Nathiel Zwracam się do Araak'a: -Czy możesz przybliżyć mi najczęściej występujące rasy w tym mieście? Jestem ciekaw kogo można tu spotkać na swojej drodze. Po chwili namysłu dodałem: -Daleko jest do tej świątyni? Może uda nam się jeszcze dzisiaj pójść do waszego władcy. |
Kawałek, ot tam, gdzie te wieże - Araak wskazuje na majaczące po lewej stronie dachy. Same dachy wydają sie blisko ale czeka was spora wspinaczka w górę stromych ulic. Hkm... - odchrząknął znacząco - Tak więc... pozwolą państwo wszyscy za mną. W świątyni zapytamy, czy pan Aitar w ogóle jest w mieście, dużo podróżuje. Na pytanie o rasy zareagował lekkim zdumieniem: Ludzie oczywiście ! Eeeemm... to znaczy można spotkać krasnoludy, zwłaszcza w lipcu bo przyjeżdzają na targ; zazwyczaj tei'ner ale od dwóch miesięcy nikt ich nie widział... kapłan się martwi...W każdym razie jeszcze shalariny ale Ci rzadko wychodzą z wody, więc jeśli chcecie z którymś pogadać to musicie zejść na samo nabrzeże. Reszta się nie pojawian tutaj, mówią, że śmierdzi. To pan Ainar zwykle do nich jeżdzi albo ktoś z rady. |
Phaere Właściwie to nie miałaby nic przeciwko temu, aby Bast został przed karczmą zabawaiając tutejszą ludność. No, to idzmiemy. Prowadź Araaku - zwraca się do mężczyzny. |
Nathiel -Więc w drogę drużyno, miejmy już to spotkanie za sobą. Ciekawe jak wygląda ten kapłan. Miejmy nadzieję, że pomoże nam w rozwiązaniu naszej zagadki. Schalariny...może one będą wiedzieć czy ktoś był na plaży oprócz naszej szóstki. Może się jeszcze dowiemy. Pójdę na nabrzeże jak wrócimy ze świątyni i spróbuje się z nimi skontaktować. |
Bast Ruszam za naszym przewodnikiem nadal oglądając się za chichoczącymi i machającymi do mnie pannami. Szkoda że nie mamy czasu na bliższe zapoznanie się z tutejszą ludnością. Jednakże trzeba znaleźć sposót aby wrócić do domu, rodzice poczują się zawiedzeni jeżeli nie wrócę, no ale widze że wylądowałem tu razem z łebską ekipą więc powinno być dobrze. |
Świątynia Zivilyn Radzi nieradzi ruszyliście więc za Araakiem w górę ulicy. Aczkolwiek wieże świątyni widać nad dachami domów, dojście do niej zajęło Wam więcej czasu niż przypuszczaliście – mieści się ona niemal pod drugim krańcem murów, w ich wschodniej części. Obróciwszy się macie przed sobą panoramę miasta oraz widok na morze. Nathiel kilkakrotnie widzisz jeszcze sylwetkę Sakita podążającego za wami. Araak zasuwa aż miło, przyzwyczajony do tego typu wspinaczek, stajecie więc lekko zadyszani przed wysokim, obrośniętym bluszczem murem i okutą bramą z wizerunkiem drzewa. [center:d44da9d137][/center:d44da9d137] Araak wprowadził was na dziedziniec i oto możecie podziwiać w pełni ogrom solidnych świątynnych zabudowań. Wygląda na to, że mogą one pomieścić wszystkich mieszkańców miasta a nawet przetrwać krótkie oblężenie. Na razie jednak mury witają Was chłodnym spokojem. Wzdłuż wysypanych morskim piaskiem ścieżek kwitną różne gatunki róż, w rogach muru rosną przekwitłe już krzewy magnolii. Dróżkami przechadzają się młodzi ludzie w białych szatach, prawdopodobnie adepci. Araak gestem przywołuje jednego z nich nakazując mu powiadomienie kapłana o przybyciu gości. Gdzieś z tylnich zabudowań dochodzą was kobiece śpiewy i dźwięki harf. Wejścia świątyni bronią masywne, rzeźbione drzwi, podzielone na cztery części. Lewa górna przedstawia krasnoludy szlifujące klejnoty, prawa górna jakieś istoty nikle podobnie do elfów czy genasi, polujące na jelenia. Na lewej dolnej połowie widnieją ludzie uprawiający pole, w prawej dolnej humanoidalne stworzenia z płetwą ciągnącą się od głowy do końca pleców, płynące z trójzębami w dłoniach za ławicą ryb. U szczytu drzwi widnieje „rozeta” przedstawiająca drzewo o masywnym pniu i rozłożystych konarach. Macie okazje podziwiać rzeźbienia czekając powrotu posłańca. Dla Anzelma wejście na teren obcej świątyni nie było takim szokiem, jakiego się spodziewał. Pozostał jednak z pytaniem: czy to jego bóg go chroni? Czy ten tutaj jest słabszy od boga Anzelma? Czy tez po prostu Anzelm jest zbyt mało znaczący, by zawracać boską głowę wypędzaniem go z tego przybytku? |
Bast Czyżby jednak żyły tu elfy? Trzeba to będzie o to spytać kapłana, ciekawe czy mają coś interesującego w tej świątyni, rozglądam się pilnie za strażnikami i przeszkodami które mogłyby się pojawić podczas ewentualnej nocnej wycieczki... |
Nathiel -Araaku możesz coś opowiedzieć pokrótce o synu Kapitana straży, Sakitcie? Spokojny z niego chłopak? Czy może ciekawski? Mam wrażenie że nas śledzi, bo juz kilka razy wypatrzyłem go jak szliśmy tutaj. |
Araak: Sakit? Ten upierdliwy szczeniak? Eeeyyy... to znaczy syn kapitana jest bardzo zdolnym dzieckiem, tyle, że ciekawski i wszędzie go pełno. Będzie kiedys pewnie dobrym przewodnikiem czy poszukiwaczem, bo do innych zadań nie ma cierpliwości. Nic dziwnego, że was śledzi; gdyby nie moje towarzystwo wzbudzalibyście pewnie o wiele większe zainteresowanie.Zresztą to on was "znalazł" prawda? Pewnie was pilnuje, hehe, uważa, że strzeżenie miasta to jego obowiązek. - tu Araak roześmiał się lekceważąco. Co do strażników prócz dużej liczby adeptów nie widzisz, Bast, innych osób - ale jesteście dopiero na dziedzińcu a teren świątyni jest rozległy. |
Phaere Zauważyła, że drzewo ozdabiające bramę jest bardzo podobne do tego na okładce księgi. Jej właściciel musiał być osobą związaną z świątynią, a może drzewo jest herbem tego miasta. Najlepiej będzie jeśli drowka zapyta kogoś o ten symbol. Najlepiej kapłana, strażnik chyba do najinteligentniejszych nie należy. Nim się nie dowie czegoś o świątyni i ich kapłanach, nie będzie pokazywała księgi. Jeszcze mogliby ją zabrać nim dowiedziałaby się co zawiera. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:35. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0