lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD 3.5 FR] Na szlaku po chwałę i bogactwo C.D. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/16514-dnd-3-5-fr-na-szlaku-po-chwale-i-bogactwo-c-d.html)

Lomir 16-12-2016 17:45

Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Podzielone zdania wśród członków drużyny prowadziły do wewnętrznego rozłamu. Część poszukiwaczy przygód chciała wydać piekielnej istocie Thalatyra, który zupełnie nieświadomy niczego, stał nieruchomo złapany zaklęciem zatrzymującym czas. Pozostali byli temu przeciwni i nie chcieli pozwolić na to, aby paktować z demonem.

A skoro już o nim mowa to cała sytuacja zdawała się go bardzo cieszyć. Stał za portalem, wpatrując się po kolei w każdego z najemników, obnażając w uśmiechu równe i białe zęby, od czasu do czasu oblizując je językiem.

-Hahaha- zaśmiał się w głos na uwagę Gnorsta. - Sprytnie człowieku, sprytnie...- Jego wzrok spoczął na mnichu, który szykował się do szarży w portal - O ho ho, tak Ci spieszno w nasze obcięcia? Nie bój się, jeszcze się spotkamy. - powiedział i zwrócił się do całej grupy -Wszyscy jeszcze się spotkamy, prędzej niż wam się wydaję. A ja sobie zapamiętam wasz wybór i będziecie musieli żyć z jego konsekwencjami.- skończył spokojnie i nagle, w wielkim blasku i hałasie portal się zamknął zupełnie, znikając i nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Wtedy też zaklęcie zatrzymania czasu przestało działać i całe otoczenie "wróciło do życia".

Zdziwiony Thalantyr wpatrywał się w miejsce gdzie powinien znajdować się portal, nad którym "panował".
-Co się stało? Dlaczego wyłom się zamknął?- zapytał zdziwiony

Plomiennoluski 17-12-2016 10:53

Gnorst zdjął strzałę z cięciwy i sprawdził lotki, zastanawiając się, co dokładnie zaszło. - Dobre pytanie. Zdaje się że otworzyłeś portal do piekła, demony zażądały twojej duszy za wtargnięcie, grożąc zniszczeniem Orilionu jeśli tego nie zrobimy. - Bednarz rozejrzał się dookoła po towarzyszach całej tej nieszczęsnej eskapady. Tropiciel myślał, głęboko, był też solidnie wzburzony. - Dlaczego te zawszone demony nie mogą się od... - Młody mężczyzna łypnął na dwie towarzyszki i powstrzymał się od jednego z określeń, jakiego nauczył się, kiedy po raz kolejny źle zbił deski beczki. - odczepić od Orilionu. Tylko trójka nas z niego została, reszta albo wróciła, albo jest martwa, nie mógł zagrozić czemuś większemu, Beregostowi czy czemuś, albo czemuś, skąd pochodzą pozostali. Ech. - Westchnął ciężko i splunął ze zniesmaczeniem pod nogi, przykucając dla lepszego myślenia, nie przejmując się zbytnio obecnością maga, w którego siedzibie byli.


- Do tej pory nieźle się wykazałeś, nie dość że nawet nie pomyślałeś nad tym jak zniszczyć księgę, to jeszcze otworzyć portale do jakichś przeklętych miejsc. - Gnorst oskarżycielsko patrzył na maga. Słyszał że mogą być niebezpieczni, oderwani od rzeczywistości i codzienności, ale w tym momencie czuł się wypalony, nie zważał za bardzo na takie szczegóły. - Skoro jesteś w stanie to zrobić, to pomyśl czy wiesz jak ją zniszczyć, a jak nie, to czy nie lepiej otworzyć jakiś portal do niebios, zapytać któregoś z tamtejszych mieszkańców czy wie jak to zniszczyć, albo lepiej jeszcze, żeby zniszczył to przeklęte tomiszcze od razu. - Wyrzucił z siebie myśliwy, przeskakując wzrokiem po wszystkich w pomieszczeniu.

Nightcrawler 19-12-2016 17:52

- Szanowny Pan Gnorst ma rację - mruknął Paladyn chowając miecz do pochwy -żeby doprecyzować - Sanginor nabrał powietrza w płuca czerwieniejąc na twarzy.
- Otworzyłeś portal do dziewięciu piekieł Głupcze! - Wrzasnął poirytowany i wskazał palcem w miejsce gdzie przed chwilą była wyrwa w planie realnym.
- Ten diabeł który się nam ukazał najwyraźniej potrafił przez portal zatrzymać czas, albo sparaliżować Ciebie i Twojego ucznia. A Ty nie byłeś w stanie się temu przeciwstawić. Tyle z Twoich eksperymentów. - rycerz trząsł się ze złości.

Zacisnął jednak szczęki i strzepnął ze zbroi nieistniejący pyłek.
- Całe szczęście że Twój magia jakimś cudem utrzymała jego cielesną formę przed wdarciem się tutaj. - miał przynajmniej taką nadzieje, ale nie mógł teraz zburzyć i tak już nadszarpniętej wiary w umiejętności maga.
- Kończ Waść i zniszcz tą księgę zanim sprowadzisz na nas zagładę.

Sayane 19-12-2016 21:02

Gdy portal z hukiem się zamknął Liska poczuła, że trzęsie się tak, że aż musiała usiąść. Jak prze mgłę słyszała wrzaski Gnorsta i Gabriela, do których dopiero teraz dotarło, że Thalandyr to kolejny ciekawski pacan, który chciał sobie poeksperymentować z magią.
"Trzeba było zostawić tą księgę w grobowcu, tak jak życzył sobie tego Asad. A najlepiej zakopać ją jeszcze głębiej", pomyślała ponuro. Ale nie zrobili tego; dodatkowo zbezcześcili grób naukowca i teraz bogowie pokarają nie tylko ich, lecz cały Orillon. Kiedy ona sama się modliła? Nie pamiętała. Nie była też do końca pewna co znaczyły słowa diabła. W końcu ona i Colin i Orianna (z jakiegoś powodu) wybrali wydanie maga. Czy to ocali ich miasteczko, czy też ich samych skaże na potępienie? Okaże się; najwyraźniej wcześniej niż później.
- Dajmy ją Tofikowi, on wszystko zeżre - wycharczała powoli i wyraźnie, czując suchość w gardle. - A jak sobie nie poradzi to zabierzemy ją do tego drugiego czarodzieja. Może on będzie miał więcej oleju w głowie.



Lomir 26-12-2016 11:46

Na słowa awanturników mag na sekundę się zamyślił po czym powiedział - Melicamp, przeczytaj mi to co zanotowałeś.-
Po jego słowach uczeń posłusznie wykonał polecenie odczytując jakieś skomplikowane słowa, skróty myślowe, które nikomu nic nie mówiły. Jedynym, który coś z tego rozumiał był sam mag, gdyż kiwał głową przy każdym punkcie notatek, jakby ustalał sobie w głowie porządek zdarzeń i potwierdzał informacje. Gdy Melicamp skończył czytać Thalantyr powiedział
- No, co do waszych zarzutów, że moje eksperymenta były niepotrzebne to powiem wam, że racji nie mieliście. Otóż dzięki nim wiem już na jakiej zasadzie działa księga i do czego jest zdolna. Żeby ją zniszczyć trzeba wykorzystać jej moc przeciwko niej samej. Należy otworzyć portal, który będzie prowadził do... księgi, a następnie wrzucić ją do środka. Spowoduje to załamanie koniunkcji translokacji...- mag kontynuował wywód, z którego najemnicy wyciągnieli jedynie dwie rzeczy - wniosek, że mag wie jak zniszczyć księgę oraz ból głowy od mnogości skomplikowanych nazw. Jednakże każda dobra nowina obarczona jest tą złą. I w tym przypadku nie trzeba było długo na nią czekać.
-Niestety, takiej operacji nie jestem w stanie przeprowadzić sam. Sami widzieliście co może pójść nie tak przy otwieraniu portali, a tutaj będziemy otwierać portal do abstrakcyjnego miejsca. Mnie samemu do głowy przychodzi co najmniej tuzin powodów, przez które ten manewr może pójść źle. Dlatego z przykrością muszę stwierdzić, że będę potrzebował pomocy Shandalara. Musicie wziąć do niego księgę. On pewnie sam będzie chciał ją zbadać, wy wytłumaczycie mu w czym rzecz. Ja do was dołączę, mam tu kilka spraw do załatwienia przed moim wyruszeniem. Wtedy, jeśli wszystko się powiedzie, zniszczymy księgę.- po chwili przerwy dodał

-Ruszajcie, nie ma czasu do stracenia. Jeśli chcecie dokonać jakichś zakupów to zapraszam.-

Sayane 27-12-2016 21:21

Leomundę aż zatkało od nadętego wywodu maga. Najwyraźniej nadawali na zupełnie innych falach i nie miało to nic wspólnego z biegłością w magicznej terminologii. Gdy pryk wreszcie skończył gadać bardka bez słowa podeszła do niego, zabrała księgę i byle jak wcisnęła do plecaka.
- Powinieneś pan być nam raczej wdzięczny, że mogłeś zbadać takie cudo i że nie wysłaliśmy cię razem z nim do dziewiątego piekła; całkiem dosłownie - wysyczała bezczelnie i zupełnie wyraźnie. Wyglądało na to, że złość i strach razem wzięte były lekarstwem na jej jąkanie.
- By dowieźć księgę do Shandalara życzymy sobie fragment magicznej zbroi, który jest w twoim posiadaniu. Gratis - warknęła jeszcze tonem nieznoszącym sprzeciwu, zadziwiając nie tylko Gnorsta i Colina (którzy ją przecież doskonale znali jako zahukaną chudzinę), ale i siebie samą. Potem odwróciła się na pięcie i ruszyła do wyjścia z sali. Gdy przechodziła obok towarzyszy usłyszeli tylko jak mruczy pod nosem: I tak rzucę ją Tofikowi na pierwszym postoju. Szybciej to będzie i bezpieczniej dla wszystkich.


Plomiennoluski 29-12-2016 22:29

Gnorst poszarpał chwilę brodę i zwyczajnie machnął ręką na maga. Miał ochotę następnym razem faktycznie rzucić go w szpony jakiegoś demona, gdyby się tylko nadarzyła okazja, ale wiedział za dobrze że takie coś byłoby głupotą. Nawet w Twierdzy powiedzieli im jasno, że ze zniszczeniem księgi mogą być problemy.

Gdy ruszył za Liską, nieco zdziwiony jej wybuchem, udało mu się złapać jej słowa na temat Tofika. - No nie wiem czy to dobry pomysł, jak to ludzka skóra, to może w niej zasmakuje albo co i wiesz jak to się skończy. - Rzucił cicho i się zatrzymał, odwracając do reszty. - Jak stoimy z zapasami i ile zajmie droga do tego Szanda... Shamba... Siala... tego drugiego maga? - Powiedział z cichym westchnieniem.

Pan Elf 30-12-2016 15:11

Echa pięknej wizji jeszcze pobrzmiewały w głowie Orianny, tak samo jak słowa demonicznego mężczyzny, który ukazał im się w portalu.
Czuła wzbierającą w niej frustrację. Dlaczego nie wydali tego cholernego magusa? Nie wisiałoby nad nimi widmo dziwnej zemsty ze strony piekielnego jegomościa. Sama zaklinaczka pluła sobie w brodę, że nie zrobiła nic więcej, poza jedynie wypowiedzianymi słowami. Mogła przecież cisnąć zaklęciem w opierających się towarzyszy albo po prostu przytargać nieruchomego czarodzieja i wepchnąć go do portalu. Nie zrobiła jednak nic i bardzo żałowała.

Żałowała tym bardziej, kiedy Thalantyr odzyskał świadomość i zaczął mówić. Okazał się całkowicie bezwartościowy. Nie zyskali nic, a on nie potrafił zniszczyć księgi. Mogli wszak od razu wybrać się do tego drugiego, nie tracąc czasu na podróż do Beregostu, a i obyłoby się bez ryzykowania wielce swoim życiem nie tylko w walce ze stworami z portali, ale również z Gerym i jego bandą.

Orianna bardzo chciała wygarnąć magowi, jednak ubiegła ją Leomunda. Wtedy Orianna wręcz osłupiała i chyba cała złość, jaką obdarzyła dziewczynę, zupełnie jej minęła. Uśmiechnęła więc się pod nosem i jedynie rzuciła pogardliwe spojrzenie na Thalantyra.

Kiedy zbierali się do wyjścia, Orianna podeszła do Colina i chwyciła go za ramię, po czym pociągnęła lekko na bok.
- Hej, Colin - zaczęła konspiracyjnym szeptem. - Może... Może udałoby ci się coś zwinąć temu przemądrzałemu dziadowi z jego pracowni? Dlaczego mamy mu płacić, skoro jest kompletnie bezużyteczny i nie zyskaliśmy od niego żadnej pomocy, a jedynie ryzykowaliśmy własnym życiem. W razie czego mogę chętnie ci pomóc, robiąc jakieś zamieszanie.
Po tych słowach jej usta wygięły się w chochlikowatym uśmieszku.

TomaszJ 30-12-2016 15:54

Mao tymczasem stanął z boku i obserwował. Portal do piekieł był niepokojący, ale czarodziej ostrzegał, że może się coś takiego wydarzyć. Dlatego postanowił nie mieszać się w kłótnie i po prostu podążyć tam gdzie zaniesie go przeznaczenie. Czyli - w tym konkretnym przypadku - Przeklęta Księga i jej powiernicy.
Do tej poty żyli, a księga nie wpadła w łapy wrogów, co oznaczało że razem z paladynem dobrze wywiązywali się ze swoich powinności. I tak miało zostać.

Morfik 02-01-2017 14:46

Colinowi szczęka opadła, gdy Liska ruszyła w stronę wyjścia. Kompletnie nie spodziewał się takiej reakcji dziewczyny na to wszystko, co się wydarzyło. Z jednej strony był w szoku, ale z drugiej Liska miała racje, mag miał dużo szczęścia, że nie udało się im zrealizować planu oddania go w ręce tego diabła z portalu.

Wszystko jednak wskazywało na to, że znów będą musieli ruszyć w podróż. Colin przez sekundę poczuł zmęczenie, na myśl o kolejnym ruszeniu w nieznane, ale w końcu taki żywot sobie wybrał, a dalekie podróże były jego większą częścią. Na stabilizacje jeszcze przyjdzie pora.

Już mieli wychodzić, gdy zaczepiła go Orianna i przedstawiła swój niecny plan. Colin od razu uśmiechnął się szeroko.
- Bardzo dobry pomysł, rzeczywiście możemy znaleźć tutaj coś ciekawego – zaczął zacierać ręce na myśl o tym wszystkim, co mógł tu znaleźć. – Narób hałasu, a ja zajmę się resztą – puścił oko do dziewczyny. Plan był prosty, wykorzystać zamieszanie i zwinąć jak najwięcej rzeczy do worka, zanim czarodziej zorientuje się, że coś się stało. Jeżeli uda mu się znaleźć coś cennego, to przynajmniej taki będzie plus całej tej wizyty.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172