Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-02-2022, 09:35   #1
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Lightbulb [WoDesque] Śnieg jak krew (18+)

Śnieg jak krew



Submitted for your approval – a busload of tourists on a road the travel agent never told them about. A road leading to the shadowy tip of nowhere, to the land of the different, the bizarre, the unexplainable. They thought they were headed for fun in the sun. Not quite. These visitors are trying to go home again. But where they’re headed is another dimension entirely.
David Lee Roth – California Girls



Dłoń zakończona zbitkiem zaawansowanego technicznie metalu wystrzeliła do przodu niemal jak westernowy bicz. Uwolnione z lufy ołowiane żołnierzyki, dały o sobie znać trzema odgłosami gromu, dokładnie w tym samym momencie penetrując czaszkę kilkusetletniego umarlaka. Ponieważ były odrobinkę sentymentalne, na pamiątkę porwały ze sobą fragmenty cienkiej jak pielinka skóry oraz kostne odpryski. Siedzący wewnątrz mentalnie uprowadzonej infernalistki strzelec wyborowy, kimkolwiek (czymkolwiek?) właściwie by nie był, uśmiechnął się od ucha do ucha i przejechał językiem po zębach. Ha! Koniec. Szybko i efektywnie. Tylko, że wbrew wszelkiej logice to nie był koniec, z czego nie zdawał sobie sprawy jedynie on. Krwiożercza bestia, choć zdezorientowana, nadal parła do przodu z siłą tarana oraz podobnymi mu zamiarami. Bea próbowała zniknąć i pojawić się nieopodal, za wrogiem, ale ten pieroński natręt w jej głowie zakłócił przepływ myśli i formowanie obrazów. W chwilowym momencie zdesperowania, chciała zejść z drogi, ale kończyny poruszały się tak niemrawo i ospale, że nie zdążyła. Pijawka wbiła się łokciem w jej splot słoneczny, ruszając uparcie dalej i uderzając dziewczyną o ścianę z taką mocą, że liczący niezliczone lata kurz z cegieł opadł na barki Ryder jak lawina śniegu Całe powietrze uleciało z płuc niczym z pękniętych baloników, oczy wybałuszyły się, jak u akwariowej rybki. Wydała z siebie puste stęknięcie. Pośród żyznej gleby bólu kiełkowała ponura świadomość - mogła tu zginąć. Niewiele brakło, żeby ten jeden cios zniwelował ponad dwadzieścia lat mozolnej pracy. Wszystkie czynniki działały przeciw niej, a ten bezużyteczny pierdoła z eteru stał tam bez kiwnięcia pojedynczym palcem! Szlag!

Nieumarły w stroju przywodzącym na myśl sławną komedię o Świętym Graalu zrównał gębę z twarzą przeciwniczki. Zasyczał jak wąż, obnażając żółtawe kły i szykując się do zatopienia ich w szyi dziewczyny. Pragnął czym prędzej się pożywić, a powstrzymywała go tylko znajdująca się naprzeciw facjata pozbawiona wszelkich trosk czy strachu. Tak, upiór kierujący ruchami Beatrice bawił się wybornie. Wszakże nie było to jego ciało, mógł więc dyrygować nim bez jakichkolwiek obaw, nie dbając o konsekwencje i głupią śmiertelniczkę. Zęby dziewczyny przygryzły wciąż nie w pełni zagojoną, wewnętrzną część wargi. Zaraz potem powłoka cielesna splunęła w prawe oko wampira śliną zmieszaną z nieznaczną ilością świeżej krwi. Ten instynktownie odsunął łepetynę i poczuł, że coś metalowego musnęło go w potylicę.

Gdy scena ta rozegrała się po raz pierwszy, śmiesznie ciche wystrzały lekkiego pistoletu zabrzmiały w uszach Beatrice jak zbawczy huk armat, a czaszka wampira rozbryzgła się na kawałki spustoszona trzema kulami. Żelazny uchwyt zelżał, a nieumarły puścił przeciwniczkę i, zrobiwszy kilka chwiejnych kroków, zmienił stan ze stałego na lotny. Pozostawił po sobie tylko garstkę prochu i kilka osmalonych szmat. Ryder dane było odetchnąć i opatrzyć rany.

Ale tym razem, tym niechlujnie zabazgranym i pośpiesznie przepisanym przez rzeczywistość razem, Bea zamiast wystrzałów usłyszała jedynie trzask pękającej iglicy. Palec zacisnął się na spuście jeszcze dwukrotnie. Odpowiedziały mu tylko głuche kliknięcia. Ezoteryczny byt kierujący ruchami Beatrice syknął gniewnie, jego beztroska pewność siebie zastąpiona nagłym zastrzykiem niemocy. Uścisk wampira zyskał na sile, a opętańczy blask w oczach dziewczyny wygasł, gdy widmo czmychnęło z jej umysłu. Ucieczce towarzyszyło zawodzenie nadąsanego dziecka, któremu ktoś właśnie odebrał ulubioną zabawkę. Jednak ślepi, które spoglądały teraz na wampira, nie wypełniał pierwotny strach. Zamiast grozy dopadniętej zwierzyny było w nich zmęczenie – zmęczenie bezsensowną wędrówką, która, choć tym razem została przerwana nim zdołała rozpocząć się na dobre, oryginalnie zajęła dziewczynie przeszło pół wieku. Pół wieku okupione setkami ludzkich istnień. Czasami wykradzionych, przeważnie wydartych siłą.

W zwierciadłach duszy gościła także ulga – kojąca świadomość, że to już koniec, że do żadnej z tych rzeczy nie dojdzie. Ryder uśmiechnęła się do nadciągającej pary kłów. Pomyślała o czekającej u podnóża świątyni Chloe. Osobie niewinnej, pociesznej i słodkiej, której dane będzie teraz zmienić swoje życie na lepsze. Strażnik krypty wbił się w szyję niedoszłej infernalistki i jednym ruchem rozszarpał całą szerokość jej gardła. Dziewczyną targnęło. Czuła, że po dekolcie spływają jej gorące strumienie juchy, słyszała też łapczywe, naznaczone mlaśnięciami, chłeptanie krwiopijcy. Ale te doznania zdawały się dotyczyć kogoś innego. Były co najwyżej irytującym bzyczeniem owada tonącym wśród fal idyllicznych przypuszczeń sunących przez jej umysł. Wizji lepszego świata, który nastać miał wraz ze śmiercią niejakiej Beatrice Ryder. Nim jej świadomość zgasła zupełnie, Bea wspomniała jeszcze los swojej matki. Swojej… pierwszej ofiary. Tym razem Pani Kirk była bezpieczna. Mogła zacząć od nowa i nie musiała obawiać się powrotu córki marnotrawnej. Tuląc tę myśl jak najdroższy skarb, dziewczyna w końcu zamknęła oczy.

Tink. W stęchłym powietrzu rozległ się odgłos metalu uderzającego o kamień. Pijawka nie zwróciła na niego uwagi. Dalej chłeptała krew z powoli stygnącego ciała. Kolejny dźwięk, zgrzytliwy i kojarzący się z ciężkim przedmiotem sunącym po twardym gruncie, także został zignorowany przez wampira. Krwiopijca oderwał się od posiłku dopiero kiedy źródło hałasu znalazło się kilka kroków od niego, w świetle pochodni. Stał tam młody mężczyzna w podartych jeansach i obstrupaciałej koszulce z napisem Holy Diver. Jego odchylona do tyłu głowa oparta była o srebrny, przewieszony przez plecy kij. Ten ostatni tonął do połowy w grzywie długich, złotych włosów. Chłopak czekał. Czekał spokojnie na kolejny ruch wampira, ponieważ miał zamiar skontrować go własnym. Problem w tym, że jego piwne oczy napotkały nie na przesycone głodem ślepia bestii, ale na pełne pierwotnego przerażenia spojrzenie istoty ludzkiej.

<<- Panie Wszechmogący, cóż tu zaszło?! Me dłonie i oblicze umorusane są we krwi! ->> facjata w kolczym kapturze wyrzuciła z siebie garść chaotycznych, spanikowanych słów w języku, który blondyn rozpoznał jako starofrancuski. Odpowiedzi jednak nie udzielił. Miast tego apatycznie obserwował nakrapiane histerią starania rycerza mające za cel usunięcie juchy.

<<- Czyżbym to ja zgasił jej istnienie?! ->> nieumarły wykrztusił kolejne najeżone trwogą pytanie. Utkwił wzrok w leżących na wyciągnięcie ręki zwłokach dziewczyny.

Blondyn westchnął. Czuł, że maska apatii zaczyna pękać. Przez moment przeżuwał w myślach dostępne opcje. Takie chwile sprawiały, że tęsknił za prostotą rozwiązań sprzed kilku lat. Z lat przed Zjednoczeniem, kiedy jego podstawowa metoda komunikacji z dowolnym wąpierzem zakładała wybicie mu łba poza trybuny. Tak, w tamtych czasach nie dbał o krwawiące serca i ckliwą paplaninę ich właścicieli. Nie tylko z powodu niechęci. Po prostu było to dla niego fizycznie niemożliwe. Ale teraz… teraz ich obecność nie przyprawiała go o nudności, a dotyk nie wywoływał palącego bólu. Jednak odarcie z tych restrykcji niosło ze sobą inne. Wykrzesało w nim przekonanie, że powinien „bawić się grzecznie z innymi dziećmi”, nawet jeżeli owe „dzieci” posiadały uzębienie jak zestaw krawiecki i bardzo nietypową dietę. Poza tym, część z nich miała teraz szansę porzucić egzystencję pijawki i przy odrobinie szczęścia sięgnąć po coś więcej. A ten przykurczony palant w żelaznym czepku zdawał się mieć więcej szczęścia niż rozumu.

Blondyn zbliżył się do klęczącego wampira na wyciągnięcie ręki. Następnie pochylił się nieco, zrównując z wojakiem swoje spojrzenie. Kawał srebrnego metalu rozpłynął się leniwie między palcami lewej dłoni. Ta, uniesiona, poklepała zdruzgotanego mężczyznę po ramieniu. Wykonany przez kogoś innego, gest ten najpewniej by go uspokoił, ale w połączeniu ze świdrującym wzrokiem chłopaka osiągał efekt zgoła odmienny – podrywał do pionu, zaszywał usta lękiem i nakazywał uwagę. Słowa, które padły zaraz potem, dodały do tej listy jeszcze potrzebę posłuszeństwa.
- Gratulacje, „Jean-Luc”. Wygrałeś loterię życia. A teraz przestań smęcić i pomóż mi z ciałem.

+ + +

Setting: Realia raczej nie spodobają się purystom, ponieważ dość mocno odbiegają od status quo przedstawionego w podręcznikach bazowych. Zmiany są wynikiem organicznej ewolucji świata prowadzonego zaistniałej w wyniku kilkunastu lat aktywnego mistrzowania. Są też powodem, dla którego sesja – zamiast plakietki Wampir, Wilkołak czy Mag – posiada tag [WoDesque]. Potraktujcie końcowy stan starego Świata Mroku jako (umowny) punkt wyjścia, który pomoże wam odnaleźć się w realiach. Camarilla słania się na nogach, klan Gangrel postawił na niezależność, Sabat prowadzi aktywne działania w prawie wszystkich większych miastach. Starszyzna magów zostawiła swoich podopiecznych na pastwę losu, ci starają się jakoś wywalczyć sobie miejsce w świecie, którego nie rozumieją. Technokracji brak środków i zasobów ludzkich, grozi jej wewnętrzny rozłam, każde ugrupowanie ciągnie w swoją stronę. Z perspektywy pozostałych istot nadnaturalnych stan rzeczy nie wygląda jednak całkiem beznadziejnie. Właściwie to zdają się one zmieniać na lepsze, choć nikt tak dokładnie nie jest w stanie stwierdzić dlaczego. Bramy Arkadii otworzyły się po raz kolejny, mimo iż jedynie na krótką chwilę, a uścisk Banalności wokół świata dostrzegalnie zelżał. Szeptem mówi się nawet, że Prawdziwe Fey ponownie stąpają po ziemi. Garou i innym Fera nie dana była heroiczna śmierć podczas ostatecznego starcia ze Żmijem na umbralnych stepach. Co więcej, jego „ostateczność” jest teraz kwestią dość wątpliwą, bo chociaż obydwie strony poniosły ogromne straty i będą potrzebowały przynajmniej kilku lat na wylizanie ran, to równowaga sił pozostała względnie niezachwiana. Ktoś mógłby nawet stwierdzić, że – po niespodziewanym krachu giełdowym i rozpadzie korporacji Pentex na pomniejsze spółki – wilkołaki zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W mniej materialnej części Tellurianu sytuacja także się ustabilizowała – częstotliwość sztormów dusz oraz pojawiania się nihili znacznie zmalała. Choć zjawy nadal stanowią poważne zagrożenie poza murami Stygii, samo państwo-miasto umarłych zdołało odeprzeć wszystkie dotychczasowe najazdy mieszkańców Labiryntu. Niektórzy z wyżej postawionych dygnitarzy twierdzą nawet, że metropolię czeka w najbliższym czasie pokaźna – a przy tym nader agresywna – ekspansja.

Samym nadnaturalnym ekosystemom wciąż jest daleko do stanu względnej równowagi, jaki posiadały w czasach mitycznych czy – od biedy – w wiekach średnich, ale nikt nie zaprzeczy, że coś zdołało przywrócić im względną stabilność, spychając większość apokaliptycznych scenariuszy na plan dalszy lub, jak to miało miejsce w przypadku Czerwonej Gwiazdy, negując je zupełnie. Burza Avatarów zatraciła na sile, bariera Rękawicy stała się cieńsza, a Paradoks zdaje się uderzać jedynie w najbardziej bezczelnych i ordynarnych z cudotwórców. Z dnia na dzień rozbudzają się dawne (jak i nowe) źródła energii duchowej, dzięki czemu różne frakcje rzadziej skaczą sobie do gardeł, a nawet nawiązują tymczasowe sojusze pozwalające na bezkonfliktowe korzystanie z surowców. Chociaż w teorii normy, wartości i „święte prawidła” każdej z nadnaturalnych społeczności wciąż funkcjonują, to w lwiej części przypadków starszyzna nie jest w stanie należycie ich wyegzekwować. Młodzi oraz anarchistycznie nastawieni osobnicy porzucają stabilność – stagnację? – związaną z tradycją na rzecz przymierzy, które jeszcze kilkanaście lat temu zostałyby opiętnowane jako czcze herezje. Eterycy i gremliny. Mówcy Marzeń oraz Inanimae. Halaku działający na spółkę z ożywieńcami – takie i podobne patchworki można odnaleźć na terenie każdego większego miasta, a sporo z nich gotowe jest walczyć o swoją niezależność.

Świat szarych śmiertelników także się zmienił. Problem w tym, że (w odróżnieniu od swojego mistycznego odpowiednika) jedynie na gorsze. Zwiększona częstotliwość ruchów tektonicznych i katastrof naturalnych, niezrozumiałe anomalie pogodowe, absurdalne wahania temperatur. Stany klęski żywiołowej, konflikty zbrojne oraz przymusowe przesiedlenia. Zawodność oraz awaryjność technologii użytkowej sięgająca blisko 34%, regularne podwyżki z zakresu usług i zasobów energetycznych, przerwy w dostawach prądu, szwankujące sygnalizacje, stały brak sygnału, eksplodujące serwerownie, wykolejenia pociągów, samoloty spadające z nieba wprost na domy i osiedla. Do tego dodać należy zamieszki, bunty, ataki terrorystyczne oraz powstania, a także zaskakujący wzrost religijności – przynajmniej w odniesieniu do rozmaitych sekt oraz innych oficjalnie nierozpoznawanych systemów wiary. Większość kanałów medialnych i rządów państw bagatelizuje co prawda doniesienia o umarłych masowo powstających z grobów, mistycznych kultach składających krwawe ofiary czy bytach potrafiących wywrócić człowieka na drugą stronę skinieniem dłoni, ale z dnia na dzień coraz więcej ludzi decyduje się zawierzyć temu, czego uświadczyli na własne oczy. Skalcyfikowane mantry nauki i technologii spychane są na dalszy plan przez narastającą świadomość faktu, że człowiek nie jest już panem stworzenia. Stając twarzą w twarz z widmem nowej rzeczywistości, niektórzy popadają w obłęd. Inni, choć zdecydowanie mniej liczni, bez żalu czy wahania wkraczają w nowy, niemożliwy do ogarnięcia rozumem świat, próbując odnaleźć w nim dla siebie miejsce.

Gracze: Jestem gotowy poprowadzić sesję solową, ale optymalnie przyjmę trójkę/czwórkę graczy. O zaakceptowaniu zadecyduje nie szybkość zgłoszenia, ale jakość nadesłanych materiałów. Stawiam na aktywność, kreatywność i zaangażowanie, toteż wolałbym, aby osoby zainteresowane były pewne chęci udziału i posiadały w miarę przystępny grafik – abyśmy uniknęli sytuacji, gdzie posty przestaną napływać po tygodniu od rozpoczęcia sesji. Dopuszczam oczywiście wypadki losowe, ale skromnie liczę na poinformowanie o takim fakcie.

Postacie graczy: Wasi bohaterowie są… byli wampirami. Wszystkie postaci cechowało mocne zakorzenienie w wybranej przez siebie sekcie krwiopijców, znały na wylot jej obyczaje i posiadały dobre zrozumienie swojej wampirycznej natury. Każdy przebrnął przynajmniej przez kilkadziesiąt lat nieumarłej egzystencji nim po raz drugi sięgnęła go śmierć. Niektórzy raz jeszcze zobaczyli wschód słońca. Inni padli ofiarą diablerii lub zostali rozszarpani przez szpony Fera. Jednak mimo obrócenia w proch i wbrew temu, co im wpojono, niebyt nie był pisany waszym postaciom. Przyjdzie im bowiem obudzić się w nieznanym miejscu z dala od domu, w fizycznych powłokach, które niczym nie przypominają ich dawnych ciał. A potem nastanie czas sądu.
Chciałbym dostać od każdego chętnego stronę/dwie stronny maszynopisu A4. Preferuję opisy scenek sytuacyjnych połączone z zarysem autobiograficznym, ale niczego nie narzucam. Historii waszych bohaterów nie będę mierzył linijką, postarajcie się jednak, aby była w miarę ciekawa i składna, bo to właśnie ona zadecyduje o waszym przyjęciu.

Kwestie fabularne: Nie nakładam ograniczeń fabularnych związanych z klanami, sektami, ścieżkami ani całą resztą znanej nam wszystkim etyczno-moralnej sałatki warzywnej. Sabat? Proszę bardzo. Nagaraja? Śmiało, pokaż nam ten perłowy uśmiech! Baali? Zapraszamy, uwaga na ostatni stopień. Mierzcie jednak siły na zamiary i kreujcie bohaterów, których potem będziecie w stanie odegrać. Skąd to skromne ostrzeżenie? Stąd, że jako Narrator prowadzący nie stronię od wywracających treść żołądka opisów oraz potencjalnie niezręcznych i/lub bulwersujących sytuacji, a postaci, których historia/charakter stwarzają sposobność wykreowania powyższych są wodą na mój młyn. Co więcej, moje preferencje klimatyczno-estetyczne oscylują gdzieś między Wampirem Lestatem i Hellraiserem. Nie stosuję cenzury, nie ugrzeczniam świata przedstawionego i zakładam, że gracz jest w stanie wypić fabularne piwo, którego sam nawarzył. To zaznaczywszy, nad nikim umyślnie się nie pastwię, w miarę sposobności staram się zapewnić grającym nietuzinkowe sceny do odegrania, a jeśli coś pójdzie mocno nie tak, mam – ponoć wyjątkowo antyWoDową – tendencję do rzucania postaciom kół ratunkowych i wyciągania ich z opresji.

Mechanika: Revised albo V20. 9/7/5 kropek na atrybuty, 18/14/10 na umiejętności (brak limitu 3 kropek podczas rozdawania), 6 krop na dyscypliny (możliwe pozaklanowe, ale wartość nie większa niż 2), 22 punkty wolne, do tego maksymalnie 7 pt. za wady.

Częstotliwość: Jeden (1) post lub wspólny dialog na Google Docs co cztery (4) dni.

Jak prowadzę: Dobre pytanie. Po dwóch latach przerwy ciężko mi na nie odpowiedzieć. Mam z góry ustalone (luźne) ramy scenariusza, ale nie należę do osób, które postrzegają graczy jako przeszkody na drodze do marzenia o byciu powieściopisarzem. Nie będę ciągnął was za nos, czy pchał w kierunku jaki sobie wcześniej upatrzyłem. To wasza historia. To wy zadecydujecie jak się ona potoczy i jak się zakończy. Ja tu tylko sprzątam i opisuję konsekwencje waszych poczynań. W każdej swojej sesji stosuję pełną mechanikę i maksymalny możliwy poziom turlactwa.

Deadline: Rekrutacja potrwa dwa tygodnie, do 08.03 włącznie.

Dobrze, na tę chwilę starczy już moich farmazonów. Oczywiście z chęcią odpowiem na potencjalne pytania i rozwieję wątpliwości jakie możecie mieć odnośnie sesji, settingu i/lub sytuacji geopolitycznej waszych ulubionych istot nadnaturalnych. Można kontaktować się ze mną używając prywatnej wiadomości (PW) lub przez Skype (munchking1986). W drugim tygodniu rekrutacji utworzę także doc organizacyjny dla potencjalnych uczestników, gdzie będą oni mogli wymieniać się uwagami. Jestem na komunikatorze codziennie, przeważnie wieczorami, do późnej nocy. Zwykle jako niewidoczny, ale nie dajcie się zwieść. Highlander nie śpi, Highlander czuwa.

 

Ostatnio edytowane przez Highlander : 22-02-2022 o 11:00.
Highlander jest offline  
Stary 24-02-2022, 19:24   #2
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Ok. Me likey.

Rodzi się powoli wizja postaci. Powiedz mi proszę...
Backgroundy/merity typu resources, czy retainers mają rację bytu w tej sesji? Można wejść z własnym ghulem, czy podległym wampirem płacąc odpowiednią ilość freebisów? Czy może zostaniemy rzuceni w jakieś zupełnie nowe miejsce, odcięci od naszej przeszłości?
 
Arvelus jest offline  
Stary 24-02-2022, 21:20   #3
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Hej, hej. Dobre pytanie. Zostaniecie rzuceni w zupełnie nowe miejsce, to fakt. Ale to rzut kontrolowany, gdzie wspólnie z waszym koordynatorem będziecie mogli określić "kąt nachylenia" oraz "miejsce lądowania". Ghoul bądź wampir z krwawym mlekiem pod nosem przejdzie bez większych problemów. Zasoby, pokolenia, tajemniczość czy inne artefakty też da radę przemycić. Elementy typu sojusznicy czy kontakty zostaną dostosowane do nowych realiów postaci, także jeśli włożysz w te BG punkty, to nie musisz się martwić, że przepadną one bez śladu.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline  
Stary 24-02-2022, 21:26   #4
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Jak postrzegać współczesne problemy wampirów związane z technologią?

Mam na myśli obfuscate czy choćby chimistery i wynalazki jak kamery =p
Założymy, że będąc niewidzialny jestem niewidzialny również poprzez kamery?

Czy może zostaniemy przeniesieni do miejsca gdzie nie będzie kamer?

I czy będzie rozwój postaci (i jeśli tak to da się oszacować jak dużo?), czy myśleć o postaci jako gotowym tworze?
 
Arvelus jest offline  
Stary 25-02-2022, 09:29   #5
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Realia świata zakładają zwiększoną awaryjność technologii, ale wasza lokalizacja docelowa będzie miała zdecydowanie mniej technologicznych cacek - przynajmniej jeśli chodzi o nadzór i monitoring. To powiedziawszy, względem istot żywych wspomniane dyscypliny funkcjonują podręcznikowo. Jeśli natomiast chodzi o nagrania i/lub fotografie, to korzystam z rozwiązania podprowadzonego z Requiem - widać ogórny zarys takiej osoby, ale jest on mocno rozmazany i nie sposób przy jego pomocy ustalić tożsamości.

Rozwój w trakcie sesji przewiduję, ale mówimy o maksymalnie trzech zastrzykach po 15-20 XP, toteż lepiej postrzegać stworzoną postać jako "produkt końcowy", któremu do ideału brak jeszcze kilku delikatnych szlifów.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline  
Stary 27-02-2022, 20:39   #6
 
Shartan's Avatar
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Brzmi interesująco, ale dopiero nieco oswoiłem się z mechaniką 5 edycji, a Revised i V20 są mi kompletnie obce. Nieznajomość tych mechanik byłaby bardzo kłopotliwa w sesji?
 
Shartan jest offline  
Stary 27-02-2022, 21:19   #7
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Z mojej perspektywy to żaden problem.
Wyślij mi proszę swój wampirzy koncept na PW. Zapoznam się z nim i odeślę sugestie.
Potem możemy uzgodnić termin wspólnego tworzenia postaci.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline  
Stary 01-03-2022, 21:57   #8
 
Shartan's Avatar
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Jeszcze się nad nim zastanawiam, ale jak już będę go miał natychmiast prześlę. Mam już nawet pewne pomysły, ale muszę je jeszcze złożyć w spójną całość.
 
Shartan jest offline  
Stary 02-03-2022, 08:16   #9
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Dobrze, jeśli po drodze pojawią się jakieś pytania/wątpliwości związane z realiami sesyjnymi i/lub mechaniką, to zawsze chętnie coś podpowiem.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline  
Stary 04-03-2022, 09:11   #10
 
Pani's Avatar
 
Reputacja: 1 Pani nie jest za bardzo znany
Cześć,
Twoja sesja zainteresowała mnie tak bardzo, że postanowiłam zalogować się na tym forum. Chociaż w PBF już grałam. Postaram się kartę wysłać na dniach (w terminie). Gdybyś miał uwagi lub zalecenia - będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
Pozdrawiam
 
Pani jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172