lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   "Szczęście sprzyja wybranym..." (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/2480-szczescie-sprzyja-wybranym.html)

Kors 04-02-2007 22:56

Czarodziej uśmiechnął się - Widzę, że nie tylko do Androgara mamy podobny stosunek - rzucił przelotne spojrzenie na Lilly, w momencie kiedy był pewny, że ona sama tego nie zauważy - Jeśli Ci się "to" uda - Rezist miał nadzieję, że drow jest wyczulony na drobne sugestie - będę zmuszony uwierzyć w Twój wrodzony urok i głądką mowę... - uśmiech samoczynnie pojawił się na jego twarzy pod koniec tej wypowiedzi. Następnie zwrócił swoją twarz w stronę kapłana - Logan dobrze wiedzieć, że wybierasz się z nami. Pozostaje jeszcze tylko gnom, który się nie zadeklarował...
Mag zamilknął na chwilę chowając to, co nie zostało zjedzone przez gości, a gdy znalazł się niedaleko Lilly rzekł jeszcze z najpodlejszym uśmiechem na jaki się zdobył:
- Lilly... ów brzydki mag jest jedyną osobą, która jest w stanie wyprowadzić was z tych podziemi.

Huor 05-02-2007 08:03

Kaili
Gnom ocknął się z zamyślenia po chwili.
Spojrzał przestraszony na wszystkich.
-Voluptia... powiadacie.. he... napewno? Jesteście pewni, że chcemy tam iść? Może się jeszcze ułoży w Akademii. Mieliśmy zawsze dobry kontakt z przełożonym.. gdyby się tak do niego dostać.. i przeprosić.. nie wiem.. jakoś nie wiem czemu nie mam ochoty iść do Voluptii... Po chwili dodał, jakby sam do siebie :Może... nie lubię dużych miast?

Na jego twarzy zauważyliście zakłopotanie. Jakby ktoś przyłapał go na gorącym uczynku. Nie wiedzieliście, o co chodzi. Znacie gnoma tyle czasu, jednak jak widać, ma sporo sekretów.
"Nie wrócę tam... za bardzo się boję". Ta myśl trzymała go przy swoim zdaniu. Widać było, że nie jest skłonny udać się w podróż.

pannamaslo 05-02-2007 09:37

- No to niech wyprowadzi, a potem spadam do Calimportu. Żaden mag z kompleksami nie będzie mi życia ustawiał! - krzyknęła oburzona. Walnęła pięścią w stół dla zaakcentowania swoich słów. - A ten głupi pierdziel z akademii, w ogóle mnie nie interesuje. Niech sobie robi co chce...

Kors 05-02-2007 10:30

W sumie to i lepiej. Po co nam osoba, która, gdy tylko przegonił z Akademii ją byle jaki mag, podwija ogon i ucieka jak najdalej. - rzekl mag do ciemnego elfa, po czym dodał jeszcze do Lilly - Pewnie na widok goblinów też wiejesz?
Ta baba zaczynała dzialać mu na nerwy, ale był zbyt powściągliwy, żeby byle komu dać się wyprowadzić z równowagi. Usiadł więc i zerknął do swojej księgi zaklęć. "Może się przydać przed podróżą, małe przypomnienie". Czekał nad księgą jakieś 10 minut, aż wszyscy się zebrali i byli gotowi do wyjścia.

pannamaslo 05-02-2007 11:26

- Taaak? A co w tym złego, że cenie własne życie. Nie jestem głupia by stać w miejscu, chyba, że ty jesteś. - powiedziała z uśmiechem. - Poza tym, jakoś cię nie lubię i jakoś ci nie ufam. Koniec pieśni.

- Danoeth - zwróciła się do drowa z poważną miną - chyba nie pozwolisz, by byle jarmarski kuglarz mówił ci co masz robić. Może prowadzi w pułapkę, nie wygląa na takiego, co mu los świata na sercu leży...

Diakonis 05-02-2007 15:35

- Lilly powiedziałem co o tym myślę. Nie robię to z powodu Rezista i przestańcie pieprzyć że on nas ciągle w jakąś pułapkę prowadzi. Jego osoba nie ma nic do rzeczy. Ważniejsze jest raczej to jak nasz los jest powiązany ze sprawą Akademii. Jeśli uciekniemy, to myślę że nie będzie najlepiej. Zbadajmy sprawę, zobaczmy co ten drugi mag będzie miał do powiedzenia, choć to wszystko wydaje mi się conajmniej śmieszne. Jakieś głupie zadanie, bardzo straszny i zły bóg, wróg osobisty, ratowanie świata, to jest nawet niedorzeczne. Popatrz na to inaczej Lilly, to tak jakbyśmy byli w książce i układali jej fabułę. Ja chcę to sprawdzić i tak też zrobię. Mogę równie dobrze iść sam, ale chcemy czy nie tylko Rezist może nas stąd wyprowadzić. - Drow zaczął przeglądać poszczególne kieszenie bandoliera, wyjmować i sprawdzać różne drobiazgi. Z jednej saszety przy pasie wyciągnął zestaw wytrychów i sond, sprawdził je i spakował spowrotem. Zaciągał paski w kamizelce i butach, wciąż czekając na odpowiedź Lilly. Wziął opończę, na której dziewczyna się wcześniej położyła. Danoeth wystawił rękę z opończą w jej kierunku.
- Idziesz ze mną Lilly? Czy wolisz się pożegnać? - Proponował dalszą wspólną podróż, albo rozstanie. Powiedział to bardzo wolno i spokojnie, przyjaźnie, a zarazem stanowczo.

Huor 05-02-2007 15:45

Gnom zdziwiony reakcją kobiety nic nie mówił.
Znacie jednak go i wiecie, że jest skłonny do ryzyka, mimo tego, co mówi.
Właśnie skończył kawałek solonego mięsiwa i rzekł:
-Tak więc, co zamierzamy zrobić teraz, zaraz, towarzysze?

pannamaslo 05-02-2007 15:52

A coś ty się nagle taki filozof zrobił? Nie obchodzi mnie akademia i nie obchodzi mnie zły bóg. Zaraz po wyjściu z podziemi, ruszam do Calimportu. I to twoja decyzja, czy chcesz słuchać mrzonek o złym bogu, czy zacząć żyć dla siebie. - teraz była wściekła, - Już nigdy, żaden nadęty mag, nie edzie mi mówić, co mam robić.

Diakonis 05-02-2007 16:07

- No to wychodzimy stąd czym prędzej. Ja pójdę do Voluptii, odnajdę tego maga. Nawet jeśli nasza bajka o złym bóstwie okaże się jedynie plotką, mrzonką, albo wymysłem chorego człowieka, to wrócę tutaj chociażby dla Androgara. Zapamięta kogo ostatnio poszczuł swoimi psami, w rzyć mu wsadzę te psie mordy. - Danoeth był zły, bardzo zły, mówił wolno i spokojnie, ale ci którzy go znali lepiej wyczuwali gniew w jego głosie. Teraz chciał już tylko stąd wyjść i udać się do Voluptii chociaż coraz mniej wierzył w bajeczki jakie mu naopowiadali...

Kors 05-02-2007 16:19

Rezist odkąd zaczął przeglądać swoją księgę przestał się interesować tym co mówią pozostałe osoby w pomieszczeniu. Skupił się tylko nad tym co robił, a dokładniej nad jednym zaklęciem. Początkowo cicho powtarzał sobie zaklęcie, do momentu kiedy poczuł to dziwne uczucie, ten przepływ energii przez każdy nerw w organiźmie, kiedy jest pewny, że znalazł odpowiednią szybkość mówienia i odpowiednią intonację i wtedy powtórzył to co mamrotał nieco głośniej, ale mimo to nawet najbliżej stojący nie posłyszeli wyraźnie jego słów. Wykonał przy tym także szybki gest ręką, spoglądając cały czas na Lilly. Po chwili tylko uśmiechnął się do siebie i udał się w kierunku drzwi, chowając księgę do torby - A więc w drogę, do Voluptii...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:06.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172