lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD 3.5 Eberron] Skrzydlata Groza - Wyspa radości. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/12669-dnd-3-5-eberron-skrzydlata-groza-wyspa-radosci.html)

Slan 20-05-2013 09:32

Dziewczyny popatrzyły na mnicha zaskoczone.

- Przecież płyniemy jednym statkiem - rzekła ubrana na czerwono.
- Ale moi bohaterowie są szybsi! - zawołała jej siostra.
- A moi są ładniejsi . Spójrz na Filippa - rzekła i przytuliła odzianego na kolorowo mężczyzny
- Moi przyjaciele też tak mówią - odparł.

- Zanim odpłyniemy, zrobicie nam drobne zakupy - wasza pracodawczyni wyciągnęła kartkę papieru. Nie była długa, ale potem szarpnęła nią i rozwinęła się do ziemi.
- Tajana pójdzie z wami, nie nadźwigacie się
- Jestem Geaina... i chciałabym się strochę pouczyć
- Pouczysz się wieczorem - Odpowiedziała wasza pracodawczyni .

pawelczas 20-05-2013 22:42

Mnich w zasadzie stał i obserwował obie dziewczyny, nie rozumiejąc ich relacji rodzinnych. Zdawał sobie sprawę z tego, że rodzeństwo może się kłócić, ale ich sprzeczka musi mieć jakieś inne podłoże. Zapewne związane z badaniami, które były prowadzone na tej wyspie.

Zdecydował się spojrzeć na swojego kompana, który wydawał się równie zrównoważony co on wobec tej sytuacji. Odwrócił się w jego stronę i rzekł:

- Powiedz mi, Hivaldzie, kim jesteś. Zdaje się, że świat mógłby w tym momencie stanąć na głowie dla tych dwóch i ich sprzeczki i tak nic nie zmieni. Za to rzecz, by poznać osobę, która będzie dzieliła z tobą dole i niedole odkrywania prawdy jest sprawą ważną.

vanadu 20-05-2013 23:03

Hivald spojrzał na swego towarzysza z nad dłuugiej kartki z zakupami którą właśnie studiował, starając się dojść co to za szajs, po co on komu i czy będzie trzeba to tachać.

-Cóż, nie ma chyba wiele do opowiadania. Jak już pewnie zauważyłeś jestem paladynem, pozostaję w służbie Arawai. Skierowano mnie tutaj na urlop bym odpoczął od służby w Mourlandzie. Pochodzić zaś pochodzę z Eldeen Reasches. A cóż z tobą?

pawelczas 22-05-2013 21:32

- Ja? Ja jestem prostym wędrowcem, obserwującym zachowania ludzkie i badającym ich charaktery. A także poszukuję drogi...

Stwierdził krótko, poprawiając tylko mnisi kapelusz, mówił bardzo spokojnie i praktycznie bez emocji.

- Paladynem. Interesujące spotkać wojownika dobra. W dłuższej chwili wolnej będę miał do ciebie bardzo dużo pytań

vanadu 22-05-2013 21:59

- Dobra...dobro to nie w pełni właściwe słowo. Bliskie lecz trochę mylne. Prędzej wojownik pewnej specyficzne, jakbyś rzekł, drogi, zbliżonej do pewnej interpretacji dobra. W końcu i dobro jest zależne od punktu widzenia. rzucił uprzejmie Hivald biorąc do ręki kartkę z listą.

Połowa była dziwnie zapisana. Połowy się nie spodziewał. Połowa była zbędnymi pierdołami. Niestety musieli przynieść wszystkie. Było tego mnóstwo i zajeło im wiele czasu - w końcu dokupić musieli i taczkę. Żyność, pherfumy, ciepła koderka.... uwaga - dyslektyk za kierownicą ich misji. Ciekawe która z panienek nim byłą. Obstawiał że ta ze służbą, a przynajmniej się łudził. Po paru godzinach wrócili obładowani toną pierdół i odchudzeni o dwa kafle.

Slan 23-05-2013 12:43

- Wspaniale! - zakrzyknęły siostry równocześnie.
- Super. Jeszcze jedno, mówcie mi Amber! - rzekła ubrana na czarno
- A mi Selaninda - Zakrzyknęła wasza pracodawczyni
- Czemu wymyśliłaś... znaczy się, że mu nasi rodzice wymyśli takie imię?
- Selaninda była władczynią Cyre, władającą w 5 wieku, każdy idiota to wie!
Gdy weszliście na pokład na ramieniu Toma przysiadła papuga.
- Wyciągać kotwicę i rozwinąć żagle! - rozkazała i odpłynęliście ku przestworowi wód.

Podróż mijała bez zakłóceń. Siostry w przerwach między kłutniamiv czytały książki, grały w gamonia i prezentowały swe wdzięki gdy opalały się na pokładzie. Teajna, gdy tylko znalazła wolną chwilę, ślęczała nad książkami. Smash wpatrywał się w fale i mruczał do siebie pod nosem "ryba. Cmura". Tom zdawał się słuchać poleceń Papugi, którą nazywał kapitanem Rodzierem, choć goblinoidzka załoga zdawały się radzić sobie bez nadzoru, choć niestety, ich znajomość powszechnego była wybiórcza. Filippe chciał się oczywiście z wami zaprzyjaźnić...
Dostaliście wspólną dwuosobową kajutę, gdzie spaliście na hamakach. Filippe, (który był szczupłym mężczyzną o delikatnych rysach twarzy) spał sam w swojej kajucie, bowiem nie mógł zejść pod pokład. Dziewczyny spały w swojej kabinie, którą udostępnił im kapitan.
Jedzenie nie było złe, choć nie mogliście polegać na zapasach waszych pracodawczyń, bowiem były na "diecie jabułkowej"

Po dwóch dniach zobaczyliście na horyzoncie kąd. Wyspa była płaska, nie licząc jednego wzgórza, pokryta niskimi lasami. Wpłynęliście do niewielkiej zaki i przybiliście do złotej plaży, nad którą widać było kilka podniszczonych budynków. Dziewczyny szybko zeszły na plażę i zaczęły rozkładać koce.
-

pawelczas 24-05-2013 16:41

Mnich spędził całą tę podróż na medytacji, spędzając również czas na cichej kontemplacji morza. Widział je po raz pierwszy na oczy i to należące do kompletnie innej krainy, do której należał. Takie coś nie zdarza na co dzień. Nie zajmował się rozmowami z pracodawcą, gdyż jego celem nie było pomoc jej, ale wykorzystanie nadarzającej się okazji, by poznać nieco świata, a w tym przypadku nieco przeszłości

W chwili, gdy znaleźli się na plaży, mogła być to jedyna okazja, gdy w końcu mnich stał się w jakiś sposób dostępny dla ludzi, a nie pogrążony w zadumie. Ponownie spojrzał na swojego towarzysza paladyna:

- Masz może czas na czaj i rozmowę?

vanadu 24-05-2013 21:05

Paladyn spędzał ta podróż...cóż, głownie podziwiając ciałka opalających się pracodawczyń, co uważał osobiście za dużą premię. Widok był serio niezły i nie odrywał się od niego na ile mógł, starając się jednak nie wgapiać się wulgarnie. Zagadywał je również, starając się je poznać, zwłaszcza tą milszą która zdawała się być bardziej przystępną.

Na plaży zagadnięty przez swego kompana odrzekł: -Porozmawiam z chęcią lecz nim usiądziemy przy herbatce warto by obejść perymetr i sprawdzić cóż to za okolica. Porozmawiajmy więc idąc zaproponował. Zamierzał obejść okoliczne kilkadziesiąt/kilkaset metrów zależnie od otoczenia i sprawdzić bezpieczeństwo okolicy.

pawelczas 25-05-2013 20:29

Mnich nie zmienił swojego oblicza. W zasadzie nie robiło mu to żadnej różnicy, czy będzie prowadził rozmowę przy herbacie czy też spacerując. Po prostu miał zamiar wykorzystać ten czas w sposób konstruktywny i adekwatny do jego życiowej misji zamiast po prostu siedzieć z założonymi rękami.

Chwycił pewniej kij i zaczął spokojnie iść:

- Powiedz mi, jaka jest twoja życiowa misja?

vanadu 27-05-2013 11:43

Hivald rozglądał się uważnie szukając miejsc na obozowiska, pułapki czy punktów obserwacyjnych. Okolica była względnie ładna. Chwilę zastanowiwszy się odparł swemu towarzyszowi:

-[i]Nie wydaje mi się bym miał jedną życiowa misję. Widzę je raczej jako ciąg misji, w sporej części ku czci boginii i jej celom. [i/]


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:36.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172