Loucipher | 10-01-2018 21:46 | Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
- Ale jesteście właśnie na tym narożniku. | Tak coś czułem. Zresztą podobnie pisałeś kilka postów wyżej. Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
- Dobra, dobra, nie czituj mnie tu, od czitowania to ja tu jestem :) | Saaaay whaaaat? :o
Jak mogę czitować zasady, jeśli ich nawet nie znam? \'| Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
Dobycie przedmiotu to dobycie przedmiotu. Czyli dobywa się przedmiot i nie robi się w tym czasie nic innego np. rękoczyny czy bieg. Czyli jeśli reszta by biegła a John dobywał przedmiotu to właściwie zostałby z tyłu. | No, to skoro tak stawiasz sprawę, to chyba wrócę do poprzedniej wersji - nie ma czasu na odpalanie latarki, szukanie drzwi i tym podobne bajerotryski. Brać trza nogi za pas, ot co. Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
- Z edytą okrzyku spoko. | John jak zawrzasnął, tak i zrobi. Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
- No jakoś tak. W okolicach narożnika większość/całość korytarza jest w zasięgu wybuchu granatu. | Może to zabrzmi metagrowo, ale rozumuję tak: jeśli biegnąc rozwinę chociaż 18 km/h, to w sekundę pokonam 5 metrów. Potrzebuję czterech sekund, aby w ogóle nie przejmować się "wzornikiem wybuchu". John ma ponadprzeciętną siłę i refleks, a w sprincie liczy się szybki start (Refleks) i mocne mięśnie nóg (Siła). Powinien dać radę. Cytat:
Napisał Pipboy79
(Post 764326)
- No to jak? Bo dwie opcje widzę albo do drzwi albo jak najdalej. Albo niech każde z was podeklaruje za swoją postać i tyle :) | Dobra. Jak to mówią w "Milionerach" - ostatecznie: John rzuca się sprintem w przeciwnym kierunku, z którego leci granat, wiejąc najdalej, jak potrafi. Jeśli może złapać Gabrielle po drodze, to to robi, jeśli nie, to trudno. Na pierwszy odgłos wybuchu - rzut szczupakiem na glebę.
Co ma być, to będzie. Nadzieja umiera ostatnia. |