|
- Mogło być gorzej - Półdrow nie tracił wisielczego humoru - Mógł utworzyć portale w korytarzu tak, że nawet nie zauważylibyśmy przejścia. - Ruszył dalej obserwując otoczenie: Percepcja: 18 |
Drapie się po głowie. – Jeśli pan tego miejsca jest magiem, i do tego potężnym, to czy jest możliwe, że teraz nas obserwuje? – z rosnącą podejrzliwością rozgląda się po centralnym pomieszczeniu. Podchodzi do stołu i bierze ciastko do ręki. Przez chwilę ogląda, po czym odkłada z powrotem na talerz i dołącza do Hectora, idąc za nim w kierunku następnych drzwi. |
Po otwarciu kolejnych drzwi przywitała was spiekota i żar lejący się z rozpalonej pustyni. W waszym kierunku posypał się tuman piasku, który drażnił gardła, zmuszał do kaszlu, wyciskał łzy z oczu. Zaś z kuchni wyszedł iluzoryczny dziadek, który niósł kolejne porcje wypieków - Ależ zapraszam do stołu panowie. Potrzebujecie się posilić przed podróżą. |
- Przed jaką znowu podróżą? - spytał odruchowo Darren, w zasadzie nie oczekując odpowiedzi. |
|
Majiah, który zawsze ufał słowom Dorgana, również sięgnął po jedzenie. - Niezłe... - szepnął, po czym zapytał dziadka wprost. - Spodziewałeś się nas prawda? Możesz wyjaśnić, o co tu chodzi? |
- Pewnie, odezwał się raźno staruszek. Siadajcie, spożywanie na stojąco szkodzi żołądkom - po raz kolejny wskazał na krzesła - Witajcie w moim domu. To znaczy nie w moim w dosłownym tego słowa znaczeniu - wskazał na siebie - Jestem zaledwie sługą, posłańcem. Mam coś czego szukacie. Możecie to stąd zabrać, nie będę oponował. Musicie to najpierw znaleźć. W każdym z pokoi możecie znaleźć klucze. Klucze do mojej skrytki. Nie wiadomo ile jest tych kluczy, nie wiadomo, w których pokojach są te klucze. Z natury jestem miłym i dlatego przygotowałem to tak, że tego nawet ja sam nie wiem. - przemawiał spokojnym głosem iluzoryczny dziadek, kolejno nalewając wam aromatycznej kawy. |
Patrzę się po pozostałych niepewnie. - Coś mi tu nie pasuje. - mówię cicho do nich po czym podnoszę głos - Skoro nie masz nic przeciwko oddaniu tego to po co to najpierw zabierałeś? |
- Nie, ja wam niczego nie zabierałem. To złodziej przyniósł to do mnie, chcąc sprzedać. Ów złodziej, gdzieś jeszcze powinien się błąkać po tych krainach - zachichotał staruszek. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:09. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0