I można się dogadać? Można :cool:

Bardzo się cieszę że się dogadaliście i że bobo będzie bezpieczne bo bardziej się przejmuje tycią Ali niż Adamem xD trochę się dobudzę i spróbuje wrzucić posta

Zastanawiałem się czy nie próbować przywołać się czy nie napisać czegoś co mógłbym uzasadniać jako

Żeby zdjąć mu jedną ranę psychiczną żeby był bufor ale na ten moment jest too far gone I większość zachowań zgodnych z jego charakterem to bardziej objaw szaleństwa więc chyba nic z tego nie wyjdzie :P

Zjem coś, dobudzę się i za parę godzin może półtorej godziny zacznę pisać posta ostrzegam że zamierzam naćkać go hiperlinkami jak dobre ciasto bakaliami i rodzynkami :D

Stąd nie bardzo chce dockować w tej turze bo po prostu Addamus jest bardzo out there i nie do końca kontaktuje choć jak już wrzucę post to będę śledził docki i może coś odpiszę ale najpierw chce wrzucić Moonroe moment bo siedzi mi w głowie scenka którą bardzo chce spisać a która nie pasowałaby w google doc

MG - a Fanatyk i Amanda wiedzą, że mała Aaliyah potrzebuje ich obojga? Bo jak nie to ta informacja z komentarzy jest bezużyteczna bo nijak tego pewnie nie sprawdzą. :-) i dodatkowo: z odpisu wynika, że Ratsław i Wiesław to potencjalni przyjaciele. Zbieżność ideologiczna tak duża, że świadomie bądź nie wziąłeś to z kp Wiesława :-D :-D :-DOptymistycznie.

Będą wiedzieć po zachowaniu dziecka, kiedy zacznę je opisywać, choć rzecz jasna będą mogli je interpretować jak będą chcieli.
A Wiesław/Ratsław... No cóż, zabawnie byłoby zostać zabitym z rąk kogoś o tych samych przekonaniach, którymi jednak nie będzie okazji się podzielić :devil: A tak na serio, to takich osób jak oni pewnie znalazłoby się więcej, nie próbowałem tworzyć zbieżności. Ale przyznam się, że po napisaniu fragmentu Ratsława pomyślałem o tym, że to brzmi jak coś w twoim stylu xD

Czyli bezużyteczna. :mryellow:

A to drugie to tak to jest. Silni ludzie tworzą łatwe czasy, łatwe czasy tworzą słabych ludzi, słabi ludzie tworzą trudne czasy, a trudne czasy tworzą silnych ludzi. Na wojnie domowej często stoją naprzeciwko siebie ludzie o takich samych poglądach, ale o jednej zasadniczej różnicy. W tym przypadku różnice między Wiesławem i Ratsławem praktycznie nie istnieją (no Wiesław w 966 wybrałby chrześcijaństwo, a Ratsław pogaństwo, ale to tylko szczegół, a jeżeli dochodzi do objawień tych istot to czas zastanowić się na nowo nad tym wyborem) i do walk może dojść tylko przypadkowo w ferworze wojny - jak zresztą napisałeś.

Nie wiem czy będzie taka sytuacja, Amanda nie ma zamiaru zbliżać się do kogoś, kto chciał ją dźgnąć nożem, prędzej mu odda to dziecko niż będzie o nie walczyć lub się nim mocniej interesować. Wiesław pokazał, że mu nie zależy na życiu Amandy, Alana, Julii, Jacka, Bereniki i w sumie nikogo oprócz Ali i Adriana... Nie jest godny zaufania, jakiś kaszojad nas nagle nie połączy.

No pewnie, gdybyście korzystali z informacji w komentarzach, to byłaby to nasza ulubiona metagra. Po prostu napisałem to tak na wszelki wypadek, gdybyście byli zainteresowani stanem psychicznym kaszojada ;) Nie jako osoby odgrywające postaci, tylko jako osoby śledzące przebieg wydarzeń :)

Brzmi sensownie.

Ale jeszcze poczekajmy na zdanie Sorat co zrobi Julia.


ps. Jacek nie jest dziewczyną, a Wiesław próbował wepchnąć pod pociąg tylko Alana i bliżej nieokreślone "dziewczyny", a Amanda zinterpretowała to tak, że i o nią chodzi (a potem prawie nie dostała kosą w bebechy, więc w sumie już tej interpretacji nic nie zmieni :cso: )

ps2. chyba Wiesław już na stałe zrzuci kamuflaż siedemnastolatka, a (być może) wróci do niego tylko jak będzie się ewakuował - w stylu tego filmu, w którym zabójcy mieli jeden cel, a na koniec większość przybiera jakąś personę i rozchodzą się

Obyś miał rację, bo według moich przypuszczeń MG spuścił na nas odpowiednik bomby atomowej i wszyscy jesteśmy głęboko w ciemnej dziurze.

Ej no mam wodę święconą w butelce po ludwiku możemy do tego strzelać, mamy też sól i palce Marty.

Zresztą Racław przyobleczony w magie to takie samo zagrożenie jak Trzygłów i z całą pewnością nas tam pozamiata.;D