Fearqin

No cóż... powodzenia. Victor może i często pakuje się w tarapaty, ale jest też dość mocno skupiony na swoim przeżyciu i w tej wewnętrznej walce tylko jedna strona mogła wygrać :/
Absolutnie nie miałem na to wpływu.

 

__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

valtharys

Aż za dobrze Cię rozumiem. Victor uda się z Wardem do radiowozu ?

Armielu bo nie napisałem tego: oczywiście jak zobaczę chodzące zombi to napi**** w niego ile wlezie. A jak mi się sztacheta ułamie to wbijam mu ją w ciało ostrym kawałkiem.

 

__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Fearqin

Ta, zgodzi się na jego propozycję jeśli ją słyszy.

 

__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Tom Atos

Miałem pomysł, żeby Jim się wycofał, podbiegł do Viktora i zdzielił go kijaszkiem w łeb, ale to by było nie po rycersku.

Wygląda na to, że żadna z naszych postaci niczego się nie nauczyła.

 

valtharys

No to dodałem w poście robiąc małego edita.

Bardziej tu chodzi o charaktery naszych postaci. Ward ma po co żyć - tzn teraz ma prawdziwy powód a i łatwiejszy do sklepania wydaje się pieczony policjant niż gość z kosą w łapie.

 

__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Vivianne

Tom Atos po co nóż komuś, kto nie ma palców? xd

 

__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"

Tom Atos

Jim pożyczył, to oddaje.

No wiesz, co by przed śmiercią uporządkować sprawy spadkowe.

 

Vivianne

Taki porządny, staroświecki facet! Szkoda go będzie jak polegnie

 

__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"

Pipboy79

- No jak chcesz. Ale bardzo wątpie by samo uciekanie pozwoliło nam się wyratować z opresji. Co najwyżej opóźni sprawę. Same uciekanie to coś jak bieganie po strzelnicy lub po polu minowym. Ot, kwestia czasu gdy coś delikwenta zdejmie. By się wyratować trzeba znaleźć sposób. No ale przyznam się, że ja jeszcze nie wyczaiłem co jest grane i jak się wysejwować z tej sytuacji



- Daj se na luz Samobójstwo to nie bohaterstwo. Chcesz i jesteś gotów walczyć to walcz ale z sensem i szansą na sukces (przetrwanie walki w miarę w jednym kawałku). W tym akuratnym wypadku proponuję spadać zabierajac Lori. We dwóch damy radę ją ponieść i może się urwać. Walczyć będziemy jeśli nas zaczną doganiać albo nie będzie innego wyjścia. A tak to raczej zbędny zgon będzie. A jeszcze ożywią Jima jako kolejne zombie to znów ich wzmocni a nas osłabi.


- A wiesz Viv... Jest parę opcji na taką okazyję małą...



- Noo... Słyszałeś? Viv będzie tęsknić, nie rób jej tego No partnerze, zasuwajmy razem z tym nietomnym koksem...

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Halfdan

pochrzaniły mi się terminy, byłem święcie przekonany że mamy odpisać do czwartku nie do środy. Przepraszam, mój post już jest.