lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   WoD - W cieniu Kremla (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/13883-wod-w-cieniu-kremla.html)

Autumm 11-02-2014 19:57

Nadia niespodziewanie uśmiechnęła się drapieżnie. Faktycznie, jako człońkini grupy Rabatova nie przepadała za naziolami, ale jako skłoterka...nienawidziła ich chyba w równym stopniu, co Ochrany. Faszystowskie świnie lubowały się w robieniu porządku z "lewackim brudem", czy regularnym wpadaniu z pałami na anarchistyczne koncerty.

- Widać nam przypadła rola przynęty - stwierdziła, rozpinając torbę i grzebiąc w niej zapamiętale - Odciągniemy trochę tych debili? Przynajmniej reszta bandy będzie miała czystą drogę...A jak z nimi skończymy to wskakujemy jako zabezpieczenie.

Bo w to, że pojawienie się motorków na ich trasie było przypadkowe, zupełnie nie wierzyła. Albo konkurencja...albo i sam papa testował tak swoich żołnierzy. Różnie mogło być, ale na pewno wyznaczone im zadanie musiało zostać zrealizowane, nawet kosztem kłopotów części grupy.

Mike 12-02-2014 00:36

- Ciort wazmi - mruknął pod nosem - Młoda, zamień sie z Cyrylem, już. - Powedział nawykłym do wydawania poleceń głosem.
Dziewczyna o dziwo posłuchała i przepchąwszy się miedzy siedzeniami wcisneła między Cyryla i Olega. Ten pierwszy, o wiele mniej zgrabnie przelazł na przód, chwile później bracia zamienili się miejscami.

Dymitr wyciągnał z kabury glocka 18 i wyjął magazynek. W jego miejsce wsadził drugi, oznaczony czerwonym plastrem. Normalnie miał zwykłe pociski, ale "przypadkowe" spotkanie natchnęło go na hollow point. Wprowadizł nabój do komory i sięgnał do wewnetrznejkieszeni płaszcza i wyjąłwszy tłumik dokręcił go do pistoletu.
Otworzył boczne okno i przestawił lusterko by widzeć drogę za sobą.

- Jedź normalnie, zobaczymy co zrobią. Z przodu też moze czekać na nas niespodzianka. Macie broń?

Nimitz 12-02-2014 01:02

Nadia pokręciła głową przecząco, uśmiechając się do niego życzliwie.

- Niet. Na ten moment mogę co najwyżej popatrzeć. Widząc broń palną, jej źrenice na chwile się rozszerzyły po czym ułożyła dłonie na uszach- ot na wszelki wypadek, uśmiechając się przepraszająco.

To nie tak, że Nadia nie chciała pomóc. Jednak gdy w grę wchodziły te obrzydliwie hałaśliwe, śmierdzące przedmioty po prostu nie była w stanie.
Mimo, że świat za oknami pędził jak oszalały skupiła się na drodze przed nimi, próbując, tak jak obiecała, wypatrywać ewentualnych kłopotów z przodu.
Usadawiając się wygodnie zobaczyła, jak w tylnym lusterku błysnęła jej kocia źrenica.

Pipboy79 12-02-2014 01:41

Oleg poczuł ulgę gdy znaleźli się na świeżym powietrzu. Była ładna noc, choć nadal za jasno jak dla niego. Jednak spotkanie z braćmi wprawiło go w dobry humor. Chętnie usiadł na tylnym siedzeniu ale już mniej chętnie powitał blondpasażerkę choć nie odważył się przyznać do tego głośno. Wolał by jechali tylko we trzech, czułby sie swobodniej.


- Ej, Cyryl... Dziabniesz? Wiesz... Za spotkanie... - spytał i wyjął małą małpkę wódki z dawałoby się nieskończonych powierzchni swojego dziwnego płaszcza. Akurat rzadko mu się zdarzało z kimś dziabnąć, wypić czy napić ale bracia Wołkow to co innego. Potem wyciągnął też butelkę do kierowcy i współpasażerki. Jej nie znał ale łyk wódzi świetnie nadawał się do zapoznania. Na koniec gdy butelka wróciła do niego sam pociągnął solidny łyk.

Zgodnie z planem, zgodnie z planem
Trzeba srać po kilogramie
Żreć tu dają dwieście gram
Jak tu wysrać kilogram?


Oleg zgodnie ze swoją typową rosyjską, radziecką i słowiańską duszą gdy sobie popił robił się dość żewny i łatwo się wzruszał. Jednak z obu braćmi pod bokiem czuł się na tyle bezpiecznie, że z cichacza robił się śpiewny już po jednym łyku. Zamilkł nagle jak ucięty nożem gdy nagle wzrok mu padł na blondgłówkę na przednim siedzeniu ~ A jak na mnie doniesie? ~ przemkła mu straszliwa myśl przez skrytą pod kapturem głowę. Chwila moment i znów go zamknął TAM. Na samo wspomnienie od razu się przygarbił i spojrzał w kierunku siedzącego obok Cyryla.


Na całe szczęscie coś się zaczęło dziać więc żywił cichutką nadzieję, że Nadia tego nie usłyszała, w końcu cicho sobie nucił tylko albo nie zwróciła uwagi. Na nieszczęscie dla niego, Dymitr wydał polecenie i blondyna wylądowała obok Kapturnika a niestety Cyryl się przesiadł do przodu. Na numery jakie bracia potem robili w pełnym pędzie nie chciał nawet patrzeć więc odwrócił wzrok w kierunku drugiego auta i motorów.


- Ej, chłopaki... To te naziole od Mastionowicza... Pewnie wilkołaki albo wampiry... Albo oba... - o broni nie uznał za stosowne odpowiedzieć. Przecież bracia go znali to wiedzieli, że nie ma, więc pewnie Nadię pytali.

Brilchan 12-02-2014 10:33

- Mi tam Pasi - Rzucił wampir z równie dzikim uśmiechem - Masz jakiegoś gnata ze sobą? Jakby, co to strzelaj do tego drugiego i trzymaj się mocno - Łada nie była najszybszym z samochodów, ale jak większość aut z ZSSR była porządna i wytrzymała.

Zamiast próbować ucieczki lub atakowania mocą Smokrew. Wykonał ostry skręt i spróbował staranować neo naziola przodem samochodu. Ustawił pojazd tak żeby Nadaja mogła strzelać ze swojego okna do drugiego.

Motory były szybsze i zwrotniejsze niż auto, którym w tej chwili dysponował, liczył, że element zaskoczenia oraz doświadczenia na drodze wystarczą do wygrania tego pojedynku.

Wojan 12-02-2014 11:17

Gwałtowny manewr Saszy sprawił, że silnik Łady zawył, a koła zapiszczały buntowniczo na mokrym asfalcie. Samochód wykonał gwałtowny skręt w kierunku jadący tuż, tuż obok motocykli. Już w momencie, gdy napinał mięśnie do dynamicznego ruchy, młody wampir wiedział, że popełnił błąd.
Dał się sprowokować, jak niedoświadczony uczniak. Członkowie gangu tylko na to czekali. Delikatny balans ciałem i bez problemów uniknęli zderzenia.
W blasku latarni i srebrnym świetle księżyca pasażerowie Łady zauważyli, że w dłoniach nazioli pojawiły się długie łańcuchy. Dwóch z motocyklistów zaczęło machać nimi nad głowami szykując się do rzutu. Dwóch pozostałych ruszyło do przodu i znaleźli się kilkanaście metrów przed maską samochodu Saszy.
Zarówno Sasza, jak i Nadia doskonale wiedzieli, co się zaraz stanie. Jadący na przedzie członkowie gangu sięgali pod swoje skórzane kurtki.

pppp 12-02-2014 11:59

Cyryl z ochotę przyjął butelkę od Olega. Pociągnął mały łyk, przekazał napój godny bogów dalej, po czym otarł usta wierzchem dłoni:
- Bardzo mocna - Wołkow zamrugał oczami dochodząc do siebie. Nie było jednak czasu na dalszą wymianę kurtuazji, Dymitr już zapraszał brata na miejsce kierowcy. Na szczęście wołga była na tyle przestrzenna, że tego rodzaju przesiadki nie były problemem.
- Czy powinniśmy…? - zapytał swojego muskularnego bliźniaka.
- Tak, ale najpierw…
- Wiem - odpowiedział Cyryl. Nie przyśpieszając złomiarz spokojnie prowadził w kierunku miejsca przeznaczenia. Co prawda, przeanalizował wszystkie możliwe trasy i wybrał tę, która dawała jak najmniej przewag szybkim motocyklistom, ale nie zamierzał jeszcze dać się sprowokować do ryzykowniejszych manewrów.
- Mamy kłopoty. Ktoś manipuluje energią eteryczną - złomiarz powiedział cicho, ale wyraźnie, tak, aby słyszeli go wszyscy pasażerowie.

- Eterem powiadasz - Dymitr schował do kabury pistolet i otworzył schowek - Nie - zamknął i otworzył jeszcze raz - Ok - mruknął i wyjął ze schowka MP 5 ze składaną kolbą i wbudowanym tłumikiem. Ktoś zaglądający mu przez ramię mógłby przysiąc, że gdy pierwszym razem otworzył schowek były tam tylko pistolety. Dymitr tymczasem zmienił na magazynek z czerwoną taśmą i zaczepiając ramieniem za pas przygotował się do wysunięcia się na zewnątrz. Odbezpieczył broń, trzydziestu ołowianych kolesi w nawierconych kapeluszach już nie mogło się doczekać spotkania z nowymi znajomymi.

Kiedy Dymitr przygotowywał się do ewentualnego zbrojnego starcia, Cyryl bez zbędnego pośpiechu jechał w stronę Moskwy. W pamięci próbował obliczyć ile jeszcze musi jechać z tą prędkością zanim osiągnie swój cel.
- Nadiu, gdybyś była taka miła, to czy mogłabyś sięgnąć do schowka? Jest tam sporo rzeczy, które zabrałem z pracy - dziewczyna sięgnęła do ukrytego pod fotelem kierowcy schowka samochodowego. Rzeczywiście, było tam od groma i jeszcze trochę rur, gwoździ budowlanych, haceli i reszty złomu - Gdyby ci motocykliści zaczęli nas ścigać, mogłabyś spróbować rzucić czymś większym z mojej rupieciarni pod koła ich wspaniałych pojazdów - smutny głos Cyryla świadczył o tym, że bliźniakowi żal było niszczyć tak szybkie ścigacze - Nie umiem ocenić na ile by to było skuteczne, ale może zadziałać.

Nimitz 12-02-2014 12:06

Nadia na chwile odkryła uszy widząc, że do niej mówią. Uśmiechnęła się na słowa Cyryla.

- Rzucać w nich to ja mogę czym bądź - powiedziała ważąc w dłoni jeden z cięższych przedmiotów.
- Będzie jak w tej zabawie....głowa za 10punktów ? niby to zapytała niby to stwierdziła, odrobinę nieudolnie otwierając okno.

Mike 12-02-2014 12:13

- Zaczekaj, nie rzucaj jeszcze. - Powiedział Dymitr - Na razie Sasza robi to co powinien, skupia ich uwagę na sobie. Pamiętaj mamy robotę do wykonania.

Autumm 12-02-2014 12:39

- Hamuj, idiot'! - Nadia zaparła się nogami o podłogę - Musimy dać czas szpicy! - sięgnęła do pasa i odpięła łańcuch, którym była owinięta. Na końcu metalowych oczek zamocowana była solidna kłódka. - Nie noszę gnata, za duży przypał - wyjaśniła - Ale to wystarczy. Zresztą, papa nie lubi zadymy, lepiej trzymać głowy nisko i nie szaleć pod okiem Ochrany. DAWAJ RĘCZNY!! - krzyknęła, kiedy naziole szykowali się już do ataku i poświęcili im pełną uwagę, najwidoczniej zapominając o wołdze.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172