|
11-04-2020, 15:39 | #1 |
Reputacja: 1 | - Z tego całego towarzystwa najbardziej lubię Pana Panie Jerzy ale nie zamierzam czekać. Wydaje mi się, że tutaj to już oni wygrali sprowadzą na nas kataklizm a tamte narwane młode Damy znów uruchomią jakieś pułapki... Zbir wygląda na nieuzbrojonego, ale może trzyma w szacie jakieś uzbrojenie? Nie chce ryzykować czy ich przesłuchiwać... Nie widział Pan jak te cofnięte w ewolucji mendy jednym ciosem noża odrąbały głowę Panny Jowity! Te goryle pewnie i gołymi rękami dałby radę nas pozabijać! Jeżeli już mam zaryzykować życie zrobię to w imię nauki próbując podróży w czasie tu i teraz pod tymi obcymi gwiazdami. Żegnam Panów i życzę powodzenia weźcie tą maszynę Żywii, jako prezent pożegnalny ode mnie mam nadzieje, że się mylę, co do pułapki oraz zagłady świata, ale nie mogę z czystym sumieniem tu i teraz próbować zamknąć Kosmiczną Bramę... Za dużo rzeczy tu nie pasuje! - Wyjaśnił swoje rozumowanie, po czym, przystąpił do rzucania zaklęcia |
11-04-2020, 15:53 | #2 |
Reputacja: 1 | Jerzy na chwilę przystanął i spojrzał na Norberta. - Skąd wiesz, że zamykanie bram jest niebezpieczne, a korzystanie z tego zaklęcia wręcz przeciwnie? - zapytał go. - A co, jeśli kultyści chcą akurat tego? Co jeśli sam uczynisz to, o co oskarżasz Dianę i Akaczi? - zapytał. - Może tym zaklęciem jeszcze bardziej zdestabilizujesz kruchą tutaj czasoprzestrzeń. Ale zgadzam się, że trudne czasy wymagają odważnych czynów, jakim byłoby skorzystanie z tego zaklęcia. Albo napadnięcie na zakapturzonego człowieka. Ta maszyna była mu nie na rękę w tej chwili, bo sam umiał zamykać bramy i Chudy chyba też. A przy starciu z nieznajomym tylko by mu zawadzała i może by się popsuła. |
11-04-2020, 16:16 | #3 |
Reputacja: 1 | Norbert jednie wzruszył ramionami na słowa Jerzego prawdą było że nie wiedział każdy ruch obecnie miał taką samą dozę prawdopodobieństwa sukcesu jak i porażki. Podniósł wzgardzony cud techniki aby zabrać go ze sobą. Nie dał rady dogadać się z drugim zespołem pełnym narwanych zabobonnych ludzi wierzącym w czary i magię! Zrobił tu wszystko co mógł żeby bronić życia ludzkiego, krzewić wiedzę i przekazać ją przyszłym pokoleniom cokolwiek teraz uczyni jest równie groźne co inne opcje więc postawi swoje życie na eksperyment naukowy! |
11-04-2020, 16:23 | #4 |
Reputacja: 1 | Natalia, widząc Dianę całą i żywą, ucieszyła się. Jak tylko odprawiła laweciarza, rzuciła się jej na szyją w celu przytulenia i może sprawdzić czy ona to ona czy nie halucynacja. - ja już dostaje kręćka, czuje się jak w cyrku. co tu się wyrabia? - niby trochę ogarnia, ale i nie ogarnia, przerasta ją, coraz bardziej wiedza jak i niewiedza. - co robimy? wątpię ze młodego uda mi się odwieść, COŚ - podkreśliła to słowo sama w to nie wierząc - to COŚ, nie chce byśmy stąd uciekli. Rozmawiając z Dianą kątem oka zerkała, raz to na Lolę raz to na Daniele, ale coś jej nie dawało spokoju. - Danielo, ile czasu tu jesteś? - tak podejrzliwie ale najprzyjaźniej jak się dało spytała. Nie czekając na wyjaśnienia, coś ja podkusilo by sprawdzić. Czy ona samochody maja ta samo tablice rejestracyjną. Ostatnio edytowane przez Szczypawa : 11-04-2020 o 19:00. |
11-04-2020, 16:59 | #5 |
Reputacja: 1 | Jerzy uśmiechnął się do Norberta i poklepał go po ramieniu, żeby dodać mu otuchy. - Jesteś bardzo odważnym człowiekiem - rzekł. - Mam nadzieję, że ja również mam tyle odwagi, co ty - dodał. Skinął głową astronomowi, po czym z wyciągniętym pistoletem ruszył na spotkanie z wrogiem. A może przyjacielem? Któż to wiedział. |
11-04-2020, 20:59 | #6 |
Reputacja: 1 | Chudy przygarnie maszynę Żywii (zamiast łomu i rebreathera, żeby się jeszcze dodatkowo nie przeciążać) zanim Norbert zabierze ją z powrotem i pomaga przesłuchiwać Jerzemu, ma do tego gaz i pałkolatarkę jeśli trzeba, a także kajdanki (zostawi do tego też palnik, wróci po niego jak uda się złapać lub ugadać kolesia - albo jak się nie uda).
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 11-04-2020 o 21:03. |
11-04-2020, 21:03 | #7 |
Reputacja: 1 | Norbert pozwoli Chudemu zgarnąć maszynę Żywi w końcu zabiera jego pistolet i cud na kiju jeżeli materia nieożywiona będzie podlegać transportowi wiec nieuczciwe byłoby się nie podzielić. |
13-04-2020, 12:01 | #8 |
Reputacja: 1 | Odpis 20: Podróż w czasie Informacje ogólne: Norbert - Wiedza 3 - 5, 3, 4 - Jeden Sukces Norbert - Spostrzegawczość 3 - 2, 3, 2 - Porażka Norbert - Spostrzegawczość 3 - 4, 2, 2 - Porażka Akaczi - Wiedza 3 - 4, 5, 4 - Sukces Daniela - Wola 3 - 3, 6, 3 - Sukces Norbert: Nie wyobrażałeś sobie, że twoja podróż w czasie będzie niczym zabawa na zjeżdżalni. Nie kontrolowałeś tego. Być może, gdybyś nie tylko ty rzucał to zaklęcie to udałoby się bardziej zapanować nad strumieniem czasu. Jerzy, Chudy, Norbert: Norbert zniknął chwilę po tym jak zaczął odczytywać sylaby zaklęcia z kartki. Spodziewaliście się raczej, że to będzie trwało jak przy zamykaniu Bramy, ale nie mieliście do czynienia z zaklęciami podróży w czasie. Może to tak miało działać. A może został zdezintegrowany. No cóż. Szybko przemieściliście się do betonowego, niezadaszonego korytarzyka prowadzącego do pomieszczenia Sieg. Chcieliście dorwać podsłuchiwacza. Zakapturzona postać nawet nie uciekała. Okazało się, że to Norbert. Strasznie wybiedzony - mocno schudł, spękane usta sugerują, że od dawna nie pił, a przekrwiony wzrok, że wiele przeszedł. Jego dłonie trzęsły się. Najwyraźniej zaklęcie działało, bo wygląda jakby dla niego minęło wiele czasu, a dla was tylko chwila. Natalia, Akaczi, Diana, Lola, Daniela: Diana i Akaczi nie były specjalnie zdziwione wszystkimi zajściami. Diana próbowała wyjaśnić ostatnie wydarzenia Natalii i Loli, ale te były zbytnio w szoku. Na pytanie Natalii Daniela odpowiedziała: - Nie wiem, pewnie około pół godziny. Przyjechałam tu z Norbertem, Jowitą i Żywią, zeszliśmy do piwnicy, gdzie natknęliśmy się na jakiś tajemniczy znak. Na końcu korytarza - w takim magazynie medykamentów wojskowych. Od tego momentu Jowita i Żywia nie wyglądały na ludzi. Jowita na potwora, a Żywia na ducha - z resztą to samo widziały Diana, Akaczi i tych dwóch. - wskazała na Żura i Karambę, a oni i wymienione kobiety przyznały rację Danieli - Chciałam wyjść na parking, żeby spotkać drugą drużynę i zadzwonić do szefa, ale po drodze ich spotkałam i teraz was... Staliście przy niewielkim "kominie" prowadzącym do równie małego korytarzyka. Diana zwróciła się do chłopca: -Mów, gdzie jest pan wilk. Możliwe… Że źle go oceniłam. – zapytała jak najuprzejmiej potrafiła. Dziecko zwiesiło głowę: - Nie wiem. Pan Wilk sam do nas przychodził. Sebastian powinien wiedzieć. Sebastian jest... on na pewno jest w piwnicy ze Straszakami. Oni nie byli dla niego groźni. Nie chce wchodzić do piwnicy. Nie wiem gdzie Sebastian jest w piwnicy, ja tam nie wchodzę. Następnie Diana zapytała Akaczi o możliwość porozumiewania się z neandertalczykami. Niestety Akaczi niewiele więcej poradzi sobie z tym, jak reszta obecnych. Chodziło bardziej o otwarcie kulturowe i czas spędzony w Afryce i Europie. Pozostali nie mieli takiego doświadczenia. Wszyscy wiedzieliście jak bardzo różnią się (i różnili się) szamani euroazjatyccy od tych afrykańskich. Chociażby kształt bębna podobny w Eurazji do okrągłej tarczy, a w Afryce do, no bębnów używanych współcześnie w przemyśle muzycznym. Po pewnym czasie Lola i dwudziestolatkowie (Kuba i Monika) uspokoili się, najedli i byli gotowi do dalszych akcji. Lola zapytała o Staszka, ale uzyskała jedynie informacje od Akaczi i Diany, że widziały Staszka jako jakiegoś rodzaju wizję - wyglądało na to, że był w przeszłości. Lola potwierdziła, że rozmawiała z nim przez telefon, gdy była w 2004 r. Było to jakiś czas temu, ale ciężko mieć rachubę czasu, gdy jeden dzień trwa wiele dni. Po ujawnieniu tej informacji Żur i Karamba dziwnie spojrzeli się na Lolę, ale zanim to zostało wyjaśnione to stało się coś. W miejscu, gdzie stała Daniela pojawiła się półprzezroczysta postać Norberta odczytującego z pewnością magiczną inkantację (Ubu-wu-mo-bu-ri-gi-he-ubu-wu-mo-bu-ta-ri-urup-fu.). Akaczi i Diana poznały z resztą kartkę, z której czytał - to była kartka przekazana przez Szybkiego Staszka z niby zaklęciem podróży w czasie. Norbert w ogóle na nikogo nie zareagował, a tylko wpatrywał się w kartkę i sylabizował. Zignorował nawet krzyk Danieli. Akaczi działała automatycznie i rzuciła czar ochronny z sukcesem. Dzięki temu Daniela wyrwała się z tego czegoś co tworzył Norbert. Niestety czar ochronny mógł wpłynąć (i w ocenie Akaczi z pewnością wpłynął) na czar Norberta. Niestety dla niego. Daniela mogła w tym momencie zginąć! Odsunęłyście się od tamtego miejsca, na wypadek gdyby ktoś jeszcze miał zamiar rzucać jakieś dziwne zaklęcia. Lola: Uprawiałaś seks z towarzyszami Akaczi i Diany (zwący siebie Żurem i Karambą) w 2004 r., choć teraz byli starsi o jakieś szesnaście lat. A przynajmniej jesteś tego pewna. Jeżeli to prawda to dla nich to było szesnaście lat temu, byli naćpani i mogą cię nie pamiętać (choć w sumie to byłoby przykre, bo pewnie żadnej ładniejszej nie mieli niż ty). No, ale byli w 2004 r. na imprezie i wiedzą co stało się wtedy i to może mieć znaczenie dla odnalezienia Staszka. Może wiedzą co stało się po tym jak ty i Daniela uciekłyście z Klubu Grota. Daniela niestety nie pamięta nic z tego co działo się w 2004 r. - tak jakby jeszcze tam nie była, tak jakby podróż w czasie była dla niej przyszłością, a dla ciebie przeszłością. Czy istnieje dla niej wolna wola? A jeżeli tak to czy twoje wspomnienia jej z 2004 r. i jej śmierć to prawda i czy to wydarzy się w jej życiu ponownie, a może jest w stanie coś zmienić? Dobrze, że nikt nie zna twojej przyszłości. Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-04-2020 o 12:34. |
12-04-2020, 16:56 | #9 |
Reputacja: 1 | Lola była kompletnie zdezorientowana. Przeciez Daniela umarła TAM. Dlaczego w takim razie tu była. Nie mogła tego w ogóle zrozumieć i nie odzywała się. Wciąż była bardzo zmęczona. Po zjedzeniu i napiciu się zaczynała powoli odzyskiwać wolę do myślenia o czymś innym niż własne potrzeby. Zastanawiała się który to moment i co powinni teraz robić. I czy Staszek żył? Zaczynała się martwić...
__________________ If I had a tail I'd own the night If I had a tail I'd swat the flies... |
13-04-2020, 14:06 | #10 |
Reputacja: 1 | Jerzy otworzył usta i je zamknął. Był zaskoczony i to mocno. Z drugiej strony dużo bardziej byłby zaskoczony, gdyby nie wydarzyło się coś zaskakującego. - Kim jesteś? - zapytał chłodno Norberta. To mógł być prawdziwy Norbert - podróżnik w czasie. Albo też jakiś demon. Nawet gdyby rzeczywiście mieli przed sobą astronoma, to zaklęcie mogło go zmienić i uczynić z niego jakieś wynaturzenie. Trochę żałował, że Norbert skorzystał z zaklęcia i zniknął, bo gdyby tutaj był, to mógłby wiarygodniej przesłuchać siebie samego. Potem jednak Jerzy pomyślał chwilę dłużej. Zakładając, że przed nim był rzeczywisty Witkowski, nie żadna demoniczna iluzja... Zastanawiające było, że ten nowy, Dziwny Norbert pojawił się zanim Ich Norbert skorzystał z zaklęcia. Kiedy tylko ujrzeli zakapturzonego człowieka, było już pewne, że Ich Norbert skorzysta z zaklęcia. Musiał, po prostu musiał to uczynić. Inaczej doszłoby do paradoksu. Czy w takim razie astronom miał w pełni wolną wolę i podjęcie tej decyzji zależało tylko i wyłącznie od niego? Musiał cofnąć się w czasie i nie miał wyboru, inaczej doszłoby do paradoksu, skoro pojawił się Dziwny Norbert. Jerzy nie wiedział, czy to był dobry moment na takie rozważania, ale pomyślał, że wszyscy byli marionetkami Losu. Wszystkie zdarzenia - przeszłe, teraźniejsze i przyszłe - zostały już gdzieś zapisane w wielkich księgach przeznaczenia. Tylko to tłumaczyło, czemu Ich Norbert podjął pospieszną decyzję o samotnym skorzystaniu z zaklęcia w tak dziwnym czasie i miejscu. Los mu to nakazał, aby nie doszło do paradoksu związanego z pojawieniem się Dziwnego Norberta. Czy w takim razie skorzystanie z zaklęcia było rzeczywistą decyzją Ich Norberta? Może to wielkie kosmiczne siły nim wtedy kierowały? Jerzy zapętlał się w rozważaniach. Ostatnio edytowane przez Ombrose : 13-04-2020 o 16:19. Powód: dużo niepotrzebnych zdań dodanych na koniec xD |