Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-07-2009, 11:17   #31
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Chciałem odpisać, co myślę na takie postawienie sprawy i że takie rozgrywanie przez pw to jest dopiero nie fair wobec tych, co mogą znaleźć czas, ale nie będą włazili co 10 minut, bo może akurat jest jakaś wypowiedź, na która powinni odpowiedzieć. Jednak nie powiem, cóż, jak będzie tak będzie.
 
Kelly jest offline  
Stary 27-07-2009, 11:46   #32
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Szarlej... Niestety, nawet w życiu czasem tak bywa, że ktoś się obrazi i sobie pójdzie.
W grach również.
W razie czego ten, kto jeszcze nie rozmawiał z owym NPC'em będzie za nim gonić i namawiać do powrotu

Jeszcze jedno.
Jeśli ktoś będzie (przed przyjściem owego Tadeusa) chciał się czegoś dowiedzieć, to może w usta Jaxama włożyć informacje o braciach de Loy.

Oczywiście ewentualne rozmowy (wymiana poglądów) za pośrednictwem GG/PW również mile widziane.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-07-2009, 11:39   #33
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ja mam pytanie, bo do końca nie wyczaiłem z posta MG:
Czy w namiocie jesteśmy sami? Czy może są z nami łyse osiłki które się zgłosiły wcześniej?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-07-2009, 14:42   #34
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Według mnie najbardziej efektywna będzie konferencja gg


Dlatego chciałabym zaprosić wszystkich chętnych na konferencje dzisiaj tak między 20, a 22, jeśli MG się zgodzi to przeprowadzimy ją wspólnie, a jeśli nie to po prostu siebie trochę poznamy, przedstawimy się itp.

Mój nr gg 6070609
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline  
Stary 28-07-2009, 14:49   #35
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Kerm dalej uważam to za nie najlepsze wyjście no ale jestem w mniejszości...
Postaram się dziś być w tych godzinach na gadu.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 28-07-2009, 18:12   #36
 
Mistyk's Avatar
 
Reputacja: 1 Mistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwu
Również postaram się być, zobaczymy jak to wyjdzie, ewentualnie dla tych którzy nie będą mogli się zjawić, będzie szansa by zadać pytania na forum.
 
Mistyk jest offline  
Stary 28-07-2009, 22:55   #37
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Całość konferencji będzie obrobiona jutro przez Asmorinne oraz wstawiona w komentarzach. Nieobecni będą mogli dołożyć swoje kwestia lub uzgodnić z GMem, który, myślę, wrzuci to jako swój post uzupełniwszy tam zapewne nieco.
 
Kelly jest offline  
Stary 29-07-2009, 19:12   #38
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Wstawiam dialog w surowym stanie Jak coś pominęłam proszę o kontakt.


- Pokorny sługa Pani Szczęścia, Mordimer i wasz przyszły towarzysz w dążeniu do zaznania wspaniałych przygód. - odpowiedział wesoło kapłan
- Państwo pozwolą, że nas przedstawię. Febrine D’liane elfiego rodu. Czarodziejka i wędrowniczka. Moja siostra Novely Silvermoon, służka Mystry. Ja natomiast jestem Curly, człowiek rapiera z Cormyru.

Gdy padły imiona całej trójki Jaxam ukłonił się, a potem zaciekawionym spojrzeniem obrzucił dziewczyny. Głównie czarodziejkę.
Ciekaw był, jak układać się będzie ich przyszła współpraca...

Cóż, na uprzejme powitanie Curly'ego oraz przedstawienie nie doczekał się specjalnej reakcji, ani pozytywnej, ani negatywnej. Ogólnie został zignorowany. Szkoda, ale skoro tak woleli:
- Czy coś może słyszeliście o tej potworze siedzącej w dziurze? - Zapytał mając nadzieję, że ktokolwiek ma większe pojecie od niego.
Wysoki i szczupły mężczyzna, jeszcze niedawno tak rozgadany stał ciężko oparty o stół. Rozpięty, ciemny płaszcz odsłaniał białą koszulę i ciemne spodnie przepasane mocnym pasem. Jedynym uzbrojeniem Kota był prosty nóż. Twarz łotrzyka byłaby całkiem sympatyczna gdyby nie oczy przypominające bardziej kocie niż ludzkie. Twarz była blada jakby zobaczył ducha.
- Że jest potworną potworą, która zjadła kilku ludzi? Nic ponad to
- Kilku to przesada - powiedział Jaxam. - Było ich dokładnie dwóch. Ale to i tak dużo.
- Jak rozumiem jesteście zawodowymi zabójcami potworów nie samobójcami? – Reiss
Elfka ubrana była w jasno szary płaszcz, który przykrywał podróżne ubranie. Jej długie srebrne włosy ze złotymi przebłyskami sięgały jej do ramienia, a oczy koloru stali uważnie obserwowały każdy szczegół w namiocie. Na jej rękach ciągle wierciła się biała łasica.
- A kim byli Ci ludzie? Robotnikami? - Coś o nich wiadomo? - dodała po chwili
- Dwóch, wielkich robotników. Dwa razy większych od naszego mistrza rapiera, czy tam wędrownego rapiera. - Reiss
- Ale może ktoś co widział, jeżeli zaś nawet nie - wrócił do wcześniejszego pytania - to może krążą tu jakieś słuchy? Może jakie legendy, choćby głupie niczym rozdarty but, ale które mogłyby dać jakieś pojęcie. Bo rzeczywiście chce ubić potwora, nie zas być ubitym. - Curly
- Wiem tylko, co kiedyś znajdowało się w tym miejscu. Była to siedziba jednego z braci de Loy. To magowie, którzy ocalili miasto. - Jaxam
- Myślicie, że mógł trzymać sobie pieska w piwnicy? A ten piesek teraz wyszedł? - Reiss
Jaxam spojrzał na Konrada z namysłem
- Jeśli tak, to jest dość głodny...
- Jest w końcu magicznym pieskiem, który długo spał bez jedzenia. - Reiss
- Jak dawno temu zginęli bracia de Loy?
- Bracia żyli ponad sto lat temu. - Jaxam
- A wiadomo jaką magią się zajmowali? - Febrine
Jaxam bezradnie rozłożył ręce.
- Podobno powstrzymali wodę zaklinając ją w kamień. Ale to nie są informacje od bezpośredniego obserwatora
- Podobno... To było ponad sto lat temu... Zresztą każdy mógł mieć inne specjalizacje. - Reiss
- Słyszałem historie na temat magów, którzy mieli strażników swoich siedzib zwanych golemami. - Curly
- A jadły one ludzi? Te golemy? - Reiss
- Ponoć zabijały. były bezrozumne, ale wykonywały polecenia, typu pójdź, zatrzymaj się, albo co innego. – Curly
- A pilnuj? – Reiss
- Nie musiały jeść, ani pić, bowiem były z metalu lub kamienia. Pilnuj także. siadajmy, jadło czeka – dodał Curly.
- Jeśli dostały polecenie - dorzucił Jaxam - to się go ściśle trzymały.
- Wytrzymały by ponad sto lat? Jak można to zabić? – Reiss
- Kamień wytrzymuje, dlatego wytrzymałyby pewnie, ale skąd mam wiedzieć. Magowie pewnie mogą cos powiedzieć.- Curly
- Robotnicy mogli trafić na coś, co magowie chcieli ukryć... – Febrine
Reiss ciągle się opierając bierze kielich wina i zaczyna je powoli sączyć

- Nie zastanawia was, czemu nas zaproszono do namiotu, a Ci tam choć się wcześniej zgłosili to stoją i czekają na zewnątrz? – zapytał Mekkor
- Bo ich urok osobisty nie równa się memu. A tak naprawdę, to nie mam pojęcia. – odpowiedział Reiss
- Nie wydaje wam się to podejrzane? – ciągnął dalej druid
- Nie. Oni to robole, Wy to zawodowi potworobójcy. – złodziej
- Hm, a ci miejscowi to wyglądają trochę na prostych chłopaków, ale swoich. Może chcą nas wpuścić na początek. Wiecie, jako naiwnych, co to osobiście zaryzykują. Jakby co, swoich się powstrzyma. – włączył się Curly
- Potworobójcy... Czy ktoś z was w ogóle już miał do czynienia z potworami? – spytał Mordimer
- Taa... Straż miejska ich nazywają – Reiss
Febrine spojrzała z zakłopotaniem na Curley'go
- My nie mieliśmy... – przyznała
- Czyżby jednak sami samobójcy?- Reiss
- Nie mieliśmy, ale po drodze spotkaliśmy gobliny, natomiast zdarzało nam sie na ostre potykać przeciwko ludziom. – Curly
- Szczęście początkujących też jest ważne – Mordimer
- Bardzo, może szczęście pozwoli nam szybko zwiać – Reiss
- Cóż za optymizm... – Mekkor
- To się nazywa realizm. – Reiss
- Kto ma zamiar zwiewać, niech może wyjdzie od razu.... – Febrine
- To jeszcze można? - Reiss
- Też ważne, ale może nie będzie tak źle. owszem dwóch robotników padło, ale przecież zostali zaskoczeni. nie spodziewali się. Nie byli wyszkoleni. jakby co, jednak troszkę potrafimy. – Curly
- Zranić nożem kamień? – Reiss
- Nasz miejscowy potoworobójca niech pójdzie przodem to go w razie czego przytrzymamy. – Mordimer
- Dobrze, zarządzam kurs Waterdeep. Tam jest ponoć pięknie o tej porze roku – Reiss
- Zdecydowanie popieram Febrine, bo jakby nie było, nikt nikogo nie zmusza. Natomiast co do Waterdeep, to daleko. – Curly
- I o to chodzi. Kogo nie zmusza, tego nie zmusza...– Reiss
- Pan Reiss jest nam raczej potrzebny, bo to jedyny miejscowy o ile się wyznaję w sytuacji. - Mordimer
- Czyżbyś szedł trochę nie ze swojej woli? - zdziwił się Curly.
- Absolutnie ze swojej woli. Mam po prostu dwie alternatywy... Ta jest tą lepszą. – Reiss
- No widzisz. optymizm to podstawa, chłopie. czeka cię sława – Curly
- Byle nie pośmiertna. – Reiss
- Nie ma co martwić się na zapas... – Febrine
- Idziemy tylko na prawie pewną śmierć. Rzeczywiście nie ma co się martwić- Reiss
- Dokładnie z łaską Uśmiechniętej Pani pokonamy poczwarę – Mordimer
- Zrzędzisz. Na pewno staniesz się legenda potworobójców i będziesz się objadał, tak jam my wszyscy teraz, mniam mniam. doskonały kurczak. winko zaś, mmmm – Curly uśmiechnięty przechylił kielich.
Jaxam w pełni popierał pogląd Curly'ego - jeśli jest coś do jedzenia, to należy z tego skorzystać. Dlatego też częstował się tym, co na stole umieścili gościnni gospodarze. Z trunków korzystał z miodu i wody, natomiast winem napełnił bukłak.
Corv, spokojnie siedzący na ramieniu Jaxama, nie przejmując się toczącą się wokół dyskusją, ze stoickim spokojem połykał podsuwane mu przez maga kawałki sera.

- Ta... Legenda pod tytułem: "ale frajer, dał się zabić"? – Reiss
- Tylko ty tak myślisz Reiss, nikt nie wie co tam właściwie jest... może to robota zwykłych goblinów... – Febrine
- Które siedziały tam ponad sto lat... – Reiss
- Może to coś jest tam od niedawna – Febrine
- Mówiłem przecie: zjedz kurczaka, od razu poczujesz się lepiej. Polecam też ten półmisek. cokolwiek tam przyrządzili, zrobili to świetnie. Natomiast co do goblinów, któż wie? – Curly.
- I co dało się zamknąć w dziurze w mieście? – Mordimer
- Mnie zastanawia co innego, to coś nie próbowało wyleźć. A gobasy by wyszły. – Reiss - Za kurczak podziękuje, mdli mnie.
- Czyli może jakiś strażnik jak golem. To dobra nowina, bowiem jakby co, nie będzie nas gonił. - Curly
Mordimer nalewając sobie kielich:
- Wina się napij to Ci przejdzie
- Gobliny podałam tylko jako przykład – Febrine
- Widzę, że jednak potrafisz Wędrowny Rapierze docenić plusy sytuacji.
Reiss posłusznie upił łyk wina.
- Gonitwy, ucieczki... Panowie co jest z wami. Przecież nie będziemy uciekać do póki nie wyjaśnimy sprawy. – Mordimer
- Jak to nie? Tylko dzięki takiemu nawykowi jeszcze żyje.
- No pewnie, ze idziemy rozwalić to coś. Ale wolałbym mieć więcej informacji – dodał Curly
- A ja przygotowaną drogę ucieczki... –Reiss
- No to chyba proste - uśmiechnął się - trzeba biec do tyłu. – Curly
- Gdybym myślał jak Ty już bym nie żył. – Reiss
- Czasem wróg czai się za plecami – Mordimer
- Kapłan ma racje - Reiss
- A ktoś widział ciała? - Febrine skrzywiła się na samą myśl
- Chyba zostały w dziurze, niedługo je zobaczymy. – Reiss
- Albo i nie – Mordimer
- Ja to bym się zastanowił nad zabraniem jakiś racji żywnościowych oraz wyposażenia. – Curly
- Przede wszystkim pochodni i bandaży – Reiss
- Z żywnością nie jest głupi pomysł. Może nasz dobrodziej da nam małą zaliczkę. – Mordimer
- No, tutaj mamy całkiem ładna ilość jedzenia i picia. chyba nikt się nie pogniewa? Przynajmniej tak mi się wydaje. Curly
- Ja bym wziął taką żywność co się nie psuje.- Reiss
- Suchary, suszone mięso, suszone warzywa. – Curly
- Hm... Jak myślicie długo będziemy siedzieć w tych lochach? – Mordimer
- Nikt tego nie wie, trzeba się zabezpieczyć – Reiss
- To zależy jak duże one są – Febrine
- Nie mam pojęcia, ale pewnie niezbyt, skoro to coś ubiło robotników. Oni chyba nie zaleźli daleko – Curly
- Jak mawia mój znajomek. "Zabezpieczony nigdy nie wpadnie". Jest teraz szczęśliwym ojcem.- Reiss
- Powinien właściwie się cieszyć
- Bardzo się cieszył, jak już wytrzeźwiał po tej szczęśliwej informacji i przestał kląć – Reiss
- Nie ma co Konradzie urodzony z Ciebie optymista. - rzucił kpiąco kapłan
- Czyli nie ma tego złego ... przynajmniej skorzystam – Curly wziął kilka butelek oraz zapakował do torby, Febrine razem z Novely w tym czasie zaczęły jeść owoce
- Optymiści giną piersi - Reiss
- Albo żyją dłużej w większej chwale – Mordimer
- Jasne. Chyba w opowieściach Cynry.- Reiss
Kręcąc głową kapłan zabiera się do jedzenia. - W pieśniach będziemy żyć po śmierci. I to bynajmniej nie prędkiej.
-Skąd wiesz? Jeśli to golem liczę na szybkie skręcenie karku - Reiss
- Nie wiem, jednak wiem, że dobry poszukiwacz przygód zjada wszystko, co mu dadzą. - Curly
-Nawet jeżeli jest to kura, którą tydzień wcześniej przejechał dyliżans? - Reiss
- Golemy są wolne, ale bardzo silne, eee ponoć - dodał rozbrajająco Curly.
- Chodziło mi o to, że będziemy jeszcze żyć po owej wyprawie. - Mordimer
- Mam wtedy zamiar się uchlać do nieprzytomności - Reiss
- Ja słyszałem, że czary się golemów nie imają. - Mordimer
- Będziemy... moja magia nigdy mnie nie zawiodła. Wszystko ma swoje granice wytrzymałości - Febrine
- Dlatego mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo uciekać. Znam swoje granice. - Reiss
- Co masz na myśli? - Curly
- Nie wątpię. Jeśli chodzi o czary to długo już praktykujesz? - Mordimer
- Czyli, żeby sprecyzować, kiedy należy przypuszczać, że zwiejesz? - Curly
- Wystarczająco... - powiedziała wymijająco Febrine
- Mówię o mojej kondycji. Jak będę musiał długo uciekać przed wolnym ale wytrzymałym golemem, mogę nie dać rady. - Reiss
- Chyba, że droga ucieczki będzie krótka. - Mordimer
- O tym mówię- Reiss.
- Febrine jest świetnym czarodziejem - powiedział gorąco Curly - natomiast jeżeli nie możesz zwiewać, będziesz musiał pomóc ubić to dziwne coś.
- Albo zginiesz pierwszy i zrobisz miejsce pozostałym. - kapłan wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Jeśli chcecie uciekać, to proszę bardzo, ja nie mam zamiaru, nie wiem jaki sens jest wejść do podziemi i zaraz z nich uciec, to w końcu grupa ochotnicza... - Febrine
- Mistrzu Wędrownego Rapiera w życiu nie walczyłem niczym oprócz nożem a nóż kamienia się nie ima. Mogę Wam pomóc tam dojść ale nic więcej. A Ty kapłanie lepiej zamilcz, ludzi noże się imają. - Reiss
- Przecież nikt nie chce, sadzę, że nasz nowy kolega tylko tak pobudza swoja odwagę. - Curly
- Albo chce ostudzić nas zapał... - Febrine
- Opcję szybkiego odwrotu zwykle warto przemyśleć, ale to się zwykle robi jako ostatni wariant planu. - Jaxam
- Natomiast wybacz, kolego, ale nie mam ochoty narażać karku, żeby było ci fajnie. Pewnie, ze skoro nie masz wprawy walcząc trudno oczekiwać od ciebie szaleństwa na tym polu, ale zaangażowania oczekuje, bowiem nie chce nagle zostać mając głowę plecy, bowiem dasz drała. - Curly
- Spokojnie niektórzy z nas z pewnością zostaną. - Mordimer
- To poczekaj na innego samobójcę z miasta jak Ci nie pasuje moje towarzystwo. - Reiss
- Nie ma problemu, jeżeli nie chcesz. Po prostu zwiej, pewnie takie zamieszanie się zrobiło, ze nikt nie zauważy.- Curly
- Spokojnie Konradzie. Może w podziemiach są skarby... Na pewno na tym jakoś skorzystamy - Mordimer
- Skarby w podziemiach są z pewnością. Jeden z tych, co zginęli, mówił coś o złotej misie, czy coś - Jaxam
- Skarby mnie nic nie obchodzą. Zależność jest prosta. Ja muszę tam zejść Wy potrzebujecie biletu wstępu i kogoś kto nie wpadnie w pułapkę. -Reiss
- Chwała oraz przygoda również. Nie chodzi przecież, żeby się ucapić, ale żeby wygrać. - Curly
- Żeby przeżyć... - Reiss
- Pewnie właściwie masz racje, ale pewnie jednak na jedno wyjdzie - Curly
- Pewnie sława, chwała, skarby, życie wyniesiemy z podziemi. - Mordimer
- To kiedy wyruszamy? - Febrine
- Jak dostaniemy pochodnie, bandaże i żarcie na drogę. – Reiss
- I dowiemy się czegoś o tym, co tam siedzi. - Jaxam
- Skąd mości czarodzieju? - Reiss
- W końcu mają tu jakieś kroniki. I magów czy kapłanów - Jaxam
- Im pewnie zależy na natychmiastowym zejściu. - Reiss
- Właśnie, chyba niewiele wiedzą? – Curly pytał wcinając kolejna porcje oraz chowając do torby kolejna butelkę. - ogólnie myślę, ze nasz przezorny kolega ma rację tutaj.
- Ale ledwo rozniosły się wieści o potworze, to raczej nie siedzieli na... krzesłach i czekali na bohaterów - Jaxam
- Jak będziemy zwlekać wejdą tam smocze pały czy jak oni tam się zwą. Wyobraź sobie, że pewnie tak robili - Reiss
- Dawno się ten potwór nie objawił, więc poczekać mogli. - Mordimer
- A wchodził ktoś po tych robotnikach do podziemi? - Febrine
- Z tego co wiem to nie - Reiss
- Pewnie nie było odważnych. Tutejsza straż na chojraków nie wygląda. - Mordimer
- Może żyją jeszcze... - Febrine
- Pochodnie oraz lampy trzeba wziąć. Zapas oliwy - Curly
- Strażnicy są tak samo inteligentni i odważni jak gobliny. - Reiss
- Widać żadnemu nie zależy na sławie - zażartował Jaxam.
- Próbowali by wyjść z dziury. Krzyczeli by o pomoc. Nie ma co się czarować, nie wyszli. - Mordimer
- Może zostali ranni. wiecie, jakiś zawal czy coś. Trzeba pamiętać, żeby mieć jaka łopatę.- Curly
- I linę, lina zawsze się przydaje - Reiss
- Zawsze najwygodniej zrzucić winę na potwora... - Febrine
- Zastanawiałem się przez moment, czy któryś nie udusił kompana i nie uciekł ze znalezionym skarbem. - Jaxam
- Hm, mości miejscowy, co ty na to?- Curly
- W takim wypadku wszedł w głąb lochów. Znajdziemy go wtedy. - Mordimer
- Możliwe ale ponoć były jakieś odgłosy wskazujące na potwora. Ale to można przypisać wyobraźni - Reiss
- Może owi robotnicy mieli jakiś wrogów - Febrine
- Jasne, i owi wrogowie zrobili pod nich podkop. To się robi inaczej, kosą w plecy.- Reiss
- Może dalej jest jakieś wyjście? Słyszałem, ze czasem budowano tajne przejścia pozwalające zwiać za miasto, kiedy wróg przebił się przez mury. - Curly
- Gdybym sobie budował letnią rezydencję, to też bym sobie zapewnił drugie wyjście. Magowie mają wrogów. Szczególnie wielcy magowie.- Jaxam
- Albo przejeżdża takich powóz lub topi się ich w rzece. - Mordimer


- Raczej kosa w plecy mości kapłanie, to ludzie z nizin. A co do tajnego wyjścia logiczne. - Reiss
- Czyli mogli zwiać zwyczajnie.- Curly
- Mogli, trza sprawdzić.- Reiss
- Tylko wtedy nici z całej chwały. - Curly
- Znaleźli skarb, udali potwora... Zostawili żony, dzieci? - Jaxam
- Eh już się potwora pozbyliście. Ot ludzie uciekli potwora nie było. A gdzie tu chwała, sława i nieśmiertelność w opowieściach?- Mordimer
- Można zawsze upozorować zabicie potwora. - Reiss
- To już nie byłoby to samo - Febrine
- Chwała, pieniądze, kobiety w Twoim wypadku mężczyźni - Reiss
- I co kłamstwo w żywe oczy? - Mordimer
- Żony i dzieci, mądrze prawisz. Może znaleźli cos i akurat nie mieli ochoty konsumować tego z żonami i dziećmi. Ale jednak to tylko gdybanie. Ponadto raczej zdziwiłbym się, gdybyś znalazł kolego tam jakąś niewiastę dla siebie, bo nie szukam. - Curly
- Nie. Żadnych kłamstw. Nawet gdyby nie było potwora. - Jaxam
- Znaczy kłamstw nie będziemy uprawiać, tylko nie wiemy, czy tamci robotnicy nie zrobili improwizacji. - Curly
- Jak panowie chcecie. I panie - Reiss
- Pocieszę cię, jeśli chodzi o potwora, żadnych kłamstw nie trzeba będzie kombinować zapewne. - Curly
- O ile istnieje - Reiss
- Człowieku małej wiary... Z pewnością potwór istnieje i ma się dobrze- powiedział żartobliwie Jaxam
- To tylko przypuszczenia... - Febrine
- Właśnie zobaczymy jak będzie, to teraz chyba wypada poczekać na kogoś oficjalnego, wziąć wyposażenie i iść na potwora. - Curly
- Ja tam się tak nie zmartwię gdy okaże się, że potwora nie ma. - Reiss
- Dopóki nie znajdziemy ciał zaginionych, nie możemy nic zakładać – Febrine
- Tudzież żywych zaginionych. - Reiss
- Albo dowodu na to, że uciekli ze skarbem.- Jaxam
- Wtedy ja bym ich gonił zanim przepiją skarb.- Reiss
- No tak wtedy to byś leciał na łeb na szyję... - teatralny szept. Mordimer
- I jestem z tego dumny. - Reiss
- Z szybkich nóg? - Jaxam
- I wiedzy kiedy należy nimi przebierać a kiedy należy zostać i bronić swego. - Reiss
- Cóż, ale jeżeli będzie skarb, pewnie swoja działkę będziesz chciał nie mniejsza niż inni, mylę się? - Curly
- To uznaj, że potwór broni skarbów i walcz do końca. - Mordimer
- Nie mniejszą ani nie większą. Drogi kapłanie, mogę walczyć do końca ale wtedy Ty za mnie uważaj na pułapki. Najlepiej zrób to wchodząc na nie... - Reiss
- Jak ty wpadniesz na pułapki to leczenie ci się przyda. Każdy ma swoją rolę Reiss. - Mordimer
- Dokładnie a moją ogranicza się do wejścia z Wami i nie wpadania na pułapki. Więc nie próbuj być śmieszny i stul dziób. - Reiss
- Spokojnie, nie spotkaliśmy się tutaj, żeby się kłócić - Febrine
Głos rozsądku uśmiechnął się Jaxam.
- Fakt nie przyszliśmy się tu kłócić. Pani Fabrine dobrze prawi – Mordimer. Reiss tylko upił jeszcze łyk wina.

I nastała taka niezręczna cisza...
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...

Ostatnio edytowane przez Asmorinne : 31-07-2009 o 16:39.
Asmorinne jest offline  
Stary 30-07-2009, 21:25   #39
 
stibium's Avatar
 
Reputacja: 1 stibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwu
ooł, wygnało mnie z miasta nagle i w podskokach lato leśnych ludzi, i co teraz? możemy uznać, że cynra wyskoczyła po ogień?
 
stibium jest offline  
Stary 30-07-2009, 22:11   #40
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Uwagi wysyłam na PW

Teraz sprawy do MG/Tadeusa.
Pytania:
- o braciach de Loy słów parę (jacy byli, jak umarli; czy w kronikach coś pisze o magicznych strażnikach);
- czy kiedyś zdarzył się tu taki wypadek (kroniki)?
- czy miejscy magowie/kapłani coś potrafią powiedzieć o tym stworze;
- nagroda oraz udział w znaleziskach

Wyposażenie:
- pochodnie, liny, lampy oliwne, łopaty, drabina (szybciej się wychodzi, jak będziemy uciekać);
- żywność;
- może jakieś mikstury leczące.

Z pewnością o wielu rzeczach nie zapomniałem, zatem jakieś mądre pomysły mile widziane.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172