Willie poczekał, aż kapłanka poda mu bukłak i również podszedł do drzwi, zainteresowany problemem. Fontanna, która zajmowała go bez reszty chwilowo mogła poczekać, szczególnie, że i tak nie miał jeszcze naczynia aby zebrać dostatecznie dużo płynu, by móc go później zbadać.
- Taak, nie ma tu emanacji żadnej ze szkół magii, więc wydaje się, że nie ma nałożonego na nie zaklęcia, które uaktywniałoby drzwi głosem - mruczał na głos, oglądając drzwi. Sugestia Archego była bliska temu, co sam wymyślił.
- Smoki nie widzą świata tak, jak my. One są istotami żywiołów i tak też postrzegają rzeczywistość. O ile znamy kolor Ashardalona i moglibyśmy założyć, że jego żywiołem jest ogień i otwiera te drzwi, żywioł ognia nie skupia życia. Można wręcz powiedzieć, że jest dla niego zagrożeniem. Wydaje się, że Archie dobrze kombinuje... - Willie wykonał kilka skomplikowanych gestów i nad głowami wszystkich pojawiło się coś w rodzaju modelu astronomicznego. Kule, zawieszone w przestrzeni układały się jednak w pewien sposób. Czerwona, płomienista sfera przeciwstawiała się ciemnoniebieskiej, wodnistej i chlupoczącej, a twarda jak skała brązowa sfera kręciła się wokół własnej osi na przeciwko błękitnej, niemal niewidzialnej, na której układały się smugi wiatru. Ostatnie dwie były dużo wyraźniejsze, jakby czarodziej celowo chciał ukazać wszystkim o co chodzi.
- Żywioły zna chyba każdy, kto zajmuje się zawodowo magią, ale dla laików mogę powiedzieć, że są częścią składową kazdej materii, oczywiście w sensie metafizycznym, bo i jakżeby inaczej - Willie wzruszył ramionami - To białe to sfera życia, animus, pewna siła życiowa. Jej aspektem jest ciepło, siła witalna, niektórzy mogliby ją nazwać oddechem bogów - tu Willie uśmiechnął się lekko do kapłanki.
- To czarne to sfera śmierci. Entropia. Rozkład. Aspektem jest zimno, trupie zimno, które wyczuwa się praktykując szkołę nekromancji. Jeśli mechanizm wymaga przeciwstawienia odpowiedniej siły, w tym wypadku życia, Archie może mieć dobre przeczucie. Kapłani i paladyni skupiają życie poprzez swoje moce. Zaklęcia kapłańskie to jedno, ale osoby uduchowione mogą także kanalizować boskie tchnienie, ten rodzaj animus, który pozwala leczyć, wygania choroby, czasem daje siłę świętym wojowników lub kapłanom, pozwala odegnać istoty ze sfery śmierci... - Willie skończył swój mruczący wykład i rozproszył niewielką iluzję, którą dopiero co stworzył.
- No, to skończyłem pierdolić swoje farmazony o naturze żywiołów, więc chyba wszystko w ręku Elory, o ile nas, krótkonogich nie myli przeczucie? - Willie mrugnął do kapłanki
- Ale ten bukłak to będzie niedługo wolny, co? - zapytał z nadzieją w głosie.