Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-11-2006, 21:02   #1
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Pojawienie się Lorelei wywołało spory uśmiech na twarzy gnoma- nietypowy i bardzo kuszący typ urody dziewczyny musiał wpaść w oko gnoma. I w prawdzie od blisko 120 lat nie szukał już żadnej partnerki, to było na czym zawiesić oko...

-I my witamy ciebie, Lorelei- odezwał się Alfrax- Miło nam tutaj gościć tak znane osobistości jak ciebie, Lodowa Różo! Pytasz o nasz cel? No cóż, Gasmondo, chyba czas uchylić rąbka tajemnicy... Zajmiesz się tym?

- Z chęcią!- zakrzyknął Gasmondo, po czym zerknął na kawałek papieru z czymś, co zapewne było notatkami do słów, które miał wygłosić- Jak wiecie, nie dzieje się zbyt dobrze na naszym świecie. Co gorsza, dzieje się bardzo niedobrze. Być może wiecie kim są Regulatorzy, ale wolę przypomnieć o tej zacnej organizacji w kilku słowach. Otóż Regulatorzy, organizacja niemal tak stara, jak cały świat, to naprawdę wielkie zgrupowanie potężnych istot, których celem jest zachowanie równowagi we świecie- niszcząc zło, uspokajając dobro. Pytacie co mają wspólnego z całą sprawą? To raczej ich powinniście się pytać o nas, na pewno wiedzą daleko więcej... Do całej sprawy dojdziemy za moment, tylko skończę... O czym ja to miałem?

- Regulatorzy...- westchnął Alfrax

- A, tak! Wybaczcie, to przemęczenie. Tak czy inaczej mając świadomość, że tak potężna organizacja miesza się w pewną sprawę, wiemy wszyscy, że to coś niebezpiecznego. O co chodzi? Otóż... Moment, co to jest?!- wykrzyknął nagle Gasmondo, wskazując palcem na drzwi niedaleko portalu.

Jakaś postać, raczej jej cień! Nikt z obecnych nie spodziewał się tak prędkiej reakcji- Alfrax nie zdążył nawet unieść swojego berła i wypowiedzieć słów zaklęcia, a cień już zniknął, a zastąpił go dźwięk zamykanych drzwi i przekręcanego klucza w zamku...

- Włamanie! Wróg!- wykrzyknął stary mag- Za nim, za nim! Nikogo takiego nie ma na liście służby, nie mamy nawet służby... Ktoś się włamał! Sabotaż!- mówił coraz szybciej

- Spokojnie!- krzyknął Gasmondo, zeskakując ze swojej mównicy- Wyjście z tamtego korytarza prowadzi wprost na taras i do sypialni, wszędzie możecie dojść po schodach...- tu wskazał inne drzwi, czy raczej wrota- delikatnie uchylone, jakby zapraszające do środka- Piętro do góry i w lewo sypialnia, w prawo taras, to miało być takie wyjście awaryjne... Bez nerwów, bohaterowie, potraktujmy to jako mała forma sprawdzianu zdolności... Bez nerwów, sytuacja jest w stu procentach pod kontrolą!

Po co on to mówił? I tak nikt mu nie wierzył...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 19-11-2006, 22:00   #2
 
Reputacja: 1 Hammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputacjęHammen ma wspaniałą reputację
-Nareszcie coś się dzieje!- wykrzyknął uradowany krasnolud. Pospiesznie schował fajkę do wewnętrznej kieszeni w płaszczu, licząc na to, że za chwile nie będzie musiał gasić niewielkiego pożaru. Następnie puścił się biegiem w kierunku wskazanym przez Gasmondo. Po drodze Hagfur zaczął się zastanawiać, kto może być tak zuchwały i potężny, żeby ryzykować i włamywać się do twierdzy magów na oczach tylu znamienitych bohaterów. Nagle, pewna myśl przeszyła go jak błyskawica. Przecież to może być ta sama istota, która była odpowiedzialna za wydarzenia z wieży jego mistrza! – Błyskaczu nadszedł czas abyśmy udowodnili wszystkim, że nasze dokonania nie są tylko bezwartościowymi wymysłami bardów, którzy chodzą po świecie.- wyszeptał krasnolud i ruszył dalej, wąskimi schodami prowadzącymi na taras.
 
Hammen jest offline  
Stary 19-11-2006, 22:57   #3
 
Leonidas's Avatar
 
Reputacja: 1 Leonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znany
Z chwilowego zapatrzenia na dwie urodziwe niewiasty wyrwał Narsila Alfrax swoim krzykiem. W tym samym momencie, niby automatycznie, wyinkantował zaklęcie i niebieska poświata która pojawiła się wokół niego wynikła w jego ciało. Nie czekając na nic ruszył za krasnoludem po drodze odwzajemniając uśmiech Lorelei oraz czyniąc to samo w stosunku co do Adamandy. Znikając w korytarzu zakrzyknął:
Mości Hagfurze, idę za wami, więc... uważajcie kogo bijecie

[user=1476,3138,101]Używam Napiętych zmysłów Knaupera[/user]
 
Leonidas jest offline  
Stary 20-11-2006, 08:45   #4
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Po słowach dwóch Magów skierowanych do niej o teleportacji wierzchowca, Adamanda skrzywiła nieco usta. Nie chciała aby Al-Fartil cierpiał... to było zbyt niebezpieczne. Nie odpowiedziała im jednak narazie nic, wiąż zastanawiając się.

Tak jak ptak przemierza nieznane,
Tak ja idę przez życie.
Nie widzę początku ani końca,
Nie wiem czy jeszcze żyję.


Z zamyśleń wyrwał ją dopiero chłód i iskrzenie portalu. Na widok pięknej kobiety, która właśnie stamtąd wychodziła Adamanda podniosła brwi w podziwie... Lodowe Pustkowia... tam zdecydowanie jeszcze nie była, a szkoda...
W ciszy podziwiała piękno Lorelei, jej białą cerę i jasne włosy. W myślach swobodnie zaczęła komponować pieśń o Lodowej Bogini.

Śnieżnym szalem dziś cię otulę
uwiodę miękkością pozorną
zabiorę w podróż do lodowych krain
zabiorę porą wieczorną

Mroźnym oddechem dziś cię popieszczę
i oczu chłodnym błękitem omamię
nad sercem twoim dziś nie zapłaczę
zamrożę w mych dłoniach i tak je zostawię


"...mała forma sprawdzianu..." zacytowała kończąc pieśń i łapiąc spojrzenie przystojnego blondyna. Odpięła szybko pelerynę, zrzucając ją na ziemie i zdjęła przez głowę Mandolinę. Oparła ją o ścianę w najbezpieczniejszym miejscu komnaty i ostrożnie ruszyła w stronę dopiero co zamkniętych na klucz drzwi. Uklęknęła przy wyciągając z podręcznej skórzanej torby zestaw ... drutów. Zaczęła majstrować przy zamku. Adamanda lubiła tylko tych Łotrów, którzy byli po jej stronie.
- hmmm... a może ten też wszedł tu przez portal? A my tego nie zauważyliśmy? - spojrzała na dwóch Magów gotujących się do akcji.
 
Rhamona jest offline  
Stary 20-11-2006, 08:57   #5
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
- Nindel shlu'ta tlu tangis' terini'nestg-
Mruknął do siebie Drow obejmując prawą dłonią swój podbródek, gdy Lodowa Róża zbliżyła się do niego.
Zmrużył oczy jeszcze raz lustrując wszystkich w koło.

Z zamyślenia wyrwał go krzyk maga. Szybkim ruchem zrzucił z siebie płaszcz, ujawniając niewielki tobołek przytroczony na plecach. Następnie chwycił w prawą dłoń sztylet, który błysnął delikatnym fioletowym światłem, jednocześnie w jego rękach zmieniając się z zardzewiałego żelastwa w broń mistrzowskiej roboty. Lewe przedramię elfa - nie osłonięte pancerzem skórzanym -było pokryte misternymi białymi i czerwonymi wzorami tatuaży, całkowicie kontrastujących z kolorem skóry.
- mała forma sprawdzianu hę? - burknął bardziej do siebie aktywując swoje mentalne moce. Po czym puścił się pędem w stronę krasnoluda.
Dopadł do człowieka biegnącego za brodaczem i warknał
- robicie mnóstwo hałasu - ja biorę sypialnie ... -
Po czym jednym skokiem znalazł się na ścianie przy wrotach i niczym pająk przeszedł po niej na sufit korytarza. Skierował się cicho w górę i na lewo jak mówił gnom, cały czas uważnie się rozglądając i nasłuchując.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 20-11-2006, 10:31   #6
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Cokolwiek by nie mówić o tej budowli, robiła wrażenie. Z każdego miejsca czuć było ogromną siłę magii, wszystko było kształtowane za pomocą magicznych mocy- prawdziwe arcydzieło. Grube ściany, wzmacniane dodatkowo nieprzenikalnymi barierami (magicznymi rzecz jasna) tworzyły z tej pięknej wieży także trudną do zdobycia warownię. Ale kto miałby się w niej bronić? Dwóch podstarzałych magów...?

Tak czy inaczej podróż w górę schodów była dla krasnoluda, człowieka i drowa czymś ciekawszym niż zwykłe przemieszczanie się po okolicy. Płaskorzeźby przedstawiające często nawet epickie bitwy, obrazy i lampy, zapewne także magiczne i ten dźwięk, dźwięk słyszany w każdym miejscu tej budowli... Dźwięk przemijania, sunących pasm i poruszających się planów w wielkim kole... Alfrax znalazł cudowne miejsce.

Xar'fen czuł się znów jak prawdziwy łowca. Bez problemu poruszając się po ścianach, po chwili już zniknął z oczu Narsila i Hagfura i swoim stałym tempem wyruszył w kierunku drzwi. Wysokie stropy pomieszczeń mają to do siebie, że przez nie schody też wydłużają się przeraźliwie, tak więc droga nie była krótka- dawno nie wspinał się tak długo pod górę po podobnych do tych, kręconych schodach.

Gdy drow delikatnie uchylał drzwi, za jego plecami pojawili się już wojownik i zaklinacz, również gotowi do akcji. Delikatny ruch, finezyjne pchnięcie drzwi połączone z naciśnięciem klamki... Ciemno w tej sypialni... No ale czy dla drowa to problem?

Mniejsze problemy mieli Hagfur wraz z Narsilem- drzwi aż same prosiły się o otwarcie, tak więc krasnolud tylko im pomógł delikatnym kopniakiem. No, może nie delikatnym... Tak czy inaczej drzwi stanęły otworem, a gęby obu poszukiwaczy przygód otworzyły się niczym u pięciolatków po otrzymaniu swojej pierwszej książki (z obrazkami, koniecznie dużymi) o bohaterach i ich przygodach... Mniejsza.

Ten widok, piękne... Nie spodziewali się, że coś takiego istnieje, że to prawda... Prawdziwy Wielki Krąg, powoli poruszające się światy, wielkie, złączone ze sobą połacie terenu... Lewitujące, poruszające się, ciągle zmienne i nieskończenie głębokie... Krok po kroku szli w kierunku barierek, obydwoje zapomnieli o "próbie" i włamaniu- widzieli tylko wirujący okrąg pełen planów zewnętrznych...

Adamanda uśmiechnęła się pod nosem. Może byli i cudownymi magami, może umieli magicznie stworzyć to miejsce, ale jak zrobić porządny zamek chyba nigdy się nie dowiedzą. Cyk, cyk, cyk- drzwi stanęły otworem. Uchyliła delikatnie drzwi, tak by tylko zerknąć do środka- nic nie widać, przeraźliwie ciemno- jedynie dwie pochodnie oświetlają wnętrze, widać nieużywany korytarz...

-Pomóc?- usłyszała za sobą głos. Gasmondo.-Może przydałoby się to miejsce trochę oświetlić, co?- powiedział z uśmiechem, po czym wcisnął dziewczynie do rąk jakiś podłużny przedmiot. No tak, różdżka, symbole słońca- trzeba wykorzystać...

- A co do portalu... To raczej niemożliwe, by stało się podczas naszych rozmów- sama słyszałaś, jakie dźwięki wydaje materializacja, a stoimy tutaj, w tej komnacie, więc wszystko świetnie słychać...- dodał po chwili Gasmondo, odpowiadając na wcześniejsze pytanie kobiety

Zamęt w wieży powiększał się z minuty na minutę- Alfrax dziwnie zniknął (Gasmondo wspomniał o tym, że poszedł zabezpieczyć jakieś pisma), ten dziwak z lasu pobiegł schodami na dół, jedynie Lodowa Róża stała odrobinę zagubiona i niezdecydowana.

Tylko kim do cholery jest ten intruz?
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 20-11-2006, 10:59   #7
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Adamanda chetnie wzięła różdżkę i z uwagą słuchała słów Maga, jednak nie bardzo mu dowierzała... taka już jej natura. Może po prostu bardziej wierzyła w umiejętności Łotrzyków?

- Ciiiiii - uciszyła Magów i zaczęła nasłuchiwać, co dzieje się w nieużywanym korytarzyku. Powoli i uważnie postępowała naprzód przy okazji rozglądając się po ciekawszych rupieciach... może niektóre były magiczne?

Gdy na górze zrobiło się ciszej, co oznaczało tylko jedno, że zwalisty Krasnolud w końcu się zatrzymał... no właśnie zatrzymał się, Adamanda dała znak na migi dla Gasmondo aby sprawdził co się tam dzieje.
Odwróciła się znowu przed siebie, swoje usta przygotowała do śpiewu i szła nasłuchując.
 
Rhamona jest offline  
Stary 20-11-2006, 11:36   #8
 
Leonidas's Avatar
 
Reputacja: 1 Leonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znany
Narsil do tej pory tylko czytał strzępki informacji i oglądał oparte na przypuszczeniach schematy Wielkiego Kręgu; ale coś takiego trudno jest sobie wyobrazić. W ogóle, zobaczenie tak wspaniałego cudu na własne oczy może być spełnieniem marzeń wielu istot. W tej chwili w głowie Narsila wirowały setki myśli, zachłannie łapał każdy szczegół tej nieskończonej mozaiki, analizował fragmenty i starał łączyć to wszystko ze sobą (choć nieudolnie) aby pojąć nawet cześć tego doskonałego mechanizmu. Niewiele rzeczy poza Kręgiem w tej chwili miały dla niego znaczenie.
 
Leonidas jest offline  
Stary 20-11-2006, 17:40   #9
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Wciąż wspinając się po ścianie wygasił blask sztyletu i przeszedł przez odrzwia. Powoli wdrapał się na sufit sypialni. Jego oczy przez dziesiątki lat nie zaznające światła prawie natychmiast przystosowały się do mroku pomieszczenia. Rozglądnął się dokładnie rozpoznając dokładnie zarysy mebli rozłożonych po pokoju. Wstrzymał oddech i nasłuchiwał, jednocześnie aktywując swą naturalną zdolność do wykrycia magii.

Choć w tej wieży magią się wręcz oddychało liczył, że może dzięki temu łatwiej odróżni cień niewłaściwy temu miejscu...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 20-11-2006, 20:22   #10
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Obdarzona stała dłuższą chwilę przypatrując się temu, co robiła większość bohaterów zebranych w sali. Próbowała wczuć się w magię tego miejsca. Zbyt wiele jej, wypełnia całą wieżę tak szczelnie, że nie dało się jej sprecyzować. Jak w świętym miejscu Mocy tuż pod Lykeonem. A jednak nie była to ta sama Moc, której przywykła używać.
Lorelei zmarszczyła brwi - nikt nigdy nie zbliżył się nawet do Lykeonu, jeśli Obdarzeni mu na to nie pozwolili. Jakim cudem tak potężnie strzeżone miejsce stało się ofiarą włamania i napaści? Jak dwójka tak potężnych magów mogła dopuścić do takiej sytuacji? Albo wdarł się tu ktoś naprawdę potężny, dla kogo tak ogromna magia nie jest przeszkodą (tylko po co wówczas miałby zakradać się po cichutku i zamykać za sobą drzwi?), albo to nie był zwykły przypadek. Reakcja tych wszystkich ludzi, którzy rzucili się za tajemniczym cieniem nie była dla niej całkiem zrozumiała. Tak ogniste zachowanie nie było nigdy bliskie jej duszy. Ale może to tylko z tego względu, że reszta jej towarzyszy najwyraźniej świetnie potrafiła się odnaleźć w tej sytuacji, podczas gdy dla niej wiadomość o tym, że istnieją jeszcze jakiekolwiek inne światy poza połaciami lodowej pustyni wciąż była szokiem. Wszystko było tu dla niej obce.
Wreszcie na chłodno i spokojnie zagrodziła drogę Gasmondo, który zmierzał akurat w stronę schodów:
- Wybacz panie, czy mogłabym w czymś pomóc? To miejsce jest mi całkiem obce, jak i sytuacja w której się znalazłam. Powiedz mi jednak, czy ganianie za cieniem, który dostał się do tak szczelnie wypełnionej magią twierdzy jest rozsądne? Czy to w ogóle możliwe, aby ktoś dostał się tu niepostrzeżenie? Jeśli tak musi być niewątpliwie bardzo potężny i ganianie za nim na oślep nie jest zbyt sensowne. Chyba tak potężni magowie posiadają jakiś system zabezpieczeń? Ale może się mylę, w końcu nie jest to mój świat, który znam i rozumiem.
 
Milly jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172