Mroku

Ze świątyni widzicie płycizny, na które nie mógł wpłynąć "Kruk", plażę i dżunglę. Od tej strony (przynajmniej z lądu, na którym jesteście) nie da rady zobaczyć cieśniny, gdzie zakotwiczył okręt, ani pełnego morza, gdyż wszystko przesłania wysunięty w głąb klif i dżungla.

 

Tabasa

Manea fatalizuje pewnie, ale po tym, jak się zachowywała do tej pory Lanteri, lepiej dmuchać na zimne

 

Kerm

Jeśli ma rację, to i tak jest za późno

 

Sindarin

Yup, jak jesteśmy potrzebni, to poczekają, a jak nie, to nie wiem, czy w ogóle powinniśmy wracać

 

Tabasa

To może niech Aza wyśle Abyssclawa, żeby się przeleciał i zobaczył, czy na nas czekają? Jak czekają, to wracamy, a jak nie, to... nie wiem Koczujemy na wyspie jak Robinson Crusoe

 

Kerm

Aza zatrudni garstkę delfinów, które nas zawiozą w cywilizowane strony

 

Tabasa

Świetny pomysł, tylko ona ma chyba jakiś limitowany czas przywoływania tych swoich stworków, prawda? Trochę niefajnie by było, gdyby nagle na pełnym morzu się rozpłynęły w powietrzu Jamashowi to tam jeszcze wszystko jedno, ale z pozostałymi gorzej

 

Kerm

Wtedy pozostanie nam budowa tratwy

 

Tabasa

Na pełnym morzu może być ciężko zbudować tratwę

Nie no, żartuję, wiem, że chodzi Ci o wyspę. Też mi to przeszło przez myśl, bo chyba nikt z nas nie ma żadnych szkutniczych zdolności i tylko tratwa zostaje

Widzicie, trzeba było wybrać dłuższą trasę lądem, to byśmy chociaż łódź z wiosłami mieli

Ale tak w ogóle, to o czym my piszemy, przecież nawet nie wiemy, czy Kruk czeka na nas, czy nie

 

Ranghar

Żeby było śmieszniej zastanawiałem się przy awansie Azy nad zaklęciem tworzącym tratwę. Gdyby Summonerka nie miała małej ilości zaklęć, które ciężko zamienić na inne to bym wziął, a tak Aza rozsiądzie się na Abyssie i odleci gdzie chce