lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [D&D ed. 3.5] Miasto Pajęczej Królowej: Snucie Sieci (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/12082-d-and-d-ed-3-5-miasto-pajeczej-krolowej-snucie-sieci.html)

sheryane 14-03-2013 15:35

Nic nie jest tym, czym się wydaje. Kapłance udało się ujawnić mężczyznę drużynie. Gdy tylko im go wskazała, coś w jego sylwetce znowu przykuło jej uwagę. Spotkanie z człowiekiem w takim miejscu było wystarczające niepokojące, jak jednak dostrzegła Samira - to nie był człowiek. To z kolei wiele wyjaśniało, choć nie czyniło sytuacji ani trochę mniej groźną. Stworzenie najwyraźniej zorientowało się, że jego kamuflaż zawiódł i porzuciło go na rzecz właściwej postaci.

Nie ulegało wątpliwości, że bestia będzie kolejnym truchłem, które zostawią za sobą. A przynajmniej taką nadzieję miała Samira. Nie do końca była pewna, z czym mają do czynienia, ale to na pewno nie miało pokojowych zamiarów. Kobieta ruszyła żwawo w stronę posągu, unosząc tarczę w obronie i poprawiając chwyt na rękojeści miecza. Chciała zejść z drogi pozostałym i dać im pole do manewru oraz jak najszybciej znaleźć się u boku przeciwnika, by nie mógł ujść cało.

Akcja całorundowa - akcja podwójnego ruchu

Była przygotowana zarówno na przyjęcie ataku, odparcie zaklęcia lub po prostu rozproszenie gromadzonej mocy. Przy całej wierze w pozostałych towarzyszy wątpiła, by ktoś był w stanie zabić z takiej odległości poczwarę, nim ta zdąży cokolwiek uczynić. Chociaż... Któż wie, co potrafił taki Pantiln? W końcu on także skrywał się pod iluzją.

andramil 16-03-2013 22:24

Przywitanie w drużynie przebiegło lepiej niż się spodziewał. Co prawda siostra Surreal, Samira przyjęła go chłodno i wręcz nie przyjemnie, ale czegóż można było się spodziewać od osoby której siostrę zastępuje tak nikczemnie mały osobnik jak Pantiln? Zresztą sądząc po jej charakterze nizioł był wdzięczny, że nie został nabity na pal i wystawiony jako jeden z licznych nieszczęśników w nie okiełznanym lesie dzid przed zamkiem tak potwornej kobiety jaką okazała się kapłanka. Jej zła aura przenikała jego kości wzbudzając w nim dreszcz strachu jak i podniecenia, a mroczne spojrzenie było godne do naśladowania. Rzec można by nawet, że maluch znalazł sobie idola którego postępowanie, osobę i zachowanie będzie starał się wiernie odwzorować, gdyż tak winien prowadzić się każdy plugawy lord czy nikczemny sługa ciemności, a on jako łotr i rzezimieszek winien sobie to przyswoić.

Podróż w głębi korytarzy była nader przyjemna. Całkowite mroki nie skrywały prawie żadnych sekretów dla tak wytrawnego złodziałacza jakim był Pantiln, gdyż ten doskonale widząc w ciemnościach nie miał problemów z egzystowaniem. Co więcej, sam, dzięki działaniu niewielkiej błyskotki na jego serdecznym palcu lewej dłoni, pozostawał niewidzialny dla reszty towarzyszy. Sama świadomość, że jest niedostrzegalny dla krasnoludzkiego czy drowiego oka cieszyła go niezmiernie, a to, że Samira nie była w stanie polegać na własnym wzroku wręcz przyprawiało go o ekstazę.

Jakże wielkie było jego rozczarowanie i zdziwienie gdy kilka słów magią przesiąkniętych rozproszyło nie tylko jego ukrycie, gdyż wraz z działaniem mocy kapłanki niewidzialność nizioła oraz ukrywającego się nieopodal zamachowca znikła jak bańka mydlana szybująca nad cierniowym lasem. Zresztą pal licho z zamachowcem! Jego kamuflaż zniknął! Ot tak po wypowiedzeniu jednego zdania przez tą piekielną kobietę. Jakież to potężne siły posiadła ta jedna dziewoja i opanowała przeokropne arkana! Jakaż to moc w niej drzemała i nad jaką potęgą władzę ona sprawowała! W pierwszej chwili nie mieściło się to w umyśle drobnego amatora sztuk cienia, i jedynie patrzał na swe widzialne już dłonie niemo pytając się przestworzy: Dlaczego?

Moment rozkojarzenia szybko znikł, w końcu czegoż innego można było się spodziewać po takim wspaniałym lordzie mroczności i otchłanności jakim była Samira. Wielce poszczęściło się Pantilnowi, że jest w stanie towarzyszyć takiej osobistości i z ukrycia pobierać nieskończone i cenne nauki.

Wtem nieznajomy przepoczwarzył się w demona samego z głębi piekieł pochodzącego. Lecz to już nie zdziwiło małego assasina. Toteż będąc w towarzystwie Pani Piekieł innegoż posłańca czy też sługi się nie spodziewał. Ba! Nawet jeśli nie był to jej poddany, jeno wręcz przeciwnie, wróg i zabójca na jej nieśmiertelne życie czyhający, to kogoż można było się spodziewać jak nie diabła właśnie?

Maluch pełen otuchy jaką Samira wpajała w jego przepełnione złem serce ruszył za nią nie odstępując jej ani kroku, stojąc tuż za jej plecami.
Jego pani i "bogini" była dla niego tarczą i osłoną nie do przebicia, a z tak bliskiej odległości mógł się lepiej przypatrzeć cudom jakie zapewne zaraz zaczną się dziać. Jeśli nawet ów ghulopodobne stworzenie będzie chciało choćby palec podnieść na owego anioła mordu i ciemności, srodze się przeliczy mierząc się z tak niegodziwą czempionką. A on, nizioł znaczy się, nie miał zamiaru utracić choć sekundy z tego wydarzenia.


Podwójny ruch i zatrzymanie się 1.5m za Samirą

Rahaela 17-03-2013 20:44

Mirra samotnie stoi w ciemności jak idiotka bo drużyna nie zabrała ze sobą do jaskini źródła światła lub nie pofatygowała się go rozpalić, a Bodwyn, którego się trzymała za szatę nagle skoczył gdzieś w lewo o 4,5 metra. Zostawiona w mroku jaskini czeka aż wszystko się jakoś samo rozwiąże bez jej udziału. Ponadto stara się nie zostać rozdeptana przez resztę towarzyszy. Jest pełna nadziei, że po walce ktoś po nią wróci i zaciągnie w dalszą lokacje po omacku.

Avarall 18-03-2013 00:43

- Mamy do czynienia z demonem, pożerającym zwłoki i przyjmujący postać ofiary. Potrafi zmienić siebie, a jego ataki wywołują paraliż - poinformował towarzyszy zaraz po tym, jak zidentyfikował Maurezhiego. Było mu znane słyszeć o tych istotach, stąd też dobrze wiedział, że nie należy lekceważyć ich obecnego wroga, aczkolwiek przy odpowiednim działaniu powinni pokonać go bez większych strat. Problemem był jednak wąski korytarz ograniczający swobodę ruchu jak i ciemność, która jednak została szybko zniwelowana przez Mirrę.

Bodwyn postanowił więc dać czas drużynie. Zrobił kilka kroków by znaleźć się w dogodniejszej pozycji, po czym wypowiedział słowa inkantacji i wyrysował palcami w powietrzu kilka znaków. W następnej sekundzie wycelował w demona i wystrzelił w jego stronę fioletowy promień, przenoszący czar zawrotów głowy. Zaklęcie może i by dotarło do celu, gdyby nie wszechobecna ciemność, w znacznym stopniu ograniczająca widzenie.
Mariele natomiast ruszyła za bardem i wystrzeliła w demona 2 magiczne pociski, raniąc go w pewnym stopniu.

ruch tak, by znajdować się 3 pola w lewo
użycie promienia zawrotów głowy: rzut na celność KP 12: 17+7=24 (Sukces)
Szansa na chybienie d100: 73, nie trafienie
Mariele używa magicznych pocisków 2k4+2: 9 obrażeń

Barthirin 20-03-2013 08:46

Wszyscy poza ślepą w ciemnościach Mirrą się rozbiegli przyjmując dogodne pozycje do ataku. Drow, dzięki wrodzonym zdolnościom, wyraźnie widział sygnaturę cieplną stworzenia. Prawdopodobnie nie miałby problemów z rzuceniem czaru. Ale co, jeśli istota była na nie odporna? Znowu loteria. Felethren nie mógł bez końca pozwalać sobie na niepowodzenia i bycie przysłowiową "dupą" w drużynie.

Wpadł na pomysł. Jako mroczny elf miał kilka asów w rękawie. Mógł widzieć w głębokich ciemnościach, ale mógł też sprawić, by inni mogli ujrzeć potwora. Skupił się na przeciwniku i przywołał swoje naturalne zdolności. Wskazał na niego i wyszeptał: "fioletowy".

Felethren używa zdolności czaropodobnej: ogień faerie
1k20+8=26 (sukces)

Przybysza otoczył magiczny, nie wyrządzający mu krzywdy ogień. Dzięki niemu stanie się widoczny dla wszystkich członków drużyny z Bodwynem i Mirrą włącznie. Zadowolony ze swej przydatności uśmiechnął się do siebie i zaczął przygotowywać kuszę.

Sierak 20-03-2013 09:52

Dzień 1., godzina 04:10 - Krypty Dordrien

W czasie, gdy Samira i Pantiln pognali ku przeciwnikowi, pozostali zaczęli szykować się do bitwy. Opancerzona w zbroję z kości kapłanka była iście imponującym widokiem, z czego z resztą korzystał w pełni kryjący się w jej cieniu niziołek. Wyznawczyni Tyra zatrzymała się przed demonem z mieczem w dłoni, czekając na najmniejszy jego ruch, za jej plecami zaś jako wsparcie ustawił się skrytobójca, realizując swój plan rozegrania tego pojedynku. W najgorszej pozycji była Mirra, która jako jedyna nie posiadała żadnego sposobu widzenia w ciemności i stała niepewnie w pozycji wyjściowej, mając nadzieję że przeciwnik nie zagrozi jej w żaden sposób.

W międzyczasie Bodwyn zakończył inkantację zaklęcia, nad głowami inkwizytorki Tyra i wysoko ponad Pantilnem poszybował z trzaskiem wyładowań Splotu promień koloru purpury, bard spudłował jednak paskudnie wobec czego wiązka magii rozbiła się o sufit, oświetlając jedynie na ułamek sekundy paskudne oblicze potwora. W ślad za zaklęciem podążyły dwa jasne, białe pociski bezbłędnie znajdując drogę w ciemności i rozbijając się na torsie maurezhiego.

Mariele rzuca test czarującego na OC 21: 20 + 4 = 24 (sukces)

Ślepia demona spoczęły na eladrince w zdziwieniu w chwili, w której użyty przez nią czar przebił się przez naturalną odporność stworzenia. W tej samej chwili Felethren skoncentrował moce spoczywające w jego krwi i wyzwolił umiejętność, maurezhi w oka mgnieniu rozbłysł delikatnym, fioletowym światłem stając się widocznym zarówno dla Bodwyna, jak i dla tropicielki. Zadziałało to jak sygnał do ataku dla Bodvara, który łapiąc mocniej za topór ruszył przed siebie gotów do rozpłatania bestii na dwoje.

Demon jednak też nie zamierzał czekać spokojnie aż kompania najemników rozprawi się z nim w jego własnym leżu. Nie zwlekając odbił się potężnymi odnóżami od kamiennej posadzki i przeskoczył daleko wgłąb jaskini, w kierunku jej wejścia.

Samira atakuje okazyjnie Maurezhiego KP 20: 2 + 11 = 13 (chybienie)
Bodvar atakuje okazyjnie Maurezhiego KP 20: 13 + 22 = 35 (trafienie)
Bodvar zadaje Maurezhiemu 24 obrażeń

Moment ten wykorzystała Samira i Bodvar, atakując odsłoniętego demona. O ile ostrze kapłanki poszybowało bezpiecznie ponad głową stworzenia, tak już krasnoludzki urgrosh pozostawił po sobie paskudną bruzdę biegnącą przez klatkę piersiową aż do biodra. Mimo wszystko bestia wylądowała po lewej flance Bodwyna chcąc upewnić się, że ten nie będzie dłużej niepokoił go swoimi zaklęciami.

Maurezhi atakuje ugryzieniem Bodwyna KP 16: 1 + 14 = 15 (chybienie)
Maurezhi atakuje szponem Bodwyna KP 16: 1 + 12 = 13 (chybienie)
Maurezhi atakuje szponem Bodwyna KP 16: 1 + 12 = 13 (chybienie)

Fakt, że szybki jak błyskawica demon spudłował trzykrotnie w wolnego i nieprzyzwyczajonego do walki w zwarciu barda wprawił go w niemałe osłupienie, zupełnie jakby ciążył nad nim jakiś niesamowity pech. Chwilowe rozbicie mogło dać okazję pozostałym do dokończenia dzieła zniszczenia.

***

Maurezhi (26 pw): KP 20 (dotyk 12, nieprzygotowany 18), MRO Wytrw +8, Ref +9, Wola +8; RO 20/+2, niepodatność na elektryczność i truciznę, odporność na kwas, ogień i zimno 20, odporność na czary 21;

sheryane 21-03-2013 23:38

Skupiona na przeciwniku kapłanka kompletnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że Pantiln podąża za nią. Nim wróg zdążył zareagować, każdy z towarzyszy miał szansę wyprowadzenia ataku. Niestety nie wszystkim się powiodło. Samirze też nie szło perfekcyjnie. Demon zaskoczył ją nagłym wyskokiem. Zdążyła jedynie machnąć na odlew mieczem, ale istota poruszała się zbyt szybko.

Kobieta ruszyła ponownie na demona. Mogłaby nawet zaszarżować. Dystans był na tyle duży, że odpowiedni rozbieg nadałby dodatkowy impet uderzeniu. Ale wolała nie ryzykować... Podłoże było nierówne i ryzyko wywinięcia orła było zbyt duże, zwłaszcza dla dziewczyny w ciężkiej zbroi. Spokojnie więc ruszyła na demona, ostrożnie patrząc pod nogi.

Podwójny ruch - Samira zatrzymuje się za maurezhim, tak by go otoczyć

andramil 22-03-2013 10:37

Skok potwora był czymś czego maluch się nie spodziewał, a spodziewać się powinien. Przelatująca bestia tuż nad zaskoczonym zabójcą ledwo co nie zahaczyła głową o strop sufitu jednak szczęśliwie... uciekła jak najdalej od arcykapłanki zagłady dobierając sobie słabszego przeciwnika. Nie dziwota, że unikał spotkania z Samirą. W końcu tak marna kreatura zapewne nie była w stanie nawet podnieść wzroku na świecącą czarnym światłem kobietę. Jednak to co zrobił źle, było pokazanie jej swych pleców i tym samym braku szacunku.

Pantiln wiedział, że gdyby demoniczna władczyni chciała, to zapewne jednym skinieniem palca posłała by w natarczywego diaboła serię płonących meteorytów czy kichnięciem przywołała by zionięcie czerwonego smoka które by spaliło ów nikczemnika. Wiedział, że nawet nie musiała by sięgać do swych nieskończonych rezerw magicznych i jednym machnięciem miecza odcięła by mu głowę. Jednak z jakiegoś powodu tego nie robiła.

Nie długo zajęło wpadniecie czemuż to Pani zła i ciemności zwleka z egzekucją na demonicznym zabójcy niegodnym jej uwagi. Jednak widząc powolny i spokojny krok Samiry uzmysłowił sobie jedno. Ona dręczy go pokazując w jak bardzo złej sytuacji znajduje się poczwara. Ona delektuje się chwilą sycąc jego psychicznym cierpieniem nim ukróci je ostrze jej miecza. Tak! To o to w tym wszystkim chodziło.

Pantiln powstrzymał swą pierwszą ochotę zaszarżowania w złości na diabła by pokarać go za brak respektu względem jego mistrzyni i uspokoił swój umysł, tak jak go niegdyś Ya uczył. Idąc... Nie, to złe słowo. Krocząc równie dostojnie co kapłanka ruszył w stronę potwora by ostatecznie zamknąć mu drogę ucieczki i dobywając majestatycznie swego maciupkiego sztyleciku miał zamiar dopełnić mentalnej tortury jaką inkwizytorka mroku i cienia stosowała na ów piekielnym heretyku.

Dobycie broni oraz akcja pełnego ruchu w kolejne wolne miejsce niedaleko Samiry

Barthirin 25-03-2013 21:43

Maurezhi był blisko. Niepokojąco blisko. Przeciwnik był szybki, w mgnieniu oka przebył bardzo długi dystans. Trzeba było działać szybko. I wybierać czary w taki sposób, by uniknąć niepowodzeń, ale też nieco zaszkodzić stworzeniu.

Felethren podbiegł kilka metrów do przodu, gdyż potwór zniknął mu z pola widzenia. W trakcie tych kilku sekund drow zastanawiał się nad jakimś solidnym czarem. Błyskawica?, pomyślał, za blisko innych...
Wtedy jego wzrok padł na topór Bodvara. Mroczny elf uśmiechnął się paskudnie, a potem spojrzał na broń Samiry.

- Prędzej zjem własne kłaki, niż pomogę temu bubkowi - mruknął do siebie formując czar.

Wycelował dłonią w miecz kapłanki i pstryknął palcami tworząc magiczne iskierki. Oręż Samiry na moment zabłysnął bladym światłem, po czym wrócił do normalnego wyglądu.

Felethren rzuca czar: ostra krawędź na miecz Samiry
(zmiana krytyka 17-20/x2)

Avarall 27-03-2013 00:35

Los mu najwyraźniej sprzyjał. Sam fakt, że żaden z ciosów demona nie trafił barda był czymś zdumiewającym. Nie ma się co oszukiwać, w zwarciu był co najmniej mizerny i czuł się wyraźnie niekomfortowo, kiedy to przeciwnik znajdował się tuż obok niego. Jego miejsce było na tyłach drużyny, gdzie w bezpieczeństwie, z dala od zagrożenia mógł swobodnie działać, dając nieopisane wsparcie swoim kompanom. Teraz jednak tak niestety nie było, musiał więc skupić się na własnej ochronie.

Pierwszą rzeczą, jaka przyszła mu na myśl do głowy było po prostu zniknięcie z pola widzenia. W związku z tym odsunął się o krok do tyłu, a następnie pośpiesznie rzucił na siebie zaklęcie niewidzialności, które również skryło Mariele. Będąc pod taką osłoną powinien wyraźnie zniechęcić Maurezhiego do dalszych ataków na jego osobę. Niestety nie mógł w tej chwili pomóc swoim towarzyszom, choć mimo wszystko ci powinni sobie poradzić.

Bodwyn robi 1,5 metrowy krok do tyłu, a następnie rzuca niewidzialność


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:38.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172