Dresden nie znalazł żadnych pułapek. W środku była mapa, z zaznaczonym X i czerwoną przerywana linią prowadzącą do niego. Był jeden szkopuł. Nic poza tym nie było narysowane. |
- Ciekawe.... - mruknął Dresden. - ...magiczne? - spytał. Starał się wyciągnąć z odmętów głowy coś, co mogłoby mu pomóc zrozumieć co tu się wyprawia? (int test? Jakaś wiedzówka?) - 13. |
- Może to jest niewidziany atrament? - zasugerował Darren. Wziął mapę i starannie ją obejrzał, a nawet powąchał. |
- Może to tylko kawałek mapy? |
Podszedł i zerknął nad ramieniem Darrena na tajemniczy pergamin. – Czy nie tak się zaczynają największe przygody? Jak odkryjecie, dokąd prowadzi, to wchodzę w to. – zaśmiał się cicho. – Do krateru z lawą nie wejdę, ale mogę zaryzykować upadek z tamtego drzewa, by odnaleźć "to coś". – rzekł, zbliżając się do pierwszych drzwi otwartych przez Hectora. Po chwili jednak zerknął za drugie drzwi i zachmurzył się. – A może to jedna z tych map, które da się rozczytać tylko w świetle wulkanu? – dodał z udawaną powagą. |
- Albo w świetle fajki ćmionej przez krasnoludzkiego eunucha. - z pełną powagą uzupełnił mnich. |
Darren wykrył delikatny zapach cytryny. Dresden, najpierw musisz mieć jakieś zaczepienie. Póki co ten skrawek mapy jest zbyt enigmatyczny i może to być wszystko. |
- Słyszałem, że, niekiedy, wystarczy taki papier podgrzać - powiedział Darren. - Oczywiście nie za mocno - dodał, rozglądając się za jakimś źródłem ciepła. Najlepsza byłaby świeca... |
Na wierzchu nie było widać żadnej świecy, ale być może w tych wszystkich szpargałach wewnątrz sypialni, gdzieś takową znajdziecie. W końcu to nieodzowny element wyposażenia niemal każdego pokoju. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:56. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0