|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-11-2009, 12:17 | #1 |
Reputacja: 1 | [Dzikie Pola]Magnacka wdzięczność- Straszny dwór Powstanie Pawluka wypalało się ciemnym błyskiem ostatnich żarzących się węgli. Węgli niejednej ukrainnej wioski, wręg płonących cerkwi i kościołów, palonych szlacheckich lasów. Powietrze wiosny 1638 roku niosło ze sobą zapach żywicy stawianych przy grobach drewnianych krzyży... oraz przydrożnych pali, przyozdabianych buntownikami nieobjętych amnestią. Pospolite ruszenie szlachty kijowskiej, podążające za hetmanem Koniecpolskim przez całą kampanię, powracało do domu. Powracało z niej także dwóch braci, którym wcale się nie spieszyło do swojego rodzinnego majątku. Naprawdę, woleli wojnę. Nie byli to ludzie źli, lubujący się w zadawaniu cierpień i grozie pola bitwy. Po prostu zdawali sobie sprawę, że na dobrą sprawę, nie mają dokąd wracać. Pochodzili z rodu opierającego się krwawym falom zajazdów szlacheckich, najazdów tatarskich i powstań kozackich przez ponad stulecie- ale skłamałby ten, który stwierdziłby, że pozostawali niewzruszeni na to jak kamienny mur. Tutaj ginęli słudzy, tam padł jeden z braci czy z kuzynów, poszła w jasyr cała chłopska rodzina. Niemal niedostrzegalnie ród ginął i tracił na znaczeniu. W końcu zostali tylko ci dwaj bracia i ich siostra, mieniący się starościcowiczami, bo ostatni urząd dostał się ich dziadkowi, Hipolitowi, który jeszcze pod królem Stefanem szedł na Psków bić Moskwicina. Powracająca z wojny para szlachciców, razem z nieliczną służbą, wiedziała, że po powrocie do dworku będą musieli stawiać wszystko od nowa, a nowych chłopów zachęcić wolniznami. "Konieczne będzie", myślał starszy z braci, "zaciągnięcie długu u Żyda Izajasza w Kijowie". Na tych niewesołych rozmyślaniach mijały im dnie niespiesznej podróży. Nic się nie działo, lokalne walki odeszły daleko na drugą stronę Dniepru, znoszone bezlitośnie przez hetmana Koniecpolskiego i prywatne oddziały magnackie. Dlatego też, gdy po wjechaniu do gęstego boru usłyszeli huk przynajmniej pięciu wystrzałów, wstrzymali wierzchowce i spojrzeli po sobie. -Ki diabeł? -Może zbójcy? -Zbójców wyrzezali mołojcy, albo nasi. A wolentarzy jeszcze hetman trzyma. -Cóż, przekonamy się- z ponurym uśmiechem dobyli szabli. Walka była krótka i brutalna. Zbiegli chłopi, uzbrojeni w byle co, widocznie także powracali do domu po tym, jak wymknęli się z taboru pod Borowicą. Na widok dwóch szlachciców i ich służby, zaczęli oddawać pole. Broniący się magnacki orszak, który widocznie pogubił się na nieoznaczonych zbyt dobrze traktach nie ścigał uciekinierów. Widać, że wpadli w zasadzkę i ponieśli dotkliwe straty. Sam magnat, starszy już jegomość odziały w bogate futra, był widocznie przybity i jeszcze się nie pozbierał po tej walce- kto wie, może pierwszej w jego długim życiu? Podjechawszy do orszaku na stosowną odległość, bracia czekali, nie schodząc z konia. Jeden z dworaków magnata, widocznie człek obyty z wojaczką, bo widać było, że jatka na nim żadnego wrażenia nie zrobiła, zawołał: -Czołem, panowie bracia! Nie wiecie, komu żeście życie uratowali, bo jakbyście wiedzieli, to z koni byście zsiedli! To jego ekscelencja Tomasz Oborski, biskup krakowski, jest waszym dłużnikiem, waszmościowie, a bądźcie pewni, że za ów zacny uczynek, któregoście się dopuścili, anieli w niebie w niebieskim rejestrze kilka kresek wam dodali. -Starczy, Janie- dobrotliwie rzekł ksiądz biskup. Ale bracia i służba faktycznie po usłyszeniu godności tego, co mu na odsiecz poszli, zsiedli z koni i czapkami zamietli błotnisty trakt... *** To będzie moja pierwsza sesja na LI, ale z samymi PBFami mam do czynienia od paru lat, a Dzikie Pola prowadzę w realu od 3 lat- i w zasadzie, od tego czasu to prawię jedyny system, który prowadzę Chciałbym zebrać 3-4 osoby do scenariusza, który, jeżeli Najjaśniejsza Panienka pobłogosławi, może przerodzi się w kampanię... W każdym razie, do objęcia będą postacie dwóch braci, których opisałem w tym krótkim wstępie; bracia mają także dwie siostry, oraz nieliczną służbę. Ci wszyscy ludzie stanęli w obliczu czegoś, co może spędzić sen z powiek najzacniejszym- wdzięczności magnackiej. Ksiądz biskup bowiem zrobił coś nieoczekiwanego: wysłuchawszy historii braci o ich tragicznym położeniu, postanowił kupić wypalony majątek za cenę niejednokrotnie przekraczającą jego wartość, samym im sprzedając folwark w Małopolsce. A także, co stanie się główną linią tego scenariusza- uczynił ich dzierżawcami dwóch wsi i średniowiecznego zamku, w którym w przyszłym roku chce urządzić wesele swojej siostrzenicy. Zamek jest w ruinie, a rodzina ma za zadanie go wyremontować w tak krótkim czasie. Zastanawiające jest, że wszyscy okoliczni chłopi i szlachta uważają ruiny za nawiedzone. W samym scenariuszu będzie niewiele zjawisk nadprzyrodzonych, jeśli przerodzi się to w kampanię, to będzie ich więcej- ostrzegam, że będą w duchu katolickim, więc jeśli ktoś ma poglądowo na pieńku z wiarą świętą rzymską, to... niech czuje się ostrzeżony Karta postaci niech będzie zrobiona zgodnie z mechaniką, bo i mechanika Dzikich Pól durna nie jest i nie utrudnia specjalnie prowadzenia- prośba jedynie, by po wartości liczbowej dać przymiotnik, jaki ją określa. Każdy gracz może dostarczyć także karty dwóch sprzymierzeńców- scenariusz toczyć się będzie latem 1638 roku, w dwa miesiące po uratowaniu życia biskupa, więc może być to lokalna szlachta, może także być to służba zabrana z Ukrainy. Z krótkiej historii ma wynikać, jak się poznało sprzymierzeńców. O przyjęciu zgłoszeń zadecyduje jakość zgłoszenia. Wzór karty, żeby było w miarę czytelnie: Imię i nazwisko (jeśli z rodziny, to nazwisko wybierzemy, jak będą wszystkie postacie, jeśli ze służby/przyjaciół, to dowolnie) Nacja (w przypadku rodziny Koroniarz, w przypadku innych- dowolnie) Typ szlachecki Religia (rodzina- katolicy rzymscy, reszta- dowolnie) Charakter Przywary i przewagi Cechy Biegłości bojowe Biegłości zwykłe Moderunek (przyjmujemy, że każdy ma 15 złotych za start, czyli 450 groszy) Wygląd Historia Sprzymierzeńców rozpisujemy tak samo. Termin- nie ma na co czekać, jak najszybciej, myślę, że w 10 dni jesteśmy w stanie się zebrać. Co do zasad czekania na odpisywanie graczy etc. to myślę, że 4 dni po napisaniu postu przez Starostę jest wystarczającym czasem, by odpisać. Przygoda jest krótka i nie ma co ją przeciągać.
__________________ "Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje" Jan Kochanowski |
13-11-2009, 15:52 | #2 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Bardzo ciekawa rekrutacja - gratuluje. Wstępnie zainteresowany Ten 4 - dniowy termin na posta mi trochę nie leży - ale jak mus to mus. Miejsce akcji to Małopolska - a jakieś konkretne okolice??? Dzikie Pola!!! Pozdrawiam Adr Ostatnio edytowane przez Adr : 13-11-2009 o 15:59. |
13-11-2009, 16:08 | #3 |
Reputacja: 1 | Skala scenariusza będzie na tyle niewielka, że nie będę jakoś ściśle określał- jest to Sandomierskie, "gdzieś między Rakowem a Kielcami".
__________________ "Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje" Jan Kochanowski |
13-11-2009, 16:17 | #4 |
Reputacja: 1 | No wiesz Adr... tak przed niewiastę się wysforować? Również wstępnie zainteresowana, ale te cztery dni? Nie no, proszę. Tydzień. |
13-11-2009, 16:24 | #5 |
Reputacja: 1 | Skupcie się na postaciach na razie, jeśli czas będzie za krótki, to się go dostosuje. Gra dla nas, nie my dla gry
__________________ "Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje" Jan Kochanowski |
13-11-2009, 16:54 | #6 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Wybacz pani koń usterknął (potknąć się) na nierównym i poniósł do przodu. Pytanie: Mechanika wg. pierwszej edycji czy drugiej? A może wszystko jedno? |
13-11-2009, 17:00 | #7 |
Reputacja: 1 | Lepiej drugiej
__________________ "Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje" Jan Kochanowski |
13-11-2009, 19:00 | #8 |
Reputacja: 1 | Ja się wstępnie zgłaszam. Tylko mam kilka pytań. Czy warchoł ala Diabeł łańcucki z wilczycą kresową żonaty godzi się? 2 pieniądze musimy rozdzielić na 3 postaci? Po 3 postaci tworzymy?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
13-11-2009, 19:09 | #9 |
Reputacja: 1 | Tworzycie postać główną, którą prowadzicie, oraz sprzymierzeńców, czyli NPCów z Wami związanymi- nie macie nad nimi bezpośredniej kontroli, ale są to po prostu ludzie wam przychylni. Co do warchoła, to mam pytanie, jak duże doświadczenie masz w Dzikich Polach i, co chyba istotniejsze, jaką wiedzą dysponujesz w zakresie prawa staropolskiego i obyczajów? Wiem, że postacie watażków, co się pozwom nie kłaniają mają w sobie "to coś", ale są na tyle ciężkie do prowadzenia (dla gracza przede wszystkim), że nie chciałbym, byś stracił przyjemność z gry, bo będę wykorzystywał różne fabularne chwyty przeciwko Tobie Jeśli jesteś zdeterminowany wziąć taką postać, to zgłoś się do mnie na PW, to na GG pogaworzymy trochę, jakbyś to widział... Ale polecam postacie spokojniejsze, bo ani Wy mnie znacie, ani ja Was nie znam, więc nie chcę niepotrzebnych tarć, jakie mogłyby wyniknąć. Każda postać, czy główna, czy sprzymierzeniec, ma 450 groszy na ekwipunek. Tych pieniędzy nie można "dać" innym postaciom przy tworzeniu postaci.
__________________ "Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje" Jan Kochanowski |
14-11-2009, 10:40 | #10 |
Reputacja: 1 | Napisz do mnie na gg, omówimy szczegóły
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |