lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [D&D ed. 3.5] Miasto Pajęczej Królowej: Snucie Sieci (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/12082-d-and-d-ed-3-5-miasto-pajeczej-krolowej-snucie-sieci.html)

daamian87 04-11-2013 21:00

Bodvar nie tęsknił za elfem, który odłączył się od grupy. Nie ufał mu. Zdecydowanie wolał, gdy ten był z dala od grupy. Elfom nie można było ufać, a co dopiero mrocznym elfom. Po części miał nadzieję na to, że drow nie wróci z samotnej wyprawy.

Starał się obserwować niknącą postać najdłużej jak tylko był w stanie. Podążał za resztą grupy, zamykając mały pochód. Kiedy gdzieś w oddali zobaczył rozbłysk, wiedział że Altus powróci cały i zdrowy. Nie wiedział skąd, jednak był tego absolutnie pewien. Przez ułamek sekundy w głowie brodatego wojownika pojawiła się nuta uznania dla poczynań elfa. Bądź co bądź pokonanie kilku przeciwników, którzy w walce mieli doświadczenie, nie było byle czym. Gdyby tylko nie był drowem i można mu było ufać, krasnolud byłby w stanie zawrzeć z nim nieco mniej chłodne relacje.


Rozważania brodacza przerwało niespodziewane spotkanie. O ile drowy nie stanowiły większego zagrożenia, o tyle łupieżca umysłów mógł przetrzebić szeregi niewielkiej grupy powierzchniowców. Bard zaproponował najbardziej logiczne dla jego rasy rozwiązanie. Właściciel potężnego topora skupił się za to na rozwiązaniu siłowym, do którego jego zdaniem musiało dojść. Sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze, bowiem prawdopodobnie ewentualne starcie nie wróżyło drużynie dobrze. Jeśli wszystkie napotkane istoty staną do walki przeciwko grupie krasnoluda, sytuacja będzie co najmniej ciężka. Pierwsza linia złożona z duergarów, za nimi drowy a pośrodku tego wszystkiego łupieżca.
-Nie wiem czy twoje rozwiązanie zda egzamin, człowieku.- mruknął w odpowiedzi Bodvar.
- Lepiej przygotuj się do walki, bo coś czuję że bez tego się nie obejdzie.- dodał po chwili, wpatrując się w przyszłego, ewentualnego przeciwnika i nadal myśląc nad najlepszym rozegraniem tej partii.

Ulli 05-11-2013 15:18

Rumkor był bardzo niezadowolony z postawy Altusa. Półdrow najwyraźniej miał problemy z współdziałaniem w grupie. Przeświadczenie o swej wielkości i nieomylności nie ułatwiały dialogu. O ile jeszcze go rozumiał, gdy wystąpił przeciwko Bodvarowi w obronie Felethrena i swojego dobrego imienia to późniejszej kłótni z Samirą już nie pochwalał. Nie mając pewności co do ilości wrogów i nie znając innych opcji wyboru drogi uparł się, by zaczynać walkę ze sługami Kiaransalee tylko dlatego, że jego zdaniem są gorsi od sług Lolth. Dla kapłana Moradina byli natomiast tak samo źli jedni jak i drudzy. Półdrow zapomniał, albo nie chciał się liczyć z celami innych. Nie wziął pod uwagę, że Rumkor ma zamiar ocalić swą siostrę z drowiej niewoli, albo przynajmniej sprawić jej należny pogrzeb. Walka z każdym napotkanym drowem nie była celem krasnoluda.

Tymczasem Altus już poleciał. Rumkor westchnął i zaczął pośpiesznie rzucać czary ochronne na drużynników i na siebie. Gdy skończył Samira stworzyła most z magii i ruszyli w dół. Co prawda mógł skorzystać z mocy swojej kolczugi, ale postanowił zostawić tą moc na czarną godzinę. Zobaczył spadających strażników i prychnął z rozdrażnieniem.

-Ten półdrow rzeczywiście ma zamiar rozprawić się w pojedynkę z całym podmrokiem.

Zeszli tymczasem na dół i oczom krasnoluda ukazała się obszerna jaskinia wykorzystywana jako targowisko. Na widok łupieżcy umysłu i szarych krasnoludów skrzywił się. Po chwili uniósł dłoń w geście pokoju i powiedział po krasnoludzku.

- Mamy sprawę tylko z drowami, o ile się nie wtrącicie nic wam nie grozi z mojej strony.

Kerm 06-11-2013 15:32

Pobyt w mieście był okazją do sprzedaży paru fantów i poleżenia w wygodnym łóżku, ale poza tym Dareusowi nie przyniósł zbyt wiele korzyści. Zwykle sprzedaje się po to, by coś kupić, jednak w przypadku Dareusa było to bardzo, ale to bardzo niewiele. A dokładniej - nic. Tyle tylko, że dzięki zakupionym zwojom zdołał się dowiedzieć, jaki ładny i ciekawy sztylet zdobył, i jak ostrożnie trzeba się z nim obchodzić.

***

Powrót do podziemi przerodził się w kolejny spór o to, w którą stronę należy się udać. Jako że nie przyszli tutaj po to, by walczyć dla idei zabijania kto wpadnie im w ręce, zatem Dareus opowiedział się za próbą ominięcia tych, których da się ominąć i ruszeniem w stronę stwarzającą większe szanse na wykonania zadania. Oczywiście znalazł się rodzynek, który miał inne zdanie.
Mimo różnic w poglądach należało mu życzyć powodzenia.

***

Nieraz opowiadano o targowiskach, które znaleźć można było w Podmroku. I oto proszę - paru przedstawicieli paru ciekawych ras spotkało się tu by wymienić się towarami.
Problem polegał tylko na ty, by nie stać się jednym z tych towarów, bo handel niewolnikami, w Podmroku, był dość popularny. I z tego powodu, chociaż w głowie Dareusa nie było planów rozpoczęcia walki, to jednak bacznie śledził handlarzy, gotowy na to, by odpowiedzieć na ewentualny atak.

Sierak 12-11-2013 13:41

Dzień 2., godzina 01:05 - Szith Morcane

Sala na moment zamieniła się we wnętrze pieca, rozgrzane do czerwoności powietrze przeplatane strumieniami plazmatycznej energii eksplodowało w fali płomieni spopielając wszystko co znajdowało się wewnątrz. To co wyprawiało się w koszarach przez moment zagłuszyła fala krzyków, wrzasków i skwierczenia, Altus zaś wisiał w powietrzu pewien swoich umiejętności, gasząc dwanaście istnień bo tak, bo tak przedstawiała się jego zachcianka na teraz. Nie minęło kilka sekund jak jego nosa doszedł smród palonych ciał wśród których prym wieść musiał quth-maren bo takiego odoru półdrow w życiu jeszcze nie spotkał. Widocznie żrąca krew nieumarłego niezbyt dobrze reagowała na ciepło i dawała temu upust w chęci wywrócenia bebechów swojego oprawcy na drugą stronę.

Altus +3643 PD (+1 Poziom)

Półdrow czuł, że coś się zmieniło. Nie chodziło tutaj wcale o stosunek żywych do martwych w pomieszczeniu - coś zmieniło się w nim. Czuł ekstatyczne dreszcze przechodzące po jego ciele wraz z uczuciem, że jego moc rośnie napędzana ciągłymi spiralami mordu i przemocy. Rozwijał się, a jego brat mógł tylko żałować że z nim nie poszedł, być może jemu też taka rzeź pomogłaby zdystansować rudobrodego w kwestii siły? Może fakt tej wewnętrznej ekscytacji zaślepił na moment zmysły widocznego już Altusa.

Z sali w której chwilę temu zrobiło się całkowicie cicho odchodził dalej korytarz szeroki na jakieś trzy metry i na tyle samo wysoki. Po około pięciu metrach kończył się, chociaż bystre oko widzące w ciemności mogło dostrzec odchodzące z niego odnogi w lewo i prawo. Właśnie z którejś z odnóg półdrow usłyszał końcówkę inkantacji, skoncentrował się z powrotem na starciu jednak było na to już za późno - oślepiający błysk w akompaniamencie huku odbijającego się od ścian na moment stał się całym światem Altusa, błyskawica w mgnieniu oka pokonała dystans od elfiego czarodzieja dochodząc do psionika. Ten w porę rzucił się w bok unikając większości impetu zaklęcia, czując jednak rozchodzące się po ciele, paraliżujące mięśnie wiązki elektryczności.

W głębi korytarza dostrzegł ruch, schowani za narożnikami raz za razem wyglądali oczekując na ruch adwersarza. Półdrowie ucho dosłyszało zaczątki kolejnej inkantacji czekającej na odpalenie, oko zaś naliczyło siedmiu kolejnych oponentów broniących swojego domu.

Dzień 2., godzina 01:07 - Szith Morcane

Drużyna powierzchniowców zdecydowanie zrobiła sporo zamieszania na podziemnym bazarze, wraz z jej zbliżaniem się do duergarskiego kramu, coraz bardziej cofała się dwójka drowów w końcu niknąc w biegnącej dalej od jaskini korytarzu. Właściwie nikt ich nie zatrzymał, nie wiadomo czy było to mądre ale dopóki reszta nie sprawiała problemu, może gra warta była świeczki? Trójka kuo-toa łypała ślepiami to na nowych gości, to na duergarów zastanawiając się czy lepiej brać nogi za pas, czy wpierw zwędzić coś z kramu szarych. Ostatecznie oddalili się kilka kroków i oczekiwali rozwoju sytuacji. Łupieżca wręcz palił się do poznania nowych stworzeń, te mogły wręcz usłyszeć jego myśli i chyba zawieranie przyjaźni w standardach illithidów wyglądało odrobinę inaczej niż u pozostałych ras.

Ostatecznie zagadał Rumkor, zaraz za nim stanęli w pogotowiu pozostali trzymając dłoń na orężu i dając reszcie do zrozumienia, że pierwszy głupi ruch skończy się interwencją zbrojną.
- Phie, a kogo obchodzą zatargi mrocznych? Pieprzone wąskodupce robią sobie wrogów z każdej żywej rasy i potem się dziwią, że od czasu do czasu wpadnie im do domu mały hufiec mordując wszystko na swojej drodze! Powiem wam więcej, powierzchniowe gówno żescie, ale dalej lepsze od długouchych i o ile pieniądz to pieniądz i handlować z wami mogem, tak uważajcie bo zaraz pewnie wpadnie tu jakaś straż, co to ją zawoła ta dwójka co właśnie dyla dała! - Krzyknął ochoczo duergar od razu widząc szansę na zarobek, szybko zlustrował spojrzeniem ekwipunek podróżnych widocznie drogo go wyceniając, bo zdecydował że rasowe animozje nie są na tyle ważne, by rezygnować z klienteli takiej rangi.
- No i tego, dupą się do mackowatego nie obracajcie bo wam mózg wyciągnie w mgnieniu oka, to znaczy róbta se co chceta, ale to jak już skończymy ubijać targów, no nie?

***

Oficer (52): KP 19 (dotyk 12, nieprzygotowany 17), MRO Wytrw +8, Ref +6, Wola +5; odporność na czary 20;
Strażnik Czarów (40): KP 13 (dotyk 13, nieprzygotowany 10), MRO Wytrw +2, Ref +5, Wola +6; odporność na czary 18;

Wartownik (37): KP 17 (dotyk 12, nieprzygotowany 15), MRO Wytrw +5, Ref +3, Wola +1; odporność na czary 16;
Wartownik (33): KP 18 (dotyk 13, nieprzygotowany 15), MRO Wytrw +5, Ref +4, Wola +1; odporność na czary 16;
Wartownik (32): KP 18 (dotyk 13, nieprzygotowany 15), MRO Wytrw +5, Ref +4, Wola +1; odporność na czary 16;
Wartownik (26): KP 18 (dotyk 13, nieprzygotowany 15), MRO Wytrw +5, Ref +4, Wola +1; odporność na czary 16;
Wartownik (30): KP 18 (dotyk 13, nieprzygotowany 15), MRO Wytrw +5, Ref +4, Wola +1; odporność na czary 16;


***

Rozłam (Altus; 9 rund);
Lot (Altus; 10 minut);

Highlander 13-11-2013 09:59

Bękart czuł teraz lekkie ukłucia bólu - nieodłącznej części egzystencji każdego stworzenia. Gdy się nad tym zastanowić, można by pomyśleć, że słowa „życie” i „cierpienie” były na swój sposób synonimami. A skoro już o tym mowa, to który typ był gorszy? Miał intensywniejszą naturę? Ból fizyczny, czy emocjonalny? On od zawsze miał więcej do czynienia z tym pierwszym, toteż na niewielkie zygzaki błękitu bezładnie przemierzające jego sylwetkę spoglądał z pewną dozą uznania, a nawet wdzięczności. Irytujące kąsanie stanowiło potwierdzenie jego dalszego jestestwa. Nie miał zamiaru się przed nim wzbraniać, akceptacja była lepszym rozwiązaniem. Gniew i nienawiść względem kościanych wyznawców dalej tkwiły w półdrowie, ale grały teraz drugie skrzypce. Poza tym, w sytuacji takiej jak ta mógł winić tylko siebie. Zaślepiony przez nagły napływ mocy, przez niebezpieczny koktajl pogardy i arogancji, odsłonił się i naraził na atak. Zadającym krzywdę okazał się jakiś mistyk. Bo któżby inny? Prócz niego Altus naliczył jeszcze sześć innych głów, czekających na strącenie jak butelki na festynowym stole. Porównanie wydawało się odpowiednie. Nieskrępowany grawitacją, Altus usunął się w bok i ku górze. Palce sięgnęły do paska, kciuk usunął zabezpieczenie jednej z fiolek. Chcąc zaradzić podobnym wypadkom w niedalekiej przyszłości, druga część umysłu dodała ciału odrobiny nadnaturalnej wytrzymałości. Nie mając czasu na zabawy w reaktywowanie biżuterii, IX po prostu stuknął cholewą lewego buta. Psioniczna sylwetka straciła na wyrazistości, jej kontury zafalowały. Przyszedł czas by powielić poprzednią rzeź.

Może było to wywołane jakąś podświadomą chęcią odwetu, ale pojawiwszy się znikąd za plecami zbrojnych, półdrow nie wyzwolił po raz kolejny ognistych języków. Teraz przyszła pora na wiązki błyskawic, elektryczne ostrza pozbawione stałej formy, nieustępliwie przenikające wrodzoną odporność na czary. Pośród tej trwającej przez mgnienie oka burzowej kuli, mrzonki o uchowaniu się przed efektami mocy zostały pokiereszowane równie szybko jak sylwetki obrońców. Wszystkich… z wyjątkiem jednego. Noszący insygnia oficerskie drow wciąż trzymał się życia. Co więcej, trzymał się na nogach, mimo dobrze widocznego piętna pozostawionego przez wyładowania. Altusowi nie udało się zamaskować zdziwienia. Rozjuszenia tym bardziej. Grzmotnął pięścią w ścianę.
- Taki z ciebie pasjonat śmierci, a nie możesz normalnie zdechnąć?!
Nie dając czasu na ripostę, utkana z plazmy lanca wbiła się w czoło koordynatora wysiłków obronnych. Kolejne ciało uderzyło o ziemię. IX dokończył co zaczął.

Tura 1
Akcja Standardowa [Mikstura Leczenia Średnich Ran, 16 PW]
Rozłam [Wigor (25PW) 5 PM]


Tura 2
Akcja Błyskawiczna [Wymiarowy Skok]
Akcja Standardowa
[Wybuch Energii, Elektryczność, + 2 do ST i pokonania OC, Wzmocnienie, 10 PM]
Pokonanie Odporności na Czary
Obrażenia (50)
Rzut Obronny (Nieudany)
Rozłam [Promień Energii, Ogień, 1 PM]
Pokonanie Odporności na Czary
Rzut na Atak (Dotykowy)
Obrażenia (6)

Ulli 16-11-2013 12:51

Rumkor skrzywił się ponownie gdy zobaczył uciekające drowy. Nawet bez gadania duergarów wiedział, że tylko kwestią czasu będzie, gdy sprowadzą na nich kłopoty. Gadka duergara o handlowaniu wydała mu się w tej sytuacji wysoce niestosowna. Zdecydowanie nie był w nastroju do handlowania. Poza tym trzymał złoto na coś innego.

- Ja na pewno nie będę z wami handlował duergarze. Przyszliśmy tu z misją ratunkową. Przynajmniej ja przyszedłem. Jeśli przyjdzie nam tu walczyć, to rozsądnie by było z waszej strony, żebyście się stąd czym prędzej wynieśli, jeżeli nie chcecie oberwać.

Rozejrzał się po współtowarzyszach, czy nie chcą czegoś dodać. Nie czuł się za dobrze w roli rzecznika grupy. W końcu dołączył niedawno.

- Cholerny Altus. Gdzie on się podziewa? Przydałby się tutaj.

Półdrow budził chyba we wszystkich skrajne uczucia. Rumkor nie był tu wyjątkiem. Początkową sympatię zastępowała irytacja i złość. Swym samowolnym i egoistycznym postępowaniem narażał całą drużynę.

Avarall 18-11-2013 23:37

W oczach Bodwyna sytuacja była co najmniej trudna i skomplikowana. Z jednej strony konflikt nie był otwarty, czego dowodem były chociażby słowa duergarów, których chęć zysku przewyższyła wszelki rasizm. Z drugiej jednak strony wciąż w pobliżu był łupieżca umysłu, co do którego intencji nigdy nie można było być pewien. No i nie zapominajmy też o dwójce drowów, którzy dość szybko ulotnili się z sali i kto wie, czy nie poszli sprowadzić jakieś posiłki.
Choć może i łatwiej byłoby wszcząć bój i przybrać rolę napastników, to mimo wszystko usposobienie barda było temu przeciwne. Starał się unikać bycia agresorem i przechodził do otwartego konfliktu z reguły wtedy, gdy nie było innego wyjścia lub też przeciwna strona do niego dążyła. Stąd też wynikała dalsza bierność, a właściwie to spokój w zachowaniu minstrela.

- W porządku, ale czy macie cokolwiek godnego naszej uwagi? - oznajmił krótko, dając duergarom znać, że przystają na te warunki i są zainteresowani ewentualnym handlem. Wprawdzie ledwo co wrócili z podróży, podczas której nabyli potrzebny ekwipunek, ale nic nie stało na przeszkodzie, by wysłuchać, co mieli do zaoferowania. Ponadto przejście do interesów powinno zapobiegnąć konfrontacji. Przynajmniej z duergarami.

Zamiary Bodwyna niekoniecznie pokrywały się z zamiarami reszty. Rumkor bowiem spróbował innej metody i chciał jakoś wypłoszyć stąd handlarzy. Ci jednak zdawali się stwarzać najmniejszy problem w zaistniałej sytuacji.

Kerm 19-11-2013 22:29

I na tym się chyba skończyła neutralność terenu targowiska - pomyślał Dareus, gdy dwa drowy wycofały się, a potem uciekły. W zasadzie należało je ustrzelić, ledwo kompania się pojawiła. Uciekły ze strachu, były przezorne, czy też po prostu pobiegły po pomoc wiedząc, że same nie zdołają pozbyć się intruzów z powierzchni.
Dareus za dobrze na drowach się nie znał, ale wolał wziąć pod uwagę to ostatnie założenie. A to oznaczało kolejne starcie, w którym weźmie udział większa ilość drowów, oraz - co było w gruncie rzeczy możliwe - aktualnie zachowujący się neutralnie kupcy.

- Jeśli chcemy pohandlować - powiedział - to chyba powinniśmy się pospieszyć.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:53.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172