lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD] Władcy lochów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3934-dnd-wladcy-lochow.html)

Durendal 26-08-2007 21:57

Nabnu jak do tej pory stał i przyglądał się całej sytuacji, samemu nie włączając sie do przesłuchania. Stał, słuchał i spokojnie analizował to co słyszy. Nie odrywał wzroku od twarzy więźnia i jak do tej pory nie zobaczył na niej ani śladu strachu... Ten człowiek jest albo świetnym aktorem albo wierzy w to co mówi. Hmm w chwilowej ciszy odezwał się swoim niskim spokojnym głosem:
-Możliwe że jest tak jak mówisz. Ale mamy pół godziny na osądzenie Ciebie i nie zdążymy w tym czasie sprawdzić czy twoje poszlaki nie są łgarstwem czy fantazja. Myślę że nie wywiniesz się dzisiaj śmierci ale przysięgam Ci dwie rzeczy. Ze zrobię wszystko co w mojej mocy by ta śmierć była szybka i jak najmniej bolesna. Oraz że sprawdzę czy mówiłeś prawdę, a jeśli okaże się że kłamstwo nie zagościło na twoich wargach będę pierwszym który pójdzie w twoje ślady. Powiedziałem.
Po czym zamilkł krzyżując ręce na piersiach, nawet nie rozejrzał sie jakie jego słowa wywołały wrażenie na reszcie zgromadzonych. Nie obchodziło go to.

TwoHandedSword 26-08-2007 22:17

Farin wysłuchał towarzyszy i Falsquora z kamienną twarzą. Jedynie podczas przemowy mnicha kiwną z uznaniem głową. Przez cały czas uważnie przyglądał się więźniowi ale nie mógł odgadnąć czy mówi on prawdę, czy zwyczajnie chce się wymigać od kary. Cała sprawa wydawała się krasnoludowi dość skomplikowana, więc warto byłoby się czegoś dowiedzieć od tego desperata, tym bardziej, że czasu było coraz mniej.
- Czary, bestie z innych planów... po kolei człowieku. - krasnolud zaczął mówić do więźnia podchodząc coraz bliżej i przeszywając go wzrokiem - Dlaczego uważasz Krunng'Hara za zdrajcę a jego magię za zakazaną? Co takiego uczynił czarodziej? Mówiłeś też o jakimś dowodzie - Farin zatrzymał się tuż przy Falsquorze i wbił w niego wzrok - Jakiż to straszliwy los czeka według ciebie Atlantydę i nas tu obecnych?

Cedryk 26-08-2007 22:46

- Nawet my wiemy, iż niebezpiecznie jest przyzywać stwory otchłani, ale kapłani jednak wzywają niebian, aby swa siłą wspomagali nas walce ze złem, jeśli wiec zdradzasz swego pana tylko, dlatego iż przyzywa istoty z innych planów, którymi wszakże my też jesteśmy zasłużyłeś na śmierć. Zginiesz od miecza jak przystało wojownikowi. Chyba, że przekonasz nas, że jest inaczej tylko nie mów o przyzywaniu stworów to za mało, aby usprawiedliwić zdradę a zdradziłeś go niewątpliwie gdyż jako jego kapitan musiałeś ją składać. No chyba że przysięgałeś fałszywie tym bardziej należy ci się śmierć, a tym bardziej nie zasługujesz na nasze zaufanie – Odpowiedział Antony spoglądając w oczy skazańca starając się dojrzeć prawdę w jego oczach.

MistrzGry 26-08-2007 23:17

Na te słowa Falsquor z przerażeniem szeroko rozwarł oczy.
- Nie możliwe... Nie dopuszczałem tej myśli, ale jednak! Sami to potwierdziliście. - odpowiedział były kapitan. - Więc ten zmniejszony wzrost tego brodatego człowieczka to nie po prostu zaklęcie czarownika. On JEST stworem z obcego planu. I wy też jesteście... A zatem chyba nie mamy o czym rozmawiać, udowodniliście to...
Skazaniec zamyślił się, ze skrzywioną miną próbując się jakby odsunąć od was.

W tym momencie usłyszeliście, że ktoś wkroczył do komnaty. Za plecami ujrzeliście jakiegoś wyższego rangą żołnierza czarnoksiężnika w ciemno-purpurowej zbroi. Szybko sięgnął po ciężki miecz zawieszony dotąd na plecach. Ostrze błysnęło szkarłatną poświatą.
- A cóż to? - zapytał zaskoczony - Falsquor jest więziony! I przez kogo?!... Czemu go więzicie?! Odpowiadajcie, i to zaraz!

Cedryk 26-08-2007 23:28

„Wyskakują jak diabył z pudełka” Antony widząc wrogie zamiary przybysza również obnażył swój miecz.
- Więziony jest z rozkazu Krunng'Hara pana tego miejsca jako szpieg i zdrajca. Kimżeś to jest że próbujesz kwestionować rozkazy swojego pana. Nam zaś poruczył aby wszystkiego się od więźnia dowiedzieć i wydać na niego wyrok. Odejdź w pokoju abyś się na jego gniew nie naraził, albo co gorsza na mój, gdybyś więźnia tego próbował uwolnić.

nox90 27-08-2007 01:00

Elfka siedziała ciągle pod ścianą słuchając tego co jest mówione. Ciągle miała swój własny pogląd w tej sprawie. Nie popierała żadnych śmierci, o ile nie była konieczna. Ta nie była. Mieli zabić kogoś, o kim nic nie wiedzieli obiecując mu wymierzenie sprawiedliwości. Co mu da sprawiedliwość, gdy już nie będzie żył.
- Racjonalizujesz, magu. Chcesz usprawiedliwić całą drużynę. Nie wiemy czy mówi prawdę czy nie. Ja odmawiam wykonania wyroku. Nie zgadzałam się być bezmyślnym sługusem. - mimo tego, co mówiła, zachowywała spokój.
Wszedł wojownik z mieczem. Elfka stanęła na nogi tak szybko, że nikt tego nie zauważył i równie szybko miała już łuk naprężony i wycelowany w nieznajomego.
- Powiedz kim jesteś i czego chcesz, przybyszu, a nic Ci się nie stanie. Nie rób nic nieprzemyślanego, bo długo nie pożyjesz.

MistrzGry 27-08-2007 07:00

Pomimo noszonego przez żołnierza hełmu, jesteście przekonani, że słysząc zdecydowany opór z waszej strony, najwyraźniej musiał się zdziwić. Jednak po chwili konsternacji, odpowiedział stanowczo:
- Nie będę z wami dyskutował! Kapitan wisi uwięziony, a tu tylko wy jesteście, których nigdy na oczy nie widziałem. Czy wy próbujecie mi coś wmówić, co gorsza grożąc?

Nie czekając na odpowiedź, zwrócił się do ofiary:
- Powiedz Falsquorze...
- Śmierć... - przerwał mu były kapitan.

Żołnierz postąpił krok do przodu, próbując nachylić się jak najbardziej w stronę skazańca.
- Co ty mówisz...? - zapytał po chwili, robiąc kolejne kroki w kierunku środka komnaty, gdzie nad ziemią wisiał Falsquor.

Cedryk 27-08-2007 08:38

Zanim żołnierz zdążył się przybliżyć do skazańca paladyn zastąpił mu drogę.
- Odstąp od więźnia nie przyniesiesz mu żadnej ulgi dopóki się wszystkiego od niego nie dowiemy – w kierunku piersi nieznajomego celował miecz trzymany wprawną ręką – możesz odejść i zająć się swoim sprawami, pewnie twój pan wezwie was wszystkich abyście mogli obserwować kaźń, jeśli o takiej zadecydujemy. Módl się do bogów jakichkolwiek tam wyznajesz za dusze swego druha a bacz, aby i ciebie nie uznali szpiegiem i zdrajcą, bo skończysz tak jak on w okowach czekając na wyrok. Widzą iż żołnierz nie dochodzi wydał mu już rozkaz którego wykonanie będzie egzekwował.
- No co mówiłem w tył zwrot i odmaszerować.

MistrzGry 27-08-2007 09:36

Żołnierz cofnął się o krok.
- Szybki do bitki i grożenia, co? - sardonicznie odrzekł. Wyobrażaliście sobie, że pod tym w pełni zakrywającym twarz purpurowym hełmem musiał widnieć uśmiech. - Masz niezwykły talent do robienia sobie wrogów.

Zakuty w zbroję człowiek wycofał się powoli tyłem, dokładnie was obserwując.
- Dobrze, panie rycerzu, wiedz o tym, że ja łatwo twarzy nie zapominam, a twojej już z pewnością nie zapomnę. - to powiedziawszy, odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wyszedł z komnaty.

Zostaliście sami. Uświadomiliście sobie, że upiorna, szkarłatna poświata zaczęła lekko pulsować w pomieszczeniu, sprawiając, że wszystko wokół wyglądało jeszcze bardziej niezwykle.

- I cóż zamierzacie zrobić, obcy? - z zamyślenia wyrwał was spokojny głos skazańca.

TwoHandedSword 27-08-2007 10:37

- Ja na razie nie zamierzam zrobić nic - odparł Farin marszcząc brwi - ale uważaj na słowa. Nie jestem brodatym człowieczkiem. Nazywam się Farin Gonnhirrim, syn Thorina Gonnhirrima. To imię najpewniej nic ci nie mówi ale wiedz, że każdy Gonnhirrim wobec takiej obrazy nie zachowa się obojętnie. Wiedz też, że nie noszę tej broni - krasnolud wykręcił młynka swoim toporem - od parady.
Farin był bardzo czuły na punkcie honoru swojego rodu i rasy, jednak wiedział, że teraz musi zająć się zadaniem zleconym przez Krunng'Hara a Falsquor jest w tej chwili jedynie bezbronnym więźniem, więc hańbą byłoby go zaatakować.
- Cóż w tym złego - ciągnął krasnolud - że Krunng'Har przyzywa istoty z innych planów istnienia? Ja i moi towarzysze też zostaliśmy przez niego przywołani. Skoro więc mówiąc o mutantach i bestiach, masz na myśli mnie, moich druhów i nam podobnych to nie ominie cię kara. Służyłeś Kruung'Harowi, więc jeżeli jedyne zbrodnie o jakie go oskarżasz to używanie magii międzywymiarowej, jesteś zdrajcą. Jestem jednak zdania, że nie powinieneś zostać zabity - Farin odwrócił się w stronę towarzyszy - Uważam, że odpowiednią karą byłyby lochy lub banicja.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172