Wyszła zza skrywającej ją zbroi. Trafiła, lecz grot nieszczęśliwie dla drużyny znów trafił w opancerzoną część kraba i odbił się od niego nie robiąc mu absolutnie żadnej krzywdy. Zdążył umknąć za róg. Ciani przeklęła siarczyście, choć z drugiej strony odetchnęła, że Theodorowi udało się usmażyć większość stworów. Podeszła do niego szybko stając u jego lewego boku. - To było całkiem niezłe. Jeszcze się z nich kopci - szturchnęła go łokciem w swoiście pojmowanym dowodzie uznania. _________________________________________ Ruch: 1 pole po skosie w lewo dół Celowanie: k12 = [http://kostnica.eu/roll/519a349224b0b/]2[/url] (pudło) k6 = 5 (trafiony) Obrażenia: 2k6 = 2 (żyje i ma się dobrze) Ruch: reszta aż stanę poniżej Theo, u jego lewego boku |
Strzała Ciani odbiła się od kraba i poszybowała w świat. I ciągle pozostawał do pokonania jeden przerośnięty skorupiak. ___________________ Kolejność: Lilith Mrsanczo deMaus JPCannon Krab |
Krabik zmutowany, przekąska nad wyraz przerośnięta. Nie zamierzała pozwolić mu uciec. Jeśli zaszyje się gdzieś w głębi korytarza, znów za chwilę będą go mieli na karku. Nie zastanawiając się, wyprzedziła Theo i posłała za wymachującym szczypcami przeciwnikiem kolejną strzałę licząc, że załatwi problem z uciekinierem raz na zawsze. Nic z tego. Z tej strony, którą wystawił ku Ciani był chyba jeszcze twardszy, niż od frontu. Grot prześliznął się po skorupie nie czyniąc krzywdy jej zawartości. Ciani zaklęła w bezsilnej złości wygrażając skorupiakowi pięścią. _________________________________________ Ruch: 3 w lewo Celowanie: k12 = 2 (pudło) k6 = 5 (trafiony) Obrażenia: 2k6 = 1+3 =4 (mała rysa na skorupie) |
Bangus czuł w kościach, że krab nie wyjdzie z tego cało. „Ostry umysł i skupienie na przeciwniku” – myślał. Przeszarżował z ostatniego kraba, a szara podłoga przeminęła mu pod nogami. Zamach i długie cięcie. Zimna stal tylko błysnęła przeszywając podbrzusze kolejnego kraba, a niziołek przebiegł za potwora. Ten najwidoczniej był zbyt zdezorientowany, bo nie zaatakował go od razu. Bangus był z siebie wyjątkowo zadowolony. Poczuł jakby kufel wyśmienitego piwa go właśnie rozgrzał Ruch: Dobiegłem do ostatniego kraba, a po ataku stałem za nim Walka: K10 = 9 Kostnica + 1 = 10 (Trafiony) Atak: S+K8 = 10 Kostnica + 3 Kostnica = 13 (chyba zabity) K6 = 6 Kostnica |
Ucieczka za róg na niewiele się zdała. Wielka kosa niziołka przecięła powietrze i zanim zaskoczony krab zdążył chociażby machnąć szczypcami, stracił życie. Mieliście trochę czasu, by odsapnąć, zabrać do końca zdobycze, ustalić dalszą taktykę, a potem wrócić do pokoju, znajdującego się niedaleko wejścia. |
Krew w niziołku buzowała i był podekscytowany. Przebiegł z typową dla siebie gracją. Gracja ta oznaczała niechybne rozcięcie skóry jednego z bandytów przez brudną i zakrwawioną kosę. Dobrał się do ciała bandyty. Był on dosłownie ciepły jak rozgrzewane ostrze u kowala. Najwidoczniej i mu udzielił się szał bojowy. Bangus stwierdził, że najwidoczniej nie wystarczająco mocny. Przeglądał kieszenie nieboszczyka a metaliczny zapach krwi wypełniał korytarze. Akcja: Podchodzę do trupa (2) za Ciani i sprawdzam go jeśli go jeszcze nikt nie przeszukał |
Garag patrzył jak kolejne trupy krabów padały bezsilnie na posadzkę. Był to widok nader przyjemny, biorąc pod uwagę szczęśliwy fakt, że tym razem nikt z jego grupy nie ucierpiał. Żałował, że nie udało mu się wspomóc lepiej towarzyszy swym młotem, liczył jednak że chociaż w małym stopniu przydał im się odwracając uwagę stworów. Krasnolud aktualnie nie był zbyt łasy na zdobycze. Cały czas zastanawiał się czy coś jeszcze nie czyha na nich za rogiem. Nie było to spowodowane tak naprawdę strachem, lecz obawą o członków grupy z którą podróżował. Bardzo zależało mu by wszyscy wyszli z tej wyprawy cali, inaczej winił by za to siebie, że jego lecznicze zdolności i osłona tarczy nie były wystarczające bo kogoś ocalić. Teralion nie mógł by być również dumny z jego czynów, a na tym także bardzo mu zależało. Aktualnie chyba nawet bardziej niż na kilku złotych monetach które mogli znaleźć u pokonanych łotrów. -Nadal proponuje zajrzeć do pokoju za nami, zanim zaczniemy cieszyć się spokojem i przeszukiwać zwłoki. Każda chwila spędzona na beztroskim odpoczynku, może być dla nas nader zwodnicza. W końcu w każdej z nich kolejna grupa stworów czy łotrów mogła by wyjść zza tajemniczych drzwi, zastając nas radośnie przeczesujących poległych. Jeśli chcecie to tu siedźcie, ja idę sprawdzić czy naprawdę możemy odetchnąć.-Po tych słowach ciężko zbrojny kompan ruszył w stronę drzwi w głębi korytarza. ------------------------------------------------- Ruch maksymalny w stronę drzwi. Nie musi być z biegiem. |
Ciani zawróciła na pięcie. Być może Garag miał i rację, ale ona z przeszukania ostatniego z pokonanych przeciwników rezygnować jednak nie zamierzała. Każda okazja była dobra, a ta mogła się już nie powtórzyć. Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. I nie pożałowała. Ten także miał przy sobie mieszek ze złotem. Poza kolejnym mieczem, znalazła przy nim poręczny toporek, kastet, który postanowiła zatrzymać dla siebie i małą fiolkę z tajemniczą cieczą. Ciekawe, co to? Potrząsnęła pojemniczkiem przyglądając się zawartości. W wolnej chwili pokaże to Sudriemu. Może kapłan, znający się na miksturach, odgadnie. - Poczekaj na mnie - zawołała za krasnoludem, który wyprzedził ją, kiedy zbierała swoją zdobycz. - Nie właź tam czasem beze mnie. Tam mogą być skarby, dodała w myślach. Taszcząc z sobą niezły ładunek zdobycznego żelastwa ruszyła za kapłanem. |
Głupcy znowu to samo. Wrzaski i hałasy, ale teraz przynajmniej działali razem i robili to co było mądre. Theodor zajrzał za róg, a sprawdzić, czy nie ma tam więcej krabów, a potem ruszył za krasnoludem i Ciani. |
Niemal jednogłośnie zdecydowali, że trzeba sprawdzić pokój, którego - jak na razie - jeszcze nie odwiedzili. Drzwi - solidne, stalowe - otworzyły się pod lekkim naciskiem drobnej dłoni Shane. I zamknęły się z cichym szczękiem, gdy ostatni z fantastycznej czwórki przekroczył próg komnaty. Bangus, jedyny, którego ów szczęk zaniepokoił, spróbował się cofnąć, ale drzwi od środka nie dało się otworzyć. Komnata oświetlany był przez dwa niewielkie okienka znajdujące się po prawej stronie. Bardzo dokładnie widzieliście zielonkawy, nadgryziony przez mole dywan i parę stojących pod ścianą szafek. Zapewne ktoś był tu przed wami, bowiem niektóre drzwiczki szafek były pootwierane. ______________ Kolejność: Lilith deMaus JPCannon Mrsanczo |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:44. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0