Amos miał problem ze zrozumieniem wybudzonych z magicznego snu hobgoblinami. Zdjęcie im knebli również nie pomogło. Wydawało się, że nikt nie jest w stanie ich zrozumieć, a i oni nie wydawali się rozumieć co się do nich mówi. Sytuacja patowa przeciągająca się dość długo. Chyba każdy wiedział co się powinno stać, ale każdy miał "inne zajęcie", lub nagle znalazł inne zainteresowanie. |
|
Pogłówkowaliście wspólnie nad kamiennymi drzwiami i zabraliście się do pracy. Elora jako pierwsza postanowiła wypróbować swój sposób na otwarcie wrót. Podeszła do nich i skoncentrowała strumień wody wylewanej z bukłaka na fontannie, wokół której znajdowały się smoki. Kamienna rycina szybko nasiąkła cieczą a jej część wpływała przez niemal niezauważalne z pewnej odległości szczeliny między płytami. Gdy bukłak został prawie całkiem opróżniony, usłyszeliście leniwy szczęk mechanizmu gdzieś w ścianie i po chwili drzwi zaczęły odsuwać się w bok ze zgrzytem, by w końcu zupełnie zniknąć w ścianie. |
Jednak okazało się, ze ani krew, ani ogień, a zwykła woda. Z różnych teorii na temat dawców i odbiorców życia słuszną okazała się ta ostatnia, a Bran ucieszył się, że nie wysunął jeszcze jednej... Co prawda był pewien, że Elora w swym życiu nie tylko słyszała różne różności, ale i wie. skąd się biorą dzieci, ale niektórych rzeczy nie wypadało mówić na głos w obecności dam... |
Ledwo Bran zdążył podnieść świstawkę i przeczytać napis raz jeszcze, a wnęki sarkofagów poczęły otwierać się z sykiem powietrza. Z ich mroków wychynęło pięć szkieletów z krótkimi mieczami, które ruszyły prosto na was... |
Mówiąc o nienaruszaniu spokoju zmarłych Bran miał na myśli tych, co spoczywali w sarkofagach, których to kamiennych "trumien" nie zamierzał ruszać, chociaż niekiedy takie skrzynie pełne były skarbów. Najwyraźniej jednak ktoś uznał, że nawet dotykanie czegokolwiek nie powinno mieć miejsca. I że warto ukarać ciekawskich a nieproszonych gości przez nasłanie na nich truposzy. Tych samych, których spokoju Bran nie chciał naruszać... |
|
Otwarcie zablokowanych drzwi okazało się dość proste, więc Amos upuścił martwe zwłoki hobgoblina, które miał zamiar rzucić w drzwi. Wszedł z pozostałymi starając się niczego nie ruszyć. Mimo swojej postury poruszał się zwinnie, bez większych problemów unikając dotykania czegokolwiek. Okazało się jednak, że jego ostrożność na niewiele się zdała, bowiem idący z przodu Bran sam, wbrew swoim słowom, wybudził nieumarłych strażników. Półgigant nie narzekał. W milczeniu sięgnął po broń i uderzył potężnym młócącym ciosem znad głowy. |
Więc jednak woda była odpowiedzią na zagadkę smoków. Elora uśmiechnęła się do siebie lekko, gdy ciecz uruchomiła mechanizm i mogli wejść do środka. A w komnacie co ciekawe zastali świecę, która prawdopodobnie paliła się tutaj od nie wiadomo kiedy i parę innych przedmiotów. Kapłankę również zainteresowała świstałka, nieco mniej sarkofagi, które ustawiono przy ścianach. Przechodząc obok nich miała wrażenie, że kamienne oczy przyglądają się każdemu ich ruchowi. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:10. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0