Wiem coś o tym...

Nie umiem zmusić się do napisania linijki posta do sesji...
Katastrofa.

Mija kolejny tydzień. Coś się dzieje czy sesja umiera powolną śmiercią naturalną (naturalną dla 90% sesji na forum)?

To nie sesja, to MG umiera.

A tak na poważnie, to jestem w trakcie pisania posta, myślę, że pojawi się przed świętem państwowym.

Post dla pierwszych trzech graczy już jest.
Pozostali dwaj panowie muszę jeszcze trochę poczekać.

To informacyjnie - ponieważ Kurt nie wie co jest grane; a z drugiej strony jest świadom tego, że dla postronnego obserwatora powinien wyglądać na potrzebującego pomocy to urządzi małe przedstawienie (które wygląda naprawdę przekonywająco). Będzie coś o trzymaniu się za serce, stanie przrdzawałowym z uroczym komentarzem:
- Mein Herz. Es scheint mir, dass ist jetzt schon besser. Vielen Dank. - tu słaby uśmiech, po czym próba podniesienia się i grymas na ustach - Ah ... oder vielleicht könnten Sie mir helfen?

Gdyby ktoś pisał posta to proszę o uwzględnienie. ;)


-----
... BlackBerry...

W ramach nabijania postów: gdzie jesteśmy? ;]

Poważnie pytam...



Jedna z niewielu sesji, gdzie nie mam tyłów to mogę pomarudzić. ;)

Powiem szczerze, że nie wiem. Nie mogę się jakoś zebrać do posta. Wiem, obiecałam iż ruszymy z kopyta ale wyszło jak zawsze, czyli nic.
Nie będę podawała konkretnego terminu, gdyż mogę się nie wyrobić.

A dwoje graczy, którzy mogli coś napisać nic nie napisali. Mam rozumieć, że ich bohaterowie stoją i nic nie robią??

Skąd ja to znam? :?

To właśnie mnie interesuje... Nie uprawiając żadnego metagamingu - już wiemy, że jesteśmy w trójkę przebudzonymi. Zakładam, że w związku z tym dojdzie do jakiejś konwersacji czy cokolwiek w ten deseń... do czego obecność MG - z całym szacunkiem - jest średnio konieczna.

Być może zniechęcili się?? Sesja ślimaczy się z mojej winy.
Zobaczymy czy uda mi się coś wykrzesać jeszcze z siebie.

Postaram się wrzucić posta do poniedziałku. W razie czego nie tracę zainteresowania sesją, choć faktycznie tempo zmalało.