:p Granie w dłuższą kampanię ma większy sens jak nie ma bardzo częstych zmian postaci. Może też gracze się trochę uczą, ponadto postacie na wyższych poziomach są trwalsze i mają więcej magii leczącej. We Wietrznych Wojownikach przeżywalności zauważyłem sprzyja posiadanie popleczników, których rolą jest umierać zamiast postaci graczy - "Sacrificing Minions: Is there any problem it CAN'T solve?" - Giant In the Playground Games

Tych zmian na wyższych poziomach wiele nie ma, niezależnie od edycji. Czy grasz w OD&D, czy w piątą edycję, z każdym kolejnym poziomem jest coraz większa pewność, że dociągniesz danym bohaterem do końca kampanii, choć to nigdy stuprocentowo pewne.

Ale Czerwone Koszule zawsze się przydają. :)

Żeby nie zaśmiecać Ci skrzynki, napiszę tutaj. Zdecydowałem się, niech będzie Dagonet z Rel Mord - jak już jest sierotą, to chociaż ze stolicy :D
Nad postacią Marry jeszcze pracujemy ;)

Ok, zmienione. :)

Jeśli ktoś jeszcze nie ma pomysłu na postać, a chciałby zagrać, wystarczy... Kliknąć tutaj i odświeżać do skutku. :)

Okaleczony niziołczy żołnierz okrętowy porwany przez sahuaginów do ich podwodnego legowiska, które zostało chwilę później zniszczone przez czarodziejski atak morskiego ludu? Dałoby się go rozpisać jako naprawdę zoptymalizowanego strzelca albo harcownika (stout halfling fighter sailor / pirate / corsair).

I Belwar Dissengulp nagle wydaje się zaledwie przeciętnym pomysłem na postać. :D

Chory i czekający od 23 lat na zabieg ludzki warlock, który ugrzązł w trybach szpitala mającego kontrakt z NFZ!

Przebij to :D

Kolejka w NFZ powodem podpisania paktu z diabłem? Odlot. :D

Mi sie wylosował np. taki:
Moja pierwsza refleksja - rany, jaka ona musiała być brzydka, że nawet półork wolał uciec do dziczy i zostać paladynem... :D

Prawie jak postać Mike'a, tylko up to eleven. Może panna młoda była meduzą? :D

Te historie są lepsze niż te wymyślane przez nas :D Poważnie :)

Ano. Ale jeszcze macie masę czasu na podkręcenie swoich pomysłów. :D