie takiego prawdziwego rycerza, który magię ma w tyłku.

pawelczas · 20-06-2011, 11:21

Witam.

Również jestem zainteresowany, by dołączyć do sesji, zważywszy na to, że od dawna szukałem jakiejś opowieści o rycerzach. Tak też- macie mój miecz i pięść.

K.I.T.A · 22-06-2011, 15:35

Ja, ja, ja! Wybierz mnie, tak mnie!!

Na wypadek, gdyby ktoś nie załapał - zgłaszam się ja!

I od razu kilka pytanek:
1. Ile mniej - więcej żyje półbies?
2. Historia ma się kończyć w Barcelonie?
3. Ile punktów w danym atrybucie ma przeciętny obywatel? W sensie, że np. w D&D 10 to przeciętniak.

Jak wpadnie mi do głowy następne to zedytuje.

SWAT · 22-06-2011, 16:40

1. Wszystkie rasy żyją tyle samo co ludzie, może ciut dłużej dzięki odporności na choroby, czy innej czesze, ale sądzę że 110 to maks. i jest to bardzo wysłożony półbies.
2. Najlepiej by było, ale nie wymagam tego.
3. Przeciętnie po 5, ale zdarzają się podmaksowani przeciwnicy.

mikroskopijny · 23-06-2011, 13:27

masz mój młot i magie. Dołączam się do sesji

Wolf800 · 27-06-2011, 09:39

Ja też się zgłaszam do sesji o ile nadal jest taka możliwość bo widzę, że coś cicho w tym temacie.

SWAT · 27-06-2011, 12:52

Wstęp do sesji - inny hosting

Doszły mnie słuchy że na tamtym serwisie jest przerwa techniczna, więc zamieszczam drugi link z plikiem na innym hostingu.

Wolf800, nadal można się zgłaszać. Rekrutację zamykam dopiero 02 lipca.
Ale bądź przygotowany na konkurencję, aktualnie mam sześć kart postaci, które są lepszej i gorszej jakości. Szykuje mi się to, czego nie lubię, czyli ostra selekcja ;(

Wolf800 · 27-06-2011, 16:28

W takim razie to nie mam w ogóle żadnych szans

Pierwszy raz jestem na forum tego typu a ostatnio nie mam weny do pisania/wymyślania, jak na złość

SWAT · 27-06-2011, 16:34

Nigdy się nie poddawaj, a że jesteś pierwszy raz, nie oznacza że jesteś jakiś spalony na starcie.
Czasami właśnie tacy świezi gracze, potrafią najbardziej zaskoczyć MG i wnieść miły powiew świeżości do sesji.
A klawiatura prądem nie kopie, napisać możesz

18-06-2011, 21:39	#1
SWAT Reputacja: 1	[Storytelling/autorski/+18] - Lionheart: W poszukiwaniu potomka Ryszarda Lwie Serce Wstęp do sesji Barcelona, cmentarz miejski Dwóch rycerzy z zakonu Templariuszy, szło powolnym krokiem przez ciemny korytarz. Oświetlany był tylko migotliwym światłem starych pochodni, to też musieli wytężać wzrok aby nie zostać zaskoczonymi, albo po prostu się nie potknąć o nierówno ułożoną podłogę. Mężczyźni nie rozmawiali ze sobą, maszerowali w milczeniu. W podziemiu słychać było tylko szczęk ich zbroi oraz ciche zawodzenie, gdzieś z końca tunelu. To ich tu właśnie sprowadziło. Zostali wezwani, aby zgładzić coś, co nie pozwalało mieszkańcom Barcelony odwiedzać kryptę, gdzie spoczywało wiele znamienitych rycerzy oraz inkwizytorów. Brat Lopez szedł po prawej stronie, jego tarcza z czerwonym krzyżem, majestatycznie odbijała światło pochodzące z pochodni. W prawej dłoni spoczywał miecz póltoraręczny. Brat Emanuel idący prawą stroną korytarza, okrzyknięty Rębajłem z Monachium, z sobie tylko charakterystycznym krokiem, niósł miecz dwuręczny Magii Ognia i Zimna. Ostrze w które wkuto dwa nienawidzące się duchy żywiołów, przez wiele lat uważane za zagubione. Znalezione zostało dopiero pięć lat temu w płytkim grobie nieznanego rycerza pod Wiedniem, który omyłkowo znalazł jakiś pastuch. Nieświadom swojego znaleziska, sprzedał ostrze pierwszemu lepszemu rycerzowi za dwieście sztuk złota. Wielki i szary cień, śmignął po suficie katakumb. Drugi rzucił się na Brata Lopeza, na szczęście ten w ostatnim momencie zdążył zasłonić się tarczą. Wróg uderzył w nią pazurem, odrzucając Lopeza na znaczną odległość. Emanuel starał się walczyć, ale jego broń nie sprawdziła się w ciasnym korytarzu, ale i tak zdążył ubić dwa cienie, nim te dopadły go ze wszystkich stron i rozerwały na sztuki. Inaczej było z drugim Templariuszem. Jedyne co mógł robić to kontrować, w końcu był zmuszony użyć zaklęcia. Wycelował mieczem przed siebie i wykrzyknął formułę, gdzie z jego dłoni i miecza buchnęła duża kula ognia, która z sykiem i trzaskiem przetoczyła się po tajemniczych cieniach. W świetle toczącej się kuli, na końcu korytarza zobaczył mężczyzną, w długiej szarej szacie. Mężczyzna uniósł głowę i ukazał templariuszowi swoją twarz, skrytą pod kapturem. Była ona oszpecona bliznami i jedno oko musiało być magicznym efektem jakiś czarów, ponieważ jarzyło się na ostry, czerwony kolor. Odziany w szatę człowiek, zrobił gest ręką, a jego ciało spowiła Magiczna Tarcza. I nawet nie wzdrygnął się przed zbliżającym ogniem, po prostu kula rozbiła się na nim nie czyniąc mu żadnej szkody. - Co jest… - powiedział sam do siebie rycerz – To niemożliwe! Ale niemożliwe zaczęło się za chwilę. Mag w szacie wyciągnął przed siebie ręce, i opuszczał je powoli szepcząc jakieś zaklęcie. Po chwili wokół niego, pojawiło się sześć szkieletów które po prostu wyszły z posadzki. Powoli ruszyły na zdziwionego rycerza. Ten tylko przeżegnał się szybko i poprosił Boga o wsparcie, po czym ruszył na nich z bojowym okrzykiem. Ciał obu Templariuszy, nigdy nie odnaleziono. Polskie Pomorze, Oleśnica mała - Co ty robisz! Atakuj, atakuj! Źle, źle! O, skaranie Boskie, gdzie kontra! – z drewnianego podwyższenia, wrzeszczał stary, siwy już Templariusz do ćwiczących na placu rekrutów, wytykając im błędy w obronie i ataku. Był to Brat Roland, wycieńczony już latami walki rycerz, teraz trenujący młodych chcących wstąpić w szeregi braci zakonnych. Ku niemu, po drewnianych schodkach kierował się młodszy znacznie, ale też pamiętający lepsze czasy Brat Karol, polak. - Witaj Bracie. Wiesz że dzisiaj będziemy gościć Wielkiego Mistrza z ważną sprawą oraz prawą rękę samego, Wielkiego Inkwizytora, Brata Rafaela? – zapytał rycerz. - Wiem Bracie. Ciekawe czego chcą od naszej małej komandorii - Podobno wybiorą dzisiaj kilku z pośród naszych najlepszych rekrutów i wcielą ich do zakonu, bo mają niedobory na posterunkach w Barcelonie. -To by się zgadzało, ale nasi rycerze nie są gotowi do takich obowiązków, jeszcze nie. Naprawdę nie wiem, kogo będę mógł im zaofero… – w tym momencie z kryształ ulokowany na środku placu błysnął gęstym światłem, z którego wyszedł Mistrz Zakonny, prawa ręka Wielkiego Inkwizytora oraz straż przyboczna składająca się z dziesięciu rycerzy i pięciu Inkwizytorów. Szybko ustawili się w orszak, a ćwiczący na placu mężczyźni szybko oddali odpowiednie honory dla zakonnika i Inkwizytora. Roland i Karol szybko stanęli przed orszakiem, zapraszając ich w mury zamku, gdzie czekała już od pewnego czasu ciepła strawa i napoje. Goście ruszyli ucztować, by potem przedstawić swoją prośbę Bratu Rolandowi. Szybko się zorientował, że Brat Karol miał rację. Mistrz przybył po kilku najlepszych rekrutów, aby uzupełnić braki w Barcelońskim posterunku, który ze względu na wojnę Hiszpanii z Anglią, był bardzo uszczuplony. To wielka szansa dla twoich podwładnych, przekonywał Rolanda Mistrz, choć on sam wiedział że decyzja już dawno została podjęta. Następnego dnia Mistrz wrócił do Barcelony z kilkoma nowymi rycerzami. Kogo poszukuję Poszukuję ludzi chcących oddać się temu niesamowitemu fantasy, jakim jest Lionheart. Poszukuję od 1 do 4 graczy, w porywach do pięciu. Termin na odpisy to od pięciu, do siedmiu dni, czyli standard. Czas rekrutacji to dwa tygodnie, co może się przedłużyć w zależności od nadesłanych kart i liczby graczy. Z góry też proszę o wyrozumiałość, to moja pierwsza sesja z namiastką mechaniki i choć będę się jej wystrzegał, może się przydać. Reszta rekrutacji wraz ze światem i opisami Barcelony, historii, cech w linku niżej: Opis sesji Karta postaci Imię i nazwisko - jak się nazywa wasza postać? Może ma jakąś ksywkę? Wiek - wiadomo... Najlepiej postaci niezbyt stare. Takie do tańca i do różańca, ale jak będzie ktoś chciał zagrać leciwym Templariuszem, nie widzę problemu. Narodowość – jako iż zakon przyjmował w swoje szeregi ludzi z całej Europy, więc wymyślajcie Charakter - wiadomo, miej więcej jakim jest człowiekiem. Czy ponurak, czy szaleniec. Indywidualista, czy pracuś itp. itd. Motywacja/cele - czyli co was motywuje, daje iskierkę nadziej, co skłoniło was do zostania Dzierżycielem, Templariuszem, Inkwizytorem albo Złodziejem. Albo co was trzyma z daleka, od wszelkich frakcji i żyjecie sobie np. głęboko w lesie prowadząc zwierzoczłeka. Historia - no, właśnie. Opowiedzcie coś o sobie. Awatar - facjata waszej postaci. Rasa plus cecha rasowa – są powyżej Atrybuty – są powyżej. Do rozlokowania jest 41 pkt. przy czym wartość minimalna każdego atrybutu to 1, a maksymalna 10. Cechy – dwie do wyboru (jak zauważyliście, trzeba je jakość wpleść w historie naszej postaci, albo żeby chociaż koło nich orbitowały.) Umiejętności – do wyboru trzy, Zaklęcia – jeśli wybraliśmy w umiejętnościach, jakąś gałąź magii, to otrzymujemy na start z tej dziedziny dwa pierwsze zaklęcia na słabym poziomie. Dopiero w grze uczymy się ich więcej, więcej i więcej aż w końcu przechodzimy na inną gałąź. Jeśli nie wybrałeś żadnej dziedziny magicznej, mi to nie przeszkadza. Będziesz się mógł ich nauczyć. Czy twoja postać posiada w sobie ducha? – ważne pytanie na tyle, że przy odpowiedzi „nie” nie wolno nam wybrać żadnej dziedziny magicznej, tylko walkę i złodziejstwo. Jeśli odpowiemy „tak”, a mimo wszystko nie wybierzemy zaklęć i gałęzi magicznej, bo np. postać na aktualnym poziomie gry nie zdaje sobie z tego sprawy, będzie mogła później się nauczyć jakiegoś zaklęcia. Frakcja - postać nie musi być przypisana żadnej frakcji, ale najlepiej żeby chociaż jedna była. Dane kontaktowe E-mail: swat.kozak@gmail.com GG: 6068534 Oraz PW. __________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być. Ostatnio edytowane przez SWAT : 18-06-2011 o 21:41.

18-06-2011, 21:55	#2
Ziutek Reputacja: 1	Ja piiiiiiiiiiiiiiiiiip!!! Wchodzę na ślepo, nawet jak miałbym noce zarywać żeby odpisać! Człowieku, masz mnie! Spłodzę sobie takiego prawdziwego rycerza, który magię ma w tyłku. __________________ "W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym." Ostatnio edytowane przez Ziutek : 18-06-2011 o 22:42.

22-06-2011, 16:40	#5
SWAT Reputacja: 1	1. Wszystkie rasy żyją tyle samo co ludzie, może ciut dłużej dzięki odporności na choroby, czy innej czesze, ale sądzę że 110 to maks. i jest to bardzo wysłożony półbies. 2. Najlepiej by było, ale nie wymagam tego. 3. Przeciętnie po 5, ale zdarzają się podmaksowani przeciwnicy. __________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być.

27-06-2011, 12:52	#8
SWAT Reputacja: 1	Wstęp do sesji - inny hosting Doszły mnie słuchy że na tamtym serwisie jest przerwa techniczna, więc zamieszczam drugi link z plikiem na innym hostingu. Wolf800, nadal można się zgłaszać. Rekrutację zamykam dopiero 02 lipca. Ale bądź przygotowany na konkurencję, aktualnie mam sześć kart postaci, które są lepszej i gorszej jakości. Szykuje mi się to, czego nie lubię, czyli ostra selekcja ;( __________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być.

27-06-2011, 16:34	#10
SWAT Reputacja: 1	Nigdy się nie poddawaj, a że jesteś pierwszy raz, nie oznacza że jesteś jakiś spalony na starcie. Czasami właśnie tacy świezi gracze, potrafią najbardziej zaskoczyć MG i wnieść miły powiew świeżości do sesji. A klawiatura prądem nie kopie, napisać możesz __________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być.

20-06-2011, 11:21	#3
pawelczas Reputacja: 1	Witam. Również jestem zainteresowany, by dołączyć do sesji, zważywszy na to, że od dawna szukałem jakiejś opowieści o rycerzach. Tak też- macie mój miecz i pięść.

22-06-2011, 15:35	#4
K.I.T.A Reputacja: 1	Ja, ja, ja! Wybierz mnie, tak mnie!! Na wypadek, gdyby ktoś nie załapał - zgłaszam się ja! I od razu kilka pytanek: 1. Ile mniej - więcej żyje półbies? 2. Historia ma się kończyć w Barcelonie? 3. Ile punktów w danym atrybucie ma przeciętny obywatel? W sensie, że np. w D&D 10 to przeciętniak. Jak wpadnie mi do głowy następne to zedytuje.

23-06-2011, 13:27	#6
mikroskopijny Banned Reputacja: 1	masz mój młot i magie. Dołączam się do sesji

27-06-2011, 09:39	#7
Wolf800 Reputacja: 1	Ja też się zgłaszam do sesji o ile nadal jest taka możliwość bo widzę, że coś cicho w tym temacie.

27-06-2011, 16:28	#9
Wolf800 Reputacja: 1	W takim razie to nie mam w ogóle żadnych szans Pierwszy raz jestem na forum tego typu a ostatnio nie mam weny do pisania/wymyślania, jak na złość