lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   Dark Fantasy - Pomroka - Poszukiwania w ciemności (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/14370-dark-fantasy-pomroka-poszukiwania-w-ciemnosci.html)

Asderuki 02-08-2014 22:20

Aziza popatrzyła po panikujących mężczyznach. To spowodowało, że sama przestała się bać.... albo odrobinę klarowniej zaczęła myśleć. Odtrąciła Ramireza od nieprzytomnego.

- Suń się. Tak mu nie pomożesz. Może kapłan coś będzie umiał zaradzić. - Z tymi słowy kobieta jak gdyby nic podniosła nieprzytomnego i przerzuciła sobie przez ramię. Odwróciła się do pozostałych nim ruszyła po schodach.

- Po zastępce pójdźcie. - Tym określeniem mianowała rannego Unterhagena. - On nam powie co robić.

Aziza zaczęła piąć się po schodach w górę. Miała na tyle rozumu by wiedzieć, że jak nie zna się na sytuacji to potrzeba kogoś kto się zna.

- Kapłanie! - Zakrzyknęła zanim jeszcze dotarła na szczyt. - Kapłanie Sav nam zaniemógł! Kapłanie!

kretoland 02-08-2014 22:58

Fastbergavettbrinnandehjärta nie nadążał za ludźmi więc postanowił skierować się w stronę powozu. Gdy już tam dotarł opowiedział Ingmarowi Thorumowi, co miało miejsce przy wieży. Nie maił pojęcia jakie plany ma reszta więc spojrzał w stronę budowli, do której się udali inni.
- Nie wiem czy mają zamiar przychodzić tu czy będziemy musieli do nich dołączyć. - powiedział na koniec.

czajos 03-08-2014 20:52

Widząc, że towarzyszka zajęła się Savem sam chciał też skierować się za Wojownikiem i resztą na szczyt wierzy ale coś go zatrzymało. W karawanie na środku wsi całkiem odsłonięty siedzi jego chlebodawca. Posłał ostatnie spojrzenie na grupę wspinającą się po schodach i wskoczył spowrotem w siodło i pojechał w stronę wozów. W trakcie jazdy zorientował się, że w to samo miejsce podąża także obsydian.
- Trzeba się stąd zmywać ! Wojownik mówi,że zaraz będzie tu pomroka ! - wykrzyczał do kupca

Anonim 03-08-2014 22:33

Wojownik widząc kretynów, którzy nie posłuchali się i poleźli niewiadomo dokąd był zirytowany. Lekko mówiąc zirytowany. Przez tych dupków pewnie wszyscy zginą. Nic to. Wojownik skupił się na przedmiotach odnalezionych na szczycie.

Python 04-08-2014 09:12

Fastbergavettbrinnandehjärta
Obsydianin czuł się w obowiązku poinformować swego przyjaciela o tym, co się dzieje. Zarówno Ingmar Thorum, jaki Unterhagen byli mocno zaniepokojeni tym, co usłyszeli. Także wymarła wioska budziła ich lęk. Ufali nadal dowódcy, ale mieli spore wątpliwości, czy w tym miejscu mógł przebywać Westerweld.
Wraz z obsydianinem ruszyli w kierunku zigurratu, gdzie zbierała się cała grupa.

Vigo Paredes
Kierowany nienawiściom i chęciom ochrony innych kapłan z pomocą swego korbacza rozbił posążek nieznanej bogini. Zadanie to jednak okazało się nie tak łatwe jak przypuszczał. Chociaż posążek wyglądał na uczyniony z gliny, to był nad wyraz twardy. Kolejne ciosy, które na niego spadały powodowały tylko drobne odpryski. Dopiero po kilkunastu ciosach Paredesowi udało się roztrzaskać posąg. Gdy to nastąpiło kapłanowi zdawało się, że z posągu wyleciała chmura czarnego dymu, który przypominał swoim kształtem ludzką sylwetkę.

Przerażony odskoczył w tył. Dokładnie w tym momencie na szczyt ziguratu wbiegli Wojownik i reszta grupy.

Wszyscy
Panika, która wzbudził Wojownik sprawiła, że cała grupa zebrała się na szczycie ziguratu. Miejsce to wydawało się dobre, aby ochronić się przed Pomroką, jak i bezpiecznie naradzić się co dalej.
Ku zaskoczeniu i jednocześnie radości wszystkich na szczycie budowli, przytomność odzyskał ich lider, Sav Nevard. Jednak jego mina i przerażony wzrok jakim rozglądał się wokół budził więcej trwogi niż gęstniejąca ciemność na horyzoncie.

Część grupy zaczęła badać zwierciadła jakie ustawiono na szczycie. Były to srebrne lustra, które wypolerowano i ukształtowana z wielka precyzją. Bez trudu można było odgadnąć, że cała konstrukcja służyła do wzmocnienia i skupienia światła jakie dawała niewielka lampa sferyczna wmontowana w jedno ze zwierciadeł.
Zwierciadła zamontowane były na obrotowych platformach i można było nimi obracać we wszystkie strony.
Oczywistym wydawało się, że budowniczowie tej konstrukcji chcieli, aby największe światło skupiło się na ołtarzu.
Można było jednak z jego pomocą oświetlać także część wioski, a także wyspy.

Grupa mimo, że zebrana w jednym miejscu zdawała się być mocno rozbita. Niepewność, lęk i strach były aż nadto widoczne. Słowa Wojownika, który co i rusz przestrzegał przed piekielnymi pomiotami i czcicielami zła w niczym nie pomagały.
Zdawało się, że część osób zapomniała w jakim celu została powołana cała wyprawa. Strach i obawa o własne życie górował nad wszystkim. I choć jak na razie zagrożenie było skryte gdzieś w cieniu, to i tak determinowało poczynania wszystkich.
- I co teraz wodzu? - zadrwił ranny Unterhagen.

Saverock 04-08-2014 10:35

Nevard ocknął się. Przycisnął pięść do klatki piersiowej i przyglądał się wszystkim po kolei. To nie była żadna iluzja, przynajmniej nic na to nie wskazywało. Wrócił, nie wiedział jak, ale wrócił. Zajęło mu chwilę nim uspokoił oddech i zatrzymał strach w sobie, by nie okazywać go pozostałym. Powoli wstał, przyjrzał się sobie dokładnie, jakby sprawdzał, czy wszystko było na swoim miejscu. Odetchnął z ulgą, po czym podszedł do Unterhagena.

- Zamknij się, kurwa! - wydarł się mu prosto w twarz. Jeśli przed chwilą jego twarz ukazywała przerażenia, teraz rysowała się na niej wściekłość. - Następnym razem ty będziesz włóczył się po cholernych świątyniach, a ja poczekam, zadowolony? Jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, zamknij mordę! - odwrócił się i wyglądało, że załatwił wszystko z Unterhagenem. Jednak nagle zacisnął pięść, obrócił się z powrotem i posłał pięść wprost na twarz mężczyzny.

Tym uczynkiem na pewno zwrócił na siebie uwagę wszystkich członków wyprawy. Czy to było dobre? Cóż, okaże się później.
- Ktoś jeszcze zamierza marnować czas na drwienie ze mnie, zamiast skupić się na próbie przeżycia? - rzucił pytanie do wszystkich.

Nie czekał na odpowiedź, tylko od razu zbliżył się do zwierciadła, przy którym znajdowała się lampa. Przyglądał mu się przez dłuższą chwilę. Wyglądało, że coś na ich temat wiedział.
- To wygląda mi na dzieło Westerwelda. Spróbujcie skupić światło na ołatrzu - wydał rozkaz. Po tym zrobił parę kroków w stronę ołtarza. - Na co się gapisz? - warknął, patrząc na coś, co znajdowało się nad ołtarzem. Po tym wszystkim, co działo się przez ostatnie chwile, uznał że nic gorszego go nie spotka. Ukrywanie się i udawanie, że wszystko jest w porządku, mogło tylko doprowadzić do sytuacji, z którą już sobie nie poradzi.

Python 04-08-2014 10:53

To, co zrobił Nevard sprawiło, że zarówno Unterhagen, jego kompan, jak i Thorum dosłownie oniemieli. W przerażeniu spoglądali na to na siebie, to znowu na wściekłego Nevarda, który dopiero co ocknął się.
- Nie godzi się bić rannego - odezwał się w końcu kompan Unterhagena - To poniżej jakiejkolwiek krytyki. Tym czynem nie tylko wykreśliłeś się z grona cywilizowanych ludzi, nie tylko zasiałeś ziarno niepewności, czy aby nie jesteś opętany, ale przede wszystkim pozbawiłeś się wszelkich podstaw do sprawowania dowództwa nad grupą.
Po tych ostrych słowach zapadła wymowna cisza.

Saverock 04-08-2014 11:06

Nevard dalej stał przed ołtarzem. Mógł przewidzieć taki scenariusz. W tej sytuacji było mu i tak już wszystko jedno. Odchylił głowę lekko do tyłu.
- Skoro chcecie umrzeć, nic mi do tego. Radźcie sobie sami. Nie obchodzi mnie, co się z wami stanie. Ja sobie poradzę, ale czy wam się uda? - powiedział spokojnie i wrócił do obserwacji czegoś znajdującego się nad ołtarzem. Po chwili uniósł do góry dłoń - Jeszcze jedno... a nieważne, zapomniałem, że nie jestem już dowódcą - wyglądało na to, że chciał o czymś poinformować, ale nagle zmienił zdanie.

Asderuki 04-08-2014 11:43

- Gówno prawda. Gdybyśmy cię posłuchali zapewne nie wpadlibyśmy w stado tych zwierząt. A wy - wskazała na Uterhagena - przestańcie pierdolić. Jeśli ranny jest idiotą i problemem to zasługuje na strzał w mordę. - Kobieta zacisnęła pięść i skrzywiła się w gniewnym grymasie. - Albo i więcej. - Dodała i nie wyglądało na to, żeby żartowała. Nie było nic gorszego niż dwójka osób bijąca się o przywództwo. Gorsze było kiedy jeden został mianowany a drugi korzystał z okazji aby podważyć rozkazy pierwszego.

Kobieta odstawiła włócznię i zaczęła przesuwać lustra tak aby kierowały światło na środek. Jedno po drugim, jeśli trzeba używała siły.

- Co się dzieje? - zapytała widząc minę dziewczyny.

Python 04-08-2014 11:52

- To chyba widać - burknęła Leikani i stanęła z boku, poza obrębem kręgu - Radziłabym to zostawić. Nie wiesz do czego i komu to służy. - dodała widząc, co zamierza zrobić Aziza.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:47.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172