lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD] Władcy lochów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3934-dnd-wladcy-lochow.html)

MistrzGry 27-08-2007 20:47

Nieznajomy wystrzelił... bełt miał przelecieć w okolicy głowy pędzącego paladyna, jednak wbił się w sam górny kraniec jego tarczy. O ściany obiło się wściekłe przekleństwo, a następnie huk rzucanej w pośpiechu na ziemię kuszy. Człowiek w todze pobiegł korytarzem w ciemność, znikając za wejściem. Tylko odgłosy szybko uderzających o posadzkę stóp rozlegały się w cichych zwykle korytarzach podziemii.

nox90 27-08-2007 21:26

Dosyć! - powiedziała Quillathe już trochę głośniej niż szeptem. Jej głos mimo, że wydawał się cichy wzbudził dreszcze w obecnych.
- Paladynie! Jesteś w gorącej wodzie kąpany! Narażasz nas na niebezpieczeństwo. Następnym razem najpierw myśl, potem działaj!
Rozejrzała się po obecnych.Trwał impas.
- Nie zgodzę się na zabicie tego tutaj! Kto go skrzywdzi będzie miał ze mną do czynienia. Jak możecie być tak bezduszni. Ech, ludzie... Słaba rasa.
Zwróciła się do więźnia:
- A więc mówisz, że grasują tu potwory z innych wymiarów, przywołał je nasz przełożony i zrobił to wbrew prawu? Dopóki ja z moimi towarzyszami nie dowiemy się kto ma rację, będziesz żył. Gdyby się okazało, że prawdę mówisz, przydasz się nam później.
Znów zwróciła się do paladyna:
- Zanim mnie też oskarżysz o zdradę, powiem Ci, że ja nikomu żadnej przysięgi żadnej nie składałam i jestem wierna jedynie Pani Natury, Obad-Hai.

Donki 27-08-2007 21:57

Człowiek z kuszą który prawie zabił paladyna, jakoś nie wywarł dużego wrażenia na bardzie. Najprawdopodobniej był to słaby strzelec, skoro nie udało mu się trafić w świętego wojownika. Podczas tego wydarzenia, muzyk cały czas grał na swojej gitarze, ale kiedy odezwała się elfka z tą swoją obroną skazańca, zmuszony był przerwać swój "koncert":
- I po co tak dramatyzować? Ja rozumiem że czasem można się nie zgadzać ze swoim "panem", ale w tym momencie już chyba za bardzo demonstrujesz swoją...niezależność(?). Fakty są takie że zgodziłaś się służyć Krunng'Harowi i na jego miejscu, gdybyś to mi się sprzeciwiła przy tak prostym zadaniu być może bym cię zabił. Poza tym nie widzisz, że ten więzień mówiąc o "potworach z innych planów" ma na myśli nas? I to raczej ty w tym momencie ukazujesz swą słabość elfko...

Noraku 27-08-2007 21:58

Czarodziej zaklnął pod nosem, gdy ujrzał wojownika z kuszą. Podniósł ręce i podwinął rękawy gotowy do rzucenia zaklęcia. Gdy postać wybiegła z pomieszczenia omijając wszystkich ruszył za nią uważając by nie oberwać przy przechodzeniu przez próg.
Może od tego dowiem się więcej pomyślał po czym rozejrzał się za dziwnym napastnikiem

Cedryk 27-08-2007 22:22

- Również żadnej przysięgi nie składałem w tych dziwnych warunkach, ale podejrzewam, że mamy ocenić tego człowieka za zdradę ja na razie nie widzę w zachowaniu czarnoksiężnika, żadnych win, które mogłyby wytłumaczyć zdradę tego człowieka, zasłania się jakimś zagrożeniem ze strony gadów czyżby miał na myśli smoki. Smoki są jak wiemy dobre albo złe sam mażę aby zyskać przyjaźń jednego ze złotych lub srebrnych smoków abyśmy mogli razem walczyć ze złem. - to mówiąc Antony wskazał na więźnia, wyjmując bełt z tarczy odwrócił się do elfki – jakbyś nie zauważyła ten bandyta kogoś w tej celi chciał zamordować i tylko dzięki mojej przytomnej reakcji nic nikomu się nie stało. Następnym razem pozwolę, aby wystrzelił i mam nadzieję, iż wyceluje on w ciebie wtedy to przestaniesz nazywać mnie popędliwym. Sama narażasz się na niebezpieczeństwo bełt wystrzelony z takiej odległości z łatwością przebije na wylot twoje wdzianko ciebie i jeszcze może zranić kogoś za tobą.

nox90 27-08-2007 23:02

Elfka prychnęła.
-Zabicie kogoś jest dla Ciebie prostym zadaniem, bardzie? Czy to Tobie nie uwłacza zabić kogoś bezbronnego? Nie godziłam się mu służyć, a na pewno nie godziłam się zabijać na jego żądanie. Mnie, być może w przeciwieństwie do was, nie interesuje usługiwanie komuś. Ja jestem niezależna,a tego czarnoksiężnika nazwałabym raczej zleceniodawcą niż panem.
- O mnie się nie martw, paladynie. Dam sobie radę. Poza tym nie wiedzieliśmy jakie ów człowiek miał zamiary. Potrzebujemy informacji, których on mógł nam udzielić.
- Skończyłam, jednak nadal stoję w jego obronie.- pokazała kciukiem więźnia.

TwoHandedSword 27-08-2007 23:21

Farin nie zdążył zareagować na wejście zakapturzonej postaci ale po tym jak zaatakowała szybko złapał topór i ruszył za Xaphionem, który, jak podejrzewał krasnolud, zapewne też chciał się czegoś dowiedzieć od nieznajomego. "Na młot Moradina! Najpierw ten żołnierzyk, teraz jakiś niedoszły zabójca, skąd oni się wszyscy biorą? Może Nabnu ma rację, może Krunng'Har faktycznie chce nas sprawdzić.?" Farin skończył rozmyślania i rozejrzał się w poszukiwaniu śladów kusznika.

Donki 27-08-2007 23:22

- Jeżeli nie godziłaś się mu służyć, to powiedz mi proszę co robisz na tym planie? Chyba zgodziłaś się ty przybyć z własnej woli, nikt Cię do tego nie zmuszał, prawda? Czy może przyjechałaś tu na wycieczkę by obejrzeć wspaniałą komnatę trzystutrzydziestutrzech run? Nie lubię zabijać, ale jeżeli jestem do tego zmuszony to zrobię to. Poza tym ten więzień chyba sam chce zginąć skoro nawet już nie chce z nami rozmawiać? Ten więzień chyba, jeżeli zdraqdził Krunng'Hara zasługuje na śmierć, a jak narazie, nasz "pan" nie dał mi powodu zeby mu nie ufac.

Durendal 27-08-2007 23:54

Nabnu miał serdecznie dosyć całej tej szopki, sytuacja była daleka od jasnej i coraz bardziej wydawało mu się że ta sytuacja powstała po to by sprawdzić lojalność i zgranie drużyny. I dowodziła coraz mocniej że drużyna zgrana nie jest. Że to tylko zbieranina przypadkowych ludzi bez wspólnych celów i umiejętności współpracy. Obojętnym wzrokiem odprowadził maga i krasnoluda pędzących za kusznikiem, ale w myślach załamał ręce nad ich głupotą... Biec za kimś uzbrojonym w ciemny kręty korytarz i to takim wariackim tempem... Wysłuchał spokojnie przemowy elfki i barda po czym skwitował:
- Ja podobnie jak panna Sovelis nie podniosę ręki na bezbronnego. To zdanie dla kata. I tak jak ona nie jestem pewien co do jego winy i coraz mniej podoba mi sie służba u kogoś kto na dzień dobry wyznacza mi rolę sędziego w procesie w którym nie ma świadków ani dowodów tylko zarzuty i wiezień. Wolę nie myśleć że wyznaczona mi może zostać rola kata bo na to nigdy się nie zgodzę.
Po czym zwrócił się do barda:
- A masz powody czy dowody żeby uznać tego tu więznia za kłamcę i zdrajcę? Bo ja ich nie widziałem.

nox90 28-08-2007 00:49

Quillathe usiadła znów w pozycji kwiatu lotosu nachylając się lekko do ziemi.
Słysząc wypowiedź mnicha uśmiechnęła się pod nosem. Wiedziała już kto w tej ekipie jest rozsądny. Ani mag, ani krasnolud, którzy wykazali się lekkomyślnością. Ani pochopnie działający paladyn, ani bard, który skłonny jest podporządkować się swojemu panu. Zwróciła się do przedmówcy:
- Cieszę się słysząc Twe słowa. Mam tym samym propozycję: Skoro nie zamierzamy orzekać wyroku, idźmy stąd. Być może znajdziemy tych dwóch, którzy wybiegli. Zrobimy to jednak inaczej.
- Bardzie! Bądź łaskaw i zagraj nam coś na pokrzepienie serc. Potem pójdziemy w korytarze. Ja będę szła pierwsza nasłuchując. W razie jakbym coś usłyszała cofnę się i skorzystam z łuku podczas gdy mnich ogłuszy wroga. W razie gdyby to nie poskutkowało, paladyn zrobi użytek ze swojego miecza. Też, jak widzicie mam miecz, jednak pewniej czuję się z łukiem w rękach.

Mówiąc to, wyciągnęła z plecaka pochodnię i wręczyła ją bardowi.
- Ty będziesz szedł jako ostatni i będziesz oświetlał nam drogę pod nogami. - Popatrzyła na resztę.
- Co Wy na to? - Widzieli ją już stojącą z błyskiem w oku. Jej ton głosu brzmiał jak wyzwanie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172