Tytuł honorowy, hmm, wygląda na to że na tym stanowisku Gabryjel nie musi się zbytnio przepracowywać a splendor, podziw i uznanie podobne. Krajczy, to brzmi dumnie, przygotowywanie potraw dla Ksiecia powiadacie? Chyba zainwestuję więcej w te zielarstwo...i trucizny. :look:

Też nieco myślałem o tytułach i honorach, wszak szlachta bardzo na tym polu wrażliwa była, a chęć piastowania choćby tytularnego urzędu (najlepiej zaś bez kłopotliwych obowiązków i kosztów) była wielce pożądana. Czarty w tym aspekcie wiele różnić się od herbowych nie powinny :) Lewko mógłby zatem przedstawiać się jako dajmy na to: Chorąży Czarnej Nowiny (herb Boruty z Łęczycy) albo Miecznik Kruczych Zastępów tudziez Strażnik Dusz Piekielnych i Sabatowych lub Szafarz Nadworny Kniazia Boruty

Ja to pójdę w coś takiego jak: Pan Arkadiusz Bimbrowski Otyły Pan z forpoczty piekielnej, kawaler orderu odoru, Nieumiarkowany, Kniaź Pijaństwa i Alkoholowego Upadku, Wielki Obżartuch wiecznie spragniony, niekiedy zwany również Galilejczykiem wśród braci piekielnych po tym jak to raz wkręcił się na weselicho w Kanie Galilejskiej i całe wino na uczcie weselnej wychlał. Był tam jednak taki jeden co więcej wina ku radości wszystkich załatwił, a następnie zmierzył się z Bimbrowskim w konkursie picia. Pił jakby to woda była, a nie wino, a sam Arkadiusz to nawet nie wie co się działo, bo ocknął się dopiero w piekle. XD

Primo, po pierwsze tytuły i godności, klimatu naszej sarmackiej opowieści dodać mają, a tym samym rangę, moc i znaczenie waszych postaci pokazać, że to nie żadne poślednie diabełki, jeno prawdziwa infernalna magnateria na ten rapt rusza. Dobrze zatem prawi imić Deszatie że tytuły, to arcyważna kwestia.
Secudno, po drugie Gabryjel od tej pory Wielkim Łowczym Litewskim zwanym będzie. Sława mu zatem!
Tertium, po trzecie imić Deszatie każden z tytułów zaproponowanych przez Ciebie w pełni oddaje status Lewka, zatem wybierz to, co najlepiej do jego charakteru pasuje.
Quartum, po czwarte, zaiste mości Lynxie wielce fantazyjne godności dla Bimbrowskiego, żeś wykoncypował. Przyznać muszę, że sam lepszych tytułów i stanowisk bym nie wymyślił, które by tyle polotu i dostojeństwa miały. Nie tylko oddają one osobowość imić Bimbrowskiego, ale jeszcze w pełni odpowiadają ilości punktów jakie na Dignitatis przeznaczone zostały.
Chylę czoła przed iście wielką fantazyią i siłą intelektu waszmości.

Post z lekka poprawiłem, wspomnianą 'rangę diabelską' odjąwszy , bo to bardziej termin do marginaliow sesyjnych odpowiedni , niżeli do dyariusza sakramenckiego pasujący . Lewko niektóre piekielne zasługi Imć Bimbrowskiego zna i o nim samym słyszał, jak to pośród czarciej braci szlacheckiej bywa :)

Ja żem też chce tytuł mieć.:D Może Bestia z Czarnego Lasu, lub Czarci Rycerz. Może w pewnych kręgach Czarnym Psem zwany ale tego przydomka nie lubi i w twarz mu lepiej go nie wypowiadać. :D

@Rot oczywiście nie mam nic przeciwko Twoim propozycją, ale są to raczej przydomki, a nie funkcje, czy stanowiska.
Jeśli mogę zaproponować, to zważywszy na ilość punktów może któreś z tych godności:
- podstarości trzeciego kręgu piekielnego;
- miecznik piekielny księcia Asmodeusza;
- wojski diaboliczny
Z fantazyią u mnie dzisiaj coś licho. Może jutro wpadnę na coś bardziej subtelnego i ze swadą. :)

Post mój jest niczem ten kij w mrowisko, coby troszka komplikacyi dodać. Znaczy się dorzucam do waszej narady chłopskiego biesa, co to go anielski blask oślepił i przez to wpada do gospody Ezechiela.
Co z nim zrobicie, to już wasza rzecz.

I jedno słowo sprostowania, bo już któryś raz się to pojawia. Żyd Ezechiel nie ma córki. W karczmie jest tylko jego żona Rachela i syn Izaak.

Tak, ale Gabriel o tym nie wie, dodatkowo padła w trakcie sceny prośba Wielgusza, cytuję:
"Dawaj tu mośku, córuchnę swoją! - krzyknął Wielgusz w stronę karczmarza - Niech nam co zaśpiewa, a i zatańczy" więc dodatkowo to zmyliło mojego BG, bo jak sądzi Wielgusz lepiej zorientowany jest w sprawach rodzinnych Ezekiela. Wampirzych mocy na karczmarzu nie używał, nie czytał w jego myślach, bo jeszcze nie określiliśmy chyba co tak naprawdę nasi BG potrafią, co te statystyki im dają.

Zgadza się i tak też myślałem, że to umyślne podchwycenie słów Wielgusza, ale wolałem sprostować, żeby potem nie pokutował jakiś taki babol.
Dorze, że mamy jasność w tym temacie.

Co do mocy, to cóż... gracie diabłami z piekła rodem, zatem wasze możliwości są naprawdę duże. Jak czegoś nie wiecie, to albo pytajcie, albo próbujcie po prostu działać.
Jak na razie świetnie czujecie zarówno sarmacki, jak i diabelski klimat opowieści i wierzę, że tak samo będzie z określaniem i wykorzystywaniem mocy.

Miecznik piekielny księcia Asmodeusza - biorę. :D