lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Wampir maskarada] Daleko od domu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/3370-wampir-maskarada-daleko-od-domu.html)

Wernachien 17-06-2007 12:59

Mówisz i masz!

Uśmiech rozkwitł na twarzy Wandy, podeszła do półek i przyglądała się spokojnie książkom. Były w różnych językach i nagle zaczęła żałować, że posługuje się sprawnie tylko trzeba.

Dotknęła dłonią jednego tomu i równie szybko cofnęła rękę - Ileż to może mieć lat? Po chwili jednak stwierdziła, ze żaden właściciel hotelu, nawet nadęcie bogaty, nie udostępniałby swoim gościom ksiąg dziedziczonych po dziadach. Wyjęła jeden tom i otworzyła na losowej stronie.

-Pięknie stylizowane... - była pod ogromnym wrażeniem.

Kartki zdawały się być kruche i delikatne, pergaminowe niemalże. Każda strona zdobiona była bogato złotem, purpura i błękitem. Tekst stylizowany na średniowieczny, zamknęła księgę i przyjrzała się uważnie okładce. Bardzo często można było tam znaleźć drobne informacje o dacie wykonania. Nie znalazła jednak nic.

Odłożyła książkę na miejsce i podeszła do otwartego okna. Widok był piękny - ogród w klasycznym angielskim stylu, którego zapach Wanda czuła aż na piętrze. Panorama rozciągała się daleko na park i dziewczyna miała już pewność, że obejrzy go dokładnie sama. Przyciągał ją nieznajomą tajemnicą - niby spokojny i uporządkowany a jednak sentymentalny i odrobinę dziki.

Kolmyr 17-06-2007 13:19

"Ciekawe kto tak się kłócił..."pomyślał zerkając dyskretnie przez okno na ogród. Niestety rozmówcy zdążyli się już ulotnić. Książki nieszczególnie go interesowały.
-Jak chcesz sobie poczytać to nie ciągniemy Cie z sobą. Ja idę dalej...-odezwał się do Wandy po czym wyszedł z salonu i ruszył w pierwszym lepszym kierunku. W sumie nie wiedział czego szuka ale miejsce bardzo go intrygowało. Idąc rozglądał się dokładnie dokoła.

Wernachien 17-06-2007 13:29

Nadęty dupek - pomyślała Wanda, gdy usłyszała skierowane do niej słowa. My cię nie ciągniemy...ja idę... Cudownie! Samiec alfa już wprowadza podziały!

- Idź jeśli tak ci się spieszy. - wzruszyła ramionami i wciąż wyglądała przez okno chłonąc świeży zapach ogrodu. Wiatr delikatnie muskał jej twarz, ale nie przynosił ulgi po nagłym wzburzeniu.

Nie znosiła popędzania. Jeśli miała coś robić dobrze, musiała robić to uważnie. Jeśli chciała obejrzeć teren, to zrobi to tak nie musiała robić tego drugi raz.

- ...nie rozumiem jednak gdzie cię tak niesie, nie spędziliśmy tu nawet dwóch minut. Po co proponowałeś wspólne ZWIEDZANIE jeśli nie potrafisz zaczekać, gdy kogoś coś zainteresuje?

Oparła się tyłem o parapet i spojrzała otwarcie w oczy mężczyzny.

Midnight 17-06-2007 20:12

Marek
jak powiedziales tak i tez zrobiles. Juz zza drzwi uslyszales slowa Wandy. Wzruszyles jednak jedynie ramionami po czym niezrazony jej jakze "optymistycznym" nastawieniem do twojego stylu zwiedzania ruszyles na dalsza czesc obchodu. Mijajac liczne korytarze z ktorych scian spogladali na ciebie dawni wlasciciele i nieliczne portrety czlonkow rodziny dotarles w koncu do miejsca ktore wydalo ci sie znacznie bardziej interesujace niz salon wypelniony starociami. Lekko uchylone drzwi z ciemnego drzewa kusily na tyle iz smialo przekroczyles prog pomieszczenia ktore skrywaly. Twym oczom ukazala sie delikatnie oswietlona sala. Swiatlo dobywalo sie z malenkich refrektorkow zawieszonych na suficie i gdzieniegdzie na scianach. Nie bylo tu ani okna ani tym bardziej drzwi tarasowych jak w salonie. Centrum stanowil pieknie zdobiony stol bilardowy z bilami wygladajacymi jakby wrecz czekaly na ciebie. Na jednej ze scian ulozone rowno kolo siebie wisialy kije. Pod druga sciana, lekko wtopiony, wykonany z czarnego marmuru stal barek. Za nim w oszklonej gablocie pietrzyly sie karafki z roznego rodzaju aklocholami. Druga, rowniez oszklona zawierala najwyrazniej lepsze delicje gdyz byla zamkneta na skomplikowany srebny zamek. Chwile po twoim wejsciu drzwi ponownie sie uchylily przepuszaczajac Sare, ktora zdawalo sie jako jedyna postanowila ci towarzyszyc.


Osoby pozostale w salonie.

Sara bez zastanowienia ruszyla za Markiem. Co poniektorzy z was zapewne tez planowali wykonanie takiego samego ruchu gdy przeszkodzilo wam pojawienie sie starej kobiety. Weszla cicho od strony ogrodu. Siwe, wygladajace na brudne wlosy, potargana suknie, dlonie wysmarowane ziemia. Spojzala na was niezbyt przytomnie po czym wydala z siebie przerazliwy skowyt.
- Przekleci!! Przeklety dom i ci co w nim mieszkaja. Potwory. Umrzecie!! Zarzna was tu jak psow. Beda sie plawic w waszej krwi. Uciekajcie!! Przekleci na wieki.
Struzka sliny pociekla z jej na wpol otwartych ust. Hrapliwy glos momentami nabierajacy nieprzyjemnego piskliwego brzmienia. Szalony wzrok ktorym wodzila za wami. Wreszcie splunela na wspanialy perski dywan i lekko kulejac wycofala sie do ogrodu niknac wam z oczu.

Wernachien 17-06-2007 21:23

Wanda ruszyła natychmiast za staruszką.

Biedna kobieta. Jak to możliwe, ze jest tu sama bez opieki?! W takim stanie...?

Otworzyła szerzej drzwi balkonowe, wahając sie przez moment, czy iśc dalej. Słowa staruszki, mimo, ze zupełnie irracjonalne, brzmiały w jej myślach niepokojąco. Wanda nei wyobrażała sobie, że takie słowa mogłyby przelecieć przez czyjekolwiek uszy i nie wrócić nigdy echem.

W jej uszach echo rozbrzmiewało wyraźnie: "Będą sie pławic w waszej krwi".

Odgoniła myśl i wybiegła na zewnątrz za kobietą, chcąc ją dogonić.

Kolmyr 17-06-2007 21:53

Sala bardzo przypadła mu do gustu. Uwielbiał gre w bilard. Panowała w niej atmosfera dość szczególna. Pierwszy raz od zakończenia podróży naprawde się wyluzował. Poprawił fryzure i podrapal się po brodzie. "Jest stół i jest alkohol tylko samemu nie za wesoło się bawić... Podszedł do zamkniętego na klucz barku i uważnie przyjżał się trunkom za szkłem. "Ciekawe jakie alko tu chowają..." Gdy rozejrzał się już dokładnie po barku poszedł po kij bilardowy. Wybrał taki który najbardziej pasował mu do ręki. Już miał zabierać się do samotnej gry gdy nagle ktoś wszedł do pokoju. Oparł kij o ściane i podszedł do dziewczyny.
-Fajnie że ktoś ze mną poszedł smutno tak samemu-uśmiechnął się szelmowsko-W sumie to nawet się nie przedstawiłem jestem Marek a Ty z tego co wiem masz na imie Sara.-ucałował jej dłoń w nieco komiczny lecz szrmancki sposób -Niesamowite miejsce prawda? Zagrasz ze mną ? A może się napijesz?-wskazał ręką stół i barek ze szczerym uśmiechem na twarzy.

Midnight 17-06-2007 22:33

Wanda
Staruszka, jak na osobe z widocznym problemem w chodzeniu poruszala sie nader szybko. Naturalnie nie tak szybko jak ty. Dogonilas ja gdy ta miala skrecac za rog ogrodu. Widzac cie zaczela krzyczec tak jakby ja gonily wszystkie istoty piekielne razem wziete.

Marek
Sara dosc szybko cofnela dlon nie na tyle jednak szybko bys nie zdazyl dostrzec niewielkiego tatuaza w ksztalcie sztyletu otoczonego rozanym krzewem po wewnetrznej stronie nadgarstka.
- Tak, mam na imie Sara i dzieki wielkie ale raczej nie pijam.
Podeszla wolno w strone stojaka z kijami po czym wybrala jeden z nich i dla sprawdzenia zakrecila mlynka.
- Jestes gotowy?
Usmiechnela sie slodko po czym plynnym ruchem poslala biala bil w sam srodek ulozonego trojkata sprawiajac, ze wszystkie bile rozsypaly sie po calym stole, a trzy z nich wpadly wprost w objecia luzy.

Kolmyr 17-06-2007 23:18

-Ha jestem gotowy. I ciesze się że nie gramy na pieniądze. - zaśmiał się głośno. Dziewczyna przypadła mu do gustu. Było w niej coś... tajemniczego.
Czekając na kolejne uderzenie dziewczyny zagaił rozmowę.
-Więc może powiesz mi coś o sobie? W końcu spędzimy razem sporo czasu. Warto byłoby się lepiej poznać-uśmiechnął się szeroko. Tekst z kategori kiepskich podrywów. Nie liczył na to że zauroczy nim dziewczyne ale może chociaż ją lekko rozbawi.

Midnight 18-06-2007 15:44

Marek
Dziewczyna rozesmiala sie slodko po czym poslala kolejna bile wprost do miejsca jej przeznaczenia.
- Hmm wlasciwie to niema zbyt wiele do opowiadania. Ot zwyczjane zycie studentki. Sesje, egzaminy, kilka sekund czasu wolnego.
W trakcie wypowiadania tych kilku slow kolejne bile zniknely ze stolu.
- Czasem gram na gitarze w klubie, czasem stawiam tarota lub czytam runy czasem cos wiekszego. Troche dziwne zainteresowania, prawda?
Usmiechnela sie niesmialo po czym schylila nizej glowe pozwalajac aby wlosy zaslonily jej twarz gdy uderzala bile. Wlasciwie to na stole srobilo sie naprawde pusto. Najwyrazniej rowniez ona zwrocila na to uwage gdyz najpierw zaskoczona odwrocila sie w twoja strone po czym z delikatnym usmiechem na ustach wykonala tak karykaturalne udezenie, ze az spojzales na nia ze zdziwieniem. Ona jednakze wzruszyla tylko ramionami i wykonala zapraszajacy ruch reka lekko sie cofajac pod sciane.
- Twoja kolej.

Panda 18-06-2007 16:05

Mateusz spojrzał na oddalającego się Marka potem na Wandę, nie wiedział gdzie ma iść.
-Magda gdzie idziemy? Ja lecę za Markiem, może coś ciekawego znalazł.- uśmiechnął się i pocałował Magdę, po czym wyszedł z salonu.
Szedł korytarzem, rozglądając się dookoła. Po pewnym czasie zauważył otwarte drzwi, z których słychać było głosy, postanowił że się temu przyjrzy.
Lekko oparł się o framugę i zajrzał do środka. W pokoju był stół do bilarda a przy nim Marek i ta blondyneczka, Sara.
Już wyrwał dziewczynę- uśmiechnął się pod nosem-Hmm, przerwę im.
Odchylił lekko drzwi i wszedł do środka.
-Cześć co porabiacie?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:07.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172