lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [FR 3,5ed] Od zera do... (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/15784-fr-3-5ed-od-zera-do.html)

Kerm 20-02-2017 21:37

Przeprosin jakoś się nie dosłyszał, w zamian za to poczęstowany został prośbą, delikatnie mówiąc, dziwną. Przynajmniej z punktu widzenia Thazara, który aż za dobrze znał stosunek elfki do swoich kompanów, z Tajgą i Grigorem na czele.

- Spróbuję umożliwić ci porozmawianie z Grigorem w sprawie miecza - powiedział - ale sprawa, jaką mamy do załatwienia, jest dużo ważniejsza, niż twoje porachunki z Tajgą. Zemstę musisz po prostu odłożyć na później. Na dużo później. Wystarczy mi, że przysięgniesz. Inaczej to nawet palcem nie kiwnę.
- Gdy się zdecydujesz, to wiesz, gdzie mnie szukać - dodał, wychodząc z pokoju.

Cedryk 24-02-2017 13:49

Jarand uważnie przyjrzał się Tajdze.
- Nie obruszajcie się tak pani. To ważne pytanie. Czy słyszcie głos nadal?
Potem uważnie obserwował dziewczynę i jej oczy.

Po chwili milczenia dodał jeszcze.
- Są trzy możliwości. Faktycznie jest tutaj ktoś niewidzialny, który szepcze do ciebie. Druga, że grzyby posługiwały się telepatią. Trzecia niektóre grzyby i ich zarodniki powodują halucynacje, czyli głosów wcale nie było ty zaś nawdychałaś się zarodników rozpylonych przez grzyby. Żadna z tych opcji nie jest pomyślną. W pierwszym przypadku gdzie jest nasz niewidzialny ktoś i jakie ma zamiary. W drugim czy potrafią też czytać nasze myśli. Trzecia jeśli ich zarodniki wywołują omamy to co jeszcze mogą uczynić.

Sayane 24-02-2017 15:40

- Słyszałam go *zanim* pojawiły się grzyby - warknęła Tajga rozumiejąc, że jak nie zacznie nieco współpracować to nic z tego nie będzie. - Najpierw stwierdził, żę obrany przez nas kierunek to zły pomysł. I faktycznie, pojawiły się zaraz grzyby. Potem mnie wyśmiał gdy wykryciem magii chciałam zlokalizować jego położenie. Teraz siedzi cicho.

Bardka z trudem tłumiła frustrację. Nie znosiła się tłumaczyć, lecz najwyraźniej nie było innego wyjścia.

- Hej, może się łaskawie znów odezwiesz?! - rzuciła w przestrzeń.

Cedryk 24-02-2017 15:57

Druid pokręcił tylko głową. W końcu na roślinach znał się lepiej od jakiejś wojowniczki.
- Jesteśmy na terenie grzybów. W powietrzu mogą się ich zarodniki unosić długo. Nie musimy widzieć grzybów by trafić na ich zarodniki.
Następnie druid wydał gwizdami rozkazy sforze i Brrykowi by wytropiły węchem a potem wskazały żywe stożenia znajdujące się w pobliżu.

Molkar 24-02-2017 21:23

Dogonienie i zabicie szczura... cóż za ekscytujące zadanie dla poszukiwaczy przygód. Już miał rzucić jakiś komentarz do Nidrima gdy nagle dostrzegł bestię w głównym kanale. Czerwone ślepia i dziwnie zlewające się z mrokiem futro sprawiło, że odruchowo chciał przysłonić się pawężem którego nie ma oraz pożałował, że nie ma na sobie pancerza, bo kto do diabła mógł pomyśleć o tym, że podczas przechadzki będzie potrzebował zbroi. Sięgnął po topór przy pasie

- Nidrim główny kanał, uważaj to coś jest duże. Bet mykaj do góry! - krzyknął do towarzyszy którzy nie mogli jeszcze widzieć stwora po czym przygotował się na atak z jego strony bo ewidentnie stwór patryał na niego niczym na smakowity kąsek.

Zormar 24-02-2017 22:01

- Miło nam Cię poznać Bet - odrzekł gnomicy, gdy ta się przedstawiła i ruszyli do miejsca spoczynku rzekomego monstrum. Sam składzik był niewielki, zaś obecność włazu do kanałów była tyle niezwykła, co... głupia? Po cóż komu coś takiego pod swoją pracownią? Do pozbywania się odpadów? Patrząc po tym co walało się w pomieszczeniu wyżej to prędzej dałby to komuś do przetopienia, czy czegoś, aniżeli miał wyrzucać do kanału.

Nie miał jednak czasu, by to głębiej analizować, bowiem schodzili już do samego kanału. Nie można w żadnym razie powiedzieć, że było to coś przyjemnego, zaś tamtejsza okolica nie zachęcała do długich pobytów. Wreszcie zauważyli szczura, którego Bet chciała widzieć jak najszybciej martwym. Wymienił z Kazrakiem porozumiewawcze spojrzenie, a ten ruszył za szkodnikiem, by po chwili ogłosić wykonanie zadania.

Uspokoiło to Nidrima, lecz tylko na chwilę, gdyż zaraz potem dosłyszał krzyk Kazraka. Najwidoczniej szczur nie był jedynym mieszkańcem tego miejsca.
- Słyszałaś! Na górę! - rzucił do Bet, po czym ruszył z latarnią w stronę, w którą ruszył krasnolud. W międzyczasie wyciągnął trzymaną przy pasie buławę. Wiedział, że skoro jednak natknęli się na jakieś potworzysko to będzie musiał skupić jego uwagę na sobie. Mając już pewne doświadczenia z miastami oraz jego niebezpiecznymi ulicami, miał na sobie swoją koszulkę kolczą, która była tak lekka, iż jego wytrzymałym ramionom nie robiło to różnicy, czy ma na sobie pancerz, czy zwykłe ubranie.

Mag 24-02-2017 22:13

- Wątpię, że się odezwie - wtrąciła się Iri w rozmowę bardki z druidem. - Pewnie będzie chciał, żebyśmy uznali, że jesteś niespełna rozumu, że pobyt w podziemiach rzucił ci się na głowę - wojowniczka mówiła te słowa z pełną powagą. Uniosła swój miecz i oparła o bark jego płazem. - A to wszystko, żeby uśpić naszą czujność... - zmrużyła gniewnie oczy rozglądając się w koło.

Nagle i bez ostrzeżenia Irisviel wyskoczyła w przód, tam gdzie nikt nie stał, robiąc zamach mieczem jakby walczyła z niewidzialnym przeciwnikiem. Ostrze ze świstem przecięło powietrze.
- Pokaż się tchórzu ! - warknęła Iri w wyzywającym tonie do tego, który robił sobie żarty z jej towarzyszki.

Blackvampire 26-02-2017 13:15

W pewnym momencie Grigor postanowił wyruszyć bez pozostałej części drużyny. Zarówno karczma jak i pracownia wynalazcy były puste. Zdecydowanie zmarnowali dosyć czasu na ich poszukiwania, a sprawę trzeba było załatwić jak najszybciej się da w razie, gdyby gnom postanowił nagle wrócić. Genasi był lekko zaskoczony, że udało mu się przekonać mniszkę do podróży tylko we dwójkę, ale nie miał namiaru narzekać.

Droga na miejsce była prosta i nie zajęła im zbyt wiele czasu. Zaraz przed punktem, o którym mówił im krasnolud uszu łowcy doszły czyjeś głosy. Genasi szybko ocenił, że głosy należą do mężczyzn, których jest prawdopodobnie dwójka. Możliwe, że trafili na prostych podróżników, ale patrząc po ostatnich wydarzeniach lepiej było zachować dodatkową ostrożność. Dlatego też zgodził się na propozycję zwiadu samemu podkradając się nieco bliżej, aby w razie czego szybko zareagować oraz nieco lepiej słyszeć o czym też rozmawiają nieznajomi.

Nefarius 26-02-2017 14:44

Thazar

Thazar opuścił izbę z mieszanką ulgi i złości. Nadgarstki lekko pobolewały, lecz agentka harfy na szczęście poszła po rozum do głowy i uwolniła maga. Mężczyzna ruszył korytarzem w stronę schodów i zszedł na dół. "Lokal", w którym się znajdował był jeszcze gorszy niż, ten gdzie miał wraz z kompanami zatrzymać się poprzedniego wieczoru. Za szynkwasem nie było nikogo, a i biesiadna izba świeciła pustkami. Thazar skierował swe kroki na zewnątrz. Masa ludzi kotłowała się między domami, na wąskich uliczkach, wokół drewnianych budek i straganów pełnych owoców, warzyw i wielu innych dóbr. Całe szczęście nie musiał zbyt długo szukać i dość szybko znalazł Strzaskany Garniec. Mag w końcu dotarł na miejsce, lecz nie zastał tam żadnego z kompanów. Młoda dziewka zamiatająca podłogę wyjaśniła Thazarowi, że jego towarzysze opuścili gospodę z samego rana i od tamtej pory ich nie widziała. Thazar domyślał się, że jego kompani udali się pewnie do domu gnomiego wynalazcy.

Grigor, Janella

Grigor pozwolił Janelli na zwiad, choć sam skradał się całkiem sprawnie. Smukła niewiasta sprawnie okrążyła masywną przeszkodę, pozostając niezauważoną. Mniszka skryła się za usychającym krzewem badając wzrokiem polanę, na północ od skał. Dwoje mężczyzn rozprawiało przy ognisku nieświadomi, że są obserwowani. Byli to zwykli poszukiwacze przygód, bądź jacyś przemytnicy. Janella dostrzegła kilka skrzynek, oraz niewielką klatkę, w której zamknięto jaszczurkę, wielkości psa. Kilkanaście metrów dalej stała dwukółka, obok której pasł się osioł. Mężczyźni byli uzbrojeni, lecz nie wyglądali na szczególnie groźnych osobników. Janella już miała się cofnąć by zdać raport towarzyszowi, gdy kątem oka dostrzegła bulwiastą roślinę, po którą de facto tutaj przybyli. Kilka okazów rosło nieopodal klatki z czerwonołuskim gadem.

Kazrak, Nidrim

Wezwany na pomoc Nidrim ruszył czym prędzej do swego krasnoludzkiego kamrata. Gdy tupot małych stóp gnoma rozniósł się z echem i chlupotem śmierdzącej brei po kanałach czworonóg naprężył się i zawył tak głośno jak tylko potrafił. Nidrim zignorował wycie, gotując się do boju, lecz Kazrak zdecydowanie bardziej się przejął. Być może przeraził go fakt, że bestia wzywa posiłki? Kto wie. Mastif wejrzał bystrym wzrokiem na zbliżającego się w jego kierunku gnoma i po kilku sekundach stwór zniknął w mroku kanałów, rozpływając się w powietrzu. Gdy Nidrim dotarł do Kazraka, krasnolud akurat odzyskał kontrolę nad sobą, lecz nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić w którym kierunku uciekł potwór.

Tajga, Irisviel, Markus, Jarand

-Dobra. Nie ma czasu na gadaninę. Jeśli znów się odezwie, to go ubijem!- Dorn rozwiązał wątpliwości czwórki najemników -Ruszamy, bo tamci na nas czekają- wskazał skinieniem głowy kierunek z którego przyszli.
Jaskinia, w której się znaleźli po opuszczeniu pola walki z grzybami była zupełnie inna, niż ta poprzednia. Co rusz na ich drodze znajdował się jakiś stalaktyt, bądź odwrócony szpicem w drugą stronę stalagmit. Kompani pod przewodnictwem trójki krasnoludów w końcu przemierzyli jamę i znaleźli się na skalnej półce, na skraju ogromnej przepaści. Pięćdziesiąt kroków dalej dostrzegli prowizoryczny most ogromnego głazu. Z oddali wyglądało to dość stabilnie i obiecująco.
-Powinniśmy sprawdzić czy jest bezpiecznie zanim sprowadzimy tu resztę naszych...- burknął jeden z brodaczy, wsuwając w leżę kuszy bełt.

Kerm 28-02-2017 20:14

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Problem na tym jednak polegał, że (zdaniem Thazara) znajomość z Aelein wcale się nie skończyła, a za elfką kłopoty wlokły się jak przyklejone.
Czy warto było napuścić kogoś na ładną, acz uciążliwą w kontaktach Harfiarką? Może i warto, tyle tylko, że nie wypadało. W każdym razie nie leżało to w charakterze Thazara. Ale dziwne by było, gdyby nie uprzedził Tajgi i Grigora o ewentualnych kłopotach. Najpierw jednak musiał ich znaleźć, podobnie jak i pozostałych kompanów.
Planował najpierw wybrać się do domu gnomiego wynalazcy, a potem... Gdyby mu się nie udało, to pozostawała włóczęga po mieście i wypytywanie o towarzyszy. Trudno było uwierzyć, że nikt nie zauważył wielgachnego Grigora.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172