lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Mistrz gry (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3281-mistrz-gry.html)

Amir Juneaid 01-06-2007 09:59

Krasnoludowi sytuacja wydawała się więcej niz dziwna ale cuz miał na to poradzić:"A to pijak! Nie będzie łatwo ściągnąc tych łańcuchów włuz je lepiej szybko w snieg."

Labalve 01-06-2007 14:41

Ogr, jako istota na tyle inteligentna, by przejść przez drzwi ale ich wcześniej nie otworzyć, zamiast posłuchać Orrina wije się dalej i drze się wciąż. Gdy Esthalos znów położył się owinięty przy żarzących się jeszce szczątkach ogniska, przybiega rosomak i prowokacyjnie patrzy na niego chrupiąc ząbkami resztki lodowego rumu.

Sosuke 01-06-2007 16:00

Elfa już zaczyna złościć ta cała sytuacja "Cholera! Nie dość, że ten ghul tutaj jęczy i zwija się z bólu to jeszcze do niego dołączył ten ogr..."
-Krasnoludzie zróbże coś z tym ogrem, ja trzymam oko na ghulu!

Amir Juneaid 01-06-2007 16:04

Orrin przygląda sie łańcuchom i próbuje ocenić jak ciężko byłoby uwolnić ogra:" spróbuj się nie ruszać inaczej ci tego nie ściągne. Ruszasz się ból-nie ruszasz się nie ból"

Labalve 01-06-2007 17:40

Ogr chyba zrozumiał mowę Orrina i zaczyna nad sobą panować.

Amir Juneaid 02-06-2007 09:51

Mimo ciężkich warunków Orrin próbuje ściągnąć łańcuchy ogrowi"nie rusz się bo bedzie ból"

JPCannon 02-06-2007 11:49

Młody elf, zamyślony, wciąż w półśnie, leży na kocu, jak gdyby zapomniał o otaczającym go zimnie. Po głowie kołaczą się mu myśli o jego rodzinnym domu. Mimo, że przyzwyczaił się już do samotności, podróż jaką odbywał z nowymi towarzyszami, przypominała mu lata jego dzieciństwa. Nagle z transu wybudziły go głośne krzyki, zaniepokojony wstał i nagle jego głowe zajeła inna myśl, bardzo go męczyła, a konkretnie "JAK TU JEST ZIMNO DO CHOLERY!!!" wykrzyczał po czym zaczoł się rozglądać. "Esthalosie, co to za wrzaski?"

Ruchi 02-06-2007 12:33

-Hę?- Wyjęknął Esthalos wyciągając głowę spod koca. -Aa wrzaski? To ten cały krasnolud z elfem chyba spotkali jakiś starych znajomych i teraz tam balują- Odżucił koc i dożucił do ognia mrucząć, że spać mu nie dają. Powoli żar zamienił się w małe płomyczki. -No troche lepiej! To co jemy na śniadanie?- Obrócił głowe w stronę towarzysza. Rosomak wciąż tam stał przyglądając się dziwnym postacią. -Ooo może tego małego potworka co? Nie czekając na odpowiedź kompana chwycił koc i z uśmieszkiem ruszył w strone zwierzątka. Skradał się powolutku, żeby go nie wystraszyć trzymając koc tak żeby bez problemu móc w niego złapać Śniadanie. Rosomak przyglądał mu się nie wiedząc o co chodzi dziwnemu jegomościowi z śmiesznymi kolczykami.
Gdy był już dostatecznie blisko Esthalos skoczył na rosomoka.

JPCannon 02-06-2007 12:45

"Esthalosie przestań...poco męczysz to biedne leśne stworzenie. Jeśli chcesz w moim plecaku, powinno być jeszcze coś na ząb. Ja pójde zobaczyć co u reszty kompanów..." po czym uśmiechnoł się i zaczoł kroczyć w kierunku z którego dochodziły krzyki.

Sosuke 02-06-2007 13:39

Eaenoril zauważywszy, że umarlak zastygł bez ruchu, zbliżył się trochę do niego cały czas trzymając łuk w gotowości. Przystaje w takiej odległości, żeby być poza zasięgiem łap ghula i przemawia trochę podniesionym głosem:
-Nekromanto, który kontrolujesz te zwłoki, mam nadzieje, że mnie słyszysz...! Co to wszystko ma znaczyć? Dlaczego nas niepokoisz?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:11.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172