lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [PFS, 18+] Shades of Ice (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/18930-pfs-18-shades-of-ice.html)

Kerm 24-07-2020 16:19

Uzyskane od sąsiadki wiadomości nie należały do zbyt optymistycznych - ktoś (a nawet paru ktosiów) porwało Skagniego, co było akcją zdecydowanie zaplanowaną, a nie skierowaną przeciwko przypadkowej osobie. I, zapewne, byli to inni ludzie niż ci, co później pilnowali spalonego domu i napadli na Tiriana i jego towarzyszy.
Najwyraźniej przeciwnicy Pathfinderów postarali się, by zatrzeć prowadzące do nich ślady, bowiem do kolejnej roboty wynajęli zwykłych bandytów.
No, może nie do końca zwykłych, bowiem byli całkiem nieźle wyposażeni.
No i okazało się, że niekiedy bardziej opłaca się być napadniętym, bowiem odwiedziny u kupców i spieniężenie zdobytego ekwipunku przyniosło całkiem niezły zysk, a sakiewka Tiriana stała się przyjemnie ciężka.
Okazało się również, że mag z odpowiednio zasobnym trzosem zdołałby się zaopatrzyć w różne różności. Tyle tylko, że ich sakiewki do zbyt zasobnych nie należały. Z jednego, oczywistego i w każdym zakątku świata znanego powodu - każdy kupiec dużo żądał za swoje towary, a mało płacił za to, co (z łaski) kupował.
Ale ogólnie nie było na co narzekać.

Gospoda "Dzwon i Młot" nie była przybytkiem przytulnym, ale głód sugerował, by nie wybrzydzać. A to, że gospoda dysponowała możliwością noclegu i ładnymi panienkami obsługującymi gości, było dodatkowym plusem.
- Tak, weźmiemy te pokoje - powiedział Tirian. - I coś solidnego do jedzenia.
W jego przypadku tym czymś był pokaźnych rozmiarów kawał piersi indyka z różnymi smacznymi dodatkami.
I z winem na dodatek. Z odrobiną wina, bowiem wolał nie nadużywać trunków przed końcem dnia. Pamiętał, że obiecał Huldrze 'ocean wódki i piwa', nie był pewien, czy wojowniczka nie potraktowała tego jako zaproszenia do wspólnej pijatyki.
A w takim przypadku zastanawianie się, czy dałoby się namówić kelnereczkę na umilenie mu nocy byłoby tylko i wyłącznie marnowaniem czasu...

"Podział obowiązków", jaki zaproponowała Huldra, zdecydowanie mu odpowiadał. Co prawda Eladamri miał trochę racji, mówiąc o ewentualnym niebezpieczeństwie, jakie spowodują odwiedzając straż miejską, ale na to nic nie można było poradzić. Poza tym i tak widzieli ich sąsiedzi, którym wszak nie można było zamknąć ust.

Umbree 24-07-2020 17:17

Sąsiedzi zwykle wiedzą o wszystkim, co się dzieje w najbliższej okolicy i nie inaczej było w tym wypadku. Uzyskane od starowiny informacje nie nastrajały pozytywnie - akcja bez dwóch zdań została zaplanowana, ale chociaż Skagni żył. A przynajmniej tak można było przypuszczać, bo po co porywacze zadawaliby sobie tyle trudu, żeby go uprowadzić? Zabić go mogli na miejscu, a tak najwyraźniej do czegoś go potrzebowali. No i zabrali jego rzeczy, co również mogło być problematyczne, jeśli trzymał tam jakieś ważne zapiski.
- Śmierdzi mi to wszystko na kilometr - powiedziała do Tiriana, gdy wyszli od sąsiadki. - Czuję w kościach, że wpakujemy się po uszy w jakieś konkretne gówno przy tym całym szukaniu Skagniego. To jakaś grubsza sprawa musi być, zobaczysz.

No a potem wybrali się w miasto, gdzie najpierw na targowisku opchnęli za dobrą kasę sprzęt bandziorów a potem znaleźli bank i przechowali tam skrzynię. Huldra nie znała się na tych wszystkich biurokratycznych dyrdymałach, ale intuicja podpowiadała jej, że krasnolud chce ich przekręcić na pieniądze z tymi opłatami. Może i w innych okolicznościach by się z nim o to wykłócała , ale obecnie mieli złota pod dostatkiem, więc ostatecznie machnęła ręką. Poza tym gdzieś tę skrzynię przechować musieli, a bank wydawał się najlepszą opcją, bo nikogo tu nie będzie korciło, żeby wkładać paluchy tam, gdzie nie trzeba. No i bez drugiego klucza to sobie mogli pomarzyć.

Po wyjściu z banku padł pomysł, żeby wejść gdzieś na obiad, a kiszki Huldry zgadzały się z tą propozycją. Mijając ludzi na ulicy poczuła nagle rzuconą w plecy śnieżkę i usłyszała śmiech dzieciaków. Sama również uśmiechnęła się pod nosem, zgarnęła w dłonie biały puch, ulepiła kulkę i cisnęła w chłopaczka z blond czupryną, który dostał nią w głowę.
- Tak trzeba celować! - rzuciła w kierunku dzieciaków, które zaniosły się śmiechem. Pewnie zaskoczyła swoim podejściem towarzyszy, ale barbarzynka wcale nie była taką nieczułą dzikuską, na jaką wyglądała.

“Dzwon i Młot” okazał się typową gospodą, jakich pełno w każdym mieście. Zawalona ludźmi główna sala i gryzący dym nie przeszkadzał Huldrze - bywała w gorszych mordowniach. Stolik na szczęście się znalazł i mogli coś zjeść oraz obgadać plany. Zamówiła dla siebie dwa udka kurczaka, kopiec kaszy i dzban wina. W czasie całkiem smacznego posiłku podzieliła się z kompanami swoim pomysłem.
- Po obiedzie powinniśmy się rozdzielić. Ja i Tirian odwiedzimy straż miejską, wy zostaniecie tutaj i spróbujecie się czegoś dowiedzieć o tym Hjorcie i jego przydupasce - powiedziała.

Eladamri miał swoje “ale” co do planu, więc wysłuchała go, nie przerywając.
- Skąd ta pewność, że ten, kto uprowadził Skagniego ma władze w kieszeni? Ja tu nie widzę na razie żadnego połączenia. To, że straż jeszcze nie znalazła odpowiedzialnych za podpalenie nie znaczy, że pracują z porywaczami. W każdym mieście straż działa, jakby miała kija w dupsku - odparła. - Ale spoko, będziemy z nimi ostrożni, zawsze możemy też palić głupa, jakby coś chcieli nam przybić. Pomysł z kluczem dobry. Tirianie, zostaw mu go, dopóki nie wrócimy.

Po obiedzie odebrała klucz do swego pokoju i poszła zostawić tam swój plecak, wrzucając go pod łóżko. Z broni zabrała tylko miecz i toporek do rzucania, kuszę zostawiając na miejscu. Miała nadzieję, że szybko znajdą budynek straży i uda im się czegoś dowiedzieć.
- Gotowy? - spojrzała na zaklinacza i przeniosła wzrok na Eladamriego i Laugę. - Jakby nas zamknęli, nie przychodźcie nas ratować. Znalezienie Skagniego i tej dwójki jest teraz najważniejszą rzeczą, my sobie poradzimy.

Obca 26-07-2020 11:01

Lauga nie miała nic przeciwko bycia zgrana współpracą z Eladamrim. Dzięki temu każdy miał kogoś z mocna ręką i magiczną zdolnością do pomocy. Ciałami zajęli się wspólnie ale to elf głównie przenosił zwłoki.

W gospodzie Lauga rozgrzewała się ciepłym posiłkiem i grzanym piwem. Mimo ciepłych ubrań zimno zaczynało dawać się jej we wznaki. Nie wiedziała jak dokładnie będą szukać z czarodziejem pracodawców bandytów ale liczyła że zaczną od zapytania w karczmie ...gdzie było ciepło. Swój mały dobytek zostawiła w pokoju oprócz tego co miała na sobie. Oczywiście miecz zawsze miała na sobie.

- Nikt nie twierdzi że są...ale ostrożności nigdy za wiele, chyb aże decydujemy się na taktykę płonącego domu...to akurat nie jakaś metafora w wojsku czasem rozpalało się wielkie ogniska kiedy chcieliśmy by przeciwnik sam nas znalazł i zaatakował. Wpadając przy tym w pułapkę. Więc może można się zastanowić nad roz powiedzeniem o nas bardziej. - Lauga zasugerowała zaczynając drugie ciepłe piwo.

- Jak was zamkną podrzucimy wam chleb z pilnikiem w środku. - Uśmiechnęła się do drugiej wojowniczki. - Może zaczniemy poszukiwania tutaj? - Zapytała Eladamriego.

Ayoze 27-07-2020 07:48


Po obiedzie wybraliście się siedziby straży miejskiej i choć nie wiedzieliście, gdzie dokładnie się znajduje, ludzie, których o to pytaliście szybko pokierowali was w głąb Dzielnicy Zamkowej. Po niespełna dziesięciu minutach marszu przez zatłoczone nawet o tej porze uliczki Trollheim znaleźliście się przed dużym, dwupiętrowym budynkiem straży miejskiej. Przed wejściem stało dwóch ubranych w jednolite, zielono-brązowe mundury Ulfenów, którzy wpuścili was do środka dopiero, gdy wyjaśniliście powód swej wizyty. Po przekroczeniu drzwi znaleźliście się w małym przedsionku, gdzie ponury strażnik siedzący w okratowanym pokoju wysunął metalową szufladę, do której należało złożyć wszelką broń.

Dopiero, gdy to uczyniliście, drzwi prowadzące do wnętrza otworzono z klucza i żylasty Ulfen przeprowadził was ruchliwym korytarzem aż do biurka, za którym siedział barczysty mężczyzna. Na pytanie o sprawę podpalenia domu Skagniego ruszył się powoli do pokoju nieopodal i już nie wrócił. Zamiast niego pojawiła się wysoka, dobrze zbudowana blondynka a mundurze, z mieczem przy pasie.
- Sierżant Rafarta Rannveig - przedstawiła się w perfekcyjnym wspólnym. Jej głos był mocny i pewny, tak samo jak spojrzenie. - To ja zajmuję się sprawą podpalenia w domu Rognvalda Skagniego. Dlaczego państwa to interesuje? - Spojrzała po was, mrużąc nieznacznie oczy.


Gdy Huldra i Tirian opuścili po obiedzie "Dzwon i Młot" zabraliście się za zasięganie języka wśród klienteli karczmy, zwłaszcza tej wyglądającej na lokalną. Niestety, nikt nie słyszał o Hjorcie i Runie, nikt nie był w stanie wam pomóc. Co jakiś czas ktoś przychodził i wychodził z karczmy, a gdy z wypytywaniem się daliście sobie spokój, gdyż prowadziło to donikąd, przy waszym stoliku pojawił się mocno zbudowany Ulfen, który był tak zalany, że trzymając się brzegów stolika przypominał kapitana statku podczas sztormu. Może nawet tak się czuł.
- Ja słyszał, że wy szukać Hjort i Runa - powiedział w koślawym, nie gramatycznym wspólnym, starając się dobrze składać słowa pomimo wyraźnego upojenia. - Ja coś wiem, ale nie powiem, jak wy nie zapłacić. Dziesięć złociszy i będę mówiła.
Po chwili beknął paskudnie i się roześmiał, a oboje poczuliście w okolicy nozdrzy kwaśny zapach wina. Przysiadł się obok Eladamriego, wpatrując w Laugę.
- Piękny jesteś - powiedział do wojowniczki, całkiem gubiąc rodzaj gramatyczny we wspólnym i uśmiechnął się szeroko. - Może my spędzić noc? Razem?


Kerm 28-07-2020 11:03

Tirian nie bardzo wyobrażał sobie wkroczenie do siedziby straży miejskiej ze słowami "Jakieś dranie spaliły dom naszego znajomego, a my właśnie utrupiliśmy tam paru bandziorów." Zdecydowanie warto było ustalić, co powiedzieć strażnikom, by miało to ręce i nogi i nie wyglądało na jakieś mataczenie.
- Co powiemy straży, gdy zaczną nas wypytywać? - zagadnął, gdy opuścili gościnne progi gospody. - Ja bym proponował w znacznym stopniu minąć się z prawdą.
- Ja też nie zamierzam się spowiadać z tego, co się stało. Nie było nas tam w razie czego i nie wiemy nic na temat trupów za domem - powiedziała Huldra.
- Moim zdaniem powinniśmy powiedzieć, ze jesteśmy z Absalomu. Ja szukam wiedzy i przygód, a ty jedziesz do krewnych, przy okazji pomagasz mi stawiać pierwsze kroki w obcych mi stronach. Skagni natomiast jest przyjacielem mojego dobrego znajomego i u niego mieliśmy się zatrzymać po przybyciu do Trollhelm. - Uznał, że tym razem 'małżeństwo' z Huldrą byłoby przesadą. - Przychodzimy, a tu ani Skagniego, ani nawet domu. A na dodatek ponury napis na ścianie. Od jednej z sąsiadek dowiedzieliśmy się, że tą sprawą zajmuje się straż miejska, więc chcieliśmy się dowiedzieć, czy wiadomo coś o Skagnim i o podpalaczach.
- Pasuje mi ta historyjka, w końcu oboje i tak nic nie wiemy o Skagnim, oprócz tego, że pracuje dla Organizacji i jest historykiem - odparła barbarzynka. - Trzeba będzie też dyskretnie wypytać o Hjorta i Runę… powiedzmy, że któryś z sąsiadów nam powiedział, że Skagni opowiadał mu o nich i że się tym martwił. Pasuje ci?
- A może lepiej o nich nie mówić? Sąsiedzi zapewne powiedzieliby o tym straży. - Tirian był pełen wątpliwości. - Nadmiar wiedzy może wzbudzić podejrzenia. Ledwo przyjechaliśmy, a już tyle wiemy... O porwaniu też ani słowa - dodał. - Spytamy, czy coś wiedzą o Skagnim.
- Dobrze by się było dowiedzieć, kto, zdaniem straży miejskiej, nienawidził Pathfinderów - zaproponował. - I czy nam pomogą w poszukiwaniach Skagniego i podpalaczy - dorzucił z uśmiechem.
Huldra wzruszyła ramionami.
- No dobra, jeśli uważasz, że tak będzie bezpieczniej, to nie gadajmy o nich. Może Laudze i Eladamriemu uda się czegoś na ich temat dowiedzieć - odparła.
- A jeśli nie, to zawsze pozostanie nam powrót do straży, za dwa dni, z nowymi pytaniami i niedawno zdobytymi informacjami, prawda? - Nieco kpiącym tonem wysunął kolejną propozycję.

* * *


- Huldra Týrsdottir i Tirian Zhan - przedstawił Huldrę i siebie, gdy dotarli przed oblicze pani sierżant. Całkiem ładnej zresztą, ale Tirian był pewien, że Rafarta nie zdobyła swego stopnia dzięki urodzie.
Resztę rozmowy pozostawił w rekach swej towarzyszki.

Umbree 28-07-2020 12:49

Wizytę w siedzibie straży należało rozegrać spokojnie i bez wzbudzania jakichś podejrzeń, o czym też w drodze na miejscu Huldra porozmawiała z Tirianem. Zmiennokształtna lubiła, jak sprawy posuwały się do przodu odpowiednim tempem, ale zaklinacz miał rację - nie można było od razu powiedzieć o Hjorcie i Runie, bo to mogłoby zwrócić na nich uwagę straży. A tego nie potrzebowali w momencie, gdy trzeba było odnaleźć dwójkę, która zasadziła się na Skagniego.

Na miejscu okazało się, że sprawą podpalenia zajmuje się poważna pani sierżant i Huldra wiedziała, że dojście do tego stopnia w straży nie było dla niej prostą rzeczą w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Musiała być naprawdę dobra w swojej robocie, więc może im się przyda w wyjaśnieniu sprawy zaginięcia historyka. Tirian ich przedstawił i chyba postanowił zostawić całą rozmowę na jej barkach, więc barbarzynka nie zwlekała.

- Rognvald Skagni jest przyjacielem dobrego znajomego Tiriana i mieliśmy zatrzymać się u niego po przypłynięciu do Trollheim. Niestety, zastaliśmy tylko zgliszcza i paskudny napis na ścianie.
- Czy wie pani, co stało się ze Skagnim? Macie może jakieś nowe tropy, kto mógł stać za tym podpaleniem? - wtrącił Tirian.
- Czy Skagni miał jakichś wrogów? Z tego, co mi wiadomo, organizacja Pathfinderów nie jest znienawidzona na naszych ziemiach, ale dawno mnie nie było w Trollheim i może coś się tutaj przez ten czas zmieniło? - zapytała. Nie lubiła kłapać tyle gębą, ale teraz nie miała wyboru.
- Dobrze by było, gdyby pani powiedziała nam wszystko, co wie na temat tej sprawy. Martwię się o Rognvalda - dorzucił Tirian.

psionik 28-07-2020 14:00

- Nie rozumiem, dlaczego ludziom wszędzie się tak spieszy? - spytał retorycznie elf, gdy dwójka ludzi opuściła gospodę. - Moglibyśmy rozpocząć poszukiwania jutro, gdy będziemy lepiej przygotowani na to, co nas może spotkać. Ot, mógłbym na przykład przesondować umysły tych - machnął niedbale ręką - ludzi i na pewno dowiedzielibyśmy się więcej, niż działając tak po omacku, na prędko.

Jako elf i do tego mag, nie pasował do tutejszych ulfenów, toteż większość plotkarskiej roboty zostawił Laudzie, samemu przyglądając się jej rozmówcom. Liczył na to, że może ktoś faktycznie ich zna i szybko uda się przekazać informację dalej, ale najwyraźniej tak się nie stało i cały wieczór strzępili sobie język na darmo.
Prawie. Eladamri był pewien, że właściwe uszy usłyszały już kogo szukają i kwestią kilku dni będzie aż ktoś posiadający więcej informacji w ten, czy inny sposób spróbuje się z nimi skontaktować. Arkanista podejrzewał, że będzie to podobny styl co kilku ulfenów, których niedawno zostawili w spalonym domostwie, toteż zaczął w myślach układać swoje czary na taką ewentualność.

Siedzieli już jakiś czas przy stoliku rozmawiając o podróży, rodzinnych stronach, innych karczmach i innych przyziemnych sprawach, gdy do stolika napatoczył się zalany i ewidentnie zmęczony walką z grawitacją ulfen. Jego zdolności władania językiem wspólnym były dość mizerne, a wpadki można by uznać za urocze, ale nie wiedzieli jeszcze czy ów osobnik miał jakieś informacje, czy po prostu prosił się o łatwy zarobek. Elf przyjrzał mu się uważnie. Mogli się zgodzić, związać i przesłuchać, a potem wyrzucić przez okno. To byłoby nawet dobre, pytanie czy warte wysiłku?
- Brzmi kusząco - odpowiedział uśmiechając się. Położył rękę na dłoni Laugi uspokajając jej zapędy jednocześnie podtrzymując grę - i masz szczęście osiłku, bowiem wpadłeś w oko mojej towarzyszce. Tylko uważaj, bo ona kłamcom obcina nie tylko języki, więc zanim was puszczę, powiedz co wiesz?
Spojrzał na gotującą się w sobie półelfkę puszczając jej oczko. Nie miał najmniejszego zamiaru dysponować ciałem drugiej osoby, ale przesłuchanie najlepiej prowadzić w odosobnieniu.

Sense motive (+10) i Blef (+9).
Dodatkowo percepcja (+12), czy ma tu jakiś kumpli, którzy nas/go obserwują


Obca 29-07-2020 09:51

Lauga popatrzyła na zapitego mężczyznę. Cóż w armii pracowała z większymi zamoczymordami. Niemniej nigdy nie przepadała za nawiązywaniem cielesnych stosunków z kimś w takim stanie. Toteż na bezpośrednią propozycję Ulfena dało się słyszeć trzask jej kłykci w przygotowaniu, skoro coś wiedział to zawsze zamiast płacić można by było wytłuc z niego te informacje.

Eladamri był jednak szybszy i puścił swoją bajerę. No i oczywiście musiało się skończyć to w bawienie się w dyplomację i intrygi. Co się stało z dobrym tradycyjnym podejściem “brutalnej siły”. Zrobiła dobrą minę do pijackiej gry i uśmiechnęła się do pijaczka udając potwierdzenie słów czarodzieja o bycia zainteresowaną.

- Właściwie to dlaczego ty jeden o nich wiesz kiedy nikt inny wydaje się nic nie wiedzieć?- Zapytała dodatkowo.

Ayoze 30-07-2020 07:44


Sierżant Rafarta spojrzała po was z kamiennym wyrazem twarzy i jakby przez chwilę o czymś myślała.
- Śledztwo póki co nie posuwa się do przodu. Z tego, co udało nam się ustalić, Skagni ani nie miał tutaj żadnych przyjaciół, ani wrogów. Z sąsiadami nie utrzymywał zażyłych kontaktów, co więcej, uważają oni, że był raczej skrytym człowiekiem. Jeśli opuszczał swój dom, to tylko po to, by zrobić zakupy, dlatego napad na niego i ten napis na ścianie wyglądają na celowy atak - powiedziała. - Nie udało nam się ustalić, czy należał do Pathfinderów, ale jeśli tak, ktoś mógł chcieć dać mu nauczkę. Wygląda mi to na osobiste porachunki a rysopisy zebrane od osoby, która widziała napastników sugerują, że zrobili to lokalni najemni zbóje. Takich typów można bez problemów zwerbować w “Chudym Psie” i “Rogatym Hełmie”, dwóch najgorszych gospodach w Starym Kwartale, ale jak na razie nikt odpowiadający rysopisowi się tam nie pojawił, nikt ze stałych bywalców też nic nie wie na ten temat. Gdzieś musieli się zaszyć, ale jak dotrzemy do choćby jednego z nich, to dotrzemy i do Skagniego. Gdzie się państwo zatrzymali? Jeśli będę wiedziała coś nowego, wyślę któregoś z moich ludzi, żeby dał znać. A może państwo wiedzą coś więcej, co może pomóc w śledztwie? Czy Skagni kontaktował się może z tym swoim przyjacielem? Może na coś narzekał? Albo kogoś się obawiał?
Sierżant skończyła, czekając na odpowiedzi.


Eladamri rozejrzał się po pękającej w szwach głównej sali i nie wychwycił nikogo szczególnego, kto by przyglądał się prowadzonej przez nich rozmowie. Albo więc kumple podpitego mięśniaka siedzieli gdzieś poza zasięgiem wzroku arkanisty, albo mężczyzna po prostu pił tutaj sam. Blef elfa sprawił, że tamten się roześmiał gromko.
- Buahaha, ja nie z takimi sarenkami se radziła - rzucił radośnie, robiąc się coraz bardziej rumianym na twarzy.

Chwycił za dzbanek, w którym pozostało jeszcze trochę wina zamówionego przez Huldrę, wypił łapczywie, aż napój spływał mu po brodzie, mlasnął i spojrzał na Laugę.
- Wy mi nie wierzysz. Błąd robisz - powiedział i odchrząknął, przejeżdżając w powietrzu palcem po całej sali. - One gówno wiedzą, bo w dupie były. Ja znam ludzi w to miasto. Wychowałam się tu. Szukają Hjort Szybki Topór i Runa Sunsvald, aye? Bedą piniondze, bedzie rozmowa.

Wyciągnął wielką dłoń w kierunku Laugi. Oboje czuliście, że Ulfen nie chce was naciągnąć i może mieć coś ciekawego do powiedzenia.


Obca 30-07-2020 08:47

Lauga wzruszyła ramionami, biedni nie byli nawet jeśli przepłacali. Sięgnęła po sakiewkę i z brzdękiem monet wyjęła równowartość dziesięciu złotek.

- Monety na stół...a teraz mów jak można znaleźć tą dwójkę. - Powiedziała kładąc monety na środku stołu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:56.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172